Netflix udostępnił na YouTube Nimonę, pełnometrażowy film nominowany do Oscarów. Obejrzyj animację, która zachwyciła krytyków
Netflix udostępnił na YouTube Nimonę, pełnometrażowy film nominowany do Oscarów.
Pewnie motyw LGBT tu duzo zdzialal :p
Przeklikałem pierwsze 15 min animacji i myślę, że wiem dlaczego ten film został nominowany do Oscara...
No właśnie po tych 10-15 min, jak już odbębnią obowiązkowe diversity i inclusivity się z tego robi naprawdę sympatyczna animacja.
Bardzo fajny film, pomimo iż bohaterowie reprezentują LGBT nie zrobili z tego żadnej propagandy wciskanej na siłę aż do porzygu, można normalnie obejrzeć cały film czerpiąc radość z fabuły i fajnej animacji.
Nie dla mnie takie rzeczy. Nie ma co nabijać wyświetleń nawet za darmo.
Ten film juz w zarysie wyglada lepiej niz cala game dostepnego obecnie kontentu w tym wzgledzie - ze komus zwiazanemu z produkcja ostalo sie przynajmniej tyle funkcj neurologiczneych zeby nie oczekiwac, ze ludzie beda za propagande placic (i to czesto na beszczelnego taka wymierzona przeciko im samym)... xD
Ps. Zeby nie bylo, jako osoba nie przepadajaca za zlem i wyznawaniem diabla/demonow, filmu nie rekomenduje - dlaczego? kto to wie...
Alez to bylo fenomenalne!!
Nie pamietam kiedy ostatnio tak przyjemnie ogladalo mi sie film animowany.
Bardzo fajny film. Styl mi się bardzo spodobał ,Historia była ciekawa. Ścieżka dżwiękowa tez wpadła w ucho.
Dobrze zrobiona animacja.
"tytułowa Nimona. To zmiennokształtna nastolatka"
Trzeba było film obejrzeć, bo z niej taka nastolatka, jak w Raywena nieopierzony nekromanta (kto czytał Prawa i Powinności, wie o co chodzi).
A co do samego filmu, obejrzałem wczoraj i... jestem w szoku, że wyszło całkiem fajnie, znacznie lepiej, niż się spodziewałem po Netfliksie. Pierwszych 10 minut to co prawda odhaczanie wszystkich tych punktów, które dziś są wymagane do zdobycia oskara. 90% przewijających się przez ekran twarzy jest w odcieniach brązu, królestwo dawno, dawno temu uratowała oczywiście wojownicza kobieta z wielkim mieczem, mamy homoseksualną parę i osobę po amputacji.
A potem twórcy, mając już odbębniony program obowiązkowy zabierają się za właściwy film i robi się naprawdę ciekawie. Nie ma wciskania ideologii na siłę kosztem scenariusza, właściwie prawie nic ze "świata" LGBT się nie rzuca w oczy i uszy (oprócz żarciku "- Jesteś chłopcem! - Dzisiaj tak." i aluzji do budowania murów przeciwko imigrantom). Bohaterowie są w porządku. Rycerzyk fajny gość, chociaż sztywniak, ale to Nimona wypada super. Uwielbiam jej skłonności do siania chaosu (i te jej ząbki). Przesłanie też jest w sumie uniwersalne, choć momentami podane trochę zbyt łopatologicznie (choć nie bardziej, niż w przeciętnej animacji dla młodszych widzów). W dodatku tym złym nie okazała się osoba, której w ostatnich latach zazwyczaj przypada rola złoczyńcy.
Z minusów, nasz pechowy rycerzyk ukrywa się tak, że całe poszukujące go rycerstwo nie jest w stanie go odnaleźć, ale Nimona oczywiście jasnowidzi i doskonale wie, gdzie go znaleźć. I czy naprawdę musieli wyskoczyć z tańczącym rekinem? I może jeszcze czepiactwo na siłę, bo to raczej wina ogólnego trendu, niż tego konkretnego filmu, ale trochę psuła mi odbiór świadomość, że jestem pozbawiony części zabawy z odgadywania, kto stoi za ta całą aferą, bo osoba, która wydawała się najwięcej skorzystać na wrobieniu Ballistera należy do grupy "chronionej", więc nie może być łotrem.
Ogólnie dałbym 8/10, ale Elfen Lied wciąż pozostaje dla mnie lepszym dziełem z przesłaniem, że to ludzie potrafią być potworami gorszymi od potworów.
Szkoda, że udostępniono bez polskiego dubbingu, którego twórcy zasługują co najmniej na Orła, jeśli nie na Oscara. To chyba pierwszy polski dubbing, w którym użyto języka niebinarnego (neutralne płciowo końcówki fleksyjne). W angielskim oryginale tego aspektu nie ma, bo nie ma fleksji.