„Lubię ludzi, którzy wciąż w to wierzą”. The Walking Dead nawet nie zadaje sobie trudu, by obalić jedną z najpopular...
Choc ta teoria wydaje sie jedna z chyba najlepszych jakie czytalem to jednak gdyby to byla prawda to by bylo cos w podobie do Lost i raczej by to srednio wygladalo po tym wszystkim co sie wydarzylo do tej pory.
Dobra teoria i świetny sposób na definitywne zakończenie serialu. Już widzę scenę jak Rick wychodzi ze szpitala a tam wita go partner z radiowozu poklepując po plecach mówiąc "Modliłem się żebyś z tego wyszedł stary". Pod szpital podjeżdża karetka a na noszach szamoce się jakiś gość z obłędem w oczach. Podajcie mu nitroglicerynę - mówi lekarka do sanitariuszy. Kiedy Rick ją mija zauważa że lekarka ma twarz Michone. :)
Tak... po prostu uwielbiam, jak na końcu opowieści okazuje się, że to co się w niej wydarzyło, tak naprawdę się nie wydarzyło i nie ma żadnego sensu...
Zgadzam się w 100%. Takie zakończenie by było najgorszym, najgłupszym co twórcy by mogli zrobić. Tak samo jak Harry Potter był cały czas w komórce i pewnie kilka innych by się znalazło. Generalnie zakończenie "wszystko to sen" kasuje automatycznie uniwersum w zasadzie. Tak by można (na pewno jakoś) skasować uniwersum Star Wars, LOTR i kilka innych. I wtedy nie ma po co, ani jak (logicznie) zrobić kolejnych gier, filmów, książek...
Fajne to jako jakieś zakończenie typu UFO w Silent Hillach - trochę beki (w tym wypadku fajny nawet twist), niekanoniczne, ale to tyle. NIEKANONICZNE.
Ja to akurat średnio lubię takie teorie, bo raz, że wydają mi się trochę leniwe, to dwa - że takich alternatywnych fanfikowych zakończeń "to był tylko sen" jest mnóstwo w różnych fandomach - chociażby ten znany przykład w społeczności fanów Pottera, gdzie Harry po prostu budzi się w tym schowku pod schodami.
Kochalem TWD pierwszy sezon byl boski 10/10 , 2-3 7/10 , sezony w drodze do Aleksandrii od 6-8/10 , ale ostanie 2 sezony byly porazka 2/10 to juz nie byl horror tylko serial akcji , wszyscy znaczacy bohaterowie mieli kody na niesmiertelnosc ... a "spinoffy" bardzo slabe , teraz probuja lansowac biegajacych walkerow ktorzy maja krew z kwasu zracego ... ten spinoff tez obejze ale tylko z sentymentu.
Meh, nie lubię takiego podejścia.
Po pierwsze rozwiązanie w którym wszystko okazuje się snem to chyba najtańsza z kuglarskich sztuczek która była słabym zagraniem już w czasach Szekspira. W ten sposób można zamknąć dowolną historię i wyjaśnić dowolne nielogiczności, dziwne rozwiązania czy zwykłe dziury w fabule.
Co innego, gdyby to był faktycznie sen czy jakby sen głównego bohatera - ale taki jak w Ubiku, gdzie wszystko się klei dużo lepiej a informacja co jest snem tak naprawdę
spoiler start
A, nie będę pisać bo może ktoś Ubika nie czytał. WARTO
spoiler stop
To ja w opozycji powiem, że pierwsze sezony mi sie nie podobały, dopiero gdy pojawił sie Negan wszystko sie ożywiło... no i ostatnie 2 sezony klimatem i akcją rodem z Residenta były genialnym posunięciem. I te spinoffy z Darylem i Neganem jeszcze lepsze niż podstawka wg. mnie.
Niektórzy nic się nie nauczyli po X-Failsach! Czyli zamykać serie najlepej jak się da.
Takie zakończenie miałoby swój urok, ale widziałbym to raczej w filmie, lub bardzo krótkim serialu. Przy tak rozbudowanej serii, to po prostu nielogiczne.
