Darmowa gra w stylu CoD: Warzone może być mocnym punktem nowego ekosystemu Battlefielda
Nowy ekosystem Battlefielda ma uwzględniać darmową grę w stylu CoD: Warzone
Jezu, po co?...
Niech już się ogarną z tym Battle Royale. Nudne to się robi. Za mało czasu, by grać w tryby bez tzw. "Instant Respawn".
Przecież już próbowali. Jak się nazywa ten tryb z BF2042 w który nikt nie chce grać? Hazard Zone?
hazard zone to extraction a nie battle royale. firestorm w bf v byl swietny i nie mam pojecia dlaczego padl... a wz w codzie to po verdansku - rownia pochyla w dol, tragedia co oni z tym odwalili... juz przymknalem oko jak biegal john rambo albo mcclane ale tam teraz biega nicki minaj, jakis kosmita i zolnierz z glowa krolika??
A ja ci powiem dlaczego padł zarówno Hazard Zone jak i Firestorm. Bo od Battlefielda ludzie oczekują że będzie Battlefieldem i będzie oferował to do czego fani tej serii są przyzwyczajeni a nie pchania się na pola w które są już wyeksploatowane do granic możliwości.
Czyli nie zmądrzeli, cały czas są na etapie urządzania się wiadomo gdzie. Wyjątkowo to dla mnie smutne, bo w moim odczuciu BF3 to jedna z najlepszych gier jakie kiedykolwiek powstały i naprawdę z wielką radością przyjąłbym coś w rodzaju remake (po prostu ulepszonej wersji BF3), bo choć gra zawsze bardzo mi się podobała, tak nigdy nie miałem okazji się w nią nagrać. Wszystko się tam zgadzało i składało na niesamowity efekt końcowy. Świetny feeling broni, genialne dźwięki, imersja, poczucie w miarę realnego, współczesnego pola walki, taki umiarkowany realizm, ociężałość ruchów (bez np sprintu na poziomie medalu olimpijskiego i przeskokami nad metrowym płotem jak wielu typowo zręcznościowych grach i... BF2042), ale za to bez popadania w przesadę, z elementem luźnej zabawy, co też miało swoich zwolenników - balans!
Niestety, BF podzielił los wielu świetnych gier, zwłaszcza będących w szponach takich molochów jak EA. Najpierw zaczęło się wyciskanie kury do ostatniego jajka (BF4, Hardline), a następnie typowe korporacyjne wariactwo. Przecież nie pójdziesz na spotkanie z całym zarządem i nie powiesz, że Twoim pomysłem powrotu na szczyt jest np BF3, tylko bez battleloga. :) Nie, musi być szał na slajdach, burza pomysłów, a na koniec i tak z zarządu ktoś dorzuci: teraz to te "Battleground" są hitem, my też musimy mieć coś takiego. Nikt tam nie zauważą, że coraz bardziej oddalają się od tego, co zaprowadziło BF na sam szczyt i obecnie pozostała z niego tylko nazwa.
Od lat trwa wyścig na zaimponowanie graczom, efekt wow (pewnie napędzane przez wyobrażenie graczy - niedojrzałych nerdów). Twórcy sami nie mają pomysłu na przywrócenie blasku serii i brną w tandetę typu wrzucimy tam wszystko: trochę BF, trochę CoD, battleroyal, będzie dużo akcji, dorzucimy futurystyczną broń, biegające wokół roboty, a wisienką na torcie będzie granie współcześni żołnierze vs neonaziści i najlepiej zombie, czy wyskakiwanie z samolotu z rpg na trailerze. To już musi rozwalić głowy graczom i zapewnić sukces... błagamy!
Tylko nie zapewnia. Przed premierą BF2042 pisałem, że szykuje się gniot, choć w komentarzach pod "przeciekami" oczywiście był zachwyt, tylko taki zachwyt szybko przemija. Obecnie BF nie ma nic, co przyciągnie graczy na dłużej. Starych fanów nie przyciągną, bo sama nazwa to za mało, konkurencja strzelanek (zwłaszcza niedopracowanych i miałkich) jest ogromna, a jeszcze CoD ma lepszy feeling strzelania i zręcznościowe klimaty... Ratunkiem jest tylko powrót do tego co było w BF3 półrealnego FPS wojennego, z dobrą mechniką dająca fun i jakieś tam poczucie realności, a także najważniejsze - pogodzenie się, że BF urywa część gamingowego tortu, ale zdominowanie całego rynku jest obecnie nierealne i takie mrzonki tylko zabijają tę serię. Niech wydadzą inną grę FPS, póki jeszcze nazwa "Battlefield" jest do odratowania.
Ogólnie wiele gier, które odnoszą wielki sukces, następnie stają się jego ofiarami i wpisywania sobie w planach 150% wzrostu rok do roku, byle dobrze to wyglądało. Następne w kolejce mam wrażenie, że jest GTA i kolejna część będzie co najwyżej GTA 5,5.