10 najlepszych gier 1995 roku: Wipeout zasuwa, a Dark Forces pokonuje Dooma mocą Gwiezdnych Wojen
Z tych gier wymienionych najbardziej pamiętam Raymana, Wormsy i WipEout'a.
Szkoda mi tego, że Ubisoft nie chce najwidoczniej zaktualizować Raymana na telefony (by można było grać na nowszych wersjach) albo wydać na nowsze konsole, a szkoda, bo to dla mnie ta gra była klasyką. Zapisywanie kodów na kartce (w tamtym czasie mało kto miał memorki) i plansze z ołówkami i kredkami (które były wbrew pozorom wymagającymi planszami) to było coś pięknego. Nawet wtedy, gdy kilka lat temu próbowałem podejść do tych plansz, to i tak ginęło się na potęgę (tak jak często spadało się na 2-1 (czyli plansze z nutkami), bo postać lubiała się ześlizgiwać z platformy w nieodpowiednich momentach.) A plansze nie powiem, były urocze.
WipEout i Wormsy pamiętam, że grało się w to ze znajomymi. Co prawda Wormsy o wiele zyskały od drugiej części (Armageddon), ale jedynka nie była gorsza.
"FIFA Soccer 96 – „wzór nie do pokonania”" Potem zmiażdzona przez serie Winning Eleven
Pod względem grywalności nic nie ma szans w starciu z soccerami 2d z serii Sensible czyli Sensible Soccer 1992 i Sensible world of Soccer 1994 + nowsze wydania, gdzie każdy mecz jest unikalny, a grywalność jest przez duże G. Zresztą to studio już w latach 80' wydało rewelacyjne Microprose soccer 1988. Mieli talent niesamowity trzeba przyznać, bo odpowiadają też za fenomenalne Cannon Fodder 1993.
Z soccerów 3d najbardziej przełomowa Fifa 96, ale największe wrażenie z tej słynnej serii EA zrobiły na mnie World cup 98 oraz Fifa 99. Zdecydowanie mają to coś oceniając gameplay i miodność. Nie było to odcinanie kuponów.
Wiedźmin, wiesz znasz fife, bo pro evo soccer i jego wcześniejsze wersje pod innymi nazwami praktycznie w eu i usa nie występowały. One zjadały Fife graficznie i gameplayem, a w eu to bodajże przy ps2 dopiero zaczęły dominować tak że who care fifa :P Masz tu fifa 96 vs winning eleven z 95 roku obie na ps1
https://www.youtube.com/watch?v=BZBrHlYPgUQ
https://youtu.be/lfgYVBIjDN0
Niebo a ziemia :P
Od zawsze wolalem Actua Soccer.
Z tym zjadaniem wtedy to bym nie zapędzał się zbyt mocno. Fifa 96 w wersji na PC mogła by śmiało powalczyć.
Psx w 1995 roku to było coś, ale Pc technologicznie był znacznie wyżej niż Psx w 1996 roku, bo było całkowicie pozamiatane, gdy pojawiły się pierwsze akceleratory graficzne. W 1997 roku między Pc i Psx była już wręcz przepaść wizualna przy tych samych grach (akceleracja sprzętowa i brak pikselozy, dużo wyższe rozdzielczości, dodatkowe efekty). W latach 1998-2000 przewaga Pc nad Psx była kolosalna. Miałem Psx i wiele tych samych gier posiadałem w wersji Pc i Psx.
Pierwsze Actua Soccer z 1995 roku też fajne. Lubiłem grać w to z kuzynem, gdy nie miałem jeszcze Pc :)
https://www.youtube.com/watch?v=zug1NB_zLaI&ab_channel=Squakenet
Mimo że w rozgrywce wolałem piłkę od Konami, tak Fify w latach 90-tych miały w sobie to coś. Było widać że im się naprawdę chciało, nawet samo menu czy intro człowiek z przyjemnością oglądał. Zresztą EA w latach 90-tych to była zupełnie inna firma niż teraz.
To prawda WolfDale. EA w latach 90' starali się i potrafili wtedy zaimponować. Praktycznie każda FIFa wydawana co rok miała inny gameplay, lepszą szatę graficzną, przyciągające oko intro i fajną muzykę w menu. Mimo, że zaczynałem od Fifa 96 i Fifa 97 u kuzyna to największy sentyment mam do Fifa 98 (najwięcej zagrałem meczy z wszystkich części), a za najlepsze odsłony uznaje Fifa 99 i World Cup 98. Dość imponujące były też Fifa 2002 i 2005.
