„Gry zawsze będą niedokończone”. Weteran branży o szukaniu granicy miedzy „wystarczająco dobrą a jeszcze złą” grą
Absolutnie nie mam problemów z drobnymi błędami w wersji 1.0, które trzeba patchować, bo wiadomo, że ile osób, tyle konfiguracji sprzętowych i na premierę wszystkiego nie ogarniesz - tym bardziej że np. na bieżąco dochodzą nowe sterowniki. Za to mam problem z wersjami 1.0 Cyberpunka i The Last of Us. Taka drobna różnica.
Naciągana teza odnośnie braku możliwości zakończenia prac. W ten sposób można podejść do wszystkiego - nigdy nie kończy się pisać książki, komponować muzyki, bo zawsze można coś zmienić czy dopisać. Gry nie są pod tym względem wyjątkowe, jeśli to miał na myśli, a tak to brzmi.
No tak! Racja! Wmówmy ludziom, że gry mają być niedokończone, mają się do tego przyzwyczaić i nieoczekiwań dużo, za to mają płacić dużo ehh.
-> Gry niedokończone
-> Starfield
Wybierz jedno.
A tak na poważnie, o ile drobne błędy da się wybaczyć, tak na poważne błędy ciężko patrzeć. I coraz ciężej zdarzają się poważne potknięcia, bo gry są coraz większe. Tylko uważam, że twórcy za bardzo się rozleniwili ostatnimi czasy i dostajemy przez to pakiet gier pełen błędów (optymalizacyjnych również). 2022 i/lub 2023 rok nie był pod tym względem łaskawy. Ile razy słyszeliśmy cuda na kiju od twórców, a potem okazało się, że albo to technologiczne dno, albo gra jest zwyczajnie słaba?
Dla jednej osoby jest wystarczająco dobra dla drugiej nie . Ilu Polaków tyle opinii .
Bzdury. Jakoś dawniej gry wychodziły w 1.0 i czasem nawet w ogóle nie wymagały patchy albo były nieistotne. Dzisiaj gry w 1.0 są niegrywalne i nie da się ich ukończyć.