Dlaczego nowe filmy Disneya ponoszą porażki w box office? Decydenci wytwórni ponoć znają odpowiedź
Filmy Disneya ponosza porażki bo sa chujowe.
Pozdrawiam.
Wydaje mi się, że istnieje tylko jedna prawidłowa odpowiedź mianowicie widzowie z biegiem lat mają już dość tej pseudo tęczowej tandety w sosie Woke.
Przy takiej hurtowej ilości wszystkiego, kompletnie mnie nie dziwi, że jakość znacznie spadła.
Dla przykładu samo MCU.
Faza III - 10 filmów w cztery lata
Faza IV - 7 filmów i 8 seriali w dwa lata
Do tego dochodzi jeszcze sam przesyt widowni taką ilością treści. No nie mogło to się udać.
Wydaje mi się, że istnieje tylko jedna prawidłowa odpowiedź mianowicie widzowie z biegiem lat mają już dość tej pseudo tęczowej tandety w sosie Woke.
Get Woke go Broke.
Filmy Disneya ponosza porażki bo sa chujowe.
Pozdrawiam.
TY MYSLISZ, ZE TYLKO DLATEGO ZE JESTES KLIENTEM, TWOJA OPINIA I ZADOWOLENIE Z PRODUKTU MA JAKIEKOLWIEK ZNACZENIE ?!? xD
Witaj w "kapitalizmie 2.0" - kazde, nawet najbardziej niemoralna i nielegalne (o ile ryzyko sie zgadza) decyzje mozna uzasadnic absolutna koniecznoscia osiagania zyskow, chyba ze chodzi o decyzje "wlasciwe" bo wtedy mozna miec ten absolutny przymus w d*...
Czy tylko ja, widze tutaj zaskakujaca ilosc analogi to ksiazkowych opisow spoleczno-ekonomicznego ustroju z ktorego diabły kozystaja w piekle?
Przy takiej hurtowej ilości wszystkiego, kompletnie mnie nie dziwi, że jakość znacznie spadła.
Dla przykładu samo MCU.
Faza III - 10 filmów w cztery lata
Faza IV - 7 filmów i 8 seriali w dwa lata
Do tego dochodzi jeszcze sam przesyt widowni taką ilością treści. No nie mogło to się udać.
Jak się okazuje, za brak finansowego sukcesu szefowie wytwórni winią nastawienie firmy na streaming, które miało miejsce podczas pandemii.
Zimno...
Jedno takie zwykłe pytanie:
Tzw. branża dawno się pogubiła dla kogo one powstają...
Bo kto ogląda filmy?
Krytycy, youtuberzy, influencerzy i reszta tego raka który tylko sapie aby się na kontrowersjach wypromować lub mieć odsłony?
Czy dla klientów którzy są gotowi iść do kina i zapłacić za bilet?
To jest firma ktora wiele lat funkcjonuje na rynku. Ich stac zeby sobie wychowac widzow.
Firmę może i stać, ale inwestorów już nie. Oni mają gdzieś "przekaz", ich interesują zyski.
Dwa słowa: kiepskie pisarstwo. Wystarczy powierzyć pisanie komuś, kto to ogarnia i problem zniknie.
Samo to nie pomoże. Dobry scenarzysta ci ogarnie najlepszy scenariusz świata, z czego 90% będzie musiał wyrzucić do kosza, bo to nieprzystare do dzisiejszych standardów, tego nie można pokazać "współczesnemu odbiorcy", tamto jest "rasistowskie", coś innego "kontrowersyjne", na coś jeszcze się obrażą Chiny, a nie można zrażać tak dużego rynku, a do tego jeszcze musimy koniecznie dorzucić wątek rasizmu i walki z patriarchatem...
Bez przesady, można przecież napisać co najmniej niezły scenariusz, który nie będzie dla nikogo obraźliwy i jednocześnie sprosta współczesnym standardom wrażliwości masowego odbiorcy. Nawet w samej stajni Disney'a można przecież znaleźć takie tytuły - Andor, Bad Batch, Rogue One, Mandalorianin, Clone Wars, Ahsoka.
Andor - fakt, Rogue One ma już swoje lata i można powiedzieć, że powstawiał w innych czasach, Mandalorianin zaczęli psuć w ostatnim sezonie. Bad Batch niestety nie mam pojęcia co to jest, Clone Wars ma swoje lata, a Ahsoki nie oglądałem, ale serialowi już właśnie wytknięto wiele głupot.
Bez przesady, można przecież napisać co najmniej niezły scenariusz, który nie będzie dla nikogo obraźliwy
No nie da się, zawsze ktoś będzie obrażony. Dlatego takie gówniane filmy powstają bo zamiast napisać dobry scenariusz to trzeba uwzględnić żądania tęczowej mafii. Ale ja się cieszę że ludzie otworzyli oczy i przestali łykać gówno bezkrytycznie, bo w USA jeszcze kapitalizm panuje i kiedyś wrócą dobre czasy, jak pare gigantów splajtuje reszta się ogarnie, bo bez kasy nie ma kiełbasy xD
Kiedyś Disney był kojarzony z ciekawymi pomysłami, historiami i postaciami, które często wywodziły się z różnych nacji, kręgów kulturowych oraz grup społecznych, i "robił w różnorodność" nieźle gdy nie było to jeszcze żadną modą ani zidiociałą obsesyjnie promowaną agendą.
