Seria Far Cry ma już 20 lat. Był moment, że stała na krawędzi
Far Cry 1 nigdy jakoś mnie do siebie nie przekonał. Ukończyłem grę raz i raczej nie zamierzam wracać. O ile początek fajny to później jakieś walki z potworami i liniowe lokacje. Średnie to było. Pamiętam jak swego czasu na Xbox 360 grałem w demo które było tylko w mulit, przyznam że w to demo grało się fajnie. Jedna mapa była ale servery zawsze pełne były. Dema multipalyer miały coś w sobie.
Far Cry 2 jest tą częścią która zasługuje na Remake. Pierwszy raz widziałem tą grę w 2008 u sąsiada na PC. Ja ograłem tego FC dopiero po ukończeniu FC 3. Bardzo ambitna gra zniszczona przez powtarzalność. Minimalistyczny hud, mapa, świat gry to cudo. Dużo animacji leczenia bohatera, zacinanie się broni, fizyka ognia. Te rzeczy robią wrażenie nawet dziś. Fabułą też ciekawa była, praca dla obu frakcji które się zwalczają, ciekawy pomysł. Dodam tylko że to już w tej części rozpoczęła się pewna tradycja która jest do tejpory w każdej części. Mowa o misji w której musimy spalić coś miotaczem ognia w rytm muzyki (chyba w FC 2 nie było muzyki podczas misji, ale nie pamiętam). A i ten świetni twist na końcu gry, cudo.
Far Cry 3 to ta cześć która rozpromowała markę. To jest ta gra w którą grał chyba każdy. Świetny główny zły, piękny świat gry, masa aktywności, fabuła okej. Co tu więcej pisać o FC 3 każdy tą grę zna.
Far Cry 4 to był też ambity projekt i osobiście mój ulubiony Far Cry. Widać że Ubi wziął mechaniki z FC 2 i dodał je FC 3 i wyszedł z tego taki FC 4. Ogólnie ta cześć to mocno podrasowana trójka. Świat gry jest bardzo oryginalny. Rzadko kiedy grę umiejscawia się w Himalajach, do tego dużo odniesień do religii Hinduistycznych. Niestety jest to ostatnia cześć która jest bardzo poważna. Sam twist fabularny (jest to opisane w artykule więc nie oznaczam jako spoljer) że Pagn Min jest w całej tej układance najmniej zły jest świetnym zabiegiem. Ja tą grę lubię tak interpretować że główny bohater po przez splot wydarzeń tak naprawdę pracuje dla tych "złych", a sam Pagan Min próbuje jakoś ten dziki kraj trzymać w ryzach. Bo jak by do władzy dostali się zwykli rebelianci to by zapanował chaos.
Far Cry 5 na początku mnie zraził. Osadzanie tego typu gry w USA był moim zdaniem złym zabiegiem. Ale jak zagrałem to zmieniłem zdanie. Tutaj widać jak FC zaczyna skręcać w stronę "mniej powyżej rozgrywki" ale to jeszcze nie jest apogeum. Moim głównym zarzutem jest brak ciekawego głównego bohatera, oraz konstrukcja misji fabularnych. Przypominało mi to konstrukcje z DLC niż z pełnoprawnej gry. Aby rozegrać misje fabularną trzeba zdobyć punkty po przez robienie aktywności pobocznych. Durne to było. Sama fabuła jak i główny zły to dalej cudo. Sam Joseph Seed to najlepszy antagonista w serii FC. dodam jeszcze że FC 5 dodał wiele nowych mechanik (to dla tych co mówią że seria nie zmieniła się od czasów 3 części).
Far Cry New Dawn nie jest taki zły jak go malują. Fakt główne złe antagonistki to dno, i tutaj zaczęły się te pseudo śmieszne rzeczy. Typu babcia ze snajperką itd... Sam świat nie był taki zły jak to się mówi, takie różowe post-apo. Fajnie wypadły misje ekspedycyjne.
Far Cry 6 to mocno podrasowana piątka. I tutaj niestety czuć zmęczenie materiału. Nie jest to zła gra, ale nie najlepszy Far Cry. Główny zły jest okej, szkoda że te wielkie miasto w grze to tylko wydmuszka. Można wejść od kilku lokacji i tyle. I po raz kolejny te dziwności typu towarzysząca nam kura... Główny bohater jest okej, ma charyzmę i tak dalej. Śpiewa w samochodzie xD. Świat gry spoko, ale chyba za duży.