Mam dokładnie ten sam stosunek do Fify, mimo że miałem dużą styczność z poprzednikami to 98 WC, 99, 2002 i 2005 to odsłony w których sam jak i z innymi spędziłem tyle godzin że policzyć nie potrafię. W tych nowszych wersjach brakowało mi piłki halowej, która była obecna F98.
Wśród najlepszych gier z 1995 roku nie powinno zabraknąć też:
Chrono Trigger, która jest najpoważniejszym rywalem dla Final Fantasy VII 1997 do miana najlepszego jRPG.
The Beast Within: A Gabriel Knight Mystery, która jest jedną z najwybitniejszych przygodówek jakie kiedykolwiek powstały i zdecydowanie najlepszą w technice FMV. Wymieniona w honorowej wzmiance Phantasmagoria jest o wiele słabsza.
Oczywiscie zabraklo Mortal Kombat 3, Sega Rally Championship, Mechwarrior 2 oraz Heroes of Might and Magic :]
Sega Rally Championship to gra z 1994 roku wydana pod automaty na salonach gier. Port na konsole Sega Saturn wypuścili w 1995 roku, a wersje Pc w 1997 roku. Świetna gra rajdowa trzeba przyznać. Zwłaszcza dobrze wspominam z salonów.
https://www.youtube.com/watch?v=qPk6EO42LN8&ab_channel=GamerFan5149
Chrono Trigger, Donkey Kong Country 2, Suikoden
Cudowne to były lata, gry może były brzydsze, internet wolniejszy ale wszystko takie jakieś lepsze.
Gier było mało, były nowością dla większości dzieciaków, więc grało się we wszystko, co wpadło w łapki. Stąd i lepiej się je pamięta/wspomina. :)
A teraz na steamie rocznie wychodzi kilkanaście tysięcy gier...
Stare gry nie były lepsze. Po prostu w młodości byliśmy mniej krytyczni oraz mamy tendencję do zapamiętywania raczej tych pozytywnych aspektów. No i uczucie nostalgii na myśl o tym, co było kiedyś.
Gier bylo od groma odkad pamietam, czyli od czasow Atari VCS i nigdy nie dalo rady ograc wszystkiego. W pewnych aspektach nie tylko byly lepsze ale i bardziej grywalne.
Flynn mów za siebie. Gier było zawsze stanowczo za dużo, a już z pewnością w latach 80' nastąpił ogromny wysyp. Na C-64 ograłem wszystko co miałem (2600 gier). Mocne kilkadziesiąt kaset upchanych grami + 200 dyskietkowych wersji. Dobrze było jednak wiadomo, które gry są najlepsze pod ten komputer. Na Amidze 500, Pc, Psx, N64 selekcja była ostra i ogrywało się już głównie to co najlepsze. Starsze produkcje, gdy skupimy się na tych najlepszych wygrywają z nowymi odpowiednikami grywalnością, pomysłami, wyzwaniem, zaskakiwaniem gracza technologią, grafiką, mechanikami, gameplayami. Mnie potrafili zaskakiwać głównie od 1988 do 2007 roku. Później nie bardzo.
Starsze produkcje, gdy skupimy się na tych najlepszych wygrywają z nowymi odpowiednikami grywalnością, pomysłami, wyzwaniem, zaskakiwaniem gracza technologią, grafiką, mechanikami, gameplayami.
Cóż, mogę się tylko nie zgodzić z twoją opinią.
Masz prawo, widocznie jestes mlodszy. My gralismy (i nadal grywamy) w stare a teraz gramy w nowe, wiec mamy porownanie.
Nie jestem młodszy. Grałem w stare gry, gram w nowe i też mam porównanie. Więc daruj sobie ten protekcjonalny ton.
Zatem wychodzi, że lubisz bardziej generyczne twory i samograje, bo tym stały się gry AAA i AA.
