King Arthur: Legion IX | PC
Jedynka może nie miała jakiś wodotrysków w gameplayu, ale była dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem.
Czekam z niecierpliwością.
to jest spin off z 16 misjami więc traktuje to bardziej jako duże DLC niż nową grę czy część drugą. Końcówka weekendu świetna Legion + HW3
Dobrze, że tytuł nie jest za długi, bo podstawowa część na ponad 50 godzin była, no to trochę misje powtarzalne i miałkie robiły, a tutaj i tanio, bo zaledwie 70zł i krótko, no to liczę, że bardziej dopracowane będzie niż poprzednia część.
Tak jak pisał Alex - spin off. Graficznie, klimatycznie, fabularnie uboższe od głównej gry. Powinno być za free jako dodatek. Ale, że w spodniach do prania znalazła się stówka - pykam XD. Jednak to już nie to co pierwsza część.
Knight's Tale ma fabułę totalnie bez sensu i z niczym niepowiązaną, więc w to się na pewno nie gra dla historii. Mechanicznie to bardzo spoko tytuł.
Gra kupiona wczoraj na Steam.
Po wejściu do menu gra ma 5-10 fkl/s a próba zrobienia czegokolwiek powoduje crasha. Po dwóch nieudanych próbach przeinstalowanie gry i ten sam problem.
Nie polecam, poszła notka o zwrot kasy. Spróbuje za pół roku.
PS. co ciekawe z "podstawką" zero problemów.
Żeby było jasne, zdaję sobie sprawę, że to mały spin-off w nie za wysokiej (ale też nie za niskiej) cenie i oceniam ten tytuł za to, czym jest. A zaczęło się przekozacko - nastrojowy cinematic, no i pierwsza misja, silnie fabularna, ze specjalnie przygotowaną miejscówką, dopracowana, z opcjonalnymi zadaniami - zaczęło się przekozacko. Później wszystko stopniowo zmieniało się na gorsze.
Jest mało bohaterów - dokładnie 6, z czego w połowie gry jeden z nich odchodzi na dobre. Jest mało klas, jest mało umiejętności, bo 18 poziom jest maksymalnym i w połowie gry się go osiąga, to dalej lipa jest. Brakuje umiejętności obszarowych dla postaci z bronią wręcz. Nowy level dostaje się z automatu po zakończonej misji, nawet gdy jakiś bohater na niej nie był. Przedmioty customizacyjne są słabo zróżnicowane, po 1/3 gry mamy już te z najsilniejszymi statsami i tylko ewentualnie detalami, dodatkowymi premiami się różnią kolejne bronie i zbroje.
Kolejne mapy to jest to samo, co w Knight's Tale było i niektóre misje są całkiem spoko. Jest w nich pomysł, ale popełniono te same błędy co przy poprzedniej części - postawiono na ilość, a nie na jakość. Tytuł starcza na 20 godzin, więc całkiem sporo i lepiej by było wywalić kilka misji i przyłożyć się bardziej do tych co są, dodać npców, nagrać dialogi, lepsze, nierandomowe znajdźki wstawić.
Neocore Games odwalają coś absolutnie niesamowitego. Nieco po połowie gry puszczają napisy końcowe i resztę misji robią na odwal się - bez dialogów, bez większej historii, tylko przeciwnicy atakują od czapy trochę, a ty ich wybijaj. Tak samo było w Knight's Tale, ale tam to gdzieś po 90% gry dano napisy końcowe i po nich resztę misji. Tutaj przechodzimy połowę gry i twórcy mówią - koniec, dają creditsy, a po nich normalnie kolejne misje - niektóre z nich to zapchajdziury totalne, ale dostajemy też bossów, w tym tego fabularnego, najistotniejszego, o którym jest mowa od pierwszej misji. No i na ostatniego bossa nawet im się nie chciało przygotować specjalnego modelu postaci, tylko to jest większa wersja typa, którego w pierwszej misji rozwaliliśmy, no to naprawdę człowiek jest rozczarowany.
Ja uwielbiam ogólnie tę mechanikę. Czuć moc naszych postaci podczas gry, no i nie ma wielu procentowych sytuacji, które rzutują na jakość ataku, co ja akurat lubię, no ale tutaj widać, że twórcy przyłożyli się głównie do początku opowieści i im dalej w las to tak po prostu wrzucają stwory niemal randomowo. Dali znów dwie możliwości, bycia złym lub dobrym, ale wszystko i tak jest tu strasznie oklepane i okrojone, że to się szybko robi monotonne. Choć przynajmniej jest łatwo. Na normalnym poziomie trudności ciężko jest przegrać. Tylko na przecenie polecam. Dark Envoy lepsze.