W Far Cry Primal nie grałem, może kiedyś. Mam jeszcze jedną sprawę odnoście serii. Ubi umie w antagonistów ale w NPC którzy nam pomagają już nie.
PS do redakcji: Far Cry 4 wyszedł w 2014 a Far Cry 5 w 2018. Tu nie ma 6 lat różnicy ;)
Fajnie się czytało ten artykuł. Sam najmilej pamiętam FC3. Spędziłem przy tej grze sporo czasu. Blood Dragon nie umiem, po prostu nie umiem pograć. Jakoś mnie nie przekonuje. Co do pozostałych części 4 i 5 opuściłem po to, aby zasiąść do 6. I rany, po godzinie miałem dość. I UBI dobrze zrobiło oferując darmowy weekend. W planach miałem zrushowanie tej gry, ale się od niej odbiłem.
Ukończyłem tylko jedynkę. Niestety mnie nie zachwyciła. Doceniam jedynie sztuczną inteligencję, grafikę oraz fizykę. W 2004 roku robiły wrażenie.
Fajny tekst. Osobiście kocham część piątą, myślę, że to w ogóle jedna z moich ulubionych gier. Niby pod względem mechaniki jest to po prostu kolejny dobry Far Cry, ale klimat jaki się z tego wylewa... Samo umieszczenie akcji na tej amerykańskiej prowincji to był strzał w dziesiątkę. Jedyna chyba gra, którą włączałem sobie, tylko po to, żeby połazić po lesie, ustrzelić jelenia, czy pojeździć po górskich drogach słuchając tych genialnych sekciarskich przyśpiewek. No i przy okazji uświadomiła mi jak nie lubię miasta i jak bardzo chciałbym się kiedyś wynieść w takie miejsce. Dla mnie cudo.
https://www.youtube.com/watch?v=O_3_-UrhZH0
FC3 jak dla mnie strasznie przereklamowany. Na premierę mi się niby podobał, ale jak próbowałem w niego zagrać kilka lat potem to straszne meh. Gra ogólnie strasznie toporna z drętwym strzelaniem i nieciekawą mapą. Czwórka była jeszcze gorsza. FC5 natomiast był o wiele lepszy z dużo lepszym klimatem i mapą.
Jedyny sluszy FC to jedynka, a liniowe lokacje to najwieksza zameta tej gry. A
Najwyżej ceniona jest trójka, która jest zdecydowanie najlepsza i najwięcej ciekawego zaoferowała (gameplay, fabuła, antagonista), a reszta kolejnych części wydanych po niej to w zasadzie tylko jej klony niczym DLC. Za nią postawiłbym jedynkę za unikalność gameplayu na tle innych odsłon i konkret, a na trzecim miejscu piątka, która może jest wtórnym sequelem do bólu i totalnym odmóżdżaczem na który patrzysz z politowaniem, ale ma swoje zabawne momenty. Reszta części dość nijaka.
Sam jestem z serią na bieżącą od odsłony 4 i osobiście bardzo lubię tą ubisoftową formułę far-cry'owego otwartego świata. Nawet szóstka, która szału na rynku nie zrobiła, okazała się po prostu dobrym Far Cry'em. W dwa pierwsze Far Cry'e grałem i tbh poza świetną oprawą i fizyką (jak na swoje czasy) nie oferują praktycznie żadnej grywalności, a jedynie kombinują jak najbardziej uprzykrzyć graczowi życie.
FC3 jak dla mnie strasznie przereklamowany.
Trójka to bardzo dobra gra, ale zdecydowanie Vaas jest jednym z najbardziej przehypowanych/przereklamowanych antagonistów w historii gier. Tyle lat się nasłuchałem o genialności postaci Vaasa, a gdy przyszło co do czego okazało się, że jest to nudny, stereotypowy świr, który w ciągu całej kampanii, pojawia się łącznie może max 10 minut. Dużo bardziej w pamięci zapadł mi Pagan z czwórki już nie mówiąc o Josephie z piątki.
Vaas jest jednym z najbardziej przehypowanych/przereklamowanych antagonistów w historii gier
To oczywiste.
Oczywiście masz rację!!
To dobrze zagrana postać, ale to są fatalne klisze, rodem z najgorszego holly-gniota. Koleś bełkocze coś o szaleństwie, jaki to on nie madafaka, bezsensownie gestykuluje i się drze w każdej scenie zabijając kogoś (bo jak zły to musi kogoś zabić na poczekaniu, blah!) - po czym ginie w połowie gry. Fatalnie napisana postać, żaden z niego antagonista.