Obecne gry oferują znacznie lepszą grafikę niż te z lat 90. Dzięki postępowi technologicznemu możliwe jest tworzenie bardziej realistycznych światów i postaci. Oferują bardziej złożone fabuły, systemy walki, mechaniki rozgrywki i możliwości nieliniowego rozwoju postaci. Co prawda wiele gier z lat 90 ustanowiło podwaliny dla obecnych, ale wiele z tych innowacji zostało rozwiniętych i ulepszonych w nowszych grach. W twoim przypadku działa nostalgia co może sprawić, że stare gry wydają ci się lepsze, niż obecne, niekoniecznie ze względu na ich jakość, ale właśnie z powodu nostalgii i sentymentu.
Stare gry ustanowily praktycznie wszystkie gatunki i podgatunki jakie dzisiaj mamy. Wiekszosc mechanik, systemow walk etc bylo wymyslone i wdrozone znacznie wczesniej. Piaskownice i rozne zakonczenia gier pojawily sie dekady temu. Zlozona fabule w niektorych grach mielismy juz dawno. Optymalizacja w stosunku do tego co jest teraz na ogol byla lepsza. Wiekszosc rzeczy jakie spotykasz w obecnych grach mogles doswiadczyc lata temu. W niektorych kwestiach jest wrecz regres i zmienia sie tylko nakladka graficzna. Branza zrobila sie leniwa, odtworcza i wola za to coraz wiecej. O jakiej jakosci my mowimy? graficznej? Tym sie zachwycalem za mlodego, jak podlaczalem pierwszy akcelerator 3D. Od tamtej pory zwiekszyli ilosc poligonow i poprawili oswietlenie. Oczywiscie sa wyjatki i nadal wychodza swietne gry a sentyment do starych nie przeszkadza mi tego dostrzec i sie tym cieszyc. Temat jest szerszy i bardziej zlozony na tyle, ze gadanie tak ogolnie bez podawania konkretnych przykladow nie ma wiekszego sensu, gdyz na kazdy argument znajdzie sie kontrargument i tylko nieogarniety brnalby w to dalej. Ty natomiast wyskakujesz z banalnymi, infantylnymi wrecz tekstami, godnymi domoroslego marketingowca sugerujac jakies zaburzenia percepcji, wiec nie dziw sie ze traktuje cie protekcjonalnie.
Szczerze mówiąc, nie mogę tego powiedzieć z całą stanowczością, ale myślę, że zmieniłeś się jako osoba i teraz gry wideo są dla ciebie mniej atrakcyjne. W miarę jak ludzie się starzeją, czasami rzeczy, które sprawiały im wcześniej przyjemność, przestają ich pociągać. Czasami u ludzi pojawia się depresja, która wysysa radość ze wszystkiego. Myślę, że to, czego doświadczasz, ma więcej wspólnego z tobą niż z grami wideo. Mam nadzieję, że masz się dobrze.
Grałeś w starsze gry, ale widać na każdym kroku, że nie znasz ich za dobrze. Poza tym nie grasz od dawna w starocie, gdy inni potrafią do dziś chętniej ogrywać klasyki niż nowości, bo oferują coś fajnego. Zdecydowana większość najbardziej cenionych i kultowych strategii, przygodówek, platformówek, strzelanek 2d, bijatyk, FPSów, izometryków, dungeon crawlerów, survival horror to stare klasyki. Dla wielu gatunków apogeum mieliśmy bardzo dawno temu, bo coś skończyło się. Minęła moda na coś i nastąpił odpływ kasy na pewne gatunki gier. Gry indie nie są dla mnie odpowiednikiem klasyków. Tak to wygląda. Obecnie mamy nacisk wśród gier AAA i AA głównie na gry akcji TPP, action RPG TPP i sandboksy. Z tym, że gdy skonfrontujemy produkcje TPP z ostatnich kilkunastu lat z tymi z lat 1996-2003 wyjdzie, że te starsze są ciekawsze, bo dużo bardziej zróżnicowane gameplayowo i nie prowadzące za rączkę. Zresztą nacisk jest od dawna na ujednolicanie rozgrywki, przystęność, prostotę więc mamy bliźniaczo podobne klony w kwestii sterowania/mechanik. Większość dzisiejszych gier kopiuje z tego co zostało wymyślone dawno temu, ale jest podane przeważnie w bardziej przystępny sposób, ale też wiele rewelacyjnych mechanik i gameplayów nadal znajdziemy tylko w lubianych klasykach.
