W Avatarze 3 Kate Winslet będzie uczyć się „szamańskich praktyk”. James Cameron zdradził szczegóły kolejnych filmów z franczyzy
"Cameron wytłumaczył, dlaczego wykonał część zdjęć do Avatara 4 już w trakcie prac nad Istotą wody.
W czwartej części widzimy naszych bohaterów, następnie cofamy się o sześć lat, a potem wracamy do teraźniejszości. Ów powrót jest częścią, której jeszcze nie nakręciliśmy. Zajmiemy się tym, gdy tylko „trójka” trafi do kin."
No i gdzie to wytłumaczenie? Powiedział tylko czego nie nakręcił
Ech, znowu koślawo przetłumaczony artykuł z innego portalu.
1. "W czwartej części widzimy naszych bohaterów, następnie cofamy się o sześć lat, a potem wracamy do teraźniejszości. Ów powrót jest częścią, której jeszcze nie nakręciliśmy. Zajmiemy się tym, gdy tylko „trójka” trafi do kin."
Nie. Powinno być:
"Widzimy ich, potem opuszczamy na 6 lat i powracamy."
2. "Sfilmowaliśmy nawet sporą część Avatara 4, ponieważ w tym filmie wszyscy nasi młodzi bohaterowie zostaną znacząco postarzeni"
Nie. Powinno być:
"Sfilmowaliśmy nawet sporą część Avatara 4, ponieważ w tym filmie wystąpi przeskok czasowy dla naszych młodych bohaterów"
Zakładam, ze w trzeciej części akcja przeniesie się poza Pandorę i nie będzie się koncentrować na młodych postaciach, ale powrócimy do nich w czwartej części
3. "Jej postać przeszła szkolenie szamańskie, a jego efekty z pewnością ujrzymy na ekranie."
Nie, to Kate Winslet przeszła szkolenie
ehhh sszkoda gadac. Wiecej odcinkow niz akdemia policyjna Jimy planuje nakrecic.
A juz 1 film mial nudna fabule.
Dokładnie, nikt cię nie zmusza do oglądania tego + od premiery pierwszej części wiadomo że same filmy będą miały co najmniej kilka kolejnych, a na drugą część trzeba było trochę poczekać, więc myślę że żaden z fanów nie narzeka na kolejne filmy, jedynie co to straszny długi czas oczekiwania, a ty sie zesrałeś jakby od premiery 1 części wychodziły co roku te filmy.
Nikt cię do kina nie zaciągnie siłą, spokojnie.
Bo przecież nie to, żeby Internet służył do wyrażania swojego zdania, bez względu na to, czy coś ci się podoba czy nie.
Albo ci się podoba, albo morda w kubeł, w końcu nikt ci nie każe oglądać/słuchać/grać. A jeszcze, nie daj Boże, zrobisz przykrość jakimś
Jeden bardzo lubi ananasy a drugi ich nie cierpi.
Nie lubisz ananasów to po nie nie sięgasz.
Nad czym tutaj płakać?