Zresztą trójka generalnie jest przeciętna - amerykański nastolatek, który wpadł na wyspę ciupciać i żreć kwasy nagle wycina w pień całą armię. Ja wiem, że gry wideo rządzą się swoimi prawami, ale już lepiej została nakreślona fabuła w dwójce, gdzie jesteś gościem rodem ze spaghetti-westernów, gdzie pracujesz dla dwóch stron, tylko po to, by zniszczyć obie. I Szakal - o wiele ciekawszy antagonista (błędem jest, że nie przedstawiono go wcześniej, a dopiero pod koniec). Pagan z czwóreczki to też o wiele ciekawsza i bardziej złożona psychologicznie postać. Piątka przede mną...
Far Cry 6 sie nie sprzedal (ubisoft do dzisiaj sie nie pochwalil sprzedarza) bo gra jest nasycona woke crap (kobiety zolnierze w 3im swiecie) , a glowna bochaterka to babo-chop , wiec gra jest po prostu slaba , Ubisoft juz zapowiedzial ze 7 nie bedzie taka jak 6 tylko jak wczesniejsze wersje.
W FC1 grało mi się dobrze do momentu zanim pojawiły się mutanty, potem czar prysł.
Przecież gra była częściowo inspirowana "Wyspą Doktora Moreau"... nie kojarzysz ?
Grałem w dwójkę, trójkę i piątkę. FC2 zakończyłem na pierwszej mapie, a gra składała się z dwóch albo trzech obszarów. Już pod koniec pierwszej mapy nie mogłem otworzyć drzwi do budynku i tym samym skończyć misji. Na tym przerwałem ogrywanie drugiej części. Najbardziej irytujące były odradzające się posterunki, ale klimat był całkiem ciekawy. Gdyby nie ten bug to pewnie bym grę skończył. Trzecia część jest już dziś kultowa i była nowym otwarciem dla serii. Wszystkie elementy jakie w niej wprowadzono są w mniej lub w bardziej zmienionej formie obecne do dziś.
Początkowo piątka wydawała się nijaka. Jednak gdy dłużej pograłem zaczęła mi się coraz bardziej podobać. Zwłaszcza soundtrack zapadał w pamięć i do dziś słucham go od czasu do czasu. A raz przed jednym domkiem znalazłem NPCa z gitarką, który grał "Where Did You Sleep Last Night". No i gameplay był bardzo przyjemny. Seria Far Cry zawsze miała jeden z przyjemniejszych modeli strzelania. Było ono odpowiednio soczyste, a każda broń posiadała własny feeling. W "piątce" doszła broń biała jak pałki czy łopaty. Odgłos uderzenia w głowę przeciwnika bejsbolem był boleśnie realistyczny. Fabuła również była niejednoznaczna, a antagoniści charakterystyczni. Szkoda, że stosunkowo szybko się ich zabijało. Jednym z minusem jest wszechobecny chaos panujący w Montanie. Nie można w spokoju przejść kilkudziesięciu metrów by nie zostać zaatakowanym przez przeciwników. Czasami utrudnia to dotarcie do celu misji. Z czasem można się do tego przyzwyczaić i to ignorować. Może powrócę sobie jeszcze kiedyś do FC5.
Planuję przejść jeszcze czwartą część oraz Primal. New Dawn czy szóstka nie wydają się już tak ciekawe, zwłaszcza, że dochodzą w nich paski życia przeciwników co zmienia trochę serię w looter shootera.
Grałem w FC 1, przeszedłem całą, jak dla mnie najciekawszy Far Cry, potem próbowałem grac w fc2, gra była katastrofą xD No i też 3 przeszedłem całą, fabularnie byla bardzo dobra, jednak to cale wchodzenie na wieże, zdobywanie trofeów i crafting to jakieś nieporozumienie xD
No i mam takie pytanie do osób zaznajomiomych z uplay, jak się kupi Far Cry 4 i 5 bezpośrednio przez uplay to gra będzie po polsku czy nie?
Na krawędzi? To chyba po FC4 z niej runął, bo po fc4 to jest i tak już papka kopiuj wklej o niczym to samo.
