Walka o tańsze gry w złotówkach trwa. Podpisz petycję o niższe ceny na polskim Steamie
Petycje... Tutaj trzeba głosować portfelem a nie petycjami, Valve to korporacja, dla nich się liczą tylko słupki i wykresy, najprostszy sposób to nie kupować, jak im cyferki spadną to może wtedy coś do nich dotrze. Tak samo jest ze wszystkim, z mieszkaniami, produktami spożywczymi, itd.
Zamiast bawic sie w jakies glupie petycje to moze niech Polacy zaczna zarabiac wiecej albo przestana kupowac gry...
A jak mają zarabiać więcej skoro pracodawca skąpi od nagradzania należycie pracowników? W pojedynkę nic nie zrobisz (ludzie nie zawsze są chetni na tak poważne wspólne inicjatywy), a jak zaprotestujesz to ciebie zwolnią i tyle po zabawie, lepszą posadę też nie jest łatwo wbrew pozorom znaleść.
Mozna wejsc na np. rocketjobs.pl i znalesc sobie lepsza prace, no chyba ze jest sie leniwym zeby wogole zaczac szukac...
bo ty myślisz że tak łatwo znaleźć podczas okresu szkolnego prace na junior front-endzie jak teraz wysyp programistów
Mozesz isc nawet do McDonalda, Zabki czy Biedronki to nie ma byc praca zycia. Mam byc twoim doradzca zawodowym?
Biorąc pod uwagę że jest niski popyt na siłę roboczą w poważniejszych, lepiej płatnych zawodach, a w rekrutacji stawia się coraz wyższe warunki, na dodatek zwalniają część personelu najmniej im potrzebnego to coś jednak na rzeczy musi być. Oczywiście są zawody cierpiące na niedobór pracowników np. komercyjne lotnictwo to są tam jednak wysokie progi wejścia a koszt wyrobienia licencji 3 stopnia są naprawdę wysokie i nie każdemu uda się zdać wszystkie egzaminy, no cóż nie każdy zawód jest dla każdego, zwłaszcza jeśli mówimy o czymkolwiek poważnym. Nie wszędzie chcą płacić hojnie bądź oferować dobre benefity, nawet jak ukończyć dobrą uczelnię bądź wyrobisz certyfikaty po ukończeniu kursów. Jest jeszcze konkurencja w postaci innych kandydatów, to że wyślesz im CV nie oznacza że wogóle się tobą zainteresują i zechcą przeprowadzić rozmowę kwalifikacyjną. Jak masz jeszcze znajomości, wpływy i dobre relacji z ważnymi ludźmi którzy ciebie cenią to jeszcze można mówić o szybkiej i płynnej zmianie pracy, lecz nie każdy ma taką szansę. Gdyby to było takie hop easy by zdobyć i zabezpieczyć sobie nową posadę to ten temat nigdy gdziekolwiek nie był by poruszany. To jest tak jakbyś mówił że łatwo jest stworzyć własną firmę i rozwinąć ją do poziomu globalnej korporacji, własną działalność każdy może zacząć lecz nie każdemu się udaje i nie każdy się do tego nadaje, ludzie są różni.
W Holandii studenci podejmuja jakakolwiek prace byle oplacic swoje studia, chodza na staze czy biora praktyki w zawodzie.
Polecam odsluchac kawalka "Fokusa - Prewersje" bo lepiej jest narzekac niz zaczac robic cokolwiek...
Tyle że to nie ja bądź ktokolwiek inny komentujący zaczął ten wątek tylko ty, jak już nazywasz tą dyskusję "narzekaniem". Ty teraz mi mówisz o sposobach samo-finansowania się oraz o zdobywaniu doświadczenia w kontaktach z ludźmi, oraz jak zdobyć podstawowe doświadczenia w mało wymagających zawodach które nie są zapewne na pełny etat, bo musisz mieć jeszcze czas np na uczestnictwo na wykładach itd itd. Lecz szczerze mówiąc nie wydaje mi się czy warto ten temat dalej prowadzić, bo ty masz póki co jako jedyny problem z tym że nie każdy na wysokie zarobki powyżej średniej + news nic nie wspomina teraz o słabych zarobkach polaków , lecz o tym że ceny przeliczone z USD -> PLN są wyższe niż powinny być.
Ehh, bardzo szybka zmiana z "niech zaczną lepiej zarabiać" na "niech chwytają się nawet i najgorszej roboty", a walka z przyczyną, gdzie ceny serio są zawyżone, to jakaś zabawa i na co to komu... ehh naprawdę dziwna mentalność i aż przykro się na to patrzy, ale z ciekawości sprawdziłem też ten kawałek fokusa i od gościa, który w dyskusji wyskakuje z takim "czymś" to w sumie aż tak mnie to nie dziwi xD
Już pomijając tę bezużyteczną kłótnię na temat poradnictwa zawodowego - może się okazać, że pierwotna rada by zarabiać więcej zostanie jedyną sensowną. Skoro przelicznik jest dobierany tak by maksymalizować zysk (a nie dlatego, że tak sprawiedliwie albo komuś się należy lub nie) i miałoby się okazać, że obniżenie przelicznika nie zwiększy w odpowiedni sposób sprzedaży no to teraz tak:
Można głosować portfelem. Czyli oczekiwać od ludzi, których stać na gry, by przestali je kupować - ale kim my jesteśmy by komukolwiek mówić jak ma wydawać swoje pieniądze? Dlaczego mamy oczekiwać żeby ktoś inny sobie odmawiał przyjemności, na którą jest gotów wydać kasę by dla nas było taniej?
