„Dokonali wyborów, których nie rozumiem”. Angielski „głos Geralta” z gier wyjawił, co myśli o Wiedźminie Netflixa
Trzeba, też przypominać o większym gównie od The Witcher jakim jest RODOWÓD KRWI, bo jest to świetny przykład jak scenarzyści są gówniani, bo bez materiału źródłowego popełniają taką zbrodnię na uniwersum.
Nigdy nie rozumiałem sensu w ogłaszaniu, że tworzy się dzieło na podstawie innego, a finalnie szczy się na materiał źródłowy przy równoczesnym dalszym firmowaniu swojego dzieła tym oryginalnym.
Taktyka ludzi "woke", bierzesz popularny materiał, znaczy się ogłaszasz że będziesz się na tym wzorował, by przyciągnąć ludzi i zamiast podążać wyznaczoną drogą, którą oczekują fani materiału to próbują na siłę wcisnąć swoją "woke narrację" gdzie świat staje się nagle bardziej "kolorowy" i bardziej "wesoły". Szkoda właśnie, że tak samo jak robią to osoby z filmowej branży murzyńskiej, zamiast się skupić na swoich historycznych czarnoskórych bohaterach to starają się zmienić historię białych bo jest bardzie popularna od historii ich bohaterów. Stąd nagle mamy czarną kleopatrę, czarnego vikinga (i do tego kobietę!).
Nikt z tych "artystów" nie zauważa pewną prawidłowość, te materiały na których chcą bazować by osiągnąć sukces, są popularne i osiągnęły swój sukces dlatego że właśnie nie mają "tego" co próbują w nich teraz przemycić.
W imię tego w filmie o np. bitwie pod Grunwaldem mistrz zakonu byłby zapewne biały, a Jagiełło czarny, a w najlepszym razie jego giermek, no i obowiązkowo jakiś wątek o homoseksualnej więzi pomiędzy giermkiem a rycerzem lub rozterkach na temat tego jaka jest prawdziwa płeć rycerza.
No litości, niech robią sobie filmy stricte o swoich ideologiach, poglądach itd., ale no ile można to na chama wciskać we wszystko co się kręci?
Taktyka ludzi "woke", bierzesz popularny materiał, znaczy się ogłaszasz że będziesz się na tym wzorował, by przyciągnąć ludzi i zamiast podążać wyznaczoną drogą, którą oczekują fani materiału to próbują na siłę wcisnąć swoją "woke narrację" gdzie świat staje się nagle bardziej "kolorowy" i bardziej "wesoły".
Totalna bzdura. Dlaczego "ludzie woke" mieliby z rozmysłem tworzyć coś, co z samego założenia jest kiepskie, zamiast po prostu stworzyć coś dobrego, co ludziom się zwyczajnie spodoba? Tym bardziej, że jedno wcale nie wyklucza drugiego. Można przecież stworzyć dzieło, od którego szury anty-woke aż dostają palpitacji serca, zbierające jednocześnie same pochlebne recenzje i świetnie się sprzedające (np. Baldur's Gate 3, Cyberpunk 2077, Alan Wake 2, God of War 2, The Last of Us II, Horizon 2 itd.).
Problemem takich produkcji jak netflixowy Wiedźmin jest przede wszystkim kiepski i nieszanujący materiału źródłowego scenariusz, napisany przez ludzi bez wiedzy, doświadczenia i zrozumienia istoty tego uniwersum. Wprowadzanie różnorodnej obsady w sposób zglobalizowany (a nie uporządkowany i pasujący do realiów "Wiedźminlandu") na pewno serialowi nie pomogło, zaburzając logikę jego świata przedstawionego, ale też w żadnym razie nie stanowi głównego czynnika świadczącego o jego miałkości. Gdyby całość była dobrze napisana, to nawet Geralt jako czarnoskóry homoseksualista by tego nie zepsuł. Natomiast kiepskiego serialu nie uratuje nawet dający z siebie wszystko i rozumiejący odgrywaną postać, biały, heteroseksualny macho Henry Cavil.
