„Rynek gier wideo to obecnie strefa katastrofy”. Aktor z Deus Exa przedstawia ponury obraz branży
Będę żywił zawsze nadzieję, że ta wspaniała gra doczeka się kolejnej części z Adamem Jensenem w roli głównej i z niesamowitym głosem Eliasa.
Niestety masz absolutną rację. Cp miał być trzecim dużym deus exem a wyszedł z tego looter shooter z dialogami i skradaniem :/ Gigantyczne rozczarowanie, produkcja pozbawiona duszy i klimatu. Prawdopodobnie nigdy nie przejdę go drugi raz (także ze względu na czas przejścia), w przeciwieństwie do deus exa, do którego wracam co 2 lata.
Ale wiecie że CP to zupełnie inny klimat? Deus ex od zawsze był ponury, dystopijny i oscylujący wokół teorii spiskowych. Cyberpunk jest dużo bardziej krzykliwy. Same gry też są różne bo Deus Ex to liniówka, CP oferuje dużo więcej możliwości. I jasne, może się to podobać lub nie, ale gadanie ze CP miał być trzecim Deus Exem jest jakimś niepoprawnym marzeniem osoby która nie ma pojęcia o różnicach między uniwersami.
Powiedz po prostu że Ci nie siadł świat/fabula/gameplay a nie że tytuł nie ma duszy i klimatu, bo to kolejna bzdura
CP nigdy nie miał być trzecim Deus Exem i wielokrotnie ludzie z CDP mówili, że mimo iż są fanami Deusa to chcą zrobić grę po swojemu.
CP2077 miał być Wiedźminem ze spluwami i na to wszyscy liczyli, czyli action RPG z wielkim światem wypełnionym dobrymi questami, co sie tylko częściowo udało i zręcznościową walką na którą mają wpływ statystyki jak to w rpg
Niech mi ktoś obeznany z gamedevem i grami wyjaśni co ci durnie z Embracer chcieli osiągnąć uwalając nowego deusa exa? :| Bo nie mam pojęcia co do tych durnych głów wpadło do głowy
Via Tenor
Nie jestem obeznany ale strzelam, że nie mieli pomysłu jak go dalej zmonetyzować. Przykładowo jakby wprowadzili multi z różowymi skórkami i karabinki z jednorożcem to wyszłoby pociesznie. Wysoko postawiona poprzeczka poprzednimi odsłonami i teoretycznie konkurencja w postaci CP2077 do którego nowa odsłona pewnie byłaby porównywana wymusza pewien wysiłek twórczy, coś ponad generyczny looter shooter. Wierzę jednak, że markę prędzej czy później wskrzeszą, ciekawe tylko w jakiej postaci.
Cięcie kosztów wszędzie gdzie się da. Źle tam się musi dziać od środka, Piranie chcą zamknąć, lub uda im się sprzedać, teraz uwalenie nowego Deus Exa (pociesza mnie jedynie fakt, że to nie była kontynuacja przygód Jensena)
Jest jakiś kryzys na rynku gier, nie wiadomo czym wywołany, ale teraz zwalnianie jest modne. Szkoda, że zamiast zamykać gówno-gierki-usługi i ograniczać f2p-pay2win likwiduje się dobre gry dla jednego gracza...
Wydaje mi się że odpowiedź kryje się w fakcie że jeden płatny wierzchowiec w WoW zarobił więcej pieniędzy niż cały Starcraft 2. Wydawanie gry singlowej może i jest szlachetne, ale firmy nie są od tego by tworzyć dobry produkt, tylko by zarabiać pieniądze.
To uwalenia Deus Exa to nie cel, tylko skutek. Skutek głupiej polityki Emracera, która zakładała kupowanie kolejnych studiów na kredyt. to by zadziałało, gdyby powiększali te studia i rozwijali ich technologie. Bo gracze okazali się kupowac dobre gry, a nie legendarne studia.
Główną przyczyną uwalania projektów jest teraz brak finansowania. I tak jak np. CDPR sobie zabezpieczył gotówkę, na to, by móc pracować kilka lat na stracie, bez konieczności zaciągania kredytu, tak taki gigant jak Embracer, przejmując za miliony/miliardy, nie mógł się obejść bez kredytu. Koszty kredytu wzrosły i teraz widzimy tego skutki. Mają mnóstwo studiów, które wymagają bardzo dużego dofinansowania, a Embracer nie ma nawet pieniędzy na obecne projekty, bo nikt mu ich nie pożyczy, ze wzgledu na to, że wydaje się być bankrutem i będzie brnął w kierunku bankructwa.
