https://crn.pl/aktualnosci/wyciek-danych-pacjentow-z-alab-mozna-sprawdzic-swoje-dane/
https://bezpiecznedane.gov.pl/
póki co mnie nie ma, ale czekam na zbliżającą się opcje zastrzeżenia Pesel w mObywatel i odpalam
Tylko co oni mogą zrobić z twoim peselem i numerem dowodu osobistego? Raczej dla większości ludzi niegroźny wyciek
Tylko co oni mogą zrobić z twoim peselem i numerem dowodu osobistego?
W zasadzie wszystko.
Chyba dalej żyjecie w latach 90' skoro myślicie, że z tymi danymi dalibyscis radę wziąć choćby chwilowke.
Mało masz wyobraźni skoro twierdzisz, że wyciek danych medycznych jest niegroźny.
To jakiś konkret mógłbyś zapodać? Bo już wiadomo, że bez osobistego wstawiennictwa z dokumentem nie weźmiesz kredytu, także już jedna teoria obalona.
Tak, rzeczywiście bardzo niegroźny wyciek... Wg niebezpiecznik.pl:
Wyciek jest poważny, nie tylko dlatego, że wyniki badań medycznych opisują stan zdrowia poszczególnych pacjentów, ale także ze względu na to jak wiele danych osobowych znajduje się w udostępnionych plikach. Są:
Imię i nazwisko
Pesel (a więc i data urodzenia)
Adres zamieszkania (choć nie zawsze pełny)
Rezultat badań (cytologia, krew, mocz, w różnym zakresie, np. na HIV)
Numery identyfikacyjne pacjenta,
Informacje o zleceniodawcy lub lekarzu zlecającym,
Daty wykonania badań,
No i? Jak ktoś mógłby ci zaszkodzić z tymi danymi? Za długo w grach siedzicie i nawet nie wiecie jak procesy kredytodastwa wyglądają. Teraz nawet byle noclegownie, czy wypożyczalnie od nas biorą pesele i numery dowodów, a wy się boicie wycieku pesela jak to już sami udostepniliscie w wielu miejscach
Przy braniu kredytu na nie swój dowód dodajesz, że na ostatnich badaniach miałeś wysokie leukocyty i dostajesz kredyt od ręki
No tak, bo przecież jedynym fizycznie możliwym skutkiem wycieku danych jest wzięcie na kogoś kredytu. Wykradzione dane osobowe nie są używane do absolutnie żadnego innego celu. Nawet mi się z wami dyskutować nie chce, to bezcelowe...
Naprawdę trudno pojąć, że wyciek danych w postaci wyniku takiego czy innego badania jest groźny? Życie nie kończy się na kredytach.
Coś dalej nie widzę tych przykładów jak moje wyniki moczu na darknecie mogą mi zaszkodzić
Ej jak już się pomyliliscie to moglibyście się chociaż przyznać do tego
A po co mam podawać przykłady? Przecież dwóch wojowników klawiatury już wydało wyrok, że ten wyciek jest niegroźny. ALAB wydał już oświadczenie z informacją, jakie mogą być konsekwencje kradzieży danych, opierając się na przeprowadzonym wewnętrznym i zewnętrznym audycie bezpieczeństwa danych, ale przecież wy wiecie lepiej.
