Original War otrzymało sporą aktualizację. Ta wybitna strategia znów jest dostępna za 3,79 zł
Skoro jest okazja, to napiszę coś, co - w jej wątku na GOL - napisałem o tej grze niemal 3 lata temu, bo choćby dzięki temu jednemu ficzerowi, cały czas pamietam o tej grze:
Dopiero zacząłem grać, ale już na samym początku natrafiłem w tej grze na coś, o czym muszę napisać. Opiszę trochę fabuły, ale nie będzie żadnych spoilerów, bo to jest sam początek gry:
W grze - przynajmniej na początku - chodzi o to, że przez jakiś portal musimy dostać się głównym bohaterem w inny wymiar. Z intra dowiadujemy się, że nasz protagonista nieco wcześniej zakochał się w kobiecie, która pracowała przy całym tym projekcie związanym z podróżami w czasie i przestrzeni.
Właściwa rozgrywka zaczyna się w momencie, gdy - na silniku gry - protagonista rozmawia ze wspomnianą kobietą, która mówi mu, żeby kierował się do portalu znajdującego się po drugiej stronie mapy.
Oczywiście, aby popchnąć fabułę, gracz/bohater musi przejść przez ten portal, ale twórcy zrobili coś, czego w grach (a tym bardziej RTS-ach) się nie spotyka*.
Mianowicie po rozmowie z kochanką protagonisty, zamiast udać się w stronę portalu można... zacząć strzelać do tejże kochanki protagonisty i ją zabić. Już sama ta możliwość wywołała na mojej twarzy "minę uznania" pod adresem twórców, ale gdy po zastrzeleniu swojej kochanki, do protagonisty przyszli żołnierze, z którymi miał on przejść przez portal i zaczęli do niego strzelać, a - ponieważ nie było szans, żeby protagonista wyszedł cało z tego starcia - gdy go zabili, zaczęli między sobą komentować, że naszemu protagoniście odwaliło, bo przestraszył się wejść w portal, szczena mi opadła.
Normalnie... WOW! Twórcy mogli zrobić filmik na silniku gry, nie dać graczowi możliwości zabicia kochanki protagonisty lub w momencie strzelania do niej wyświetlić napis "game over", ale nie poszli na łatwiznę! Miazga - tak powinny wyglądać gry next-genowe (zwłaszcza gry RPG), a nie tylko stawiać na grafikę i ładować miliony w marketing, który tylko bredzi o "next-genowym gamingu".
Jeżeli jednak kiedyś w jakiejś grze AAA zdarzy się coś podobnego w rozgrywce, to pamiętajcie - Original War już to zrobił, 23 lat temu.
*Coś podobnego było w Wasteland 2, gdzie można było wysadzić atomówkę w muzeum, ale Wasteland 2 to RPG, a Original War to RTS.
Było też inne zakończenie
spoiler start
Główny bohater mógł odmówić wejścia do tej maszyny, a po chwili gra się kończy i pojawia się outro, z którego dowiadujemy się że Rosjanie dzięki syberytowi zdobyli już pół USA, a on z tą kochanką ukrywa się w obozie dla uchodźców i zastanawia się co by było, gdyby nie stchórzył.
spoiler stop
To jedna z pierwszy gier, jakie grałem na pierwszym PC, nie licząc jeszcze kawiarenek internetowych, z których sporo wcześniej korzystałem.
Chciałbym zobaczyć kontynuacje lub chociaż dobrze dopracowanego remastera i rozwinięcie niektórych mechanik :)
Chętnie zagrałbym w jakiś remake poprawiający grę do stanu grywalności z zachowaniem fabuły
Balans w tej grze był śmieszny, wieżyczki były tak silne że nie dało się rozwalić wrogiej bazy czołgami, piechota rozwalała czołgi, a te były wielkie, powolne, miały małą siłę ognia i mało mobilne, do tego wymagały piechoty
I o ile ruscy mieli piechotę uzbrojoną w bazooki, to amerykańce mieli przegwizdane w tej grze
No i te łapanie małp, uch, było to strasznie zbugowane, fabularnie niby gra była dobra, ale misje polegały tylko na zbudowaniu bazy i zniszczeniu wrogiej bazy, original war źle się zestarzał
wieżyczki były tak silne że nie dało się rozwalić wrogiej bazy czołgami
Bzdura, wieżyczki tylko manualne się liczą. A do niszczenia bazy, to nie wiem, może tylko najsłabszymi się nie dało, fakt.
piechota rozwalała czołgi, a te były wielkie, powolne, miały małą siłę ognia i mało mobilne, do tego wymagały piechoty
O_o Dużą rolę odgrywa skill żołnierza, mechanika, już widzę jak żołnierz niszczy czołg z mechanikiem o większym skillu niż 5. + masz sterowanie zdalne i komputerowe, lub z użyciem małp (Arabowie) więc to też bzdura.