Ogólnie jak ktoś sprzedaje studio gigantom, to zwykle zdaje sobie sprawę, że albo nie jest w stanie dalej finansować coraz większych projektów, albo coś jest w studiu nie tak, albo przez najbliższe X lat studio nie będzie zarabiać dużych pieniędzy (np. Techland). Rzadko zdarza się sprzedawać dobrze prosperujące studio. Ostatnio Activision chyba było najlepiej prosperującym studiem... I Microsoft też uwalił im projekt.... Nie wiem czy był na kredyt, czy nie było sensu tego ciągnąć, czy najzwyczajniej Microsoft "poszukał oszczedności", jak to już od kilkunastu lat robi, kupując i zamykając kolejne studia (Microsoft ma takich chyba najwięcej zamkniętych).
Będą, gry singiel nie znikną. Ale będą mocno kontrolowanymi produktami z jedyną tylko właściwą narracją. Podejrzewam, że przyszłość będzie należała do grup, którzy raczej nie będą miłośnikami żadnych gier. Ale będą wymuszali swoje ideologie na graczy. Kształtując ich pod swe widzimisie.
czyli jednak !! illuminati !! masoni !! glosujcie na korwina to nas wybawi od ciemiezenia !!! WOLNOSC
Strasznie go lubie jako voice actora, i w sumie milo patrzec ze on sam lubi serie oraz role w ktorych gra.
Branża się zapada z powodu drenażu z firm AI, powód jest banalny, kilkakrotnie więcej zarabia się projektując i ucząc algorytmy, w tym takie do tworzenia gier. Polska stała się marką dla sektora IT w zakresie jakości i wiedzy programistów na świecie. Znajomi z IBM USA ostatnio żartowali ze np. Włochy są znane z pizzy i mafii, a Polska z programistów. Wracając do wątku, efektywność programowania za pomocą AI wzrasta ok 100x . Mało ludzi sobie zdaje sprawę, że skok technologiczny nie jest z tego powodu wykładniczy, tylko pionowy. W zasadzie nie będzie alternatywny dla ludzi, albo transhumanizacja (implanty, wpięcie się do sieci neuronalnych) albo ...
dokladnie tak, ja juz przenioslem swiadomosc do komputera, podrozuje sobie po wszechswiecie i tworze nowe cywilizacje, a moja babcia nawet nie umie smartfonu obslugiwac. niesamowita jest technologia
Siwienie nie wyklucza łysienia i zdarzają się wyjątki od reguły, także nic straconego. To nie wstyd i ma to swoje zalety, jak człowiek jest łysy to nie widać siwizny. Chyba, że ma brodę. Ponadto przybyłoby Ci wyświetleń i łysych fanów. Nie martw się w każdym bądź razie, lubimy Ciebie takim jakim jesteś niezależnie co masz, lub odległej przyszłości nie, na głowie.
Rojo ludożerco możesz brać ludzi na sentymenty trzymając na półce pudełko z fallouta czy maxa payna, odpalaj już im tam battlefielda czy fortnita, nie tędy droga ludożerco
Gry są w dziwnym miejscu, bo gracze są w dziwnym miejscu, podoba im się niejakość więc firemki taką nijakość produkują.
Deus Ex by przeżył, jakby nadążał za rozwojem nie tylko gameengine, ale i poprawiał zasady gry. Najbardziej zbliżona gra CP77 ma dużo więcej ficzerów,... nie wygląda jak gra indie w przeciwieństwie do każdego DeusEx'a.
Podobny los spotyka wiele innych firemek jak ledwo co zipie studio do Gothiców, które już dawno temu widać było stanęły w miejscu.
Sama reżyseria i pomysły fabularne miałyby szansę zaistnieć, nawet w uniwersum CP77, tyle, że co pamiętam z jedynego Deus Ex'a w którego grałem? Prawie nic przyjemnego czy w tej chwili oryginalnego/nowatorskiego/wyjątkowo przyjemnego.
Rynek gier to chyba coś więcej niż Deus Ex i kilka innych pokrewnych gatunkowo gier.
przykład - fakt mogący służyć za ilustrację, dowód, poparcie czegoś, jakiegoś twierdzenia.
