„Dark Souls skorzystałby na Early Access”. Twórca No Rest for the Wicked broni wczesnego dostępu
(Chyba) żadna japońska gra dużego wydawcy nie była we wczesnym dostępie i nie będzie. Tam panuje inne, bardziej "katedralne" podejście do tworzenia gier
W Early Access nie chodzi tylko o pieniądze
Okolo 70% tworcow wydajacych gry w EA by sie z tym nie zgodzilo...
Chodzi pośrednio o pieniądze, a dokładnie o darmowych betatesterów. Czasy gdy za to się komuś płaciło, są coraz bardziej zapomniane.
Dokładnie o to chodzi. Zamiast płacić betatesterom, którzy nie zawsze dobrze wykonują swoją robotę (a przykładów z roku na rok coraz więcej), dostajemy porządnych testerów, którzy nie dość, że płacą, to realnie sprawdzają grę tak jak sprawdzona być powinna.
Early Access jest jak najbardziej spoko, jeżeli rzeczywiście chce się nad grą popracować i usprawnić ją bazując na opiniach grających. Kasa na dalszą produkcję też oczywiście nie śmierdzi, ale dla mnie lepsze to niż kampania na jakimś kickstarterze, gdzie wydajemy pieniądze na kota w worku.
EA jest jak najbardziej dobre, taki Larian to udowadnia, problem taki że większość twórców to bardzo słabo wykorzystuję i dużo gier jest w nieskończonym wczesnym dostępie gdzie praktycznie gry aktualizacji nie dostają.
Kiedyś za testowanie gier firma płaciła, teraz trzeba płacić by grę testować. A skoro nie chodzi mu o kasę, to niech demo da za darmo, albo zrobi dostęp do gry na tydzień czasu.
Ja problemu w tym nie widzę - jest jasne oznaczenie, że gra jest w fazie testów i może mieć błędy - nikt nie zmusza do kupna.
Napaleni gracze zapłacą i będą testować dla producenta (co realnie pomaga w produkcji), Ci bardziej wstrzemięźliwi poczekają na wersję 1.0 i zagrają w przetestowane i poprawioną grę bez błędów i kiepskiej optymalizacji.
Nikt na tym nie traci.
Zresztą - Baldur 3 właśnie dzięki takiemu podejściu jest grą jaką dostaliśmy i chwałą twórcom za to co zrobili.