Jest nowy Rainbow Six, ale nie wygląda tak, jak byście tego oczekiwali
Klasyczne Rainbow Six: Zapoznajesz się z raportem o sytuacji, przeglądasz plany terenu i opracowujesz szczegółowy plan akcji. Na miejscu twój oddział wykonuje plan co do literki, skradając się i ostrożnie czyszcząc pomieszczenie po pomieszczeniu, a ty spocony, z mocno walącym sercem modlisz się, żeby wszystko się udało, wiedząc, że jedna jedyna kulka może posłać cię do piachu, jedna seria, skosić w sekundę całą twoją drużynę, a każdy błąd może kosztować zakładników życie.
Rainbow Six: SMOL: Wcielasz się w rekruta, który dowodzi oddziałem (pierwszy raz słyszę, żeby tak w wojsku działała hierarchia), wpadając do budynku na pełnym gazie furgonetką SWAT-u i robi wesołą rozpierduchę walcząc z takimi przeciwnikami jak... "smoki oraz demony"!
I jeszcze ten ich opis... "rougelite shooter based on Tom Clancy's popular "Rainbow Six" franchise.". Mogliby przynajmniej nie zestawiać nazwiska człowieka, przez którego "Polowanie na Czerwony Październik" ponoć pewien amerykański generał dostał szału, skąd ten człowiek zna tajne dane techniczne i osiągi ich okrętów podwodnych, ze smokami i demonami.
Najpierw Extraction, teraz SMOL. Obok bardzo dobrego, sieciowego Siege'a Ubisoft robi chyba wszystko żeby tę markę zarżnąć
Jprld... to nie Rainbow Six, tylko jakaś, jak to mówił klasyk, "popierdółka". Oczekuje wskrzeszenia serii w sposób nawiązujący do powrotu do korzeni, a nie kolorowanego "czegoś", aby poszerzyć grono odbiorców serii... Serio?