Co z tego, że stare gry były prekursorami na których dzisiejsze gry bazują swoją rozgrywkę. Coś to w ogóle zmienia z punktu widzenia zwykłego gracza? Fordy z 1908 też są lepsze od Lamborghini bo były prekursorami jazdy autami?
Prywatnie mam sie ultra zajebiscie, granie nadal sprawia mi frajde zarowno jesli chodzi o starocie jak i nowosci (duze i male). Szybko sie to raczej nie zmieni, gdyz mam ku temu warunki, a nowych wychodzi od groma. Aczkolwiek im wiecej ich ogrywam tym bardziej doceniam te starsze. Moim zdaniem nie wszystko co nowsze jest lepsze i na pewno nie w kazdym aspekcie. Sa pozycje ktore niemal otarly sie o perfekcje i siegaja po nie kolejne pokolenia (raczej nie z sentymentu). Bezposrednie porownywanie gier (software) do samochodow (hardware) jest raczej slabe. Nowy komputer na pewno jest lepszy od starego ale gra? Dla mnie to bardziej jak porownywanie starego filmu z jego nowa aranzacja albo oryginalnego utworu muzycznego z coverem. A zatem w rezultacie i tak wszystko sprowadza sie do gustu oraz rozmiaru bilbioteki jaka sie ogralo by moc sobie na czyms ten gust wyrobic.
Prawda, że starsze gry mogą mieć niemal perfekcyjny gameplay, ale nawet z tym są uboższe o zawartość i urozmaicenie całokształtu przez co szybciej się nudzą. Porownanie do muzyki czy filmu równie nie trafione jak do aut bo po latach ich forma się mocno zapuszkowala, więc nawet najnowsze filmy i albumy trzymają się wytycznych jak mają wyglądać w odniesieniu do ich starych odpowiedników, a z grami tak nie jest. Gry częściej są skrajnię różne, a im mają więcej zawartości, lepszą grafikę połączoną z dobrym gameplayem tym jest lepsza. Zatem pomijając gusta, można statystycznie uznać (poza pojedynczymi wyjątkami opisanymi w pierwszym zdaniu), że nowe gry są lepsze.
Diablo wyszło w 1996 roku.
W 95 szczęśliwcy posiadali Pegasusy i Amigi. PC to człowiek w TV oglądał lub w gazetach. W mojej podstawówce salę komputerową z 5 stanowiskami zrobiono w 97. Większość z nas te gry ogrywała dopiero po kilku latach, gdy zarobków w PL, a cen pc nie dzieliła już taka przepaść.
W 1995 szczesliwcy posiadali pecety z prockiem 486 na pokladzie i konsole Segi Mega Drive. To byl koniec Pegasusa i Amigi (chodzily za grosze, kupowal kto chcial), juz w 1994 weszla ustawa o prawach autorskich a producent Amigi zbankrutowal. Nastala era 3D, a w gazetach czytalo sie wtedy o pierwszym Playstation oraz akceleratorach 3D.
To, że coś przestawało być oficjalnie dystrybuowane nie oznaczało, że wyparowało z domów użytkowników, a posiadanie jakiegokolwiek sprzętu do grania nie było wtedy oczywistością dla każdego dzieciaka. 16 bitów w tym kraju zdominowała Amiga. 4,5 -5 tys to był wtedy majątek dla ludzi zarabiających w PLN, a PS zaraz po premierze to tylko człowiek w gazecie oglądał.
Sam wiele z nich nadal posiadam lolku. Pegasus pojawil sie w Polsce w 1992 roku i kosztowal ok 200 zlotych (2 000 000 przed denominacja), potem jego cena spadla i pojawily sie jeszcze tansze podrobki. U nas mial go prawie kazdy dzieciak, chodzily na targ wymieniac kartridze. Ja i moi znajomi mielismy Amigi 500 i stac na nia bylo prawie kazdego, bo wtedy kosztowaly juz ok 500 zlotych. Akurat ten sprzet byl wtedy tani i dostepny dla kazdego. Najtansze klony mozna bylo kupic juz za 50 zlotych, wystarczylo sie pofatygowac. Same Pegasusy (za ponad stowke) i tansze podrobki (za kilka dyszek) byly jeszcze sprzedawane przez kilka lat, bo to dobre konsole na start byly. Z roku na rok ceny spadaly a zarobki rosly. Po 95tym powoli przechodzilo sie juz na Playstation za tysiaka i pecety za kilka tysiecy.