Główna seria TWD zaczęła się dłużyć i przynudzać, więc dobrze, że skupili się na poszczególnych bohaterach w pomniejszych. Oczywiście tutaj też nie brakuje głupich pomysłów, bo w końcu wszyscy dążyli do stabilizacji, a gdy już udało się stworzyć rozbudowaną, dobrze prosperującą społeczność, połowa z nich odchodzi...
Brakuje mi jednak oficjalnego wyjaśnienia, jak to się stało. Brakuje mi tej niepewności, zdziwienia i szoku, jakie towarzyszyły pierwszym chwilom epidemii. Próby odnalezienia lekarstwa czy szczepionki.
Chciałbym aby to wróciło, może z perspektywy nowego bohatera, który pracował w CDC lub czymś podobnym.
I ostatecznie, brakuje mi zakończenia. Teoretycznie można ciągnąć to kolejne sto lat, jak wiele historii. Świat istnieje, coś się dzieje. Ale mało satysfakcjonujące to, w moim mniemaniu.
Może zrobić timeskip, nawet ten stuletni, i pokazać jak ludzkość zwalczyła wirusa, odbudowała się nieco, a za murami nowych miast trwa akcja sprzątania na olbrzymią skalę. Lub wręcz przeciwnie, losy dosłownie ostatnich ocaleńców, którzy nie mają szans na happy end. Tułają się po świecie, wodzeni instynktem przetrwania.
Od czasu kiedy wypuścili pierwszy sezon czytałem ze sto teorii o tym serialu.
90% obaliło się samych wraz postępem fabuły. Pozostałe 10% i tak jest w najlepszym przypadku naiwne.
Więc... po co ktokolwiek z twórców miałby sobie zadawać trud, żeby obalać jakieś banalne teorie fanowskie?
Psychofani uwielbiają babrać się w podobnych bzdurach i wymyślać niestworzone rzeczy. Nawet Kirkman miał z nich niezły "tupolew" i w komiksie bonusowo dodał UFO, czego zresztą fani nie zrozumieli, że był to tylko dowcip na ostatnich stronach niezwiązanych z fabułą.
Pamietam, ze skonczylem to ogladac jak polowa glownych postaci byla homoseksualna. Na co dzien jestem lewakiem, ale nawet jak dla mnie to bylo za duzo.
o, dobrze by było w końcu zobaczyć co się działo z rickiem i michonne. Szkoda, że tak póżno będzie tak dopiero i jeszcze w taki sposób. Bo szczerze, to ostatnie sezony bez nich mocno na tym straciły. Jak ja po kilku odcinkach zniecierpliwiłem się i zajrzałem do internetu o co chodzi z brakiem tej dwójki i się mocno wkurzyłem.
Tak to niepotrzebnie popsuli pewne wątki, a niektóre wręcz porzucono, zakłócili ciąg wydarzeń i chamsko w bardzo ciekawym momencie w bardzo zły sposób wycięli postaci, które akurat w tamtym momencie stały się dość ważne.
W końcu widzisz jak rick dogaduje się z kimś i ni zowąd znikąd przylatuje helikopter i ich zabierają nie wiadomo dokąd jakby gdzieś nie było w ogóle epidemii i było mnóstwo ludzi, cywilizacja normalnie funkcjonowała. Wszystko wskazywało na bardzo ciekawą historię, wydawało się, że będzie się działo. Zapowiadało się na bardzo interesujące akcje, ale tak nie było.
Naprawdę to był jeden z najgorszych sposobów na porzucenie w bardzo złym momencie wątków, które zapowiadały się super i to mocno popsuło odbiór póżniejszych odcinków jak tania sztuczka. Jasne, nawet gdyby rick i michonne mieli gdzieś na zawsze zaginąć, to przynajmniej to byłoby lepsze od tego. To byłby chociaż jakiś definitywny koniec, żeby było od razu jasne, że oni nie powrócą i wracamy do wątku albo lepiej, nie zaczynać nowych świetnie zapowiadających się wątków i niemal zaraz po tym porzucić je. A tak zamiast tego, ustawili tak, żebyśmy myśleli, że będzie jeszcze lepiej i żebyśmy czekali na odcinki z nowymi wątkami. To było naprawdę złe, jak jakaś tania sztuczka.