jak byś np był kandydatem szykowanym na awans to choroba może zagrozić sprawie. tak tylko strzelam
a że przy badaniu leży numer telefonu to zaraz jakiś pajac to wykrzysta
mirko81 to akurat jakaś skrajności. Jakbym miał pracować w firmie która wykorzystuje nielegalnie wykradzione dane o moim zdrowiu to bym już wolał w takim miejscu nie pracować
grish_em_all no bo ci wojownicy walczyli uzasadnionymi argumentami i w sumie twoja postawa obrona to już sama w sobie mi wystarczy, żeby poczuć smak zwycięstwa
Uzasadnionymi argumentami, weź mnie nie rozśmieszaj. Jakoś jedyny argument jaki tu zobaczyłem to "ja uważam że z tymi danymi nie da się wziąć kredytu", no rzeczywiście położyliście mnie tym na łopatki, do końca roku się nie podniosę spod ciężaru tak ważących argumentów. Masz rację, zaraz zadzwonię do ALABu i powiem im że mogą spać spokojnie i uspokoić wszystkich swoich klientów, bo HETRIX22 z forum GOLa stwierdził że wyciek jest niegroźny. A oni odpowiedzą "aaaa, to super, to możemy przestać się martwić, pora na CSa"
Wyobraź sobie że jakoś bardziej wierzę oświadczeniu wydanemu przez ALAB, gdzie można przeczytać:
Możliwe negatywne z punktu widzenia klientów konsekwencje incydentu:
uzyskanie przez osoby trzecie, na szkodę osób, których dane naruszono, kredytów w instytucjach poza bankowych, ponieważ wiele takich instytucji umożliwia uzyskanie pożyczki lub kredytu w łatwy i szybki sposób np. przez Internet lub telefonicznie bez konieczności okazywania dokumentu tożsamości,
uzyskanie dostępu do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej przysługujących osobom, których dane naruszono oraz ich danych o stanie zdrowia, ponieważ często dostęp do systemów rejestracji pacjenta można uzyskać telefonicznie potwierdzając swoją tożsamość za pomocą numeru PESEL,
korzystanie z praw obywatelskich osób, których dane naruszono, np.: do głosowania nad środkami budżetu obywatelskiego co z kolei uniemożliwiałoby to osobom których dane w sposób nieuprawniony użyto skorzystanie z przysługującego im prawa,
wyłudzenie ubezpieczenia lub środków z ubezpieczenia, co może spowodować dla osób, których dane dotyczą, negatywne konsekwencje w postaci problemów związanych z próbą przypisania im odpowiedzialności za dokonanie takiego oszustwa,
zarejestrowanie przedpłaconej karty telefonicznej (pre-paid), która może posłużyć do celów przestępczych.
I zobacz jaka niespodzianka, wśród wymienionych potencjalnych konsekwencji są nawet te kredyty na których się tak zafiksowaliście, że klapki na oczach nie pozwoliły wam dostrzec żadnych innych możliwości.
No ale po co w ogóle strzępię sobie palce i zużywam klawiaturę, przecież wszystko powyższe nie jest istotne, bo "na muj wynik moczu nikt hwilufki nie weźmnie!!111
Mając wszystkie dane możesz zrobić niemal wszystko. Nie trzeba nawet brać kredytu, bo wystarczy zrobić podróbkę dowodu, pójść do sieci komórkowej, żeby wyrobili kopie karty sim, dzięki której można włamać się na konto bankowe.
Jeśli to jest dla ciebie science fiction, to pozostaje jedynie współczuć wyobraźni, bo takie przypadki już miały w Polsce miejsce.
Afer z kopiami SIM-ek było tyle, że chyba zmodyfikowali procedury utrudniając całą sprawę. Choć nie wiem, czy w każdej sieci, o ile kojarzę - nie w każdej :)
Zmodyfikowali je, bo kiedyś wystarczyły same dane potencjalnej ofiary i nie wymagali nawet dokumentów. No ale co to za problem zrobić podrobkę dowodu, skoro ma się dostep do danych medycznych, gdzie jest dosłownie wszystko? Dzisiaj nawet zdjęcie można łatwo podrobić, bo oprócz photoshopa i innych edytorów masz jeszcze AI, które z odpowiednimi parametrami potrafi swtorzyć idealną kopię wizerunku danej osoby, która można dowolnie zmodyfikować. Mając takie narzędzia o nie jesst żaden problem.
Pora zapaść się pod ziemię, ktoś uzyskał wyniki waszego badania moczu i nie zawaha się ich użyć do zniszczenia waszego życia
Mając wszystkie dane możesz zrobić niemal wszystko. Nie trzeba nawet brać kredytu, bo wystarczy zrobić podróbkę dowodu, pójść do sieci komórkowej, żeby wyrobili kopie karty sim, dzięki której można włamać się na konto bankowe.
