Assassin’s Creed Hexe z odległym oknem premiery. Mroczna odsłona serii pozwoli posłużyć się kotem w akcji dywersyjnej (plotka)
Opętywanie kota... Czy możemy wrócić do czasów, gdy Assassin's Creed starał się być realistyczny?
Asassin creed już od dawna przypomina jakąś parodie, niż poważną grę że skrytobujcami walczącymi z templariuszami, ciężko teraz brać na serio te gry...
skrytobujcami a gdzie ó w słowie skrytobujcami
Serio? Niby kogo chcecie oczarować starymi odsłonami? Były dobre, ale bez przesady. Fabuła i postacie nigdy nie były mocną stroną serii, no może z Ezio im się trochę udało. Cała reszta, to kwestia gustu i preferencji, o czym świadczy stosunek sprzedaży do narzekań, wszystkich nie da się zadowolić.
Jeśli ktoś nie rozumie jaka jest różnica pomiędzy trochę fantastycznym, a trochę fantastyczno-naukowym tłem (Prekursorzy) i epizodycznym wykorzystaniem artefaktów, a walką fantastyczną bronią z potworami i (de facto) rzucaniem zaklęć - to trudno z nim dyskutować...
Całe szczęście, że będzie to niewarta uwagi gra usługa
Pamiętacie jak Kredo Asasynów był lubującym się w realizmie tworem o skrytobójcach mieszających w historycznych wydarzeniach? Ta...
Babka pewnie jest potomkinią (reinkarnacją?) kogoś z Pierwszej Cywilizacji (Isu) i stąd ma te moce. Jeżeli odsłona ma bazować na otoczce europejskiego "polowania na czarownice", to moim zdaniem takie rozwiązanie jak najbardziej ma sens. Głupio by było grać "czarownicą", która w rzeczywistości nie ma żadnych nadprzyrodzonych zdolności (bo przecież czary nie istnieją). A sięgając po Isu, projektanci mogą wprowadzić trochę takich nadnaturalnych elementów, trzymając się jednocześnie lore tego uniwersum.
Przez takie opinie seria odchodzi od korzeni. Po co robić realistyczną grę, skoro możemy wszystko wytłumaczyć Isu i animusem. Roberts np. był reinkarnacją Isu i nie potrzebował żadnych super mocy. W Valhalli jest wiele reinkarnacji jak Eivor, Sigurd, Basim i inni. Oni też nie mają super mocy, ale był to pretekst do tego żeby w wątku mitologicznym im je dać. Czasy, gdy wątki fantastyczne były owiane tajemnicą i były bardziej subtelne były "obiektywnie" lepsze, bo robiło efekt wow. Teraz strzelam z łuku refleksyjnego jedną strzałę w powietrze i opada cały ich deszcz, teleportuje się, staję się niewidzialny i nie robi to na mnie wrażenia, a wręcz irytuje. W Mirage teleportacja wyjaśniona błędami animusa jest tak głupia, że użyłem jej tylko by zdobyć osiągnięcie, bo psuje to immersję. I będzie tego tylko więcej, bo gracze nie mają nic przeciwko. To tak jakby w Brotherhood Ezio miał przez cały czas jabłko i można go było używać w dowolnym momencie... Poza tym nikt nie chce grać w Assassin's Creed czarownicą.
Przez takie opinie seria odchodzi od korzeni.
Zatem przepraszam, że mi to nie przeszkadza :).
Poza tym nikt nie chce grać w Assassin's Creed czarownicą.
Ja chcę!
Pamiętasz jak w Revelations była misja z Cygankami i "przeklęta skrzynią złota"?
Nie czekam na nic konkretnego, po prostu sięgam po gry, które z takiego czy innego względu mi się podobają (dlatego też zupełnie nie bolały mnie całkiem liczne zmiany formuły na przestrzeni istnienia serii AC, FC czy GR). Nie miałbym nic przeciwko bardziej realistycznemu Assassynowi, ale taki z domieszkami fantastyki też jest w porządku. Byle tylko świat był dobrze zrobiony (klimatyczny, z fajną eksploracją), reszta jest mi w zasadzie obojętna.
W tekście jest mowa o opętaniu kota, więc to chyba nie chodzi o jej zwierzaka, tylko jakiegoś ulicznego mruczka.
W pewnym momencie opętuje ona przechodzącego kota, w którego mają wcielić się chwilowo gracze, aby odciągnąć uwagę prześladowców.
https://youtu.be/p0naTvhXdhg?si=xb6_mecHxhh3VOHs
Za dużo tych Assassin's Creed wychodzi i mnie zmęczyło przejście fabuły AC Odyssey? Znacznie lepiej przechodziło serię Far Cry w porównaniu do Assasynów.
Za dużo tych Assassin's Creed wychodzi
Tymczasem ostatni duży AC (Valhalla) wyszedł prawie 4 lata temu ;].
Nie wiem, po co to mają dać "posiadająca nadprzyrodzone moce". Bez tego i tak ta część zapowiada się dobrze, a tak tylko mogą popsuć.
Ta postać chyba przez wrogie otoczenie jest tylko odbierana jako parająca się czarną magią
Przypominam że Henderson pomylił ninja z samurajem- tu pewnie kot jest naszym towarzyszem jak orły w poprzednich częściach (ma sens wiedźma i czarny kot)