Cześć, mam nietypowy problem. Mianowicie przestałem grać w gry. Mam mocarny komputer, trzy miesiące temu kupiłem kartę graficzną RTX 4080 i w ogóle nie gram w gry! Mam olbrzymią bibliotekę gier na Steamie, Epicu i GOG-u, ale co nie uruchomię gry, to mija dosłownie kilka minut, nudzę się i wyłączam.
Na bieżąco dokupuję gierki na jakiś promocjach, instaluję, ustawiam grafikę, robię jakiś benchmark, odpalam nową grę, niekiedy nawet tutorialu nie przejdę lub prologu i przestaję grać.
Kiedyś potrafiłem zarywać nocki, robić długie posiadówy, być tym całkowicie pochłonięty, a obecnie tak nie jest, nie potrafię się wkręcić. W zamian za to oglądam streamy na Twitchu lub YouTube i oglądam jak ktoś gra. Lub przeglądam wideo recenzje albo jakieś ciekawostki do konkretnych tytułów na YouTube.
Jedyną grą, w jaką regularnie gram, ale robię to zupełnie beznamiętnie jest LoL. Odpalam grę, gram rankeda albo ARAM-a, gram na autopilocie, bez większych emocji, bez udzielania się na czacie i tak jakoś mija pół godzinki albo godzinka.
Często potrafię spędzić przed komputerem kilka godzin modując daną grę tuż po zakupie, np. Mount & Blade Bannerlord 2 czy stareńkiego Skyrima. Wszystko tylko po to, by finalnie w samej grze spędzić pół godziny.
Chciałbym przerwać ten impas, myślałem, że zakup wymarzonej karty i odpalenie np. takiego Cyberpunka z dodatkiem z Path Tracingiem w 2K sprawi, że z ochotą ogram ten tytuł. W ogóle Cyberpunk to ostatnia gra, jaką przeszedłem całą i zrobiłem to na premierę. Od tamtego czasu wielokrotnie zabierałem się za chociażby Wiedźmina 3, ale nawet po ostatniej aktualizacji i dodaniu Ray Tracingu nie miałem na tyle samozaparcia, żeby pograć chociaż godzinkę.
Kupiłem AC Mirage, bo nostalgia i powrót do korzeni i... odpaliłem benchmark, odpaliłem nową grę, po 10 minutach ALT+F4 i tyle mnie gra widziała. Cholera, planuję w tym roku ulepszyć ponownie komputer, bo to taka moja zajawka, ale coraz mniej widzę w tym sensu, żeby przesiadać się na procka AMD Ryzen 9 7950X3D.
Myślałem też o monitorze 4K OLED, karta poradziłaby sobie bez problemu, wrażenia growe też by się pewnie polepszyły, ale na okrągło świeci mi się w głowie lampka "po co?" i jestem w impasie.
Kupiłem sobie nawet na święta Bożego Narodzenia konsolę PS5. Kupiłem do niej Spidermana 2 i EA UFC 5, coś czego nie ma na PC. Człowiekiem Pająkiem poskakałem może z pół godziny, a w UFC 5 nawet nie doszedłem w trybie kariery do opcji rozwijania swojej postaci. Konsolę pół darmo sprzedałem na początku miesiąca, żeby chociaż odzyskać pieniądze.
Zauważyłem, że przestałem też oglądać seriale jak i filmy pełnometrażowe. Chciałem się nakręcić na Hogwarts Legacy i postanowiłem obejrzeć wszystkie filmy Harrego Pottera na HBO Max. Doleciałem do trzeciej części i tyle, a pierwsze dwie lekko wymęczyłem oglądając na raty, po trochu. Kiedyś potrafiłem za jednym zamachem obejrzeć cały sezon serialu, teraz mnie to też nie kręci. Jedynie leniwe oglądanie streamów jakoś mnie trzyma przy mediach.
Obecnie, dla zabicia czasu, biorę nadgodziny w pracy, pracuję zdalnie, w tle leci jakiś streamek, a ja beznamiętnie robię pieniądze, które wydam na kolejne gry i ulepszenie kompa, z którego korzystam tylko w zasadzie do pracy.
