Reżyser Cyberpunka 2077 nie wyklucza, że w przyszłości do gry trafią jeszcze aktualizacje z nową zawartością
Miało nie być nowej zawartości, teraz może będzie nową zawartość... Niech przestaną bić pianę i zajmą się robieniem gier - pomysły niech zachowają na Wiedźminy, kolejnego Cyberpunka i na Hadara.
Ostatnio uruchomiłem grę od początku...
I tak jak wszystko działa już naprawdę fajnie - błędów nie ma, gra chodzi płynnie, system rozwoju jest sensowny, aktywności jest więcej...
Tak szlag człowieka trafia jak dochodzi do cutscenki w intro!
Aż żal patrzeć ile dobrego materiału na grę - właśnie taką grę jaką ludzie sobie wymarzyli - z otwartym światem, odjechanymi misjami, różnorodnością aktywności, zawiązywaniem relacji z bohaterami - zostało niewykorzystane.
Już nie chce mi się wchodzić w dywagacje czy to od początku była cutscenka czy na szybko zmontowane misje, których nie dało się skończyć - prawda jest taka, że ta gra strasznie tego etapu potrzebuje!
Gdyby między króciutki prolog a akcją w Konpeki dostali 6-12h napakowanego akcją gameplayu pokazującego przemianę V i jego budowanie relacji z Jackiem, a potem dopiero całą ciężką opowieść o niesprawiedliwości świata przyszłości i historię Johnnego Silverhanda... Wtedy ta gra byłaby doskonała!
Najpierw wciągnąć w NC, zrobić worldbuilding, zaangażować gracza w życie V, Jackiego, T-bug etc., sprawić żeby uwierzył, że uda mu się coś w tym świecie osiągnąć - a potem dopiero te marzenia zniszczyć... To by była gra na miarę Wiedźmina 3!
I tak naprawdę jeśli chcą coś kiedyś dodać - to właśnie te 6-12h opowiadające o pół roku życia V na początku kariery.
To jest ta granica między całkiem dobrą grą a arcydziełem.
Nie widzę sensu fabularnego w rozwijaniu wątku z Jackiem. To był rozwodniło wątek główny. Jackie mimo to został przez graczy pokochany i myślę, że geniusz CPRD opiera się między innymi o to, że wiedzą jak dawkować poszczególne elementy, żeby utrzymać uwagę.
Tak szlag człowieka trafia jak dochodzi do cutscenki w intro!
Aż żal patrzeć ile dobrego materiału na grę - właśnie taką grę jaką ludzie sobie wymarzyli - z otwartym światem, odjechanymi misjami, różnorodnością aktywności, zawiązywaniem relacji z bohaterami - zostało niewykorzystane.
Wiem, co masz na myśli. Chodzi o prolog i jego niewykorzystany potencjału.
Też uważam, że przydało się rozbudować prologu, nawet jeśli to będą liniowe misji bez możliwość zwiedzanie całego miasta (brak dostępu do swobodne eksploracji pomiędzy misjami, by nie psuć niespodzianki w późniejsze fazie rozgrywki).
Dragon Age Origin też miał coś takiego i bardzo dobrze to wyszło. Fajnie jest oglądać świat DA i początek fabuły z różnych perspektywy.
Całkowicie się z Tobą zgadzam. To co się działo PO Konpeki, nie zadziałało do końca pod względem emocjonalnym, bo nie było czasu za zbudowanie jakiejkolwiek relacji z Jackie'm czy T-Bug. Zabrakło tych kilku dodatkowych godzin w prologu, gdzie można by było te postacie poznać, zżyć się z nimi, zrobić parę misji itd. Wolałbym by ta "cutscenka", w której w ciągu 40 sekund przelecieliśmy kilka tygodni z życia V, była chociaż w części grywalna, to byłoby mega doświadczenie.
Mam nadzieję, że wyciągną z tego lekcję na przyszłość.
Man From The Moon to trochę brzmi jak żart. *Jakąkolwiek* więź z Jackiem miałem pod koniec drugiego przejścia - bo dopiero wtedy zdążyłem poznać tę postać, jakkolwiek odczuć jakie miał relacje z innymi bohaterami. Trzeba było przesunąć część poznawania miasta na działania z Jackiem, fastforward i ekspozycja postaci wyraźnie wskazuje na pośpiech, cięcia i gaszenie pożaru.