I tutaj dotarlibyśmy do clue problemu - że grupa, dla której różnica ceny jest taka zaporowa nie jest dostatecznie duża by opłacało się te ceny obniżać. I że, gdy większość się dostosuje, ci pozostaną z tyłu. Psy szczekają, karawana jedzie dalej. I jedyną opcją wtedy byłoby rzeczywiście więcej zarabiać. I do tej grupy domyślnie zaliczam osoby w stylu "trzeba głosować portfelem, nie petycjami".
A to dlatego, że uważam, że aktualizacja przelicznika pozwoli zmaksymalizować zyski i to jest tylko kwestia zwrócenia uwagi Valve na to, by dokonali ponownej analizy rynku i aktualizacji. Osoby, które petycję olewają po prostu uważają, że to nieprawda i analiza rynku nie wykarze, że opłaca się przelicznik zmniejszyć. Więc pozostaje im tylko zmuszenie innych by przestali kupować.
Nie wiem może głupie pytanie, ale czy ktoś w ogóle napisał do steam w tej sprawie bezpośrednio?
Bo jakieś akcje, petycje, a może wystarczy się skontaktować i sprawę wyjaśnić.
A najlepiej jakiś większy podmiot np. największa niby w PL strona dla graczy, mogłoby zapytać ich oficjalnie jak sprawa wygląda i czemu w ogóle taki kurs nie jest aktualizowany co choćby ten miesiąc, bo to jest lekko absurdalne, że chociaż co tyle nie ma aktualizacji.
Wysłaliśmy maile do kilku osób z Valve, m.in. do rzecznika firmy. Na razie bez odzewu.
W końcu odpowiedzą, w sumie otrzymali zapytanie od największego serwisu branżowego z kraju, który jest w pierwszej dziesiątce (jak dobrze pamiętam) ich klientów.
Zgadza się, pisanie do dev. jest jedną z postaci protestu, tutaj aktualizowana lista gier z dotychczasowo obniżoną ceną:
https://lowcygier.pl/aktualnosci/lista-gier-steam-ktorych-ceny-zostaly-obnizone-tworcy-reaguja-na-apel-polskich-graczy/
Ja nic nie podpisuje bo przy naszych zarobkach gry powinny kosztować niewiele więcej niż w Rosji czy Turcji ale to trzeba dziękować UE. Cena gier powinna być dostosowana do najniższej krajowej, a obecnie w Polsce koszt gry to 10% pensji. To tak jakby kazać Niemcowi zapłacić 200 euro. Polska jest bogata.
Tak, powinien zostać powołany specjalny trybunał sprawiedliwości cen, który będzie wyznaczał sprawiedliwe ceny na podstawie średniej krajowej, krzywd historycznych, stopy bezrobocia i długości linii brzegowej.
To nie dobro podstawowe żeby państwo musiało dbać o jego dostępność dla wszystkich.
Jedyna liczba jaka się liczy to iloczyn liczby sprzedanych kopii i ceny. Cena powinna być tak dostosowywana żeby ten iloczyn maksymalizować. Nie obniżą ceny o połowę jeśli to nie będzie oznaczać przynajmniej podwojenia liczby sprzedanych kopii.
I tutaj jest rola petycji - żeby zwrócić Valve uwagę na to, że warunki się zmieniły i dużo osób nie kupuje z powodu ich przelicznika. Że gdyby zaktualizowali przelicznik to więcej osób by kupowało. Podpisanie petycji, czy napisanie do valve, naprawdę odniesie 100x większy skutek niż marudzenie tu w komentarzach gdzie #nikogo
Tylko, że Valve ma wywalone na to wszystko. Podobnie było z procederem na handel kontami za 5 zł i do tej pory nic z tym nie zrobili.
Czy uważasz, że zaktualizowanie przelicznika przez Valve sprawiłoby, że Polacy kupowaliby więcej gier i Valve zwiększyłoby zyski?
Dlaczego ceny gier w jakimkolwiek stopniu maiłby być ustalane na podstawie jakichś wartości z tabelki dotyczącej średniej krajowej? Jaki jest tego sens z prostego punktu widzenia zwykłego biznesu? Gry to jakieś wybitne dobro kulturowe, że należy je jakoś specjalnie traktować?
Narzucanie jakichkowliek wytycznych co do ceny talego produktu to delikatnie mówiąc głupota. Centralne zarządzanie gospodarką.
