Avatar: The Last Airbender „zawodzi pod każdym względem”. Recenzje Rotten Tomatoes świadczą o tym, że serialowi Netflixa daleko do świeżości
Twórcy oryginału Michael Dante DiMartino Bryan Konietzko wycofali się ze współpracy i już to było dla mnie złym sygnałem a jakieś powody musiały być.
Narracja zależy od punktu siedzenia. Imo nie ma tragedii, serial jest po prostu średni (więc już jest lepiej od filmu Shaymalana).
Avatar: The Last Airbender “zawodzi pod każdym względem”. Recenzje Rotten Tomatoes świadczą o tym, że serialowi Netflixa daleko do świeżości
Ahahahaha a bylo to tak hajpowac XD
a kogo zdrowego na umysle to dziwi?
przeciez to serial gejflixa, wiadomo bylo, ze wyjdzie co najwyzej sredniak
tak, tak nawet jesli przyznalbym ci racje to tylko wyjatek potwierdzajacy regule
wiekszosc produkcji oryginalnych netflixa to kino klasy c albo gorzej
One Piece wyszedł im świetnie, więc kulawa ta twoja teoria :).
Nie wchodzę w wasz spór, ale podałeś dowód anegdotyczny.
One Piece wyszedł im świetnie, więc kulawa ta twoja teoria :).
W tym wypadku to zasługa Ody, który twardo trzymał się swojej wizji i nie dawał sobie w kasze dmuchać, a było sporo re-szotów i zmian w scenariuszu, który mu przedstawiono. Przypomnę że studio które OP robiło, zrobiło Cowboy Bebopa, więc gdyby nie Oda to OP wcale by taki świetny nie wyszedł.
Twórcy oryginału Michael Dante DiMartino Bryan Konietzko wycofali się ze współpracy i już to było dla mnie złym sygnałem a jakieś powody musiały być.
No przez to byłem nastawiony dość sceptycznie, też miały na to wpływ ostatnie doniesienia o tym, że "fani Gry o Tron będą zadowoleni" czy "Sokka będzie mniej seksistowski w wątku o wojowniczkach Kyoshi, bo się jeszcze ktoś obrazi"... ale 75% audience score (a imo jest bardziej warty uwagi niż krytycy) to nie jest tak źle, na imdb 7.7, więc też okej. Pewnie jeszcze się te oceny trochę zmienią, bo w końcu serial wyszedł dopiero wczoraj, ale spodziewałem się gorszego odbioru.
A tutaj mamy "krytyka" z zupełnie inną opinią:
https://www.youtube.com/watch?v=FWQh3h_kxkU
Uzasadnienie od ok. 4 minuty.
^tak jakby Korra była niewiadomo jakim koszmarem, że lubienie jej przekreśla całą opinię... też swoją drogą patrzę jakie Korra ma oceny, to imdb 8.3 na 134k głosów, RT 89% critics 79% audience.
Kurde, a mi i kobicie się bardzo podoba. Fajny casting i podobieństwo do animacji, polecam.
Zero zaskoczenie. Nie wszystkie seriale (lub sezony) spełnią oczekiwanie dla wszystkich.
A IGN zachwalał za wierność oryginałowi i wystawili ocenę Dobrą (7.0 Good). Kogo słuchać tu i teraz? Czyją upinię powielać?
Przyjąć, że serial nie jest gorszy niż 7/10. Ma wady, ale większość tych wad, mam wrażenie że jest wydumanych. Jeden przywala się, że nie ma tam gagów jak w bajce. Beznadziejny argument. Ludzi muszą odgradzać bajkę od serialu/filmu. Większość gagów z bajki, nie będzie pasowało do aktorskiej wersji, bo będzie do głupio i dziwnie wyglądać. Jedni dialogi chwalą, inni że są denne. No tak, bo w bajce była cała masa super dialogów, wręcz metafizycznych ;D Ludzie mają chyba słabą pamięć, albo nostalgia uderza za bardzo.Nie ma sensu porównywać 1;1, bo zawsze się znajdzie masa narzekania. One Piece też się różni, też nie ma wielu gagów, a wyszło super, i każdy to rozumie. No i sam myślałem, że to będzie tylko jeden sezon, a tutaj podzielone na trzy. Zmiany są, dodane całkiem nowe rzeczy. Ja sie nauczyłem, żeby nie oceniać przez pryzmat oryginału. Bo to bez sensu. Mogę oczywiście dodać, albo odjąć oczko. Ale głównie od tego, czy postacie wyglądają blisko oryginału, i czy charakterów im nie zmienili za bardzo.