Oryginalna karta SIM zostaje wtedy dezaktywowana? Jeśli tak, to raczej to zauważysz. Jeśli nie, to SMS-y z kodem potwierdzającym operacje przyjdą również na Twój telefon i też to zauważysz. Oczywiście trzeba w takiej sytuacji działać szybko, ale nie jest się kompletnie bezbronnym.
No ale co to za problem zrobić podrobkę dowodu, skoro ma się dostep do danych medycznych, gdzie jest dosłownie wszystko? Dzisiaj nawet zdjęcie można łatwo podrobić, bo oprócz photoshopa i innych edytorów masz jeszcze AI, które z odpowiednimi parametrami potrafi swtorzyć idealną kopię wizerunku danej osoby, która można dowolnie zmodyfikować.
Po co podrabiać zdjęcie, skoro idzie osoba o innej twarzy?
Nie mówię, że nic się nie stało, bo stało się dużo. Mamy kolejny duży wyciek danych, zapewne znów przez czyjąś niefrasobliwość. To jedna kwestia. Druga, nie ma co rwać włosów z głowy, bo to nie jest tak, że teraz na wszystkie te osoby oszuści wezmą kredyty, stworzą lewe "simki" itd. To nie jest amerykański film.
Inna sprawa, że naprawdę jesteśmy niezłym państwem z tektury, że nie ma centralnego rejestru zgód kredytowych. Jest BIK, ale jego zakres jest ograniczony.
Kiedyś PIS chciał coś takiego wprowadzić, ale projekt chyba poległ. Ciekawe dlaczego, bo banki posmarowały?
Oryginalna karta SIM zostaje wtedy dezaktywowana? Jeśli tak, to raczej to zauważysz. Jeśli nie, to SMS-y z kodem potwierdzającym operacje przyjdą również na Twój telefon i też to zauważysz. Oczywiście trzeba w takiej sytuacji działać szybko, ale nie jest się kompletnie bezbronnym.
Tak, jest wtedy błyskawicznie dezaktywowana, a zauważyć to możesz dopiero, jak stracisz zasięg i nie będziesz mógł zadzwonić. Nie ma wtedy żadnych kodów, ani powiadomień na starej karcie. Sam wymieniałem kiedyś kartę na nowszą, więc wiem jak to wygląda.
Po co podrabiać zdjęcie, skoro idzie osoba o innej twarzy?
Trochę się tutaj pomyliłem, ale sens wypowiedzi był taki, że zrobienie podróbki dowodu dla osoby posiadającej wszystkie dane nie jest żadnym problemem. W sumie to już chyba nawet bez znaczenia czyje zdjęcie byłoby na dowodzie, ważne, że da się go podrobić.
Nie mówię, że nic się nie stało, bo stało się dużo. Mamy kolejny duży wyciek danych, zapewne znów przez czyjąś niefrasobliwość. To jedna kwestia. Druga, nie ma co rwać włosów z głowy, bo to nie jest tak, że teraz na wszystkie te osoby oszuści wezmą kredyty, stworzą lewe "simki" itd. To nie jest amerykański film.
Jasne, ale nigdy nie wiesz, co może się stać następnego dnia. Kiedyś sam bagatelizowałem bezpieczeństwo w sieci, ale pewnego razu miałem serię włamów na konta mailowe i wielu z nich nie udało mi się odzyskać. Na większości z nich nie było nic ważnego, ale na kilku miałem wszystkie swoje konta dystrybucji cyfrowej i musiałem się nieźle natrudzić, żeby je odzyskać.
Za to facebooka już niestety nie dało rady, bo obsługa zwykłego klienta tam nie istnieje i nawet nie dostałem możliwości jego odzyskania. Dobrze, że chociaż dało radę zgłosić kradzież i je zablokowali. Co ciekawe, kilka lat później moja siostra również straciła FB przez włam na maila.
Czy ALAB z należytą starannością dbał o dane klientów?
Można powątpiewać, więc wszystkim poszkodowanym należy się rekompensata szkód i odszkodowanie.
To jak to w końcu jest z tymi kredytami? Bez dowodu i osobistego stawiennictwa nie da się wziąć żadnej chwilówki w firmie pożyczkowe Krzak sp. z o.o. sp.k.? To po cholerę to zastrzeganie PESEL-i z intencją, że będą z tego korzystać banki? Chodzi tylko o przypadki, gdy ktoś ma podrobiony dowód?
