Hardcore’owe RPG od pięciu smutnych Serbów przeżuło mnie, wypluło i wytarło mną podłogę, a ja chcę więcej
Totalnie fenomenalny tytuł, obok Atom RPG jest to moja ulubiona "podróbka" fallouta. Aczkolwiek troche dziwi mnie uznawanie gry da trudną, dla mnie jest wrecz przeciwnie, i po parunastu godzinach zaczynałem cala gre na trudnym poziomie bo bylo po prostu za latwo. Jest to typowy staroszkolny tytuł gdzie jak pozna sie jak mechaniki działają, to jest sie juz maszyną nie do powstrzymania.
Świetna gra, grałem kilka lat temu, ale nie skończyłem. Jak pamiętam, to bardzo łatwo można źle rozdać punkty i zepsuć sobie postać, gra trudna na normalnu, a na easy podobno zbyt łatwa.
Jak pamiętam, to bardzo łatwo można źle rozdać punkty i zepsuć sobie postać
Tak samo było z Baldur's Gate 1-2 i Fallout 1-2 i większości klasyczne gry RPG.
Wystarczy wydać wszystkie punkty na Siły i Zręczności dla Maga zamiast na Inteligencji w grze BG1, a już możesz zapomnieć o potężniejsze czarów, a nie będzie tak samo silny co wojownika, bo nie może nosić płytowa zbroja, ani machać miecza tak skutecznie. Taki błąd typowy dla nowicjusza, co nie czytał instrukcji. Lol!
Pamiętam, jak kiedyś grałem w Seiken Densetsu 3 (Trials of Mana) na SNES, gdzie źle rozdawałem punkty do statystyki w każdej awansie i aż do końca gry nigdy nie miałem czarów, ani techniki dla bohaterowie. Przez to gra stała się bardzo trudna. Wtedy nie miałem pojęcia o warunki do odblokowanie zdolności klasowe, gdyż w grze nie było samouczki na ten temat w przeciwieństwie do nowsze części Final Fantasy.
Fallouty i BG jednak więcej wybaczały, trzeba było kompletnie nie myśleć o tym co się klika przy awansie/tworzeniu postaci, aby tam coś spartolić. Underrail już jeden źle rozdany punkt mógł robić ogromną różnicę.
Ale ogólnie ta, stare RPG tak miały, niby jakieś konsekwencje są fajne, ale po np. 50h chciałbym grać dalej, a nie zaczynać od nowa bo źle coś poklikalem.
Underrail jest niezła, ale za dużo w niej łażenia. Kupiłem ją zaraz po premierze i przegrałem w sumie 125 godzin. Dobiłem do 25 lev i zlazłem do Deep Caverns. Tam się poddałem, bo znalezienie wszystkich rzeczy, żeby otworzyć large gates, to jakaś masakra i przesada :/. Odradzające się potwory i słabo działające skradanie - co chwila się człowiek ładuje w przeciwników (mam naprawdę wykoksowany stealth) łażenie po takich samych lokacjach i męczące walki dają w kość. Został mi do znalezienia tylko wał napędowy pompy hydraulicznej, ale złaziłem te całe groty ze trzy razy i dupa ;P