Słuchaj średniej od ludzi na IMDB gdzie jest skala 1-10. Unikaj jak ognia poronionego pomysłu z pomidorowej z polecam, nie polecam.
Co wy bredzicie? Średnia to 7.5
Dla jednych nawet więcej, dla innych mniej. Norma. Czyli dobry serial. Nie wybitny jak widać niestety, ale dobry. Na Rotten i meta krytykują śmieszni ludzie, którzy dopatrują sie wszędzie metafizyki i innych nieważnych rzeczy.
Narracja zależy od punktu siedzenia. Imo nie ma tragedii, serial jest po prostu średni (więc już jest lepiej od filmu Shaymalana).
Według krytyków a moim zdaniem, opinii krytyków nie powinno się brać pod uwagę bo każdy potrafi Sam ocenić, czy coś mu się podoba, czy nie.
Gdybym słuchał krytyków nie obejrzałbym większości filmów i seriali i nie zagrałbym w wiele gier.
Widać podobne zjawisko jak w przypadku "Wish" Disneya: 59% od krytyków na RT i ponad 70% od widzów.
W przypadku "Avatara" mamy na prawdę fajny serial i piszę to jako fan oryginalnej animacji. Normalnym jest to, ze nie da się zmieścić całego sezonu, który miał chyba 21 odcinków w ośmiu ok. godzinnych odcinkach i trzeba dokonać selekcji materiału, jednak jak sobie przypomnimy pierwsze opisy fabuły serialu, gdzie wszyscy bohaterowie mieli uczęszczać do szkoły ( wtf? ) to ostatecznie wyszedł serial bardzo zbliżony fabularnie do animacji a zmiany są często podyktowane właśnie krótszym czasem trwania całości, np. zwój magii wody, bizoni gwizdek, itp.
Serial należy pochwalić za kostiumy, scenografię, efekty specjalne, muzykę oraz za obsadę, która jest podobna to animowanych postaci, Aang nie jest tu takim smutasem jak w filmie z 2010 roku, dobrze wypadają Zuco i jego stryj, ogólnie jest porządnie pod każdym względem.
Widać podobne zjawisko jak w przypadku "Wish" Disneya
Czyli prawie nikt tego nie obejrzy i Avatar będzie katastrofalną klapą?
Ponad połowa krytyków oceniła pozytywnie, 3/4 widzów ocenilo pozytywnie. Przy czym już same te oceny są zerojedynkowe i w pełni subiektywne, bo pomiędzy zerem a dziesiątką w klasycznej skali jest całe mnóstwo pośrednich ocen.
Nie widziałem i nie mam zamiaru oglądać, bo nie jestem grupą docelową, natomiast już bez przesady z kreowaniem porażki - oceny tego nie potwierdzają.
Serial spoko, ale polski dubbing. Panie, kto panu to tak sp...?! :(
Dubbing jeszcze ujdzie, daleko mu do Jetix, mi bardziej przeszkadza to że nazywają używanie żywiołów "tkanie" zamiast magia. I ja wiem że jest to bliższe oryginałowi "bending", ale zbyt bardzo przyzwyczaiłem się do "magia ognia" zamiast "tkanie ognia" itd.
SerwusX - Nie należy ich jednak słuchać - nomen omen, bezkrytycznie ;)
Każdy ma inny gust, każdemu podoba się co innego, często, krytycy mają inne zdanie a widzowie zupełnie inne, także najlepiej ocenić samemu i nie piszę tu żeby sprawdzać wszystko a tylko to, co kogo interesuje.
casting azuli to jakis zart. azula wyglada jakby codziennie jadla lody grycan zapijajac kawa ze starbucksa
Dobra adaptacja, mogło być lepiej, ale ogólnie nie jest źle, można spokojnie oglądać, daje okejke.
Mi tam się podoba, nie ma wielu znaczących zmian, wiadomo że oryginału nie przebije ale imo nie jest źle.
Wy ta tym golu to chyba ślepi jesteście... Serial jest bardzo dobry a jedynymi wadami jest pośpiech i pewna skrótowość wątków. I mówię to jako ta co zwyczajnie lubi oryginał. Fani to dziwne istoty są i każdą krytykę, wypunktowanie niedociągnięcia czy zmiany, które nie wpływają na rdzeń historii traktują jak herezję i chcą spalić na stosie. A ten ich fanatyzm religijny dotyczy dzieła fikcyjnego...