Ceny takich produktów powinny być ustalane tylko i wyłącznie za pomocą wolnego rynku. I tak też są w obecnej formie zrobione. Dla deweloperów takie ceny jakie są u nas są odpowiednie. Rynek chce takich cen, nie ma jakiegoś spadku zainteresowaniem grami w naszym kraju. Z roku na rok wydatki statystycznego Polaka na gry PC idą w górę.
Każda głośna gra u nas w kraju w chwilę po premierze staje się bestselerem sprzedażowym, mimo że ceny wysokie. Tylko sprzedaż Hades II ruszyła, w moment wskoczył na steam na 1 miejsce najlepiej sprzedających się gier na steam w Polsce.
Polska, mimo że to 9 największy rynek sprzedażowy na steam, to dla deweloperów jak i samego steam, słupki z naszego regionu są zadowalające. Gdyby było inaczej, to cena gier byłaby inna, bo na wolnym rynku ceną rządzi podaż i popyt. Dla każdego biznesu liczą się koszty i zyski. Żadna firma nie chce sprzedawać gier po 500zł, tylko sprzedaje po takiej cenie, by zmaksymalizować zysk.
Widocznie korzystanie z automatycznego przelicznika steam, jest dla nich taką kwotą, która spina się w ekselu.
Petycje nigdy nic nie dały i nie dadzą, bo światem rządzi pieniądz. Przestańcie kupować gry w Polsce, to ceny się zmienią. Polski rynek growy, to niecały 1% globalnego. Gdyby z roku na rok wpływy spadły, to by coś się ruszyła, a prawda jest taka, że kalka procent rocznie nasz rynek rośnie z roku na rok.
Osobiście mam wywalone na ceny gier. To nie jest nic nadzwyczajnego, by cena 300zł stanowiła jakiś problem raz na jakiś czas. Szczególnie że na konsolach jest rynek wtórny. A kupno tych kilku gier w cyfrze w ciągu roku, to żaden wydatek.
Współczesne gry to w 99% wydmuszki, na które i tak szkoda czasu.
Mam też wywalone na region i nie jest dla mnie problemem kupić grę na tureckim stimie czy u wschodnich sąsiadów, gdy chce spróbować jakąś produkcje, ale nie do końca jestem przekonany co do jakości, a pudełka brak.
Walczcie, próbujcie. Kto nie próbuje, ten nie wygrywa.
Jedyne co się może zmienić, to że wrócimy do Euro zamiast złotówki na stimie.
Będzie raz lepiej, raz gorzej, niż teraz. W zależności od kursu.
Powodzenia.
To po co tu odpisałeś skoro masz wywalone?
Wypada przy tym przypomnieć o postępowaniu wyjaśniającym, które wszczął polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Nie obejmuje ono tylko Steama, ale platforma firmy Valve została podana jako jeden z dwóch przykładów podmiotów (obok PlayStation Store), które mogły naruszyć zasady zdrowej konkurencji. Być może nie ma to związku z niekorzystnym kursem złotówki w tym sklepie, ale czekamy na dalsze informacje w tej sprawie.
Czy autor tekstu czytał nawet ten artykuł na gry-online? Bo zapewne do informacji od UOKiK nawet nie zajrzał.
Postępowanie nie ma kompletnie nic wspólnego z cenami w złotówkach. Nie ma kompletnie nic wspólnego z ostatnim szumem wokół tego. To czysty zbieg okoliczności, że akurat UOKiK w podobnym czasie zajmuje się tymi podmiotami.
To postępowanie nie będzie miało najmniejszego wpływu na ceny gier, ani na "siłę" petycji, bo kompletnie czego innego dotyczy.
Podpisalem chociaz mnie to nie dotyczy :] Je*ac marudy, blaznow oraz wujkow "dobra rada" :p
Skoro jednak da się obniżyć ceny gier to znaczy że są sztucznie zawyżone. Widać wydawcy czy nawet producenci gier wykorzystują sytuacje w Polsce w celu większego zarobku. Ciekawe czego jeszcze ceny są pozażywane i nie chodzi tylko o gry.
Skoro jednak da się obniżyć ceny gier to znaczy że są sztucznie zawyżone.
nie, to wynika z czegos zupelnie innego - Polska jest w strefie euro, ale Steam ma popsuty kurs zlotowki. niestety, wiekszosc tworcow uzywa tego domyslnego, bez rozpatrywania przypadku Polski osobno.
ta petycja ma to zmienic - najlepiej jakby udalo sie zmienic kurs na Steamie, ale swiadomosc deweloperow o problemie tez jest wazna.
Śmiem stwierdzić, że wydawcy tu problemu nie widzą...
Nie kupować po tych złodziejskich cenach. No ale rosnące ceny tych coraz gorszych portów na pc to taka niekończąca się głupota jak to że w polsce najwięcej się pracuje w europie i najmniej zarabia.
Dla mnie ceny są w porządku, aż takim cebularzem nie jestem aby walczyć o kilka PLN