Czy u was w Wigilie zaczęła się dyskusja polityczna? Bo u mnie tak
Ja to wolę na takie tematy o żadnej porze nie chwodzić bo to tylko kłótnią się kończy.
W tym roku tylko w dwójkę siedzimy w domu i z drugą połówką nie ma polityki przy stole. Ale pewnie jakbyśmy pojechali do mnie do rodziców do tego, siostra z szwagrem to pewnie byśmy na PiS jechali ostro, bo akurat wszyscy mamy podobne poglądy. Gorzej u kobity. Tam babcia to pisowiec i już coś przy stole się kłucia podobno.
Nie gadaliśmy na poważnie o polityce przy stole. Mieliśmy fajniejsze tematy. Związane głównie z życiem prywatnym i otrzymanymi prezentami.
Ale święta spędzam u rodziny z innego województwa (ściana wschodnia), która raczej popierała PiS. I gadaliśmy o polityce przed kolacją wigilijną. Trochę zmienili nastawienie. O ile dawniej było ciągle: "PO to banda złodziei", o tyle teraz jest: "I PO, i PiS to banda złodziei".
Zawsze to jakiś postęp. ;)
Ciekawi mnie jak godzisz swoje skrajne bezlitosne poglądy lewicowe i święta.Świeta religi tak znienawidzonej przez lewicę i ,,nurty,,brukselskie.
Jak godzę? Normalnie. :)
Zresztą co mam niby godzić? Kolacja jest pyszna. Z rodziną się można spotkać, wyściskać. Prezenty wszyscy lubią. Same przyjemności.
Lepiej nam wszystkim opowiedz, jak Kościół ładnie pogodził święta pogańskie z upamiętnianiem wydarzeń biblijnych. Chochoła z sianka miałeś wczoraj na stole? Ostarę albo Jaryłę wspominasz w czasie Wielkiej Nocy? ;)
I jeszcze dwa pytanka: co to są "nurty brukselskie"? I czy w ramach patriotycznej niezależności zrezygnowałeś w tym roku z kultywowania pogańsko-niemieckiego zwyczaju ubierania choinki?
Uważam, że są takie dni w roku, kiedy akurat powinno się okazywać wyjątkową życzliwość właśnie osobom z którymi się nie zgadzamy, każde z nas jest przecież tylko człowiekiem.
Natomiast przy stole wolę gościć koty zamiast zbędnych tematów politycznych. Jeszcze by komuś ościom w gardle stanęła, zresztą w tym roku wspominamy tych, którzy w nim odeszli.
Wesołych Świąt!
Każdy kto próbuje zacząć dyskusyjną polityczną rozróbę podczas takiego święta jest małym fiutkiem. Małym, ponieważ duże fiutki to ci, którzy próbują to robić jeszcze w obecności dzieci. No bo przecie mamy włolność słowa i demokracyję więc mogom! Smutni ludzie, którzy psują innym magię świąt próbując rozmawiać na tematy, których sami nie ogarniają.
Żadnej polityki. Ale akurat z żoną i moimi rodzicami mamy zbliżone poglądy więc i powodu do kłótni by nie było (wszyscy to konserwatyści, jedni bardziej umiarkowani inni mniej, ale w rozumieniu PSL czy PL2050 a nie Konfy) ale i tak mieliśmy ciekawsze tematy.
u mnie zeszło na politykę lokalną tj. czemu latarnie przy drodze gdzie mieszkają ludzie są zapalone co druga, a latarnie które są przy ulicy gdzie nikt nie mieszka, palą się wszystkie.
U mnie cisza i spokój na całe szczęście, ale to chyba przez to że rodzinka się skurczyła. Bo gdyby było tak jak kilka lat temu, to mogłoby być różnie.