PS W naszej pracowni mielismy kilkanascie kompow a klasa byla podzielona na dwie grupy. Bylo to troche wczesniej i byl to DOS plus nakladka Norton Commander :]
W 1995 najniższa, krajowa wynosiła 300 zł brutto, a średnia 700 zł. Nawet 500 czy 200 zł to był wtedy wydatek, choć dzisiaj te kwoty wydają się śmieszne. W 1995 nikt nie myślał o PSX za tysiaka, bo ono dopiero debiutowało we wrześniu w Europie, a w Polsce pojawiło się za rok za 1600 zł. To co piszesz miało miejsce, ale ze 3-4 lata później.
No widzisz, z kolei ja nie znam ani jednej osoby, która w tamtych czasach miała jakąś "dużą" konsolę, chyba jakiś kuzyn miał pegazusa... A tak wszyscy zaczynali od PC w drugiej połowie lat 90. albo jeszcze później.
E tam... Miałem kumpla który miał Pentium 75 na pokładzie i kartę S3 z rozszerzoną pamięcią;) Także niejedną nockę się u niego zarwało;) Chociaż z perspektywy czasu powinienem jednak zarywać nocki z laskami lol
Pochodze z duzej aglomeracji miejskiej i najprawdopodobniej mam pare lat wiecej. Mialem klona konsoli VCS, komputer C64, klona konsoli NES, komputer Amiga a w drugiej polowie lat 90 mocnego kompa z akceleratorem 3D. Wielu moich znajomych oraz rodzina posiadala taki lub podobny sprzet. Niektorzy wybierali komputery Atari, Game Boya albo Playstation i czasem ich odwiedzalem. Byc moze mlodsi w innych miejscowosciach mieli do nich dostep troche pozniej lub nie mieli go wcale.
Ostatnio pomagałem dla znajomego posprzątać pewne magazyny ze złomu. No i w jednym w nich stał stary komputer. Jego to nie interesowało, mnie na początku też nie. Ale potem pojawiła się chęć, żeby go odpalić i zobaczyć czy w ogóle działa. Okazało się, że działa i nawet nie jest brudny w środku. Nie miał dysku, to mu dokupiłem jakiegoś starego segate 30gb na ide ata i cdrom. W środku, pentium mmx 166mhz, 16mb ramu i s3 virge z pamięcią 1mb jak dobrze pamiętam. Doczytałem że na takim sprzęcie najlepiej będzie chodził win 95, 98 może już trochę przymulać. Trochę się na męczyłem przy instalacji win 95 ale się udało. Brakuje mi tylko głośników, poszukam jakiś starych z pożółkłym plastikiem aby pasowały w komplet.
I teraz pytanie do was, co polecacie zainstalować z klasyków tamtych lat?
Czy gry z goga będą działać na win 95?
Wersje z goga ale wypakowane mogą chodzić o ile są tam wersje .exe dosowe (dosbox to za dużo dla niego). Wersja pod win może nie odpalić. Instalki gogowe nie odpalą się dopiero na winxp działać będą. A co do gier to jest tego masa w zależności od gatunku od Dungeon Keepera po Tyriana2000. Tylko pamiętaj że stare windy wymagają dłubania by wszystko fajnie działało ale jak już maszynę ogarniesz to troubleshooting nie jest taki męczący część doświadczenia obcowania z retrohardwarem.
Połowa to jakieś pecetowe ścierwa :) Konsole gnoiły wtedy te złomy :)
Plus za 'Wormsy', który wyrosły z Amigi.
Chyba w snach ludzi, których nie było stać wtedy na komputer.
Jak ktoś grał wtedy w strategie, RPG albo FPS to konsole to były zabawki dla dzieci grających w platformówki o zbieraniu monet.
Najlepiej to pokazuje stan portów gier z PC na inne platformy - zawsze kompromisy jakościowe i gameplayowe.
Przy remasterze Dark Forces to zabrakło mi gdziekolwiek w internecie recenzji Arasza :)
Wip3out - petarda gierka,wiele godzin z kumplami napoje chłodzace itp ,podzielony ekran.poziom trudnosci Phantom- to było coś!
Haha aż się łezka w oku kręci... Dla Command & Conquer kupiłem cd-rom :p
Genialna gra i okraszona super cut scenkami.
