Until Dawn doczeka się filmowej adaptacji. Za kamerą twórca Annabelle
PO CO?
Dla czego ktoś w ogóle wpada na pomysł ekranizacji takiej gry, która już właściwie jest filmem.
Dla kogo to film. Jeżeli dla graczy to na bank będzie gorsze niż gra.
Jeżeli nie dla graczy to nie gracze będą mieli ten film w d**ie.
Tak samo pomysł ekranizacji ucharted czy god of war? PO CO?
Jeżeli chcesz przepisać historię z gry to wyjdzie g**no.
Jak cię interesuje ten świat to masz grę, jak nie to i tak nie obejrzysz filmu.
Może kontrowersyjna opinia, ale the last of us od HBO było dobrym serialem,
ale słabą ekranizacją. Sorry, relacja Joela i elie w ogóle nie wybrzmiała w serialu i nawet ich nie poznaliśmy, ciekawe jak poradzą sobie z tym w 2 sezonie gdzie to przywiązanie do postaci jest w fundamentach tej opowieści.
A w tym przypadku przywiązanie czujesz tylko do Pedro Pascala, bo lubisz aktora a nie do postaci.
Nie bez powodu najlepszym odc był trzeci, bo skupiał się na postaciach i pozwalał się do nich przywiązać. I był oryginalny, a nie ściągnięty z gry, bo w grze tylko było rzucone o tym jedno zdanie. Ale gra scenariuszowo i reżysersko bije serial na głowę.
I tu mamy ten zapowiadany god of war, gdzie ta relacja między ojcem a synem jest najważniejsza i jeżeli jej nie zbudujesz to nie ma to sensu, to będzie zwykła przygodówka o zabijaniu potworów z mitologii nordyckiej.
W ciągu ostatnich lat w kinematografii zapanowała wielka moda na adaptacje gier.
Bo w kinematografii ostatnio panuje kreatywnosc na poziomie ziemniaka
Z gry-filmu, zrobią tylko film. Czyli regres xD
Idą na łatwiznę Duch Cuszimy też ma mieć film, gry cinematic experience jako filmy, a ci co to oglądają nie lepsi