Jak większości mi również najbardziej podobał się Far Cry 1 i wisienka na torcie - Far Cry 3, następne części im dalej tym gorzej i już nie wciągało to tak jak reszta, z nowszych to tylko FC 5 wymęczyłem do końca, gdzie w połowie już miałem dosyć, tak następne części już sobie kompletnie odpuściłem z 4 na czele.
A i pamiętne intro z kanału ROJA ->
https://www.youtube.com/watch?v=zJfPqmr-GEU
Wiadomo, że 3 i 1 to najlepsze części, które najmocniej się wyróżniły i są najfajniejsze więc zebrały chwałę, a reszta odsłon to w zasadzie wydmuszki. Z tym, że 5 część potrafi nawet bawić miejscami i nie jest tak nudna jak 2, 4 i 6, które są na granicy mej tolerancji, bo to zwykłe dziadostwo. Najbardziej irytująca rzecz w 5 części dla mnie to wizje narkotyczne z fabuły głównej, które skopiowali z trójki, ale z większym natężeniem do przesady. Za dużo tego było. Dodatek do trójki Blood Dragon też ma coś w sobie.
Bardzo ciekawi mnie współczesne docenienie FC2, pamiętam jak ta gra wyszła i poza chwaleniem grafiki generalnie była krytykowana za to że non stop się jeździ od lokacji do lokacji i za to, że posterunki trzy minuty po ich oczyszczeniu były znowu obsadzone. To bardzo dobra część, ale ludzie chyba zapomnieli jak bardzo była krytykowana jak wyszła i jak dla odmiany chwalono FC3 za zmiany jakie wprowadził. A tak ogólnie to jedynka dobra, dwójka dobra, trójka bardzo dobra, czwórka niedoceniona bo też bardzo dobra, Blood Dragon świetny, piątka beznadziejna, w szóstkę nie grałem :)
Ogólnie pod względem gameplay Far Cry jest spoko, ale w serie wszedłem tak naprawdę od trójki. Jak dla mnie seria ma świetne czarne charaktery, poczynając od najlepszego z nich czyli Pagana, lecąc przez Seeda i jego kult, poprzez Vaasa i na antagoniście szóstki kończąc (tylko ja uważam, że Esposito dostał za mało czasu w tej części?). Gorzej, że jednak momentami za bardzo kombinują (jak w piątce świetnie zrobili, że od początku cała mapa była otwarta po te durne poziomy w szóstce), albo stoją w miejscu (strzelanie od trójki, jazda itp. od trójki są praktycznie niezmienione).
Świetny artykuł! Dobrze się go czytało i przy okazji przypominało stare dobre FC. Ale za jedno należy się autorowi PO GŁOWIE! Za nieoznaczone spoilery fabularne!!! Nie grałem jeszcze we wszystkie części, a zamierzam, a teraz już wiem jak się jedną z nich kończy. Nosz k...a mać!
Jedynka najlepsza do czasu pojawienia się mutantów. Moim drugim faworytem jest o dziwo far cry 2 z uwagi na rewolucyjny i nawet dziś wyjątkowy klimat Afryki, a także ogromna ilość realistycznych smaczków jak rozprzestrzenia się ognia, animacje leczenia, czy zacinająca się broń. Far cry 2 jakby ogarnąć te durne posterunki i przejeżdżające nas jeepy to by był z pewnością w topce najlepszych far cryów forever
Jak tam nie narzekałem na mutanty dodwało to klimatu do gry ala Wyspa doktora Moreau. A kiedy pierwszy raz zobaczyłem mutanta z wyrzutnią rakiey było jak to coś zabić. Far Cry 6- powiniśmy z dionzałrami walczyć :D
Nie tylko Ty, mi też się bardzo podobały poziomy w laboratorium. Był klimat i to było najważniejsze i nigdy nie rozumiałem czemu komuś mutanty przeszkadzały w Far Cry skoro w innych grach wyrzynanie innych dziwnych pokrak nie robi im już różnicy.
Far Cry 1 kupił mi wujek i powiedział do sprzedawcy że jak to będzie słaba gra to oddamy :D no i do dziś nie oddaliśmy. Jedynka była świtna miała swój klimat nie przeszkadzały mi mutanty. Far Cry 2 nie ukoczyłem za bardzo irytowały mnie te respany wrogów na posterunkach malaria, zacinajaca się broń.Far Cry 3 to kasyka świetna gra z kimatem przypomnina Far Cry 1 antagonsista Wes zapada w pamięć. Far Cry 5- to była krótka przygoda jakoś mnie nie porwał. I to wszystie częsci które grałem resztę cześci nie grałem.
