Creative Assembly, twórcy Total War, powrócą do gier, na których znają się najlepiej
Seria Total War to nie są RTS-y - to są strategie turowe. Bitwy w czasie rzeczywistym nie mają tu znaczenia, bo one są tylko częścią całej rozgrywki w grach z tej serii. Tym bardziej, że można zrezygnować z prowadzenia bitew na rzecz AI, co odbywa się za pomocą jednego kliknięcia myszką (zawsze tak robię, gdy mam przytłaczającą przewagę, bo nie chce mi się tracić czasu na z góry wygrane bitwy).
tylko AI zrobi wielokrotnie większe straty, nawet przy przytłaczającej przewadze, niż człowiek kierujący tą samą armią. Więc na początkowych etapach kampanii lepiej oszczędzać oddziały. Później to już walec jedzie równo po wszystkich.
Zupełnie się nie zgodzę chociaż faktycznie nie nazwał bym Totalwar RTS-em. To najważniejszym elementem tej gry są właśnie bitwy. Bez niej była by to kiepska gra turowa.
Widocznie nieprecyzyjnie się wyraziłem. Tak, macie rację - bitwy w Total War są widowiskowe oraz potrafią dostarczyć dużo emocji i frajdy. Ale to, że same bitwy są w czasie rzeczywistym nie sprawia, że gry z tej serii można określić mianem RTS-ów (tym bardziej, że można je pominąć).
Remaster Total War Medieval II jest potrzebny z kooperacyjną kampanią
Czekam coś w końcu z wielkiej trójcy LotR, Malazan, GoT jako Total War
Dobrze i nie dobrze zarazem.
Fajnie że CA skupi się na rozwoju swojej flagowej serii, zwłaszcza że Total War potrzebuje teraz dużo uwagi.
Nie dobrze, bo wypowiedź brzmi jak damage control. Wspominają o "reorganizacji", z czego niewiele wynika, ale nie potwierdzają np. czy następna gra serii dostanie nowy silnik. A to przecież jest kluczowe dla rozwoju. Jeśli kolejny duży Total War będzie robiony na starym silniku to będzie miał te same bolączki co nękają teraz Warhammera i Pharaona.
MEDIEVAL 3 !!!!!!!!! ILE MOZNA CZEKAĆ NA MEDIEVALA !!!!!! LUDZIE ZRÓBCIE TO WKOŃCU !!!!!!
Niestety, CA przez długi czas będzie ofiarą swojego sukcesu. Spodziewać się można, że żadna historyczna odsłona nawet nie zbliży się do wyników Warhammera co dla właściciela może być odczytywane jako nieudolność chociaż to nie o to chodzi. Świat fantasy dał takie pole do popisu, że nie da się do niego zbliżyć będąc w ryzach historii. Pozostaje czekać na jakieś LOTRO i pomiędzy edycje historyczne jako poboczne.
1) lubię TW historyczne. Wathamer mi tak średni pasuje ale na pewno zagrałbym z przyjemnością w Lords of the Ring TW.
2) TW historyczne są coraz ładniejszą wydmuszką (z tym, że ładniejszą bym też wziął w taki nawias)
3) Widzę nawet w tej sekcji w komentarzach, że są gracze grający jak ja czyli często przestawiający słupki na mapie. Mi gra w ten sposób sprawiała zawsze przyjemność i były TW gdzie robiłem to częściej lub rzadziej. Dużo bitew osobiście rozegrałem w Shoguna 1 i 2, Rome 1, Medievala 1, Napoleona. Mam każdy TW i w tych pozostałych głównie przestawiałem słupki. Z tego co patrzę to proporcje te nie za bardzo oddają rzeczywistości bo np. grałem 1000h w Shoguna 1 z czego 500 godzin walczyłem osobiście a np. W Rome 2 100 godzin z czego walczyłem osobiście 1. To tak orientacyjnie ale do czego zmierzam. Szczególnie starsze tytuły miały ten unikalny balans pomiędzy mapą taktyczną (świata) a jakością bitew. Jakoś bardziej przypominało to świetnie działającą maszynę złożoną z dwóch elementów. Inne TW (w mojej ocenie) coś miało skopane (mniej lub bardziej) tak, że mnie nie porwały.
4) Uwielbiam pewne okresy i mnóstwo ograłem (z sentymentu) dodatek Wrath of Sparta, który już od pierwszych minut krzyczy nam, że jest wydmuszką. I na dlc dobrze widać, jak kolejne odsłony TW są ... słabe, niedorobione. Charlemagne - nęci wczesnym średniowieczem ale jest nudny (i gracz-ja musi sztucznie podtrzymywać swoje zainteresowanie). Współczesne TW są w miarę ok do rozgrywania bitew ale są kompletnie nieinteresujące jeżeli chodzi o mapę taktyczną (te zarzadzanie i dyplomacja).
5) 3k w mojej ocenie to szczyt włożenie różnych rozwiązań, które wypełniają pustkę po nieistniejącym już (jak w dawnych TW) fundamencie dobrej, przemyślanej gry na poziomie taktycznym.
6) Faraon to lekki powrót ku dawnemu kierunkowi ale to krok na drodze liczącej tysiące kroków (tak daleko w mojej ocenie CA oddaliło serię od korzeni).
7) Pomijam dla rozważań Warhamera - w tej serii nacisk jest na bitwy i zarządzanie to ma być tylko przerywnik pomiędzy bitwami. Tam ten balans o którym wspomniałem jest zachowany dzięki innym proporcjom.
8) Ja osobiście już nie czekam na jakiekolwiek TW. Te niedorobione, które kupowałem, ogrywałem szybko się nudząc i rzucając nimi w otchłań biblioteki gier wyleczyły mnie z TW.
Jedynym, który zachęci mnie do kupienia jeszcze ten ostatni raz TW to wspomniany LOTR TW. Ale na pewno nie kupię już historycznego
9) CA w ogóle nie słucha graczy. Wielu (w tym i ja) miło przyjęło zmiany w postaci fajnego widoku rozbudowywanych miast (i jak stawiasz namioty to widać te namioty na mapie świata) - w najnowszym TW mamy powrót do przeszłości czyli kafelek miasto a w nim (bez zmian już samej wielkości kafelka) różne budynki.
10) Co do samego Faraona - skończyłem cuda i.. nie czułem satysfakcji. W tej grze jest mnóstwo frustracji. A wydawało by się, że to tak piękny temat trudny do złego przedstawienia w grze. W ogóle ta gra to festiwal przeróżnych rozwiązań typu wydmuszka, wkurzających mnie okrutnie.
11) Pamiętacie cutscenki (np. atak ninja w shogunie)? I co - i nico. CA wyprodukowało mnóstwo już TW - w każdym z nich były fajne i mniej rzeczy. Czemu nie mamy ewolucji gdzie każda kolejna odsłona stara się zachować to co najlepsze i dodaje coś nowego (i jak się przyjmie to pojawi się w nowszej odsłonie a jak nie to nie). Mamy za to rewolucje polegającą na tym, że albo gracze łykną albo nie wymysły CA.
Prawdziwy Total War to były tylko dwie pierwsze części potem od Romka to już byli Heroesi tylko z bitwą realtime (+ pauza).
Powinni wrócić do dobrej taktycznej turówki na mapie świata z regionami, przeróżnymi "figurkami".
Skoro dogadali się z games workshopem może być trudno teraz przestawić się na inną markę bo myślę że własciciele tych marek widzieliby tu konflikt.
Faktycznie zagrałbym w MTW3 ale zrobionym na wzór pierwszej części.