Nawet miałem pomysł, że zacznę strimować lub nagrywać na YouTube gameplaye z gier. Nie po to, żeby zarabiać, tylko mieć motywację do grania. Kupiłem mikrofon, kamerkę, kartę dzwiękową zewnętrzną, fajne słuchawki i... skończyło się na dwóch krótkich streamach oraz dwóch nagraniach na YouTube po godzince każde. Już nie wiem, co mam robić żeby wrócić do grania, a kupka wstydu tylko rośnie.
Miał ktoś z Was podobnie?
Ja mam dokładnie to samo co ty. I zaczęło się to, jak byłem w podobnym wieku. I takich osob z podobnymi objawami jest bardzo dużo. Gry nie cieszą, gra się mało, ale nadal kupuje niepotrzebnie różne gry które leżą i leżeć będą. Mam w miarę dobrego PC. Mam PS5 XSX. Ostatnio kupiłem sobie Steamdecka, a pozbyłem się Switcha. I leży nieużywany.Gram czasami wieczorami, jak dzieciak pójdzie spać godzinkę kilka mieczyków w Fifę po lufce ziółka na uspokojenie. Filmów nie ogladam prawie w ogóle, seriale 2 na krzyż w roku. Bo większość to beznadziejnie napisane woke guano. Więc nie jesteś sam. Moja kupka wstydu jest coraz wieksza z Cyberpunkiem i RDR2 na czele. Może po prostu już człowiek z tego wyrósł, postarzał sie, jest przebodzcowany, trudno go zaskoczyć czyms nowym. Mało jest oryginalności, malo gier SP. Za dużo gier usług i innego tałatajstwa którego nawet kijem z dwóch metrów bym nie ruszyl. Albo po prostu Depresja bo starość ;)
Temat ostatnio często się pojawia i dotyka chyba większości graczy. Jednym ta zajawka wraca po pewnym czasie, innym wcale a inni wracają ale już trochę inaczej.
Ja zaliczam się do tych ostatnich. Wróciłem do grania po właściwie kilku latach braku chęci grania, chociaż rynek śledziłem. Nie tłukę już wielogodzinnych maratonów bo zwyczajnie nie mam czasu ale godzinka dwie wieczorem wystarczy. Daj sobie czas, może wrócisz a może dasz sobie spokój z grami, sporo ludzi i tak ma.
Tak, ja tak miałem. W pewnym momencie gry zaczęły mnie nudzić, i odpadałem po godzinie, dwóch. Później całkowicie straciłem zainteresowanie i jak czytałem zapowiedzi głośnych premier to kompletnie nie czułem żadnego hypeu. Nic z tym nie zrobiłem. Ostatnia gra jaką przeszedłem to był Wiedźmin 3 i GTA V. Pare lat bez grania. Zdarzało się, że wykopywałem jakiś stary tytuł, żeby pograć godzinę i lądował w koszu.
W grudniu był przełom bo kupiłem sobie Baldurs Gate 3 i puki co mam na liczniku jakieś 60 godzin i bawię się wybornie.
Ja tak nie mam. Zbliża się czterdziestka, ale nadal jakoś czerpię fun z grania. Tylko zmieniłem trochę nastawienie o do gier. Już nie dominują długie gry jakie przeważnie ogrywałem w przeszłości. Praktycznie nie mam ochoty ostatnio ogrywać RPGów na więcej niż 20 godzin. Dominują u mnie gry na kilka, kilkanaście godzin i urozmaicone gatunki. Jak zaczynają nudzić mnie przygodówki, to zabieram się za jakiegoś FPSa, czy platformówkę akcji. I odwrotnie. Gier AAA nie kupuję, bo wszystkie wyglądają tak samo (jedynie dla nadchodzącego Outcasta zrobię wyjątek). Teraz najczęściej szukam produkcji, które stylizowane są graficznie na erę PSX, bo wchodzi tutaj jeszcze aspekt nostalgii - grając w takie gry, przypominają się dawne lata, gdy wtedy grało się w tego typu produkcje i jakoś tak fajniej.
