Kingmakers ma być najlepszym średniowiecznym fantasy. Twórcy „Mount and Blade z karabinami” nie zamierzają się ograniczać
Pomysł na grę kojarzy mi się z fantazją gówniaka, który jest przekonany, że im więcej wrzuci się rzeczy do gry - tym lepiej.
Choć bardziej prawdopodobne wydaje się, że to właśnie takie gówniaki mają być targetem gry, a pomysł jest przemyślany, by trafił w gusta gówniaków. Widać popularność Fornite, i tego typu produkcji - wytycza szlak, że jest zapotrzebowanie na gry dla tego typu odbiory.
Dla mnie to - crap, gdzie nie ma co liczyć na jakąkolwiek imersję. I widzę produkcję, jako najgorszą grę o średniowieczu, a nie najlepszą...
Ten komentarz Darkussa chyba wygenerowało AI z niskim ilorazem, gra wygląda ciekawie i jest pewien powiew świeżości. Kreowanie przyszłości decyzjami w średniowieczu w grze strategicznej, jak dobrze to zrobią może być kolejna perełka znikąd
oo, gra z dawką satyry i czarnego humoru, jak fajnie. I jeszcze to wygląda jak hybryda rts i akcji fantasy z widokami tpp i izometrycznym.
Twórcy nadchodzącego Kingmakers chcą dostarczyć graczom „najlepsze średniowieczne fantasy”. Deweloperzy nie zamierzają się ograniczać i celują w dobrą jakość fizyki oraz reakcji żołnierzy na trafienia, „których można by było oczekiwać od strzelanki AAA pokroju The Last of Us: Part II”. Mocne słowa jak na studio, które do tej pory zrobiło tylko średnie, niskobudżetowe gry indie o których obecnie mało kto pamięta. Tanie marketingowe samo-przechwałki jak ci aktorzy co komentują filmy w których grają.
Osobiście mam podobne odczucia co Darkuss, chociaż rozumiem że taka koncepcja może się komuś podobać.
Czy mi się wydaje czy to przypomina film japoński o japońskim oddziale, którzy przenieśli się w czasie. Mieli śmigłowiec, piechotę, a nawet czołg. Może tu będzie podobnie
Wygląda jak specjalnie nagrana animacja a nie gameplay, ale ludzie lubią takie zapowiedzi, lubią wierzyć w nierealne obietnice a potem się rozczarowywać i tak w kółko