Argylle rozczarowuje w box office. Szpiegowska seria z Henrym Cavillem może zakończyć się, zanim w ogóle na dobre si...
Z kilku recek wiem, że film odbierany jest skrajnie. W pozytywnym odbiorze wygrywa głównie przerysowanie i wyśmianie własnego gatunku, świerzość. W negatywnym króluje ogólne niedorobienie z powtarzalnością na czele.
"przerysowanie i wyśmianie własnego gatunku, świerzość."
Czy ja wiem, czy to takie świeże? Wyśmiewanie gatunku już uprawiał Austin Powers na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, i zaraz po nim Johnny English. Dorwać Smarta i Kryptonim UNCLE też nie były zbyt poważne.
Rzeczywiście. Skupiłem się tylko na filmach aktorskich, a przecież jest jeszcze Archer.
Pierwsza połowa zwiastuna nawet w jakimś stopniu mnie zainteresowała filmem, ale po drugiej już się przekonałem, że to będzie zwykły przeładowany efektami akcyjniak taki jakich wiele dzisiaj. 20 lat temu może by to zadziałało, teraz samymi efektami nie podbije się kin, chyba, że jest się avatarem.
Film całkiem spoko, miejscami można się pośmiać. Humor coś jak Kick Ass z 2010 roku. 7,5 na 10.