Coś mnie się zdaje, że ALBA i grish trochę racji mają. Z tą rejestracją do konowałów też.
To się bój i nie śpij po nocach. Jak boicie się, że komuś specjalnie dla was będzie się chciało tworzyć podrabiane dokumenty, deepfaki i inne FBI o czym słyszymy codziennie w mediach (sarkazm) to może jeszcze bójcie się, że stworzą waszego klona, żeby tylko zajrzeć co macie na koncie. ALAB wystawiło oświadczenie o zagrożeniu jak każda firma w sytuacji wycieku, nawet blizzard wystawił kilka razy takie oświadczenia jak im powyciekaly emaile klientów.
nie da się wziąć żadnej chwilówki w firmie pożyczkowe Krzak sp. z o.o. sp.k.? no nie da się, często bierzesz chwilówki, że tak myślisz? To jak z ogólną wiedzą Polaków na temat finansów, brak wiedzy o podstawach funkcjonowania aparatów finansowych.
Nie winię waszego podejścia bo już swoje lata macie, a kiedyś rzeczywiście łatwiej było o tego typu szwindel, ale te wasze obawy można porównać do starych babć co wypłacają wszystkie pieniądze z banku i trzymają gotówkę u siebie bo się boją
Bez dowodu i osobistego stawiennictwa nie da się wziąć żadnej chwilówki w firmie pożyczkowe Krzak sp. z o.o. sp.k.?
Jeśli firma Krzak nie sprawdza dokumentów przy dawaniu pożyczki, to równie dobrze można tam pójść ze zmyślonym numerem PESEL, byle tylko imię i nazwisko ofiary się zgadzały. I tak dadzą Ci kredyt na kogoś i będą później tego kogoś ścigać. Mało to razy słyszeliśmy, jak komornik nie raczył dokładnie sprawdzić, u kogo robił egzekucję? Krótko mówiąc, masz przeje..., pogódź się z tym. A tak trochę poważniej, to czytaj moje wypociny niżej i nie sraj żarem.
wyś przecież wiem, ale ludzie głównie z tym kojarzą wyciek danych wrażliwych co zresztą widać po tym wątku.
Kriszo - nigdy nie brałem chwilówki, ale niektórzy reklamują się, że można brać na telefon przez doradcę i mu ufać jak matce! ;)
Stało się coś, co się absolutnie stać nie powinno. Zapewne kolejne niedopatrzenie po stronie kolejnej firmy, która administruje danymi osobowymi wielu osób. Czy ktoś za to beknie? Pewnie znów nie. Z drugiej strony, nie dajmy się zwariować, że za chwilę każdy z nas będzie miał po kilka kredytów do spłaty. Dzisiaj procedury są lepsze niż kiedyś i to nie jest tak, że można sobie wejść do banku i w kilka minut wziąć kredyt na inną osobę. Należy po prostu zwiększyć czujność. Wykupić alerty BIK i jeśli ktoś zechce wziąć na nas pożyczkę, to się o tym dowiemy.
Podróbki dowodów osobistych, kart SIM? Teoretycznie się da, ale znów - to nie amerykański film i nie ma sensu zamartwiać się na zapas.
Należy po prostu zwiększyć czujność. Wykupić alerty BIK i jeśli ktoś zechce wziąć na nas pożyczkę, to się o tym dowiemy.
Zagrożenie w praktyce nie istnieje a ty sugerujesz, żeby jeszcze alerty BIK wykupić?
Może jednak ustalcie jedną wersję? ;)
Wiem, że pani w aptece też ma mój adres i PESEL...
Czy pisałem, że zagrożenie nie istnieje? Jest mało prawdopodobne, ale z drugiej strony alerty BIK kosztują trochę ponad stówkę na rok, a dają większy spokój.
Jest mało prawdopodobne, bo przy takiej skali wycieku szansa że przestępcy użyją akurat twojego konta jest stosunkowo niewielka.