Serial aktorski bardziej skupia się na realizmie politycznym i pokazuje brud "tych dobrych" jak Królestwa Ziemii, trudności w rządzeniu oblężonym miastem, mało szlachetną przeszłość Iroh czy to że nawet w Narodzie Ognia są buntownicy i opozycja antyozaiowska. I za to ten serial cenię. Ja nawet wybaczyłam wywalenie szowinizmu Sokki, bo dali nam jego niepewność co do własnych umiejętności przywódczych i bojowych (kocham to jak zostało to powiązane z Suki, która też ma nikłe pojęcie o świecie zewnętrzym i chce chronić swoich). Zachowali jego pyskówki z Katarą, bo zwyczajnie boi się o jej bezpieczeństwo. I paradoksalnie zamiast matkowania Katary mamy ojcowskie i też trochę zabawne zachowania Sokki wobec grupy.
Jedynymi wadami są pośpiech, pewna skrótowość i trochę za mało humoru. To ostatnie nie powinno być takie jak w kreskówce bo to nierealne ale paradoksalnie tym bardziej doceniam każdy kapustkowy gag w serialu
Największą wadą jest zbyt mała liczba odcinków, nie rozumiem, dlaczego seriale Netflixa mają z reguły tylko osiem odcinków? Aż się prosiło o chociażby 12 odcinków lub mogliby podzielić księgę pierwszą na dwa sezony, choć wtedy pewnie byłby problem z kulminacją pierwszego sezonu.
Jeszcze doszukałbym się tego, że Aang nie uczy się magii wody wraz z Katarą, ponoć nie ma też Avatara Roku? Choć jest on wspominany już chyba w pierwszym odcinku.
Mnie się serial całkiem podobał może dlatego, że pamiętam jeszcze ten tragiczny film
Pierwszy odcinek może i był spoko, ale im dalej tym gorzej, przeskoki w czasie jakby bohaterowie się teleportowali do konkretnego miejsca, przedstawianie niektórych postaci inaczej niż oryginał, nie ma w tym nic złego jednak Netflix w tym przypadku uprościł kluczowe elementy charakteru na przykład Sokki, który nawet do pierwowzoru się nie umywa, jest po prostu nudny. Katara miała uczyć Aanga magii wody, a tutaj nic takiego nie ma miejsca, a jak ta poznaje jakąś nową technikę to each ciach i potrafi wszystko. Zuko jest w miarę okay ale przez to że pominięto tą relację z Ozai'em trochę traci na wartości. Ozai i Azula to chyba jakiś żart, bo na pierwszy rzut oka Ozai sprawia wrażenie zagubionego a potem żeby pokazać że jest zły z premedytacją przypalił twarz syna, to jakby "kurde zrąbaliśmy teraz trzeba powiedzieć widzom że jest on jednak zły, tylko jak to zrobimy.... Wiem niech specjalnie zrani synalka bo przegrał" a Azula... Jezu kto się zgodził na tę aktorkę, ona wygląda jak z typowo Disneyowskich produkcji o szkolnych gwiazdach to ona wyglądaj jak taka rywalka głównej bohaterki takiego harlekina/u, tak samo jej charakter sprawia wrażenie jakby była mniej szalona co też było kluczowym elementem jej charakteru bo była przez ojca rozpieszczana i faworyzowana, przez co ta zaczęła tracić nad sobą kontrolę aż powstała ideal a antagonistą, a tutaj ona sprawia wrażenie jakby była bardziej anty bohaterem niż "villanem". Iroh jeszcze daje radę więc to jedyny dobry. I o ile ten brak charakteru postaci nadrabiają efektami to tak jest kilka, które zostawiają wiele do życzenia, na przykład Wan Shi Tong... Co on robi w świecie duchów !? On był duchem biblioteki to jakby zamienili postacie miejscami po prostu, kolejna rzecz ten wierzchowiec June, był inspirowany kretem gwiazdonosym a w adaptacji to wygląda jak wilk bez oczu i dziwnyn nosem i mam tu pytanie dlaczego ? Bo fan service?, tak samo jak z rzekomym duchem Yue który był trzyogonowym lisem, dlaczego ? Fan service znowu ?, jest jeszcze wiele kwiatków ale nie będę nad tym bardziej ubolewać bo głowa mnie od tego boli. Po prostu najlepiej to opisać słowami "im dalej tym gorzej", albo "Netflix skończ robić adaptacje, albo je dopracuj" bo serio już niewiadomo do kogo miało to być kierowane.