The Devil Inside miało na siebie niecodzienny pomysł. Przypominamy „Resident Evil w telewizyjnym wydaniu”
O borze, ale uwielbiałem tę grę. Była dołączona do Clicka!, odpaliłem z braku laku i byłem zachwycony. Bałem się jak cholera (byłem wtedy dość gówniaty) i nawet jej chyba nie ukończyłem, ale pamiętam do dziś prowadzącego reality show mówiącego głosem Jerzego Kryszaka. Cudo!
Czytaj ze zrozumieniem, 99zł za pudełko.
Ta gra od razu nie była w Clicku.
Tu pudełko za 60 zł + wysyłka (no chyba że masz Smarta)
https://allegrolokalnie.pl/oferta/the-devil-inside-gra-pl
Jak nie ma na GOG ani na Steam to na szczęście są miejsca jak te:
https://www.myabandonware.com/game/the-devil-inside-cl6
A tutaj PL: https://archive.org/details/the-devil-inside-pl
Jak ty mnie teraz zaimponowałaś ;-) Niestety nie działa na windowsie 10 - cały czas woła o włożenie płyty. Trzeba będzie XP odkurzyć ;-)
No niestety taki urok starych gier na PC że trzeba grzebać i kombinować.
Zazwyczaj używa się dgVooDoo2, DxWind czy nGlide 3D Wrapper oraz innych o których teraz zapomniałem. Ten drugi pomaga na komunikat wołający o CD.
Próbowałem tych dwóch ostatnich i gra działała jak odpalałem na Win7 i 10.
A to archiwum z polskimi grami - szacun bo niestety mało która wróciła w formie cyfrowej :/
I znowu to "ów". Wy tam w redakcji robicie zawody kto w miesiacu najwiecej owych ówów nawali? To albo protagonista... Na zmiane :D
Co do gry, byla nietuzinkowa i z ciekawym podejsciem do horroru. Mile wspominam czas spedzony z "ową" grą :P Pamietam tez, ze zdrowo zarzynała mojego kompa z VooDoo 3 3000 na pokładzie.
Pamiętam - jedna z tych tanich serii „oryginały tańsze niż piraty". Wtedy mój PC nie dał rady. Zresztą nie dawał rady z Windowsem98 co było normą wtedy.
Cryo trzaskał wiele ciekawych gier - niestety wiele z nich nie wróciło w formie cyfrowej na GOG/Steam/Zoom a szkoda.
Wiele lat później wróciłem. Nawet przeszedłem - jest krótka jak się wie co zrobić. Ostatnia misja eskortowania reporterki dała trochę popalić.
Kiedyś stare gry były dla mnie trudne, ale potem wróciłem do nich i większość z nich nie była jednak tak straszna jak pamiętam.
Pod którymś klawiszem odpala się bullet time więc kucamy i celujemy swobodnie w zwolnionym tempie.
Pamiętam mój PC najpierw nie dawał rady, potem zmiana na P2 350, 192MB RAM i Gefroce 2MX400 i mogłem odpalić tą grę.
Nie lubię horrorów ale czy to horror? Chyba komediowy :) Grało się o wiele wygodniej niż w Resident Evil. Muszę w końcu skończyć.
Jedna z pierwszych gier sprzedawana premierowo za 20 zł.
Niestety ale mi nie przypadła do gustu a dodatkowo miałem spory problem aby ją uruchomić.
To były czasy poj. systemów antypirackich a ja miałem nagrywarkę cd (pamiętny Teac CD-W58E (8x8x32)). I to wystarczyło aby gra się nie chciała uruchomić! Firmware nagrywarek umożliwiał klonowanie płyt co wiązało się z tym że nagrywarka potrafiła odczytać dane, których nie odczytywał zwykły napęd cd. Powodowało to że system antypiracki informował o braku płyty w napędzie. A teraz pier. ze śmiechu. Ten super antypiracki system dało się obejść poprzez sklonowanie płyty do obrazu i załadowanie go w wirtualnym napędzie.
To jednak nie był koniec problemów. Gra po kilku uruchomieniach "fiksowała" i pojawiały się graficzne glitche uniemożliwiające granie. Dopiero długo, długo później dowiedziałem się że potrzebne były nowsze sterowniki do grafiki. Tylko skąd je wziąć? To były czasy internetu "na korbkę" czyli modemu z połączeniem wdzwanianym (202122).
To i tak miałeś taryfę ulgową - jakby to był StarForce DRM (uciążliwy pasożyt z kraju ciemiężców ze stolicą w moskwie - widać lubują się w uprzykrzaniu życia ludziom na każdym kroku) to dostałbyś niebieski ekran śmierci albo komp do przeinstalowania systemu.
Kiedyś to się nagradzało ludzi za kupowanie gier... człowiek wydawał swoje ciężko zarobione pieniądze i dostawała z liścia od wydawców takimi niespodziankami.