Na drugim miejscu Warcraft i następnie Star Wars i człowiek ani się obejrzał, a rok minął :p
Teraz gry niby mają graficzne wodotryski, ale zdecydowana większość pozbawiona tej magii i magnesu powodującego, że nie możesz się położyć spać, bo chcesz jeszcze 15min. posiedzieć przy kompie. No może Wiedźmin 2 i 3, Uncharted 4 i RDR2 jeszcze mają to coś z nowszych produkcji.
Intro z C&C oglądałem z wypiekami raz za razem do znudzenia. I ta muzyka z CD w trakcie gry. MAGIA :)
W sumie najlepsza era do gier zaczęła się po 1995 i trwała gdzieś do 2000 w tamtym czasie gry były naprawdę zajebiste. Od Quake po diablo, tomb raidery, carmagedon, need for speed2, Postal, fallout, Baldura Gate, Heroes od might and magic, unreal itd. Można by długo wymieniać
W 1995 roku jeszcze na Amidze 600 siedziałem. Nie pamiętam już czy PC kupiłem w 1996 czy 1997 ale chyba był to 1998.
Grałem w tego Need for Speeda u kuzyna na kompie, ale byłem za mały żeby w ogóle zwracać uwagę na nazwy gier, ale pamiętam tą trasę z balonami. Wcześniej chyba jechało się przez tunel w górach.
W Jagged Alliance 1 po raz pierwszy zagrałem jakieś długo po dacie jego powstania i grało mi się w to zaskakująco dobrze (choć naturalnie doskwierał brak masy możliwości z dwójki).
Całkiem ładna (na swoje czasy) grafika, klimacik misji najemników ze starego kina akcji. I najemnicy z osobowością i fajnymi tekstami: ten uroczy śmiech Fox, gdy kogoś zabiła, "Horoszo, ja budu robotał dla tiebia, prekliatnyj kapitalist" Ivana, albo Fidel: "Tu jest bomba, ale to nie problem", bomba: "BUM".
Ech, kiedyś gry niedostatki graficzne musiały nadrabiać na inne sposoby. Dziś najczęściej wszystko się pakuje w grafikę i tyle.
C&C czyli gra na CD która kosztowala wtedy cwierc wypłaty przeciętnego człowieka. Nie zapomnę widoku drogich gier w pudełkach na półce sklepowej w Krakowie i w Rzeszowie :D
A czemu wy piszecie o 1995 roku? Przecież to było bardzo dawno temu. Gry z tamtych czasów zestarzały się tak, że dziś są już niemal niegrywalne.
Zawsze przy takich artykułach musi pojawić się to pytanie: "Czy stare gry są lepsze?". Chyba nawet powstało kilka artykułów dotyczących tego tematu i roli naszej nostalgii w tym.
Hmmm...Nie zrzucałbym wszystkiego na nostalgię, ale poniekąd były lepsze (w swoich czasach były). Dopóki się patrzy na wszystko z perspektywy roku 2024, to wszystko co starsze jest passe i nie ma startu, były toporne. Kiedyś gry nie miały gatunków, przed ich utrwaleniem to twórcy kreowali to, co mówiła wyobraźnia i to, jak ograniczał sprzęt. Ta nisza growa działała bez milionowych dotacji, ale z dużą konkurencją. Z ograniczoną technologią trzeba było się przyłożyć i z pewnością to byli pasjonaci lub desperaci.
Dzisiaj używa się dorobku pionierów do ulepszania tego, co jest. Zarząd się zbiera, ustalają gatunek gry, który się sprzeda i jazda. Dużo więcej w tym papierkowej roboty i biznesu jak mniemam. Mają gotowe rozwiązania, presety, setki ludzi i ograniczony czas. Najlepiej, by się grało przyjemnie, bo dzisiejszy gracz szybciej się nudzi. Obok ma coś lepszego. Dlatego dziś inwestuje się w sprawdzone rozwiazania, w grafikę i detale, bo to najpierw przyciąga wzrok. Nie każdy może pozwolić sobie na eksperymenty.
