„Przepraszam, że spuściłem na was nalot” to kwestia, której bardzo szybko nauczyłem się w Helldivers 2
tez myslalem, ze ta gra bedzie nikogo, ale nawet teraz gra w to 100k osob, a to bardzo dobry wynik.
@ Doniczkapl
Ja w to nie gram ale gra jest w top10 gier na steam więc siłą rzeczy musi się ludziom podobać - dlaczego więc piszesz, że gra nikogo nie obchodzi?
Szkoda tylko że autor nie wyjaśnił o jaki nalot chodzi i dlaczego przeprasza. Ten kto nie grał nie bardzo będzie wiedział co autor miał na myśli.
"Helldivers 2 zachowało swoją flagową mechanikę z „jedynki”, czyli przyzywanie wsparcia przez stratagemy. Mamy tu widowiskowe ataki z orbity, stawianie pól minowych, zrzut skrzyni ze specjalną bronią i wiele innych opcji dla osób lubiących zapach napalmu o poranku".
Jak to ci nie wyjaśnia tytułu + plus wspomnienie o friendly fire na starcie, to nie wiem.
Wystarczyło doprecyzować że możemy wezwać wsparcie z powietrza w postaci bombardowania które może być bardzo precyzyjne w punkt lub obszarowe o różnym zasięgu oddziaływania. Gracz z zespołu a nawet sam "zamawiający" takie wsparcie może zginąć jeśli będzie w takiej strefie przebywał. Do tego warto wspomnieć że ów nalot za który przeprasza to wcale nie musi być bombardowanie z niszczyciela czy Orła. Wystarczy zasobnik z zaopatrzeniem nieopacznie zrzucony koledze na głowę.
Destrukcja
Grałeś w jakąś misje ?
"Gdybym miał wskazać najbardziej brakujący element układanki, postawiłbym na destrukcję otoczenia – przy takiej skali rozwałki Helldivers 2 aż się o nią prosi. Niestety wydaje się, że zrobienie sieciowej gry z ładną grafiką i rozwalaniem środowiska to wiedza tajemna, o której powoli zapomina chyba nawet seria Battlefield.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/przepraszam-ze-spuscilem-na-was-nalot-to-kwestia-ktorej-bardzo-sz/z32844a"
Przecież nalot, bombardowanie, szarż Strażnika powoduje zniszczenia. Drzewa się kładą od nalotu jak w Vietnamie. budynki kontenerowe rozpadają się jak domki z kartonu, wieże spadają. Duże wybuchy powodują dziury w ziemi.
Można by się pokusić o zniszczenie każdej skały ale nie wiem czy jest to potrzebne.
Wchodzisz do lasu do zasadzce wroga masz pustynie. Chyba nie grałeś w HD2
Grze brakuje przede wszystkim wystarczającej ilości mocy przerobowych serwerów.
Battlefieldom - po prostu brakuje dobrego PvE i jakiegoś progressu z tą mapą, gdzie bierze się udział w jakimś większym dziele, które wygląda niczym jakieś MMO, choć udział w walce bierze max 4 osoby. Aimboty już dawno mnie odepchnęły od battlefieldów, prędzej już bym pograł w krytykowanego za płatności Overwatcha 2 i uważam go za lepszą grę - podsumowując cechy. Przez te wszystkie bajery też ten Battlefield ma niższy chyba framerate animacji.
Battlefieldy i Vermintide są zbyt powtarzalne, a te doczytywane skrawki dają jakieś poczucie nieprzewidywidywalności i poczucia, że bierze się udział w wojnie, exploracji na wielu frontach, a nie ciągle się tłucze po tych samych mapach (Mount And Blade i seria XCom korzysta z podobnego zjawiska i da radę dopracować Starfielda pod tym względem za rok/dwa lata może zaczynając od dania szansy modom)
No destrukcja jest, ale nie taka totalna jak to maluje wcogram. Wysadzenie przy budynku explosive barrel nie zostawi śladu zniszczenia. Strzał z bazooki czy granat tak samo. Atak orbitalny też często gęsto nie pozostawia żadnego śladu na terenie. Z drugiej strony faktycznie drzewa się kładą jak miło, np. od min, a po pewnych atakach są leje w ziemi.
W mojej ocenie destrukcja jest zdecydowanie za mała jak na skalę wybuchowości używanych środków. Nieco powierzchowna.
Kolejny FPS, tylko kasa kasa kasa. Mieli izometryczne cacko a dla kasy zrobili strzelanke... Niby co kto lubi.