Ale jeśli to była kpina, no to cóż, wkręciłem się.
A ja jestem pewien, że było dokładnie tak jak mówiły plotki, pojawił się niespodziewanie Reeves na którego nawet nie liczyli, i cały główny plan jaki mieli na szybko wywalili do kosza, ścieżki, lepszy prolog, różni mentorzy, wszystko zrobili pod postać Reevesa.
I widać to nawet w grze, bo wybór ścieżki nie ma żadnego znaczenia, trailery jasno sugerowały, że poznamy Jackiego lepiej, prolog jest tragicznie słaby itp., a tu troche cos tam z nim porobiłeś i zaraz jedna z nielicznych rozbudowanych misji to prolog, cały prolog w jednej misji de facto, gość umiera i tyle...
W ogóle nie wytworzono żadnej więzi z Jackim w grze, gdy umierał w samochodzie to równie dobrze mógłbym mu kopa sprzedać by wyleciał na ulice i nawet by mnie to nie ruszyło.
To jest blamaż scenarzystów, każdy wie, że jeżeli nie wytworzysz więzi z postacią to ta postać nikogo nie będzie obchodzić, ani jej los, nie będzie żadnego ładunku emocjonalnego., to jest wręcz błąd początkującego, po W3 to po prostu w to nie mogłem uwierzyć, nie mogłem.
Wygląda tak jakby faktycznie cały prolog przeorali i na szybko sklecili coś z tego.
A to nie wszystko, bo potem też wcale nie jest jakoś szczególnie lepiej.
Cała ta "miłość" fanów do Jackiego wynika chyba tylko wyłącznie z trailerów i sposobu bycia postaci, bo w grze to był jakiś żart.
I kiedyś prędzej czy później ktoś się wygada jak było naprawdę, ci co grę robili doskonale wiedzą co się działo, oczywiście kłamcy będą szli w zaparte i udawali, że wszystko jest w grze tak jak planowali, a problemem była tylko i wyłacznie wydajność na konsolach.
Cała ta gra to jeden wielki niewykorzystany potencjał, to tak jakbyś dostał zestaw lego z 10 tys części, a możesz używać tylko 100...
Zresztą same ich aktualizacje to dowodzą, po 3 latach zmienili znacznie system wszczepów i ubioru, kluczowy system w grze, na serio, po 3 latach stwierdzili, że jednak będzie tak? W żadnej grze w której autorzy byli tego co robią takie coś nie ma miejsca po takim czasie.
CP2077 to bardzo dobra gra, ale to mogła być gra absolutnie wyjątkowa, unikatowa, jedyna w swoim rodzaju. REDzi z wielu różnych powodów zmarnowali tą okazję. Wiemy, że koncepcja się kilka razy zmieniała, był 1 czy 2 duże resety, no i ta nieszczęsna premiera, o ładnych kilka miesięcy za wcześnie, stan techniczny, wycofanie gry z PS Store itd.
Oczywiście teraz, kilka lat później, po WIELU update'ach i świetnym DLC inaczej się patrzy na tą grę, ale niesmak pozostał. Jackie Welles już zawsze będzie niewykorzystanym motywem i strasznie szkoda, bo koleś jest lubiany i miał potencjał, by być czymś znacznie więcej, niż tylko przystawką do głównego dania.
Prolog został wycięty, i wg. mnie to widać na pierwszy rzut oka. Jak niby my, jako gracz, mamy poczuć do Jackiego jakąkolwiek sympatię, skoro wykonujemy z nim AŻ 3 misje.
Prawdopodobnie sam prolog miał być właśnie w formie grywalnej, ale potem pojawił się Kijanu Rivs, i musieli pisać całą fabułę na nowo pod graną przez niego postać, a to co napisali wcześniej, misje z Jackiem, pokazali w formie minutowej cutscenki, żeby nakreślić tą relację pomiędzy nim a naszym bohaterem.
IMO Słabo to wyszło w opór.
Jakoś w Wiedźminie 3 nie jesteśmy w stanie
spoiler start
ocalić Vesemira a mimo to dostajemy z nim mnóstwo godzin (nawet nie licząc pierwszej części).
spoiler stop
Jak dla mnie właśnie dlatego, że śmierć Jackiego miała być kluczowym punktem fabularnym, powinna zostać odpowiednio podbudowana.