Nikt nie pytał, ale nurtowało mnie to. Acha, no i nostalgia na pewno też ma pewien wpływ, ale nie sądzę, że aż tak ogromny
Raymana mam do tej pory na plycie na PS1 - fajnie sie wraca do tego typu tytulow, zeby tez docenic, jaka droge gry zrobily przez te lata (pomijam mikrotransakcje i wszystko inne co ubija rynek gier), ale to, ze teraz chociaz sterowanie jest duzo przyjemniejsze ;)
Piratos ---> Archon na Windows Me odpalał Carmageddon II z wersji Gog, a Me to jeszcze linia systemów 9x, więc Win95 powinien dać sobie radę
Śnij dalej :)
W 95 większości w Polsce nie było stać na dobry komputer. Margines (może redakcja Secret Service coś miała) miał cokolwiek, reszta miała złomy i udawali, że gierka im działa. Zresztą nawet taki Micielski (NR Geek) przyznawał się, że miał dobrego kompa, ale Tomb Raider działał mu w... 15 klatkach, a on i tak kończył i rżał jak głupi do sera.
Sorry - ale w 1995 roku rządziły konsole i automaty. Jak zestawić Tekkena z takim ścierwem pecetowym jak VX Fighter? No nijak.
Miałbyś rację z dalszą częścią, ale my mówimy o roku 1995. I jeszcze chwilę później konsole gniotły pecetowe ścierwa.
A później - dokładnie jak piszesz - konsolki się zesrały, przy czym nastał rozbrat - RTSy i FPSy to była domena pieców (konsolki srały jak miały ogarnąć takie dobra i w sumie srają do dzisiaj a udają, że deszcz pada), z drugiej strony platformery, bijatyki itp stały się domeną konsol (Kangurek Kało - w to grali chyba tylko upośledzeni miłośnicy pieca, wszak nic innego nie mieli!).
Więc teoretycznie miałbyś rację, ale przypominam... mowa o roku 1995. A więc racji nie masz :D
Dlugo myslales nad tym jakze elokwentnym postem, zanim go opublikowales?
Boze, ile jadu z niego sie wylewa, to az glowa mala...
Jadu jak jadu (i rynsztokowego języka)... ale ile bólu konsolowej nacji zachwycającej się bijatykami i platformówkami jako szczytem gamingu XD
ps. od momentu kiedy na PC pojawił się Doom i (chyba) żadna konsola tamtego okresu nie była w stanie ani go dobrze portować, ani zrobić gry równie dobrej, to wyraźna przewaga konsol zwyczajnie się skończyła, po czym nastała kilkunastoletnia era "przewagi" na zasadzie "na PC nie ma bijatyk i platformówek". Czyli żadna przewaga. Była też faktyczna przewaga w postaci wolniejszego starzenia się sprzętu, bo komp już po pół roku potrafił mieć np. za mało ramu, ale nikt na to wtedy tak nie patrzył a bardziej na koszt co raz to nowych technologii (stąd też wspomnianemu Nrgeekowi wolno działał TR a nie dal tego że PC to słaba platforma).
Doskonale pamiętam, że gracze wtedy dzielili się na dwa typy - konsolowych z przerobionym PlayStation i tych, których było stać na 3-4 razy droższy komputer (bez jakiegokolwiek umniejszania komukolwiek z powodów finansowych - sam musiałem swoje odczekać na przejście na PC bezpośrednio z Pegazusa).
Nie na dlugo. W 1995 roku pojawil sie pierwszy chip 3dfx Voodoo. W 1996 obslugiwalo go 15 tytulow i zaczeto produkowac karty. Pozniej stanialy pamieci, akceleratory trafily pod strzechy i mozna bylo sobie emulowac takie PS na wlasnym PC. Konsole byly bardziej popularne wsrod mlodszych, komputery czesciej wybierali troche starsi. Byli i tacy ktorzy mieli jedno i drugie i jeszcze sie fatygowali zeby pograc na pozostalych, zamiast bawic sie w glupie wojenki.
