Ja po prośbie. Trwa właśnie ta wyprzedaż gier Paradox na Steam i z chęcią zagrałbym w końcu w Stellaris i Crusader Kings 3, ale nie wiem czy kupienie samych podstawek ma teraz sens i wystarczy, żeby się dobrze bawić? Czy może muszę wziąć któreś z DLC rozbudowujące machinki gry. A jak tak to które? Tam jest zatrzęsienie tego szajsu i serio czuję się w tym trochę zagubiony. Nie zależy mi na kosmetykach czy DLC które skupiają się na jakimś fragmencie świata gry (widziałem np. wikingów w CS3), tylko na takich core experience dodatkach.
Pomoże ktoś?
Miałem ostatnio podobny dylemat z Age of Wonders 4. Lubię 4X, rpg, miałem akurat ochotę na setting fantasy. Obejrzałem kilka recenzji, gameplayi, wydawało mi się, że połączenie będzie mi się podobać. Zastanawiałem się tylko czy kupić podstawkę czy od razu z DLC. Ostatecznie przycebuliłem i kupiłem golasa z nastawieniem, że jak będzie mi się podobać to dokupię. I okazało się to dobrą decyzją bo gra mi nie leży. Pykam od czasu do czasu, ale bez większego zapału. Gdybym pokupował te nietanie DLC to plułbym sobie w brodę.
Mialem ten sam problem, gra przelezala rok zanim sie do niej przekonalem. Polecam zagrac po prostu pierwsza kampanie i skupiac sie na trofeach - wtedy przynajmniej jest jakis cel inny niz "gram w radomowego sandboxowego 4X". Np. stworz rase halflingow z magiem-czlowiekiem jako liderem aby dostac acziwek "gandalf" (grey wizard). Teraz przechodze misje "kaldera" grajac dark goblinami i rozwijajac magie chaosu (acziwek: sauron). Itd itp. Inaczej gra (dla mnie) jest po prostu baaaaaaardzo nudna.
Co do DLC: mam kupione wszystkie, ale de facto ni gralem w nie jeszcze (chyba troche smokami i sub-rasami z DLC smokow). Nastepna misje rozegram industrialnymi (DLC empires czy jakos tak) a tree-huggrow zostawie na koniec.
Granie dla osiągnięć? Bez sensu. Jeśli gra sama z siebie nie daje frajdy, to po prostu nie ma sensu w nią grać.
Ja w gry paradoxu gram tylko dla achievek. W przeciwnym razie wieje nuda no bo ile mozna grac to samo. Majac achievke na celu gramy w settingu, ktorego normalnie bysmy nie wybrali oraz musimy dostoswac gre pod taki czy inny achievek.
Ale w takim EU4 jak ktos chce 20ty raz tluc kampanie Turcja lub Polska to prosze bardzo, nie mi oceniac ;)
Drackula, dobrze zrozumiałem że zmuszasz siebie do gry w grę która cię nudzi i wybierasz sposób gry który ci się nie podoba po to żeby zdobyć aczika?
Zrozumiales co chciales zrozumiec, nie mniej nie wiecej.
We wspomnianej EU4 wiekszosc graczy nigdy nie gra w nic innego spoza grupy 20 najczesciej granych krajow. Co imho jest dosc nudne bo w sumie styl gry pozostaje prawie niezmieniony.
Ja lubie sobie szukac jakies fajne achievki i dostosowac strategie i taktyke pod nie, np monopol kawy grajac Najd.
Granie dla osiągnięć? Bez sensu. Jeśli gra sama z siebie nie daje frajdy, to po prostu nie ma sensu w nią grać.
W wiekszosci wypadkow granie dla osiagniec wymaga wiecej od gracza niz "granie dla frajdy" Bo zagrasz te 5-10 gier i tyle. A jak masz acziwek "grajac lechem walesa zostan jednoczesnie papiezem i cesarzem japonii aby podbic ksiezyc do roku 1945" to nagle zaczynasz jednak trochu bardziej kombinowac. Oczywiscie nic ci nie zabroni dokonac tego w normalnej grze, ale strzelam ze 99/100 razy na cos AZ tak glupiego gracz sam nie wpadnie. I pozniej rozegra 3 gry "podbilem przeciwnika, koniec, gra nudna, 5/10". Acziwki wydluzaja zycie gier bardziej niz ci sie wydaje.
Zrozumiales co chciales zrozumiec, nie mniej nie wiecej.
Prty much
Moim zdaniem bardziej niż acziki życie gier wydłużają mody. Poza tym acziki wymagające "czegoś więcej" to rzadkość. Często wymagają więcej szczęścia niż rozumu bo rezultat jest losowy. Większość opiera się na ilości (rozegranych gier, zniszczonych jednostek, zdobytych surowców itp)
Mam podobnie jak Zły Wilk. Osiągnięcia nie są żadną motywacją do grania, jeżeli gra sama się nie broni. Civ 6 'przeszedłem' kilkadziesiąt razy i wyzwanie narzucone samemu sobie, jak np. wygrać na deity bez save scammingu, jest dużo bardziej motywujące niż jakiekolwiek wymyślone przez developera.
Wiec u ciebie gra lezy odlogiem a u mnie ma "drugie zycie" mimo tego, ze jest taka sobie. A to niby ciebie motywuja ograniczenia narzucone samemu sobie...
Coz, lubie grac w sredniaki, szczegolnie jak mozna cos z nich wycisnac. Wlasnie wyciskam wiecej ze sredniaka i bawie sie spoko, zamiast czekac na ten mityczny triple-ej-100/100-reviews ktory nigdy nie nadejdzie (albo zamykajac sie w grach sprzed 20 lat bo kiedys bylo lepiej).
W kazdym badz razie jak AOW4 ci nie siadlo, to DLC tu nie pomoze, bo to tylko wiecej tego samego.
Nie wszystkie dlc do Stellaris się udały. Zresztą widać to po opiniach na steamie które często są "mieszane", a w przypadku ostatniej są zdecydowanie negatywne. Dodatkowo przez lata przy każdej aktualizacji gra się zmieniała, a przy jednej zmieniała się bardzo mocno.
Jako miłośnik tego typu gier polecam, zwłaszcza podstawkę, ale do dlc podchodzić ostrożnie jak pies do jeża.
No właśnie mam podobny problem, tylko że w wersji na PS4 (i chodzi o Stellaris). Mam PS premium i pytanie: Lepiej kupić od razu podstawkę razem z dodatkami czy najpierw zagrać w podstawkę przez streaming?
Pytam się, bo słyszałem nieco sprzecznych opinii na temat tej gry, a kiedyś ogrywałem w Master of Orion III (na PC) jak dobrze pamiętam.