Mówiłem ci już, na czym polega szaleństwo? Szaleństwo to ciągłe, pieprzone, robienie tego samego w nadziei, że coś się zmieni. To wariactwo. Ale gdy usłyszałem to po raz pierwszy, pomyślałem „Jaja se robisz” i bum! Strzeliłem mu w łeb. Ok, ale wiesz co? Miał rację. Szybko zacząłem dostrzegać to wszędzie. Wszędzie wokół pieprzone czubki robią ciągle dokładnie to samo, w kółko i na okrągło. Myślą sobie „Tym razem będzie inaczej. Nie, nie. Błagam! Teraz będzie inaczej”
ech ciągle siedzi mi ten cytat Vaasa, ze mi sie do tej pory podoba, czasem przez to mi żal go ze musiałem zabić
Grałem tylko w 1 i 2.
Pierwszy Far Cry ogrywany w okolicach premiery, to był dla mnie szok. Piękna oprawa audiowizualna + całkiem spore mapy + duża swoboda + fizyka. Nie było w tamtym czasie porównywalnej strzelanki, łączącej te wszystkie elementy. Inna sprawa, że w pewnym momencie gameplay trochę siadał i bywał trochę irytujący, a mutanty były takie sobie.
Drugi Far Cry, to dla mnie duże rozczarowanie. Co prawda moje podejście do tej gry miało miejsce kilka lat temu, co też robi swoje, pewne elementy w czasie premiery musiały robić wrażenie np. otwarty świat, mechanika rozprzestrzeniania się ognia. Tym niemniej Far Cry 2 to gra, która ma swój mocny afrykański klimat, dużo ciekawych immerysyjnych zabiegów...i przy tym jest kompletnie niegrywalna.
W kompilacjach na youtubie wygląda genialnie, a w praktyce granie w nią to mordęga.
Skradanie się jest pozbawione sensu, dziesiątki bardzo podobnych posterunków i ciągłe patrole doprowadzają do szewskiej pasji, a strzelanie wygląda w ten sposób, że wrogowie widzą nas przez największe krzaczory i strzelają celnie, podczas gdy gracz nie widzi prawie nic.
Do tej pory grałem tylko w FC 1 i jednocześnie śmiało mogę napisać, że w jedynce grafika w 2004 roku była bardzo dobra.
W kontekście poziomu trudności też poprzeczkę wysoko zawiesili :D Grałem z jakieś 6 lat temu i pamiętam, że nawet na poziomie normalnym dawała trochę popalić, gdzie w wielu innych grach które ogrywałem, nawet najwyższe poziomy trudności nie były takie trudne do przejścia ;)
Witaj w klubie "grałem tylko z FC1" :) Pamiętam, że to był przełom. Demo cięło się niesamowicie na moim PC, nie dało się grać normalnie. Dopiero 2 lata później ograłem FC1 i wgniótł mnie w fotel- grafika, muzyka, ogromna przestrzeń... Coś fantastycznego. Do dziś, moim zdaniem, pierwszy Far Cry wygląda fantastycznie- odpalam go sobie od czasu do czasu i nigdy mi się nie nudzi :)
Heh, miło poznać klubowicza ;)
I tak dość wcześnie zagrałeś na normalnym sprzęcie w tę gierkę. U mnie to nie było takie oczywiste mieć w tamtym okresie sensowny sprzęt, dlatego m.in. dopiero po 14 latach od premiery siadłem do gry :D
Wg mnie przy okazji omawiania grafiki, to sporo tytułów we wczesnych latach 00' wyszło z ładną grafiką, co podejrzewam mogło być możliwe dzięki premierze DirectX 9 w tamtym okresie.
Panie rastablasta :) 14 lat to jednak rzeczywiście szmat czasu :) Na początku lat 00' może i wyszło parę ładnych graficznie gierek, ale Far Cry powodował opad szczęki pod tym względem. Tego do tej pory nie było w historii gier komputerowych. Grafika to jedno, ale połączenie jej ze swobodą działania, jaką oferował Far Cry- to był majstersztyk. Nie wiem, do czego można to porównać. Może to rewelacyjnego Unreala z 1998 roku, kiedy to w dziedzinie FPSów "królowały" Quake 1 i 2 oraz (może trochę wcześniej) Doom 1 i 2. Unreal ukazał się w 1998 roku, miał piękną grafikę, a jeszcze lepszy klimat i gameplay- tak jak Far Cry.
marcinho01
Z gier 3d pod względem wizualnego postępu zdecydowanie najmocniej zmiażdżyły system Doom 1993, Tomb Raider 1996, Unreal 1998 i Crysis 2007. Nic poza nimi tak nie pozamiatało konkurencji, by nie było nawet mowy, by jakakolwiek produkcja w roku ich wydania mogła z nimi rywalizować grafiką.