W samym styczniu zwolniono ponad 6 tysięcy osób (a ta liczba raczej nie uwzględnia zwolnień z tego newsa) czyli więcej jak połowę zwolnionych w ubiegłym roku w branży gier
Ludzi się zwalnia, to prawda. Ale przychody generowane przez branżę jakoś nie spadają dramatycznie.
To, że rynek generuje duże przychody z perspektywy gracza nie oznacza, że jest w dobrej kondycji. Gry mobilne, gry usługi oraz mikrotransakcje generują mase przychodów, przez co kasuje się wiele gier dla jednego gracza. Nie jest to kondycja w której chciałbym aby był rynek gier i o to samo chodzi aktorowi podkładającemu głos Adamowi Jensenowi
po wykresie widać że jest dużo gorzej niż mogłoby sie wydawać, porównaj sobie ceny gier dzis a w 2007 np
Ludzie też tak mówili, jak branża była na szczycie 1983.
Na tym wykresie co podałeś ładnie widać, kiedy nastał "Atari shock".
Obecnie powoli zbliżamy się do #2 załamania.
Może facet ma gorsze dni i zaraża tym innych.
Jak dla mnie rynek gier ma się wyśmienicie.
A jak nie ma w co grać to odpalam takiego ME2, Gothica czy Fallouta i przechodzę, któryś tam raz z rzędu i zawsze jest inaczej. Co jakiś czas i tak coś konkretnego wyjdzie.
Szkoda, że głupi Embracer uwalił Deus Ex, do pełni pecha brakuje uwalenie Gothica.
Chciałbym, żeby ten growy biznes szlag trafił. Serio, gry to moje hobby przy których fajnie spędzam czas i dla wielu jest to też fajna zabawa ale nie podoba mi się obecny stan branży gier. Takie Mimimi robi świetne gry ale musi zwijać interes, bo im się nie opłaci robić takich produkcji. Kupa gier na steamie, ludzie kupują gry na promocjach a jak już to w nie nie grają, przez co wiele świetnych gier przechodzi bokiem i często twórcy rezygnują z dalszego biznesu i rozwoju w tej branży. AAA to miejsce tylko dla molochu i dużych marek, często z otwartym światem lub inne online gierki. Rynek średnio budżetowych gier praktycznie nie istnieje, zostały albo silne IP w AAA albo rynek niezależnych małych produkcji, które również powoli zjadają własny ogon. Mam w co grać, do śmierci mi starczy ale są to głównie starsze gierki lub pojedyncze przypadki nowości, które mnie akurat zainteresowały. Brakuje mi tu miejsca dla takich odważnych produkcji, jak Deus Ex, Prey z 2006 czy nawet ten z 2017 roku, Silent Hill czy innego System Shocka. Brak miejsca na rynku dla ambitnych RTS-ów też boli. A jeśli by przyszedł większy kryzys w branży, to może i by się coś w tej materii zmieniło, kto wie.
jak kiedyś gry robiło się dla pasji nie dla pieniędzy to się przy okazji odnosiło sukces. potem wpadli ludzie w garniturach bo "oni to lepiej zaplanują" i planują jak najwięcej zarobić tworząc jak najmniejszym kosztem (tak, najmniejszym kosztem tam gdzie powinno się finansować a wydają mln na mało znaczące bzdury). i tym oto sposobem zamiast gier mamy "gry", które mają się sprzedać i tyle, jakość ? jaka jakość ? wszystko idzie w early access byle się dawało sprzedać a potem się albo porzuci bo już się nie chce dłubać w kodzie bo za skomplikowany się zrobił (gra opiera się na "już nieużywanym przedmiocie a usunięcie go spowoduje, że gra się będzie wieszać bo wszystko było oparte o ten przedmiot a nie usunięcie go ogranicza silnik gry...." itp. itd).
myślę, że internet trochę pomógł zabić gry, bo kiedyś gra by musiała się przebić musiała być wykonana na tyle dobrze by ludzie, czasopisma o niej pisały, marketing szeptany, a brak możliwości łatania gry przez internet zmusił producentów do utworzenia betatesterów a teraz to my jesteśmy betatesterami tylko, że to im za to płacimy teraz zamiast oni nam....
Historia może się powtórzyć, jak w czasach wielkiej zapaści gier konsolowych przez ATARI. Tylko że teraz bańka gamingowa jest większa.
Nawet ma to swoją nazwę "Atari shock", ciekawe jak nazwą kolejny kryzys gamingowy.
Zgadzam się z tym gościem, jedna dwie fajne gry rocznie to trochę za mało.