To tak jak stosunkowo niewielka jest szansa że ktoś ci się do mieszkania włamie, jak klucze umieścisz pod wycieraczką. Z drugiej strony, jeśli tak nie zrobisz, szansa na włam będzie jeszcze mniejsza :]
Generalnie dane, jakie wyciekły w zupełności wystarczą aby wyrobić "kolekcjonerski dowód osobisty" na tyle wiarygodny, aby np. załatwić pożyczkę w parabanku. Albo - co był jeszcze niedawno mega popularne - drogi telefon od operatora na umowę. Zresztą w wielu przypadkach nawet wyrabianie nie było potrzebne, bo nieraz czytając opis w jaki sposób oszust wpędził kogoś w długi jasno wynika, że tego typu umowy były efektem współpracy z agentem sprzedającym usługę lub pośredniczącym w pożyczce i nie musiał posłużyć się żadnym dokumentem, wystarczyły jedynie wiarygodne dane. Tutaj sami przestępcy komplikują sprawę jeszcze bardziej podając nieprawdziwy adres, co powoduje że o np. zajęciu komorniczym człowiek dowiaduje się dopiero wtedy, jak z konta zaczynają znikać pieniądze.
Drugi problem to kradzież tożsamości, czyli np. zakładanie firmy na dane nieświadomego słupa, rejestrowanie kart SIM wykorzystywanych do przestępstw itp. Wszystko to może nie wywoła problemów finansowych, ale można stracić później masę czasu na odkręcanie tego całego cyrku i tłumaczenie że nie jest się wielbłądem.
Czyli owszem, szansa że akurat na Ciebie trafi jest niewielka. Niemniej jednak większa niż w przypadku kogoś, kto klientem ALAB nie był.
Przy okazji - alerty BIK nie są aż tak pewne, jak zachwala to sam BIK. Nie ma obowiązku np. aby firmy pożyczkowe to robiły, chyba też właśnie operatorzy komórkowi też nie muszą.
To tak jak stosunkowo niewielka jest szansa że ktoś ci się do mieszkania włamie, jak klucze umieścisz pod wycieraczką. Z drugiej strony, jeśli tak nie zrobisz, szansa na włam będzie jeszcze mniejsza :]
Jak nie zrobisz czego? Przecież to już zostało zrobione, to znaczy dane wyciekły. Czego mam zatem nie zrobić?
No dobra, no to wyobraź sobie sytuację że pożyczasz komuś klucz (dajesz swoje dane) a ten zamiast trzymać go w bezpiecznym miejscu chowa go pod wycieraczką (ujowo zabezpiecza środowisko dane przechowujące). Lepiej?
Serio tylko do tego w całej wypowiedzi mogłeś się przyczepić? O_o
No dobra, no to wyobraź sobie sytuację że pożyczasz komuś klucz (dajesz swoje dane) a ten zamiast trzymać go w bezpiecznym miejscu chowa go pod wycieraczką (ujowo zabezpiecza środowisko dane przechowujące).
Znaczy, nie dawaj nikomu swoich danych. Bardzo dobra rada, tylko analogia z kluczem jest tutaj średnia. Po cholerę komuś dawać klucz, zgadza się, ale dane często trzeba, bo inaczej nie skorzystasz z usług. Nie korzystać z nich? No tak, genialne! xD
Serio tylko do tego w całej wypowiedzi mogłeś się przyczepić? O_o
Reszta jest tak dobra, że mucha nie siada. xD
Oczywiście że obecnie nie da się uniknąć dawania komuś danych, ale to nie oznacza że można bagatelizować ich wyciek. To jest poważna sprawa i na pewno - mogę to zagwarantować na 100% - zostanie wykorzystana przez przestępców.
Normalny człowiek jedynie co może zrobić to zminimalizować ryzyko a można to zrobić jedynie poprzez przemyślenie, czy warto w danym przypadku się tymi danymi dzielić (btw: nigdzie nie napisałem aby nikomu danych nie dawać).
Albo czy firma, która je przetwarza, powinna ich aż tyle zbierać. Czy do celów badań medycznych potrzebny jest dla przykładu NIP? Nie wystarczyłaby sama data urodzenia? Na to też warto zwrócić uwagę planując jak mocno ta firma powinna być ukarana.
