Pierwszy kandydat do miana porażki roku. Bulletstorm VR to katastrofa i smutny epilog dla uznanej marki
To tylko potwierdza że zrobienie byle jakiej gry na VR nie oznacza z automatu sukcesu. Ok, już sam efekt uczestniczenia w świecie gry daje bardzo pozytywne wrażenia ale jednak gra powinna prezentować sobą jakąś jakość.
Niegdyś ciepło przyjęty FPS polskiego studia People Can Flay nie radzi sobie za dobrze w wersji na gogle wirtualnej rzeczywistości.
Mam nadzieje ze nie innych ludzi.
co oznacza flay?? Nie znalazłem tłumaczenia tego słowa.
I co znaczy, że nie innych ludzi? Zupełnie brak kontekstu, mógłbyś wyjaśnić o co chodzi?
Bolą mnie marki które zamiast dostać sequel, to dostają wszystko, tylko nie sequel, tak jak tutaj.
Obawiam się, że gracze jako społeczność, zgotowali sobie taki los. Zamiast stawiać na jakość ogólną gry, to zaczęli przede wszystkim skupiać się na multiplayer i grafice. W zasadzie sami dali się wpędzić w dawno temu przypadkowo zastawioną pułapkę co rynek biznesowy dostrzegł i zaczął to intensywnie wykorzystywać i przy czym nie spotkał absolutnie żadnego sprzeciwu i nie było żadnej przeszkody, która mogłaby to zatrzymać.
Tak więc obawiam się, że to już nigdy się nie zmieni. Rynek gier musiałby powrócić do obecnego stanu, czyli deweloperzy tworzą grę nie tylko dla kasy, ale również dla pasji i co najważniejsze, mają zapewnioną pewną wolność i pola do kretywności. Teraz wszystko zostało sprowadzone do wymiaru wyłącznie biznesowego, bezdusznej sfery, w której tylko i wyłącznie kasa się liczy.
No chyba, że nagle gracze zaczęli się solidaryzować i zjednoczyć się na znak protestu wobec praktykom biznesowym i stawiać na klasyczne gry singleplayer mające w pełni stawiać na rozrywkę tak jak kiedyś.
To nie przypadek, to celowo wydane guwno, skok na kasę, bo mają ludzi gdzieś, niech giną.
Pcf właśnie speed runuje upadek swoich marek nawet nie będę wspominał co odjebali w outraiders.
Problem w tym, że celowali w standalonowego Questa 2, i później tę samą wersję pchnięto na Questa 3 i PCVR/PSVR. W efekcie nie działa to dobrze na queście, a na reszcie to już można przemilczeć. Pacze na pewno poprawią wygląd i działanie na quest3, co do pcvr i psvr raczej nie spodziewałbym się rewelacji, choć kto wie.
Szkoda ich. Ale jako studio nie są niezależni, należą do Square Enix. Mogłoby to mieć pozytywne skutki, ale w tym przypadku nie ma. Po rewelacyjnym Outraiders powinni pójść w ta markę. Chyba kasa się nie zgadzała...No cóż, nie zgodzi się jeszcze bardziej :(
Painkiller byl ostatnia gra od nich ktora udalo mi sie po prostu odpalic, ale nawet kolejne jego wersje dzialaly tylko na czesci z PC'tow / systemow operacyjnych z ktorych kozystalem przez lata. Trzecia czesc painkillera (pierwsza z demonem) byla chyba najbardziej kaprysna, ale udalo mi sie ja odpalic na systemie gdzie problem miala ktoras z kolejnych (chyba 5'ka).
Bullet Storma i Hard Reseta nie udalo mi sie odpalic nigdy i na niczym (nawet zanim games for windows moglo stanowic problem). To juz nawet amatorskie porty japonskich niszowych gierek dalo sie czasem odpalic jak doinstalowales wschodnie jezyki i podmieniles czesc systemu na japonskie odpowiedniki. Storm i Reset nawet nie bipnal - cos z czym spotkalem sie tylko w przypadku najbardziej agresywnych specjalizowanych DRM'ow oraz anticheatow. Nawet studia ktore maja klienta otwarcie w "glebokim powazaniu" zatrzymuja sie na rachunku ekonomicznym zamiast "pokazac im, tym zlym piratom" niezaleznie ilu legalnych nabywcow oberwie przy okazji.*
Du* nie uznana marka.
Ps. Jeszcze bym zrozumial gdyby silnik byl zyleta, nafaszerowany sztuczkami zeby zapewnic grafika 2020 na kompie padujacym bardzie do lat 90. Ale nie byl, i zeby bylo smieszniej nie kojaze ani jednego superzoptymalizowanego graficznie tytana ktory by mial jakikolwiek problem, a udalo mi sie odpalic gry zaskakujace jakoscia grafiki, na 2 ultra-mobilnych graficznych rdzeniach (vulkan) w 30 fps'ach, na superniskich ustawieniach i owszem ale wciaz wygladaly lepiej niz ultra ktora widzialem na video z gier wymienionych powyzej... Gry nie dzialaja, ludzie nie graja i ich nie kupuja, nie rozumiem skad zaskoczenie.
PsPs. Ad *) Zeby byc w pelni uczciwym, najbardziej absurdalnie zabezpieczenia (akurat nie gier) z ktorymi sie spotkalem, byly zwiazane z sytuacja gdzie firma X zaakceptowala pomoc software/biblioteki/frameworki/komponenty/wspolprace (nie wiem jaki byl zakres) innej firmy (korporacji Y) a tamta przemycila w nich "zabezpieczenia" / blokady tak absurdalne ze doslownie ewidentnie ciezko nielegalne, zeby poprzez ta firme X (ktora pewnie jeszcze Y za to zaplacila) zaatakowac swoich (Y kowych) konkurentow, w sposob na ktory nigdy nie odwazyla by sie sama ze wzgledu na ryzyko i koszta... - wiem o tym, bo kiedy znalazlem sprawiajacy problem, ewidentnie szkodliwy komponent to tez byly one chronione prawem autorskim jasno identyfikujacym producenta (bylo na slepo przy* na kazde wyprodukowane przez Y oprogramowanie xD corpo malware xD).