Obecnie panuje tam jakaś ideowa imba, która każe im srać na własne dziedzictwo z niezrozumiałą dla mnie odrazą do części społeczeństwa.
Tak, wiem, są właścicielami tych wszystkich filmowych i serialowych marek, więc mogą robić z nimi co chcą, ale najwidoczniej nadal nie dostrzegają w czym jest problem i szukają go wszędzie indziej byle nie u siebie.
- skupienie na ilości kosztem jakości
- przesyt widzów ilością produkowanej treści i ilością powiązanych treści, które widz musi znać, żeby w ogóle rozumieć o co chodzi
- znudzenie blisko dwiema dekadami peleryniarzy
- wymagania zatrudnienia określonego procenta określonych kolorów, płci i orientacji oznaczający, że jeśli skończą się odpowiedni specjaliści, dobiera się z łapanki, żeby spełnić kryteria
- odtwórczość, zbytnia zachowawczość i brak świeżych pomysłów
- nadmierna ostrożność, żeby broń Boże kogoś nie urazić
- arogancja wytwórni myślących, że ich marki są zbyt wielkie by upaść, nawet jeśli będą dostarczać gówniany produkt
- rozbuchane budżety, które idą nie wiadomo na co, bo po końcowej jakości filmu/serialu nie widać tych setek milionów włożonych w produkcję
- skupienie na odhaczaniu pozycji na liście DEI, powierzchownej, płytkiej reprezentacji, tokenizmie,
- uprawianie propagandy i virtue signalingu (jak inaczej można nazwać sytuację, w której zapowiadając nowe Star Warsy nikt nie mówi o tym, czym w ogóle ma być ten film, tylko wszyscy się spuszczają nad pierwszą kobietą i to z Pakistanu, która będzie reżyserować Star Wars?)
- tworzenie powierzchownie "silnych" postaci kobiecych, zamiast naprawdę silnych kobiet, z którymi widz może się identyfikować i którym może kibicować
- scenariusze pisane na kolanie z brakiem ciągów przyczynowo skutkowych i dziurami logicznymi wielkości krateru po bombie atomowej
- przedkładanie "przesłania" nad zapewnienie rozrywki
- przerabianie na siłę marek typopwo "dla chłopców" w marki "dla dziewczynek" (czy się to komuś podoba, czy nie, starwarsy, indy czy komiksy Marvela zawsze trafiały bardziej do męskiej części publiczności, co oczywiście nie oznacza, że kobiety nie mogą być ich fankami)
- zaciekłe próby odzwierciedlenia naszego świata w światach fantastycznych, które ludzie oglądali właśnie po to, żeby mieć odskocznię od naszej rzeczywistości
- walka z płacącym klientem (nie zrobimy filmu, jakiego chcieliby fani, tylko taki jak nam się podoba i fani mają siedzieć cicho i płacić za przywilej oglądania naszego "dzieła", a jak widzowie się nie zjawią, to wina toksycznego fandomu, rasistów, bigotów, homofobów, seksistów, altrajtowców itp. itd.)
Myślę, że wymieniłem najważniejsze powody, które dotykają nie tylko Disneya, ale Disney zdaje się skupiać w sobie większość z nich.
Via Tenor
M.in. dlatego, że kierują swoje filmy do nikogo. Najpierw robią jakieś genderowo poprawne gówno z silnymi Mary Sue w rolach głównych, skierowane do silnych niezależnych kobiet a nie tych wstrętnych samców a potem okazuje się że jak wstrętny samiec nie pójdzie do kina to nie ma komu tych filmów oglądać.
Na koniec okazuje się że to nie twórcy są winni porażki swojego wytworu filmopodobnego tylko toksyczni mężczyźni bo nie chcą chodzić do kina na ich "dzieła".
Tylko wtedy widzowie, skuszeni lepszymi produkcjami, znów zaczną chodzić do kina na filmy Disneya, i przestaną, w obawie o jakość, czekać na premierę w streamingu
No nie wiem. Żebym ja znowu zaczął chodzić do kina to musieliby jeszcze same kina jakoś zrewidować, bo obecnie to jest tragedia. W domu mam lepszy obraz, brak reklam i nikt mi nie gada, albo świeci telefonem podczas seansu.
Generalnie obecnie streaming > kina.
Robią koszmarne remejki klasycznych bajek, na których człowiek się wychował, do tego zniszczyli MCU swoją tęczowo-Woke propagandą wciskając wszędzie silne niezależne kobiety.