Edit: wspomniany wcześniej Niebezpiecznik bardzo dobrze to podsumował:
https://niebezpiecznik.pl/post/wyciekly-wyniki-badan-tysiecy-polakow-z-firmy-alab/
Ależ ja nie mówię, że należy bagatelizować, ale czy warto siać panikę? Raczej nie. Ofiary wycieku nie mogą wiele w tej sprawie zrobić. O próbie zaciągnięcia pożyczki poinformuje Cię BIK (wiem, że nie w przypadku każdej firmy, ale na pewno banku), operator komórkowy, jeśli nie sprawdzi porządnie dokumentów, to kopię karty SIM wyda, blokując Twoją. Trzeba być czujnym i działać szybko, w razie czego. Nawet, jeśli wyczyszczą Ci konto, to jeszcze nie oznacza, że wszystko jest stracone. Jest możliwość odzyskania pieniędzy. Nie będzie to bułka z masłem, ale możliwość jest.
Ja jestem jak najbardziej za tym, aby kary za takie rzeczy były dotkliwe, bo wycieki są najczęściej spowodowane niefrasobliwością. Pytanie, czy jest w ogóle szansa, aby firma poniosła za to odpowiedzialność?
Niestety, BIK nie poinformuje jak weźmie ktoś chwilówkę ani kredyt (do pewnej kwoty), a właśnie takie najczęściej biorą oszuści. Z bardzo prostego powodu - w przypadku banku dokumenty są znacznie dokładniej weryfikowane, a firmy pożyczkowe raczej tego nie robią. Oni z góry zakładają że spora część pożyczek będzie nieściągalna - choćby z powodu wzięcia na skradzione dane - i rekompensują sobie większym procentem. Tyle tylko że zanim ktoś udowodni że nie jest wielbłądem i pożyczki nie brał zmarnuje sporo czasu i pieniędzy.
Czy należy panikować? Oczywiście nie, ale szczerze mówiąc - wolę jak ktoś spanikuje i zacznie odmawiać dawania danych na lewo i prawo niż sytuację, w której do porządku dziennego przechodzi się nad kolejnym wyciekiem.
Edit, bo przegapiłem: jak najbardziej można firmę ukarać, pod warunkiem że odpowiednie urzędy się za to wezmą. Morele miało zapłacić z tego co pamiętam ok 3 milionów za wyciek. Tutaj kara powinna być większa, bo po pierwsze wyciekły dane szczególnie chronione, po drugie firma - wbrew temu, co twierdzą - zareagowała bardzo źle. O wycieku poinformowali już wtedy, gdy nie dało się go ukryć, a tymczasem wiadomo że sieć firmy była penetrowana od dawna a sama firma o incydencie wiedziała co najmniej dwa tygodnie wcześniej. Zgodnie z przepisami, taka informacja powinna się pojawić w zasadzie niezwłocznie a nie po upewnieniu się że bandyci się nie zlitowali i jednak opublikowali fragment danych.
Fragment - przypominam - bo realny wyciek jest, ich zdaniem, 10 razy większy.
Niestety, BIK nie poinformuje jak weźmie ktoś chwilówkę ani kredyt (do pewnej kwoty), a właśnie takie najczęściej biorą oszuści.
Bank chyba zawsze sprawdza w BIK i zapytanie tam trafia. Jeśli chodzi o inne pożyczki, to ja brałem kilka razy elektronikę na raty i nawet w przypadku najniższej kwoty (około 1000 zł), zapytanie również trafiło do BIK. To nie znaczy, że zawsze tak to się odbywa, ale jest to jakieś zabezpieczenie, w dodatku niespecjalnie drogie - obecnie 130 zł za rok.
Oczywiście nie, ale szczerze mówiąc - wolę jak ktoś spanikuje i zacznie odmawiać dawania danych na lewo i prawo niż sytuację, w której do porządku dziennego przechodzi się nad kolejnym wyciekiem.