Tych wyborów nikt nie rozumie. Trzeba mieć zgniliznę w mózgu by uznać, że dobrym pomysłem jest zmieniać materiał źródłowy, który był oryginalnie na tyle dobry by zasłużył sobie na wysokobudżetową adaptację.
Jak ogłaszał Netflix, że zrobi Wiedźmina to myślałem, że moje ukochane dzieło w końcu dostanie porządny serial. To jest najlepszy przykład, jak zniszczyć popularne dzieło wciskając swoje poglądy do serialu i tak niszcząc fabułę, że aż smutno jest.
Mieli tak bardzo dobry materiał źródłowy, że mógł to być jeden z najlepszych seriali fantasy w historii a wyszło jedno z najgorszych dzieł jakie dało się stworzyć.
Trzeci sezon zmęczyłem tylko dlatego, że grał w nim Henry Cavill, który dobrze zrobił, że opuścił ten tragiczny serial. Dalej już nie zamierzam tego dziadostwo oglądać.
Czemu się dziwić, tak to jest jak na siłę wciska się ideologie multikulti lgbt etc. zamiast tworzyć po prostu ekranizację dzieła.
A Akademia Filmowa dokłada swoje dwa grosze ogłaszając zasady, zgodnie z którymi jeden z aktorów pierwszoplanowych albo istotnych aktorów drugoplanowych musi reprezentować mniejszość etniczną lub rasową, przynajmniej 30 proc. drugoplanowych i epizodycznych aktorów musi reprezentować co najmniej dwie spośród grup: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, niedosłyszące.
To jest dla mnie nic innego jest ograniczanie wolności i swojego rodzaju cenzura.
Osatnio byłem na zakupach z moją dziewczyną w sklepie z perfumami. I spotkałem osbę lpgie i suchłem rozmowy tej osoby ze sprzedawczynią. Ona była strasznie obużona bo jak to żeby perfumy był damskie i męskie przecież nie powinio być podziała na perfumy męskie i damskie. I ta osba pytała tą panią sprzedawczynię jak szybko to zostanie wprowadzone. Pani sprzedawczyni powiedziała że to nigdy się to nie stanie bo to się nie przyjmie. Na co ta osoba powiedziała że ta pani jest homofobką. Wyszła ta osoba obużona ze sklepu. A ja mówię do mojej dziewczny to teraz jak bendę użwał twoiych perfum a ty moiych. Tak ciekawa sytłacja.
Niestety to efekt tego prania mózgów, który z krzewieniem tolerancji ma już niewiele wspólnego. Niestety mam w rodzinie osobę, która po wpadnięciu w środowiska LGBT z przemiłej osoby i 5 uczennicy przeistoczyła się w osobę z depresją, żalem do świata i brakiem tolerancji na wszystko co nie jest tęczowe.
Najgorsze, że są plany tłoczenia tego do głów już w przedszkolach.
Akurat TLoU to marny przykład udanej ekranizacji, bo to taka bezpieczna ekranizacja. Ktoś wpadl na pomysł, żeby cutscenki z gry przerobić na film. Tu nie było czego schrzanić.
"Powinienem oglądać [serial] i oceniać jako osobne dzieło, nie mieszając do tego gier i książek."
Wtedy serial powinien się nazywać "Przygody srebrnego miecznika", to by pasowało do takiego podejścia.
Bo jak się ogląda serial o Wiedźminie to się człowiek spodziewa że będzie o Wiedźminie.
Śmieszą te komentarze o jakichś wokach i ideologiach.
Ten serial jest po prostu słaby, nielogiczna fabuła, przekręcanie czegoś co ludzie znają, na swoją wersję wydarzeń, która nie trzyma się kupy.
Jedyna ideologia jaka stoi za twórcami tego serialu to brak kunsztu.