I o ile ruscy mieli piechotę uzbrojoną w bazooki, to amerykańce mieli przegwizdane w tej grze
Tak, amerykańce mają przegwizdane, dlatego na multi nieraz się przeklina usypiającą amunicję od amerykańskich snajperów. Nie wspominając o laserach na pojazdy i zaawansowanym podwoziu.
No i te łapanie małp, uch, było to strasznie zbugowane,
Co tam było strasznie zbugowane?
ale misje polegały tylko na zbudowaniu bazy i zniszczeniu wrogiej bazy,
To tak jak większość RTS, tylko OW jeszcze do tego starało się to urozmaicać eventami w grze, misjami pobocznymi, i tak dalej. (pomijam fakt, że dosłownie kolejna bzdura, że misje polegały TYLKO na tym)
original war źle się zestarzał
A ja uważam, że zestarzał się godniej niż nie jedna dużo nowsza gra.
Bzdura, wieżyczki tylko manualne się liczą
Oczywiście mówię o wieżyczkach z najlepszym działkiem, czyli rakietami i laserami, taki tam balans dobry że trzeba mocno było kombinować aby zniszczyć zabunkrowaną bazę... Bo atak frontalny czołgami i piechotą nie miał szans
już widzę jak żołnierz niszczy czołg z mechanikiem o większym skillu niż 5
Kilka żołnierzy spokojnie zniszczy jeden czołg
Tak, amerykańce mają przegwizdane, dlatego na multi nieraz się przeklina usypiającą amunicję od amerykańskich snajperów. Nie wspominając o laserach na pojazdy i zaawansowanym podwoziu.
Lasery były silne ale z tego co pamiętam w kampanii miało się pod koniec gry, snajperzy nie zniszczą wrogich czołgów i wieżyczek, multii mnie nie interesuje, mówię o kampanii
Co tam było strasznie zbugowane?
Jak naukowiec próbował werbować małpy to nie zawsze działało to
A ja uważam, że zestarzał się godniej niż nie jedna dużo nowsza gra.
Tylko pod względem grafiki, ale to dlatego że OW miał grafikę 2d, a no i dubbing pl był bardzo dobry, to muszę przyznać
Oczywiście mówię o wieżyczkach z najlepszym działkiem, czyli rakietami i laserami, taki tam balans dobry że trzeba mocno było kombinować aby zniszczyć zabunkrowaną bazę... Bo atak frontalny czołgami i piechotą nie miał szans
Przesadzasz, ciężkie działa są op, ja nie mówię, że balans jest ideolo, (bo nie jest i nigdy nie będzie) ale nie idźmy w drugą skrajność, czyli że są sytuacje z super-niezniszczalnymi fortecami. Zresztą kampania OW od odblokowania rakiet/bazookerów staję się banałem, jeśli wiemy co i jak.
Kilka żołnierzy spokojnie zniszczy jeden czołg
No właśnie - kilka. A teraz wyrównaj drugą szalę.
Lasery były silne ale z tego co pamiętam w kampanii miało się pod koniec gry, snajperzy nie zniszczą wrogich czołgów i wieżyczek, multii mnie nie interesuje, mówię o kampanii
Już o tym wspomniałem wyżej, mówiąc o kampanii na bazy idzie się w rakiety, na czołgi w ciężkie działa, a snajperzy są świetni na piechotę. Więc nie wiem co miałeś na myśli mówiąc wcześniej, że AM są słabi.
Jak naukowiec próbował werbować małpy to nie zawsze działało to
Czyli działało jak powinno, nie ma 100% szansy, że naukowiec się dogada z małpą i trzeba spróbować na nowo. Często też atakowały jednostki gracza. Wydawało mi się to całkiem logiczne, że dzikie zwierzę nie zawsze z nami współpracuje.
Nie grałem w dużo wojennych rts, ale np ostatnio grałem w C&C remastered i tam balans był świetnie wykonany, OW ciut gorzej wpominam :P
No i misję w OW były naprawdę długie, strasznie potrafiły się wlec :( Do tego momentu gdy wybudujemy już mocna armie, gra już dawno mnie potrafi wynudzic :P
Ostatnia misja Amerykanów chyba zajmuje 1 godzinę nawet, straszne ślamazarne tempo ma ta gra w porównaniu do innych rts które są dynamiczne i ciekawe
Nie grałem w dużo wojennych rts, ale np ostatnio grałem w C&C remastered i tam balans był świetnie wykonany, OW ciut gorzej wpominam :P
Balans OW nigdy nie był niestety mocną stroną tej gry, ale nie było też tragedii.. Do C&C mogę tylko wypowiedzieć się o RA2 w którego ostatnio grałem na multiplayer i jest tam znacznie lepiej (chociaż moim zdaniem wynika to z mniejszego przywiązania do jednostek, gdzie w OW pojedyncze liczby robią różnice) Nie idealnie, ale lepiej.