Może mieć nadal ból 4 liter, że PC > konsola w 95' lepszy ale:
Przygodówki: MGS, Soul Reaver, Tomb Raider
RPG: Final Fantasy
Platformówki: Crash, Spyro, Rayman
Wyścigi: Gran Turismo
Bijatyki: Tekken
Sportowe: ISS Pro
Z tym zestawem po prostu nie da się wygrać :)
Przechadzając się po targowisku komputerowym, podsłuchałem pewną rozmowę pomiędzy sprzedającym i kupującym. Sprzedawca, aby zachęcić klienta do zakupu gry, przytoczył następującą historię: «Wchodzę do domu, patrzę w telewizor, naprzeciwko którego siedzi mój syn, i pytam zdziwiony: Synu, jaki dziś mecz w telewizji?? A on odpowiada: Tato, to nie mecz w telewizji, to FIFA Soccer»
Gdybym nie zyl w tamtych czasach i nie pamietal jakie wrazenie potrafila robic ówczesna grafika 3D, to bym pewnie w tę historię nie uwierzył, ale żyłem i jestem pewien, że dokładnie taki dialog miał miejsce ;-)
Aha, masz rację, choć nie do końca ;)
Tak, akceleratory szybko zarządziły, inna sprawa, że wtedy jeszcze każdy miał swoje małpy - Piece rządziły w RTSach, FPSach i RPGach zachodnich, konsole w platformerach, bijatykach (których zresztą nie znoszę, to a propos usera, który do mnie pisał, nie wnikaj mistrzu!) i RPGach japońskich. Jak sam piszesz - trzeba było ogarniać wszystko. Sam ogarniałem.
Sam do dziś gram na piecu, konsolkach i handheldach różnych firm. O ile jeszcze kiedyś faktycznie można było drzeć koty, bo piece i konsolki były różne, a dodatkowo każda konsola miała swój grajdołek z exami, o tyle dziś bycie fanboyem to już faktycznie frajernia - wszystko wychodzi na wszystkim, a konsole to już piece z podzespołami RTX-owymi. Wszystko tylko pomalowane na inny kolor w tanim plastiku.
Pozdro!
Dzięki za kolejny odcinek udanego cyklu i wartościowe komentarze.
Z moich wspominek z tego okresu ogrywało się Warcraft II: Tides of Darkness, The Need for Speed, Jagged Alliance, Worms.
Oprócz kilku pozycji dodanych w komentarzach - ...ech, gdzie Mechwarrior 2 - dodałbym od siebie:
Abuse - hit w pracowniach informatycznych, no i to sterowanie mysz + klawiatura, gdzie w FPSy grało się tylko na klawiaturze
Crusader: No Remorse - no tu akurat pamiętam bardzo toporne sterowanie..., ale akcja i wybuchy rekompensowały takie drobne wady ;)
Primal Rage - ciekawy klon Mortal Kombat
Conqueror: A.D. 1086 - w recenzjach średniak, ale mi dał sporo frajdy, mix strategii, przygodówki, FPS`a (bardzo ubogi krewny Hexena :)
Wing Commander IV: The Price of Freedom - człowiek wiedział po co się miało ten CD-ROM
Odnośnie spraw technicznych i skoku graficznego to spore wrażenia wywarło na mnie porównanie u kuzyna na niezłym sprzęcie dwóch symulatorów z tego okresu EF 2000 i SU-27 Flanker.
Nie ujmując złożoności symulacji, to ten pierwszy błyszczał graficznie w porównaniu do grafiki wektorowej.
Końcówka 1995 to - w moim otoczeniu - wymiana dogorywających 486 na Pentiumy i pierwsze konsole. Porty na PC w tym czasie były tragiczne... Wipeout czy Destruction Derby na PSX czy Sega Rally na Saturnie śmigały, na P90/P120 klatkowało aż miło (a człowiek i tak grał w "filmowych" 15-20 fpsach).
Lista najlepszych gier z 95 bez Heroes of Might and Magic ? Tak się nie godzi...
Bardzo fajne artykuły. Możecie dodać jakas podstronę, która zbierze wszystkie artykuły z tej serii?
Tu masz linki do całej dekady
https://www.gry-online.pl/opinie/amiga-rulez-a-ksiaze-persji-jezdzi-tylko-lotusem-10-najlepszych-g/z64693
Brak Chrono Triggera to olbrzymi minus.
A Discworld to zarazem jedna z najfajniejszych (za setting) i najgorszych (za rozwiazania zagadek) przygodowek ever. Kup miotle ktora bedzie kluczem do otwarcia akwarium w ktorej plywa kapelusz posiadajacy w sobie miecz. Zamien miecz w kwiatek i daj kobiecie a ta jako szympans pofrunie na skrzydlach wyobrazni. Czy cos takiego. Przejscie tego bez solucji bylo prawie niemozliwe.