Spędziłem tydzień z PS5 Slim, ta kuracja odchudzająca zakończyła się sukcesem
Miałem fata prawie 2 lata, potem sprzedalem i zrobilem sobie dluzsza przerwe od konsoli, ale niedawno kupilem slima. Fat to nakoksowane, przerosniete pudlo. Slim prezentuje sie na zywo zdecydowanie lepiej.
Najbrzydsza konsola w historii stała sie jeszcze brzydsza. Dobrze chociaz, ze dysk powiekszyli, ten w zwyklej wersji jest za mały na wspolczesnie rozdęte gry.
Niedawno kupiłem i celowo wziąłem zwykłą wersję. Ta slimka wygląda na upośledzoną w "dizajnie".
A miejsce na dysku mam gdzieś, bo jestem single-player. Grę instaluję, przechodzę na 100%, kasuję z dysku. Może dla czeszących w multi w różne gry to jest jakaś wartość dodana, dla mnie zupełnie nie.
Nie wypowiem się od strony technicznej, bo PS5 jest mi tu całkowicie obce, ale ostatnio u mnie w pracy, w chill room, wymienili wersję standardowa na slim z napędem i w życiu nie widziałem większej maszkary. Że też taki design został w ogóle zatwierdzony.
"a ustawiona na nich konsola wygląda elegancko."
Nie ważne jak ją postawisz, PS5 wciąż pozostaje najbrzydszą konsolą. Lepiej wydrukować banana na A3 i przykleić z przodu konsoli, będzie lepiej na półce wyglądać jak się ten sprzęt zasłoni.
"Plusy: odczepiany napęd."
Przecież wcześniej napisałeś że nie widzisz dla tego rozwiązania praktycznego zastosowania, że trzeba mieć kilka konsol w domu żeby to się przydało, więc czemu to jest plusem?
"Jeżeli planujesz dopiero zakup konsoli PS5, wersja Slim będzie lepszym wyborem. Nawet jeśli nie przekona Cię nowa stylistyka, to głównym argumentem powinno być dodatkowe miejsce na dysku."
Ach nie no to spoko, dla 100 gb więcej to warto nawet dopłacić...
Przecież wprowadzając Slim do produkcji który jest tańszy w produkcji zaprzestają produkcji starej wersji, a wcześniej pisałeś jeszcze o tym, że Slim się mocniej nagrzewa.