Ja bym jednak napisał "silne" i "niezależne, bo te ich wytwory to jakieś ich wykoślawione wyobrażenie tego, kim naprawdę jest silna kobieta."
Bo od wielu lat Disney już nie skupia się na opowiedzeniu dobrej historii z dobrym morałem, a zamiast tego wolą szukać sposobów jak zapunktować u wszelakich mniejszości i jak udobruchać inwestorów. Branża filmowa w tej chwili niewiele różni się od tego co aktualnie dzieje się na rynku growym.
https://youtu.be/UbQk0Gt2fAI?t=85
Bo przedewszystkim pozbyli się najlepszych postać iron mena czarnej wsowy kapitana Ameryka
Itd.
Bo te filmy nudne są robione taśmowo z fabułą dla debili nie liczy się dobra fabuła tylko trzeba odchaczyć listę porawnosć politycznej. Tak samo jest z grami i serialami. A potem film jest porażką kolejną Disneya zwala winę na toksycznych fanów któży się nie znają na filmie. Ten film tu pasuje idealnie - https://www.youtube.com/watch?v=AGI28J4qako&t=107s
Sprawdźmy
- filmy przestały być robione dla głównego odbiorcy. Mężczyzny i dzieci/młodzież,
- Brak silnych głównych bohaterów męskich dobrze dobranych do roli,
- Woman power all the way, Silna i głupia bohaterka, której nawet kobiety nie chcą oglądać, a w każdym kraju jest przewaga kobiet na mężczyznami,
- brak fabuły,
- coraz słabsze efekty,
- przerabianie scenariusza i tworzenie na siłę wątków poprawności politycznej WOKE, LGBTQWERTYZY itd. czego nikt nie chce oglądać.
- Kobieta reżyser, która chce aby mężczyźni cierpieli,
- Zamienianie oryginalnych bohaterów na mniejszości i feminizm.
Itd. itp.
Ciekawie dlaczego nikt nie chce tego oglądać.
Ponieważ "widz nie dorósł do ich nowego ideologicznego trendu".
Jednak oni już dawno stracili mózg, żeby dalej nie wyciągnąć wniosków z jakiego powodu ponoszą porażkę :d W sumie to bardzo dobrze, może ktoś ich wykupi z szarymi komórkami :)
Myślę, że jest jeszcze inna strona problemu: epoka blockbusterów spowodowała pojawienie się przekonania, że utwory muszą być uniwersalne i "dla każdego". Normalny odbiorca mediów wie, że to bzdura: jeśli dany utwór (film, książka, gra video, muzyka) mu podejdzie - to fajnie, a jeśli nie - to trudno, bo tego kwiatu jest pół światu
Słabe wyniki, to bezpośrednia konsekwencja słabej fabuły na rzecz poprawności politycznej.
Od kiedy Disney stał się seksistowski i dyskryminujący oraz rasistowski to kręci słabe filmy.
Dobrze, niech upadnie i rozpadnie się na kilka małych studiów, które będą może produkować lepsze filmy, a nie odznaczali checkliste orientacji i płci, które nawet nie istnieją, bo poprawność.
Tak samo z aktorami, gdy przestało mieć znaczenie, czy aktor jest dobry, albo czy pasuje do roli, a jedynie jakiej jest płci czy rasy, to niestety rasizm jest obrzydliwy i prowadzi do słabych filmów.
Wydaje mi się, że głównym powodem jest tu brak świeżych pomysłów.
Już od dawna nie chodzę do kina na MCU, bo nic ciekawego nie potrafią zaproponować. Pierwsze trzy fazy miały filmy lepsze i gorsze, ale była w tym spójność i do czegoś to dążyło. Teraz mam wrażenie, że głównym wyznacznikiem tworzenia filmu jest nie to, czy jest jakiś pomysł na scenariusz, a maszyna losująca wypluwająca nazwę postaci. No i do tego dochodzi, że jak już wpadli na jakiś pomysł, to albo go powielają na zasadzie "dajcie więcej tego samego", albo jest zbyt grzeczny, żeby zadowolić wszystkich.
Co do reszty Disneya, to za bardzo skupili się na odgrzewaniu kotletów - albo robią niepotrzebne nikomu remaki, albo kolejne sequele.
P.S. W sumie to najnowszy Indiana mi się całkiem nawet podobał i jego zły wynik w box office to chyba problem słabego marketingu, patrząc jakie filmy zarobiły więcej...
Szczerze poza Disney pixar starwars i Marvel nie ma nic Ciekawego! Taka prawda niech zaczną jakieś filmy dodawać bo w ogóle stracą klientów
Dlatego "boys will be boys" , i woke propaganda tego nie zmieni , 97% chce girly girl & manly men , niestety te 3% kontroluje media i studia filmowe i naciska ze swoja woke propaganda ... ale 3-4 lata i wszystko wroci do normalnosci , bo nadchodzi wielka wojna a woke urojenia nie walcza na froncie.
Czy to jeszcze portal o grach?
Ponieważ ten projekt ma się nijak do gier.