Ogólnie trzeba sobie urozmaicać gry gatunkowo, nie tkwić w jednym, bo to męczy. Gram gównie późnym wieczorem, gdy dziecko i żona śpią.
Co do filmów i seriali. Jakieś nowy serial obejrzę od czasu do czasu. Natomiast filmy - oglądam takie wyprodukowane najczęściej w latach 90. lub wcześniej. Nowe produkcje mnie już coraz bardziej irytują, nudzą, nie potrafię przy nich spędzać fajnie czasu. Jednak to też niewielka liczba - jakieś 2-4 filmy na miesiąc max.
To jest po części wina mediów. Jak mamy słaby komputer albo nie mam nic co by się nadawało do grania to sobie myślimy że jak będziemy mieć to będą wióry lecieć. Potem kupujemy lepszy pecet czy konsole. Zachwyt na początku jest olbrzymi. Cudna grafika w każdej grze i każdą grę chce się przechodzić jeszcze raz i brać za kolejne. Jednak ten zapał z czasem opada bo się okazuje że gra w zasadzie jest taka sama jak była tylko poprawiła się grafika i więcej FPS widać na ekranie. Reszta w kropkę to samo. Media wszelkiej maści związanych z grami wciskają nam kit że jak kupisz komputer za 10000zł to się będzie bawił lepiej niż na takim za 5000, a tu się okazuje że wcale tak nie jest. Wydaje mi się właśnie że w tym jest cały problem że oczekujemy o wiele więcej szczególnie za taką kasę, a w praktyce okazuje się że to jest coś innego niż nam obiecywano. No i potem doprowadzamy się do takie stanu jak ty.
Jeśli doszło aż do takiej sytuacji, że wolisz pracować zamiast grać, to problem jest naprawdę poważny. Trzymaj się stary i mam nadzieję, że z tego wyjdziesz.
Powinny zacząć powstawać wątki "nadal lubię grać w gry", bo taki pogląd w naszej smutnej giereczkowej społeczności staje się rzadkością
Niestety też mam regularne zastoje growe, ale te niestety są chyba całkowicie zależne od mojego aktualnego stanu psychicznego jak i bytowego. Ostatnio znowu mam niechęć do gier mimo, że to praktycznie jedno z moich najulubieńszych hobby już od wielu, wielu lat. Mam w co i na czym grać, lubię masę gatunków, podchodzę do gierek z otwartym umysłem, a i tak niestety grać się często najzwyczajniej w świecie nie chce. W moim przypadku nie pomaga mi czas czy znalezienie nowego, tymczasowego hobby lub skupienie się na już istniejącym - pomaga mi znalezienie jakiegoś community. W zeszłym roku zrobiłem sobie prawie 5 miesięczną przerwę od forum bo w pewnym momencie stało się on strasznie toksycznym miejscem i już nie chciałem w tym uczestniczyć. Przez ten czas praktycznie nie grałem w ogóle. Nie miałem za bardzo miejsca gdzie mogłem sobie na luzie dzielić się hobby czy pasją - grupy facebookowe nie za bardzo mają klimat, reddity to ściek, a discorda nie lubię. Wróciłem na forum i od razu znowu złapałem zajawkę na gry. Czasami też pomaga znalezienie tej "jednej" gry. Mi pomagają często gry Nintendo, a teraz np. pomaga mi Persona 4, która leży w moim backlogu od lat. "Zmusiłem się", odpaliłem, pograłem i złapałem wczuwkę.
Zapomnieć o grach AAA i poszukać czegoś małego w indykach a nawet bzdurnych karcianek czy gier dla niedzielniaków. Opcja powrotu do klasyków i przechodzenia ponownie ulubionych gier tez do rozważenia.
Po prostu z wiekiem gust sie wyostrza.
Za gowniaka to sie gralo w to co wpadlo w rece.
Teraz to selektywnie gram moze w 2-3 gry w roku, ktore naprawde zasluguja na moja uwage. I poszukuje konkretnych doznan a nie po ty zeby "popykac cos po szkole"
W zamian za to oglądam streamy na Twitchu lub YouTube i oglądam jak ktoś gra. Lub przeglądam wideo recenzje albo jakieś ciekawostki do konkretnych tytułów na YouTube.