To racja, natomiast w tym przypadku pacjenci ośrodków zdrowia nie mieli dużo do gadania, bo to one przekazały dane osobowe firmie, z której nastąpił wyciek.
Niestety, głównym problemem są właśnie firmy pożyczkowe. Co do np. iPhone branych na abonament za 1 zł, też (kiedy ostatnim razem się interesowałem) zapytanie do BIK nie leciało.
Zresztą nawet BIK po cichu to przyznaje twierdząc że "prawie wszystkie większe firmy pożyczkowe z nimi współpracują":
https://www.bik.pl/poradnik-bik/czy-chwilowki-sa-widoczne-w-bik
Problem w tym, że złodzieje też to wiedzą i korzystają raczej z usług tych, które tego nie robią. Z bardzo prostego powodu: zdecydowanie mniejsze ryzyko że ktoś alarm podniesie od razu a nie po kilku(nastu) miesiącach gdy na konto wejdzie komornik, bo wezwania do zapłaty rat poszły na umyślnie błędnie podany przez złodziei adres.
Co do podawania (lub nie) nadmiarowych danych, tutaj jest największy problem. Firmy, niestety, cały czas próbują wymusić ich podawanie, choć na szczęście udało się wyplenić plagę żądania ksero dowodów osobistych, co kiedyś wymagał dosłownie co drugi usługodawca. Teraz przydałoby się przywalić karą takich jak te laboratorium, które gromadzi dane niczym krasnolud złoto, których przetwarzanie nie do końca da się pogodzić z wymaganiami. Tutaj cały czas jest ważna jedna zasada: zawsze planuj zbieranie tylko tego, co naprawdę potrzebujesz. Wszystko inne to informacja zbędna i ewentualny kłopot.
Co do podawania (lub nie) nadmiarowych danych, tutaj jest największy problem. Firmy, niestety, cały czas próbują wymusić ich podawanie, choć na szczęście udało się wyplenić plagę żądania ksero dowodów osobistych, co kiedyś wymagał dosłownie co drugi usługodawca.
No właśnie, firmy to wymuszają. Idziesz zrobić badania i musisz podać wszystko, bo inaczej nic nie załatwisz. Pójdziesz do innej placówki - to samo. Często nie masz wyjścia. Może powinny zostać wprowadzone jakieś regulacje w tym zakresie. No i poważne kary finansowe dla firm, które do ochrony danych podchodzą na zasadzie "jak dla obcego".
Jedna ze szkół policealnych, mając moje dane osobowe (nielegalnie weszli w ich posiadanie) zgłosiła mnie do Urzędu Miasta jako ucznia wyciągając dotację za kształcenie. Teraz ciągają mnie po policji a pewnie i później po sądach- muszę udowadniać, że nigdy nie miałem nic wspólnego z tą szkołą. I tak możecie napisać, że to mały problem ale to mój czas spędzony na zeznaniach idzie na marne. Każdy wyciek danych może negatywnie wcześniej czy później odbić się na Was. Podśmiechujki są nieuzasadnione.
Każdy wyciek danych może negatywnie wcześniej czy później odbić się na Was.
Oczywiście, że tak, ale co proponujesz zrobić z tym faktem? Zmienić PESEL, imię, nazwisko, całą tożsamość? No chyba nie. Stało się i nic z tym nie zrobimy. Nie ma sensu drżeć każdego dnia o to, czy ktoś weźmie na nas kredyt. Prawdopodobieństwo jest małe, ale jednak jest, dlatego trzeba zwiększyć czujność (np. alerty BIK) i żyć dalej.
Odnośnie zastrzegania PESEL.
No wszystko fajnie, ale...
Czyli na razie takie zastrzeżenie nie uchroni przed kradzieżą tożsamości np. zaciągnięciem pożyczki na nasz PESEL?
Tak, na razie nie ma żadnego skutku. Przepisy przewidują obowiązek sprawdzenia czy PESEL jest zastrzeżony od 1 czerwca 2024 r.. Teraz, nawet gdyby jakaś instytucja chciała takiego sprawdzenia dokonać, nie ma takiej możliwości technicznej. To jeszcze nie działa.
To jak to w końcu jest?