No i misję w OW były naprawdę długie, strasznie potrafiły się wlec :( Do tego momentu gdy wybudujemy już mocna armie, gra już dawno mnie potrafi wynudzic :P Ostatnia misja Amerykanów chyba zajmuje 1 godzinę nawet
Było parę takich momentów, zgadzam się. Ostatnia misja AM jest długa, bo przez jej pierwszą część dosłownie siedzimy na czterech literach i się bronimy, by potem przyjąć inicjatywę. Z drugiej strony podobał mi się jej rozmach.
Wady jakie przytoczyl kolega brzmia dla mnie jak zalety. Frontalny atak piechota i czolgami na fortece to oczywiste samobojstwo, od tego sa bomby i artyleria. Czolg bez formacji i wsparcia staje sie latwym celem dla piechoty, wystarczy mina, bazooka a nawet zwykla butelka z benzyna. Wojny z reguly rzadko sa symetryczne, a jak jest balans to nie zaczyna sie wojny. Atakuje sie zawsze slabszego, ewentualnie wyprzedza sie atak by nie dopuscic do strategicznej przewagi wroga. Natomiast w grach symetryczne frakcje sa nudne i roznia sie glownie wygladem lub kolorem m.in dlatego Starcraft zrobil taka furore. Podejrzewam, ze gdyby w Oryginal War gralo sie tak jak w C&C to bylby czescia serii C&C i stracilby ze swojej oryginalnosci. Godzina w pozniejszych misjach to duzo? Grywalem w RTSach misje po poltorej godziny i jeszcze je zwalnialem zeby nadazac z mikrowaniem. Gdyby byly krotsze nie byloby tego efektu oraz skali i dawno bym o nich zapomnial. Ktokolwiek bral udzial w produkcji OW mial jakies pojecie przynajmniej w kilku dziedzinach.
^xD
To mnie kolego rozbawiłeś, OW nie ma nic wspólnego z realizmem tak samo jak C&C
Taki company of heroes jest dość realistyczny i cholernie grywalny ale to nowszy rts
No i jestem ciekaw niby jaki rts ma misję po 1,5 godziny. xd
Alternatywna rzeczywistosc niekoniecznie oznacza popelnianie podstawowych bledow taktycznych czy logicznych. Calosc nadal musi byc spojna i miec oparcie czy to w fizyce czy sztuce prowadzenia wojny. Mozna ja ewentualnie podkrecic dodatkowymi mechanikami. Realia historyczne to glownie czas i miejsce akcji i jest to jeden z elementow nadajacych namiastke realizmu. Namiastke, poniewaz rownie dobrze moge powiedziec, ze Company of Heroes jest malo realistyczne w porownaniu do Mius-Front. Strategii czasu rzeczywistego na dluzsze posiedzenie jest znacznie wiecej. Niemniej biorac pod uwage ze ich nie znasz i po powyzszych wypowiedziach nie jestem specjalnie przekonany bys byl w stanie od razu je szybko ukonczyc.
Takie Age of Empires spokojnie miały misje na 1,5 godziny. Dawn of War Warhammer 40k również o ile nie speedrunowałeś a zdobywałeś wszystko po kolei. I myślę, że nie są to wyjątki ;)
7 wątek o tej grze w ciągu roku jeśli dobrze liczę. Za chwilę przebije Wiedźmina, Cyberpunka i Gothica. Nie przeginacie trochę.
Jak ja bym chciał żeby ktoś zrobił 2 cześć tej gry. Wybitna strategia w którą można grać po 20 latach
Dobra, za cenę masła w promocji mogę kupić i sprawdzić to cudo pierwszy raz w życiu. Za młodego śliniłem się do któregoś numeru Extra Gry z tą produkcją i marzyłem, żeby w to zagrać.
Czy na steam jest też ta aktualizacja? Czy to obejmuje tylko gog?
To jest aktualizacja dla Steam'a a z tego co się orientuje GOGowska wersja działa dalej na prehistorycznej wersji 2.0.6.
Poza tym aktualizacje można instalować pobierając je z discorda OW i nie ma znaczenia czy to retail (choć aktualizowanie takiej 1.02 to trochę zabawa..) GOG czy Steam.
Jak dla mnie ta gra to cudo. Ogrywałem ją sobie ponownie w zeszłym roku. Dwie porządne kampanie w których śmiało można eksperymentować. Fajne postacie mające jakiś charakter. Ich rozmowy czy akcenty. Oprawa dźwiękowa. Zwłaszcza cudnie słychać ten huk dostaw. Rozwój postaci choć prosty to też ważny. Po prostu jest klimat i to czuć. Gdy tygrysy szablozębne atakują czołgi.