Tu jest gracz pogrzebany. Mam podobnie i moim zdaniem to jest coś związanego z FOMO.
Który to już wątek w tym tygodniu o tym, że komuś się nic nie chce? Jakoś pisania elaboratów na forum ci się nie odechciało. Po prostu po co się zmuszasz? Jak mi nie smakują owoce morza to nie trzymam w lodówce 5 kilo kalmarów bo a nuż mi się zachce, nie robie na obiad homara, a potem wyrzucam bo jednak nadal mi nie smakuje. Zajmij się czymś innym, a chęć na gry czy seriale powróci.
Zajmij się czymś innym, a chęć na gry czy seriale powróci.
Ale raczej nie pracą. Człowiek pracą się męczy i później nie masz ochoty na granie czy na cokolwiek innego. Wiadomo, że kasa ważna i każdy chce mieć jej jak najwięcej ale wiem po sobie, że jak popracuje cały dzień to na nic nie mam ochoty.
Przez zimę miałem mniej roboty to przeszedłem kilka gier jak Wiesiek 3, CP 2077, Starfield w między czasie pograłem coś online, dodatkowo jakieś strategie, a teraz klepie AC:Valhalle (ale przyznam gra mnie zaczęła mocno męczyć po 120h to przerzuciłem się na TW Thrones of Brytania + serial Wikingowie). AC nie kasuje tylko poczekam aż mnie najdzie ochota na eksploracje.
Też miałem podobnie. W sumie nawet kilka lat. Potem przyszedł czas, że w pracy miałem dużo długich i nudnych telekonferencji więc postanowiłem kupić Switcha. W Zeldę grałem ponad 150h, w Mario Rabbids chyba około 100h. Polecam :)
Ciężko coś sensownego poradzić w tym temacie, może pora zmienić hobby a gry zostawić swoim dzieciom? Albo po prostu zle gry wybierasz, jak taki AC mirage który jest po prostu słaby, ty sam wiesz najlepiej jakie gry lubisz, z wiekiem gust odnośnie gier się zmienia, ale żeby wszystkie gry nudziły, to bardzo dziwne jest
Mam mocarny komputer, trzy miesiące temu kupiłem kartę graficzną RTX 4080 i w ogóle nie gram w gry! Mam olbrzymią bibliotekę gier na Steamie, Epicu i GOG-u
Takie luksusy to masa graczy by chciała mieć
Jak widać pieniądze szczęścia nie dają w tym wypadku
Jedyna gra która jest moją kotwicą ze światem gier to Thief, zawsze chętnie wrócę do jakiejś fanmisji. Ale no, po części rozumiem, bo ostatnio potrafię w tygodniu zainstalować z 4-5 tytułów, cieszyć się podczas ich instalacji że sobie w coś fajnego pogram, a po godzinie uninstall i won z dysku, bo zwyczajnie nie cieszy.
Zainstalowałem emulator PSX-a, ściągnąłem ROM-a gry Vigilante 8 i... wsiąknąłem! Nie pisałem nic na forum, bo od 18:00 grałem i pół nocki zarwałem :D Wspomnień czar, teraz zastanawiam się nad zakupem zremasterowanych Tomb Raiderów :)
"Mam olbrzymią bibliotekę gier na Steamie, Epicu i GOG-u, ale co nie uruchomię gry, to mija dosłownie kilka minut, nudzę się i wyłączam."
W sumie nawet ta ogromna biblioteka tytułów może być problemem. Też mi się parę razy zdarzało, że gry szybko porzucałem, bo przecież w kolejce czeka następna i następna. A jeszcze w to by się przydało zagrać i tamtego spróbować, a jeszcze co innego tyle czasu czeka na swoją kolej i trzeba się za nie jak najszybciej wziąć. I w rezultacie nie grałem porządnie w nic, dopóki sobie nie powiedziałem dupa tam, gram w jedną rzecz, a reszta tyle czekała, to jeszcze sobie poczeka.