Kingdom Come 2 na nowych materiałach z gry. Twórcy wspominają o optymalizacji
Na serii 5k? Ta gra będzie zapierdzielać na serii 4k. Podejrzewam, że i na 3k również. O ile nauczyli się w optymalizację po pierwszym razie
Ja miałem wrażenie, że KCD bardziej stawia na dobry proc, ramy i dysk ssd. Jak zmieniłem 1080ti na 3080 w połączeniu z i7 8700k w niektórych miejscach dalej potrafiło przyhaczyć albo spowolnić, a gdy już sparowałem i7 13700k z 3080 to zaczęła chodzić płynnie. Tylko u siebie jeszcze dowaliłem reshade to wydajność spadła o 20-30% ale te 60+ trzymało.
Seria 5000 będzie mega droga. Wczoraj zapowiedzieli wzrost ceny sprzętu komputerowego o 20-30%. Tłumaczą tym że ceny surowców tak podrożały.
Ja się w końcu zabrałem za jedynkę - odpuściłem sobie wersję PS4 i jadę na PC (jednak bez dysku SSD po prostu nie ma co do tego tytułu podchodzić).
Za pierwszym razem się odbiłem, teraz jednak wsiąkłem :). Tak najkrócej jak się da - to jest tytuł, który chyba nikogo nie pozostawi letnim: albo pokochasz albo znienawidzisz. Ja pokochałem, przymykając oko na to, co upierdliwe (drewniana walka, porąbany system zapisu, pewna ślamazarność).
Osiemnaście godzin za mną i na wielki plus główny bohater, miejscówki, NPC (z krwi i kości) i system rozwoju postaci (logiczny, zrozumiały, dający wiele możliwości). Chyba w żadnym innym tytule nie planowałem dnia w taki sposób - obudzę się, coś zjem, udam "w podskokach" (dosłownie - zwiększa to atrybut "witalność") do najbliższego lasu aby nazbierać ziół i grzybów (wzrośnie atrybut "zielarstwo" i "siła", bo powiązałem to odpowiednim "perkiem"), a potem to wszystko sprzedam (i zarobię trochę grosza) odpowiednio się targując (wzrośnie atrybut "retoryka"). Może też kogoś obrobię (wzrost "skradania się" i "wyłamywania zamków"), a później upłynnię gorący towar u młynarza Peszka :).
Rozumiem, że ktoś zaśnie przy tym z nudów, ja natomiast świetnie się bawię :). Trochę żałuje, że tyle ten tytuł u mnie przeleżał na "kupce wstydu". Chociaż z drugiej strony przynajmniej nie uświadczyłem zbyt wielu błędów, całość jest już solidnie połatana.
Ano również KCD sobie odświeżam po pięciu (?) latach przerwy. Niestety nie wciąga tak jak pierwsze podejście do gry lecz nadal daje sporo radochy (tu chociażby mistrzowski quest z plebanem Bohutą).
Z wszystkim się zgadzam, poza drewnianą walką. Walki uczymy się razem z Henrykiem, no chyba, że tak jak ja grasz już drugie/trzecie podejście i znasz podstawy. Jak ostatnio zacząłem na ps4 w trybie hardkor i wygrałem z Janem Ptaszkiem na arenie to byłem pewny swego i następnego dnia poszedłem na turniej tylko po to żeby dostać bencki, chociaż na miecze walka była w miarę wyrównana. Przy wyższym poziomie masz szansę na lepszą kontrę i to jest serio mocne, że czasem wygrywałem rundy w minutę-dwie. Jak ogarniasz walkę to sam będziesz szukać okazji do spuszczenia łomotu wieśniakom
Ja właśnie wczoraj ukończyłem. Pod koniec gry trochę ona (sprzętowo) zwalnia przez ilość zmian w grze przez 90h grania, ale da się znieść bez problemu. Kilka bugów nadal jest, ale przy pierwszej grze takiej skali, idzie to wybaczyć. Mam nadzieję, że w drugiej części będzie dużo więcej możliwości rozwoju, ponieważ pod koniec już byłem od jakiegoś czasu wymaksowany, a wolał bym jakiś wybór ścieżki rozwoju niż bycie człowiekiem-orkiestrą. System walki jest super jak się człowiek mocno wczuję, oraz realizm tego systemu bardzo cenię (Nawet rycerz dupa kiedy kmieci kupa ;)). Najchętniej to by ogrywał taką grę w VR. Liczę także na wątek z posiadaniem własnego majątku w drugiej części, ale dużo bardziej rozbudowany.
Wina DX11 i silnika. Przy Vulkan (DXVK) nie ma przycinek i wydajność jest o wiele lepsza.
Robią tę grę tyle lat na silniku, którego znają, więc można liczyć, ze optymalizacja będzie dobra.
Mam nadzieję, że w kontynuacji, będzie możliwość zmiany ekwipunku " w locie"
(Tylko jeden zestaw nas obciąża i daje bonusy do statystyk, a drugi znajduje się w jukach).
Jak odróżnić "każuala" od normalnego gracza na podstawie KDC, że będzie marudził o systemie walki, który wymaga nauki o różnym typie oręża. Podczas premiery 90% osób, które pokochało tę grę, pokochało system walki, tylko casuale marudzili właśnie o tym, jaki o wymogu spania, jedzenia czy mycia się.
Liczę, że go jeszcze udoskonala, a nie "zkażualizują"
"Każuale" to większość, "normalni gracze" to procent który myśli, że jest większością.
System walki jest ciekawy, ale i wymagający - nie każdy chce odpuścić grę przez jedną mechanikę. Dobra fabuła, nieźli bohaterowie i zadania które zapadają w pamięć to trochę za dużo za barierą systemu walki, który może i jest klarowny na ćwiczeniach z Bernardem, ale w starciu bywa różnie - sporadycznie przenikające się modele postaci walące jak cepem czy zepsute hitboxy wkurzają - a takie miałem problemy przy ostatnim przejściu. Może gdyby łucznictwo było bardziej dopracowane to mógłbym częściej unikać walk w starciu, ale trudno być w KCD Robin Hoodem, brakowało mi poczucia kontroli i jakiejś przewidywalnej powtarzalności. Może jestem za słaby - tylko czy gra ma być dla niszy?
Optymalnie Warhorse powinno zrobić dwa równoległe tryby - fabularny i ten bardziej nastawiony na mechanikę. Raz, że do gry zachęci się więcej osób pozbawionych bakcyla, nie szkodząc tym, którzy chcą wyzwań. Dwa, że "normalni gracze" nie będą wiecznie młodzi, a apetyt na gierki się nie kończy. Kiedy reakcje niezauważalnie spowolnią, a zdolności poznawcze powolutku zaczną się kurczyć finalnie zostanie nam tylko gra z trainerami albo modami wprowadzającymi godmode.
Drugi raz nie dam się nabrać na ich gówniany system walki. M&B2 Bannerlord zjada to gówno na śniadanie i to bez modów!!!
Pierwsza część technicznie strasznie wyglądała. Nawet przy mocnych kartach graficznych..... później a właściwie bardzo późno coś tam z tym robili.
Z rok temu grałem na RTX4070Ti spadki ciągle były - szczególnie w miastach. Nastawiam się więc na granie z nerwami w tle. Klimat całkiem fajny wiadomo, ale techniczne babole mogą popsuć wszystko.