Far Cry 2004 wyglądał dobrze, ale nie była to bomba nuklearna jak te powyżej. Half Life 2, Doom 3 i Far Cry 1 z tego samego roku wyglądały równie dobrze. Każda na swój sposób wyróżniała się grafiką i zrobiła coś lepiej wizualnie od dwóch pozostałych. Żadna z nich nie zdominowała mocno dwóch pozostałych.
marcinho1
No tutaj się zgadzam co do FC 1, był zdecydowanie ładny graficznie na rok w którym został wydany, choć mi się podoba nawet dzisiaj :D
Co do całokształtu ładnych gier z tego okresu, to wcześniej nie uchwyciłem szerszego kontekstu w takim sensie, że wiele gier opartych o API DX9 po ~20 latach nadal potrafi przyjemnie wyglądać (m.in. również te o których wspomniał Wiedźmin - HL2, Doom 3), czego bym nie powiedział w 100% o grach korzystających ze starszych API. Tutaj mógłbym ewentualnie dodać, że jedyne czego takim grom brakuje to może delikatnego odświeżenia w postaci wyższej jakości tekstur, lepszej współpracy z nowszymi systemami operacyjnymi i może nieco podrasowanymi efektami graficznymi.
Jedynka - szał, jak to wyglądało ale w tym samym roku ogrywaliśmy doom3 (ci co mieli wystarczające kompy), drugiego prince of persia, któregoś splintera, może jeszcze ghost recona, riddicka, fable, bards tale i rome totwal war. Więc tytuł poza widoczkami, po pierwszych zachwytach wyspą, dżunglą i wodą przestał rajcować. A mutanty w ogóle zepsuły wrażenie. Po Crysisie w ogóle nie było po co wspominać FarCry1.
Dwójka - pamiętam że bawiłem się paleniem łąk i jeżdżeniem ale jakoś było to niespecjalnie porywające, nie wiem czy spędziłem tam 5h, interfejs utrudniał wszystko.
Trójka - szczyt serii, grało się nawet po zakończeniu, fabularnie mózg rozwalony.
Czwórka - próbowałem grać w nią na tym samym kompie co trójkę, bardzo szybko po premierze - nawet 800x600 w niskich detalach nie dało rady :D Dopiero ograłem w okolicy 2021 na kompie który się nawet nie spocił i nie żałuję. Himalaje, przepiękny obszar. Bardzo podobna mechanicznie do trójki ale tyle lat przerwy (dla mnie) bardzo podbiło odbiór na plus.
Ostatnio przeszedłem far cry 1 poraz 3 po latach ta gra nadal jest świetna i jest ten stresik szczególnie jak mutanty walą z rakiet ,myślę czy to nie jest najlepszy dla mnie far cry satysfakcja przejścia jest duża.
Far cry 2 fabuła była beznadziejna jedz od tego miejsc do następnego na koniec mapy respawn wrogów nawet przy tobie,posterunki tak samo,zbyt często zacinajaca się bron,ale są też plusy rzeczywiście czuć te ciepło,wrogowie jak dostana w noge to kuleje i ucieka się schować,no i oczywiście animacja ognia,powinni te mechaniki przenieść do nowszych części
Far cry 3 ukończone bardzo dobra wszystko było wtedy nowe,mechaniki,fabula bardzo dobra zwierzęta dużo ich dodali nawet model jazdy
Far cry 4 świetna czesc dla mnie to nie był odgrzewany kotlet
Far cry primal chodzenie z włócznią polowanie na mutanty zabijanie wrogów, z innych plemion niedoceniany jak dla mnie
Far cry 5 duzo wszystkiego wszędzie atakujący wrogowie ale dobra gra
Far cry new dawn bardzo kolorowa różowe kwiatki powinien to być dodatek a nie osobna gra no ale da się w to grac
W blood dragon nie grałem,
I Far cry 6 mam gold edition ale jeszcze nie mam odwagi go włączyć far cry sa strasznie dlugie jak się robi wszytko
Far Cry 2 miał jeszcze jedną irytujacą mnie extermalną wadę celność przeciwników kiedy nas nie było widać jestem w krzakach nie widzę gościa i on też mnie nie widzi nagle skąd gdzie nie wiadmo skąd strzela ginę i tak bez końca.