Pisałem już o tym wcześniej wielokrotnie, ale głównym problemem CP77 jest rozdźwięk pomiędzy tym co czuje główny bohater a tym co czuje sterujący nim gracz. Przez to, że w kluczowym momencie zlecenia w Konpeki bohater jest już po 6 miesiącach wspinania się na szczyt a gracz dopiero zaczyna swoją przygodę - ich oczekiwania są zupełnie różne. I tak bohater liczy na to, że to będzie ukoronowanie jego dotychczasowych wysiłków, ta jedna akcja, która sprawi, że do końca życia będzie mógł się wygrzewać na plaży, natomiast gracz dopiero się rozkręca i liczy na to, że coś nie wyjdzie i sprawa się skomplikuje.
CDP RED popełnić błąd jak jakiś uczniak nie widząc tego rozdźwięku.
Natomiast gdyby najpierw dano graczowi ograć otwarty świat CP77 i pobawić się w najemnika - wtedy po tych kilkunastu godzinach (przedniej rozrywki) naprawdę moglibyśmy się spodziewać, że gra się zaraz tryumfalnie zakończy - i wtedy BUM, wszystko się chrzani, Jackie umiera, T-Bug umiera, V traci wszystko i zaczyna tykać mu nad głową zegar, wszystkie marzenia zniszczone i musimy przemyśleć całe swoje życie w szaleńczej pogoni za lekarstwem.
I to byłaby wtedy świetna gra, która zaczynając od luzackiej, napakowanej akcją przygody, przeszłaby aż do depresyjnej walki o własne człowieczeństwo.
Kurtyna.
Dziękuję. Dobranoc.
Ale przecież w grze nigdy nie mamy możliwości zmiany absolutnie każdego wydarzenia. Zawsze są punkty fabularne, które w ten czy inny sposób muszą się wydarzyć.
Dlatego nie rozumiem dlaczego śmierć Jackiego miałaby w jakiś sposób odbierać sens spędzenia z nim godzin - wręcz przeciwnie, tak jak napisałem, uważam, że tym bardziej mu się te godziny należą, żeby jego sens miała wpływ na gracza.
Poza tym, to że nie udało by nam się uratować Jackiego nie oznacza, że cały ten etap musiałby być liniowy i iść jak po sznurku - wręcz przeciwnie! Segment ten mógłby się składać z szeregu niepowiązanych ze sobą misji, z których każdą moglibyśmy rozegrać w inny sposób (tak jak ten wzorcowy quest z przygotowaniami do akcji w Konpeki) i za każdym razem dojść do trochę innego rozwiązania.
A to, że Jackie musiałby ostatecznie umrzeć? Cóż... w grach fabularnych już tak jest, że pewnych rzeczy nie da się zmienić (jak to w życiu zresztą). Równie dobrze można by narzekać, że gra nie pozwala odmówić udziału w akcji w Konpeki i zamiast tego otworzyć biznes i sprzedawać pierogi. To naturalne, że gra opowiada jakąś historie i ma pewne stałe punkty fabularne. Kluczowe jest jednak to w jaki sposób się do tych punktów dojdzie i czy będą one logicznie współgrały ze wszystkimi innymi decyzjami gracza.
Przecież to nie oficjalna zapowiedź CDPR w tej sprawie. Tylko jeden z pracowników się wygadał na wywiadzie w dwóch zdaniach, że kiedyś może coś będzie. Gry-online to podłapało, bo teraz wszyscy czekają na nowe gry CDPR i sie dobrze klika.
Jak tak dalej pójdzie CDPR zakaże cokolwiek mówić swoim pracownikom o nowych produkcjach, jak każde zdanie zacznie sie rozrastać do rangi artykułu.
Ło panie, a czego to oni jeszcze w tej g*wnianej grze nie dodadzą i nie zrobią. Nic nie zmieni tego, że to gra na jedno przejście i do kosza, z martwym światem i NPC-manekinami.
Cześć! Mógłbyś proszę podać przykład gry o której piszesz? (Więcej niż na 1 przejście, z żyjącym światem i NPC nie-manekinami). Szczerze mówiąc wydaje mi się że każda gra z otwartym światem cierpi na podane przez Ciebie przypadłości, ale mogę się mylić. PS> Jeśli to możliwe, proszę o tytuły nie-fantasy (nie potrafię zdzierżyć czarów, elfów, smoków itp)
Pościgi, walki gangów, ulepszona policja, a animacji srania i podcierania dupy do tej pory nie dodali SKANDAL!