Moja osobista przygoda z serią Far Cry jest pokręcona. Far Cry 1, ukończony i wielkie wow! Far Cry 2 i 3 zaczęte i nigdy nie skończone. 2 przez wieczne respawny przeciwników + powtarzające się misje. 3 pomimo klimatu, mnie nużyła od pewnego momentu. 4, Primal, 5, New Dawn nie grałem. Za to Far Cry 6 wypróbowałem najpierw w abonamencie ubi. Kurde klimaty ala Rewolucji Kubańskiej zrobiły swoje, do tego bohater mimo cringe'u, nie jest niemową bez swojego zdania. To też Far Cry 6 jako jedyny obok Far Cry 1 ukończyłem.
Ograłem tylko 3. Przeciętna gra nie warta kolejnego ogrania. Robiłem podejście do 4 i 5, ale to jakbym jeszcze raz ogrywał 3. Seria pokazująca jak nie robić otwartych światów.
ja to poprosze remake jedynki z jackiem carverem a nie to samo co dwa lat tylko inna mapa ten ubisoft ma kretynów w tej firmie nawet splintera cella zrobic juz nie musi byc fisher ale Splinter cell
Far Cry to tak na prawdę tylko część pierwsza do momentu pojawienia się mutantów a potem to już można skonczyć grać. Dwójka pomimo jakiejś tam rewolucji graficznej to tak na prawdę syf, monotonna do bólu, ciągłe respy przeciwników, zbieranie tych diamentów w kółko i to tyle. Trójka chyba najlepsza, a potem to już 4,5,6 tendencja spadkowa a w szczególności 5tka była największym obok dwójki syfem.
Przede wszystkim gra zyskała wyśmienity system skradania, a dodanie pozwalającego na szybowanie wingsuita mocno rozszerzyło eksplorację. Zaimplementowano także rozbudowany system craftingu,
czytajac wasze artykuły trzeba miec w reku słownik od j.angielskiego zeby cos zrozumiec :(
odnosnie samego artykułu: grałem tylko w części od 1 do 3,5.
Jedynka była super, klimat, wysoki poziom trudnosci, ogromna frajde
z dwójki zapamietalem klimat afryknski, ktory mi sie bardzo podobal bo nie ma ich duzo, zacinajace sie bronie, odradzajace posterunki i malarie
3 to geniusz. przypomnieliscie mi to jak zmienial sie główny bohater, jaką w miare uplywu zabijania stawal sie bestia... i genialna postać Vaasa, symbol tej gry a dla mnie calej serii
3.5 - poza futurystycznym klimatem takim jak lasery i dinozaury to nic w niej pozytywnego nie widzialem. mecząca, trudna, irytująca.
mam co nadrabiac widzę, musze sie wziac za 4 niedlugo
Dobra seria - prosta i megagrywalna.
"Biblia" każdego gracza. Śmiało można postawić na półce obok Falloutów czy Mass Effectów
(Andromeda tak z tyłu, mniej widocznaXD).
Pierwsze 3 każdy starszy gracz ceni a kolejne też są dobre i nie zmasakrowały serii.
Z tych ostatnich części to Far Cry Primal genialna gra i język Winja tworzący wyśmienity klimat.
O Primal-u cichutko w porównaniu do 5ki a szkoda, bo to gra jedyna w swoim rodzaju:
"Prehisotrik z Amigi - 25 lat później"
Far Cry 5 również spoko - "Torrentowicz Jacob Seed z braćmi" i piękna Montana.
5ka poziom trudny - ma naprawdę mega trudny, kilka strzałów i po nas a nie jest to jakiś tatcical shooter gdzie można się położyć, czy wychylić z osłony.
6ka taka sobie - rewolucja w Ameryce Południowej, rebelianci etc.
Różowy Far Cry z braku laku ujdzie..... XD
No i dobra optymalizacja we wszystkich tych odsłonach, tak nielubiany Ubisoft w porównaniu do innych rekinów w tej branży - poziom trzyma.
3 część odmieniła losy serii i później już było tylko kopiuj-wklej, bo UBI liczyć kasę lubi, a nie szukac nowatorskich rozwiązań. Ciekawe, że najlepsze DLC w historii wszystkich DLC, czyli Blood Dragon ma u was najniższa notę.
Nie grałem w wszystkie odsłony ale moje odczucia...
Jedynka, Wydaje się we wszystkim dobra, AI Najemników sprawiało że nawet przy pełnej kamizelce kuloodpornej starcie z nimi wymagało rozwagi a do tego byli trudni do ubcia(nawet na łatwym), równie dobrze można próbować bawić się w kotka i myszkę poprzez ukrywanie się i rzucanie kamieniami dla odwracania uwagi.
Tu się zgodzę pojawienie się mutantów było źle wyważone, niech tutaj posłuży ten poziom gdzie tracimy całą broń i lornetkę i jedyne co mamy na początek to M4 z jednym magazynkiem, zrób jeden najmniejszy błąd i robimy mutantom za przekąskę bo tym jednym magazynkiem nie wyrządzimy im za wiele, i tak musimy unikać zostać przez mutanty wykrytym.
Dwójka, Świetna fizyka ognia, animacje psucie broni i leczenia, tylko ten element z malarią był trochę wkurzający, i jeśli nie mieli przy sobie lekarstw to tracili nasza postać traciła przytomność i lądowała w klinice.
Trójka, Cóż Malaria poszła sobie, ale kosztem tego że broń się nie psuje, ale dodano wiele innych rzeczy takich jak rozwój Jasona o nowe ujementosci, np strzykawka leczy więcej zdrowia albo po zabiciu po cichu z nożna można przeciągać w celu jego ukrycia, i moje ulubione choć rzadko stosowane strzelanie z jedno ręcznej broni w trakcie zjazdu na lince.
Blood Dragon Jak ktoś lubi aluzje do starych filmów akcji z lat 80 z otoczką wirtualnego świata ala TRON to może komuś się spodobać, akurat to mi pasowało bo lubię takie klimaty gdzie w tle leci synthwave.
Grałem we wszystkie z wyjątkiem 1
FC2 - Świetne mechaniki, świetny klimat, bardzo dobre AI i fizyka. Wszystko jest dość dobre i realistyczne ale, fabuła jest trochę nużąca, Jackal jest bardzo dobry
3 - Też bardzo fajna lecz dużo tego realizmu wyleciało z poprzedniej części. Za to jest lepsza fabuła, Vaas jako postać jest mega
4 - Najlepszy moim zdaniem. Świetny gameplay, dobra fabuła, trochę kopiuj wklej z FC3 ale moim zdaniem dodano dużo smaczków i moim zdaniem ten FC wypadł najlepiej. Pagan jest dość dobry, może nie tak jak Vaas ale też daje rade jako antagonista z FC jest u mnie w TOP 5
Primal - Nie wiele się spodziewałem ale jest nawet miłą odskocznią.
5 - Kompletnie zmieniony z amerykańskim akcencikiem. Zamiast noży są pały i szpadle, troszkę wykastrowany pod względem fizyki i realizmu ale, klimacik, grafika, fabuła, gameplay, muzyka i postacie robią swoje. Chyba już wiem czemu główny protagonista nie mówi twórcy chcieli byśmy to my nim byli ze względu na to jak antagoniści by pokierowali naszymi myślami. Antagoniści są genialni zwłaszcza Jacob Seed który, bezapelacyjnie jest najlepszym antagonistą w serii Joseph Seed nr. 2 w moim rankingu
FC ND - Najgorszy, co prawda powróciły takedowny na styl 3 i Primal ale to nie to samo moim zdaniem sfeminizowany, za kolorowy i spieprzył zakończenie FC5 (Takie duże DLC do 5)
FC6 - Kupiłem sobie rok temu na urodziny i to jest drugi z najgorszych FC, ograniczony względem poprzednich części, fabuła dupy mi nie urwała, fizyka, realistyka, gameplay, możliwości a nawet grafika w (porównaniu do FC5) są gorsze nawet aktor co grał Antona Castillo nie poprawił tej gry na lepszą. Ta gra do dziś jest trochę nie stabilna pod względem błędów. Dla porównania FC5 i w FC4 grałem rok po premierze i nie było takich problemów a w FC6 nawet ponad 2 LATA po premierze one występują i jest to drażniące.