Jedna gra w cenie dwóch. Pokazujemy, jak wzrosły ceny gier w Polsce na przestrzeni 10 lat
Z tego artykułu wynika, że na początku przeciętne ceny były koło 140 zł, a końcowe przeciętne koło 340. Czyli teraz jest ponad 2 razy drożej. Na początku wynagrodzenie wynosiło 3543,50, a obecnie 7194,95. Podobnie. Rzeczywiście płacimy tyle samo. Sęk w tym, że powinniśmy płacić mniej tak jak inne kraje, a tak nie jest co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Szczerze powiedziawszy to gry powinny kosztować maks 250 zł. Tym bardziej, że to dla nas jest największy % wzrostu cen gier w kontekście wynagrodzeń, dla innych krajów ten wzrost % jest mniejszy, więc powinniśmy płacić mniej. Ogółem w kontekście wzrostów płac i cen, gry potaniały dla innych narodów, lecz u nas nie ma dużej różnicy, a gorzej, że jednak gry mimo wszystko troszkę drożej kosztują (prawie 2.5 razy więcej niż wtedy, a płace jednak wzrosły niewiele ponad 2x razy, czyli gra podrożała trochę), niż wtedy przy tamtych cenach. Obecnie kupimy ponad 21 gier, a mogliśmy kupić 23,3 gier, podczas gdy większość narodów w europie raczej kupi więcej gier niż mogło. Ostatecznie dla nas jest niesprawiedliwie wycenione.
Kiedyś nowe tytuły na PC w dniu premiery były dostepne za 79 złoty, ale to kurna podrożało.
No, pudełkowe wersje mają ogromną zaletę. Ja kilka lat temu kupiłem antologię TES za śmieszny grosz. Bodajże 35 zł mnie to kosztowało, a miało fajne dodatki jak mapy.
Pod koniec lat 90-tych gra na PSX`a kosztowała 220 zł, a zarobki miesięczne kształtowały się na poziomie 700-1000 zł. Mogłeś sobie 4 gry kupić za miesiąc roboty. Teraz na grę robisz jeden dzień. I tu widać jaką drogę przeszliśmy przez ostatnie dwie dekady.
Dokładnie. Możemy się zżymać na ceny gier, ale są one nieporównywalnie tańsze dla przeciętnego Polaka niż kiedyś. Nawet po patrząc po premierach a dodatkowo teraz mamy gamepassy, promki na Steam, humblebundle, coraz większy rynek dobrych gier sprzed dekad, gry używane, coraz większy rynek indie itd.
W artykule przydałby się 1 wykres, który przedstawiłby medianę pensji (nawet tej nieszczęsnej GUSowskiej) w relacji do średniej ceny premiery pudełkowej dla danego roku.
Pewne zmiany wyszły na lepsze, inne na gorsze. Należy też mieć na uwadze obecną inflację. Natomiast przesadą jest twierdzenie, że można w jeden dzień zarobić na grę. Przy cenie 350 zł, wychodzi ponad 43 zł/h, co daje ok 7.000 zł miesięcznie netto. To są duże pieniądze. Większość naszego społeczeństwa widzi raptem połowę tego i to brutto. Realniejsze jest zarobienie 100-160zł za dzień pracy, więc przy zarobkach miesięcznych w wysokości 2-3 tys. wydanie 300-400 zł na grę, to spore wyzwanie.
Jedyny ratunek można znaleźć w braku czasu. Pracujesz, utrzymujesz rodzinę i prawie nie grasz, więc nawet nie patrzysz na nowości, zatem kupujesz gry na przecenach po 2-3 latach, a czasem i później. W końcu granie to nie wyścigi, a jeśli jest to gra pokroju TES, CS czy innych sporych produkcji, najbliższe kilka lat można mieć zajęte przez jeden tytuł.
ano to prawda, z tym, ze nawet jak tam ktos dosc dobrze zarabia to pamietaj, ze czesto albo splaca kredyt, albo oplaca jakis wynajem do tego rachuneczki, paliwo, jedzonko i moze byc tak, ze wcale na te gry nie zostaje tak duzo
i to nie jest tylko domena Polakow, wszedzie na swiecie tak jest
myslisz, ze w usa czy w niemczech te 70 usd czy euro to taki pikus
tez ludzie stekaja na ceny
Ludzie, nie można tego porównywać z cenami cyfrowych gier. To są nieporównywalne rzeczy. Nijak to można porównać. Gry na psx to zupełnie inna para kaloszy niż gry cyfrowe na pc. Już nie mówiąc o standardach czasów i nowinkach technologicznych.
Durny argument. Kiedyś komputery kosztowały setki tysięcy i zajmowały całe pokoje. Technologia poszła do przodu.
Dziś gry po wyprodukowaniu są kopiowane nieskończoną ilość razy jako klucz, więc powinny być dużo tańsze. Nie muszą płacić sklepom, robić pudełek, transportować, wypalać płyt, niczego, podczas gdy klient nie może odsprzedać, więc wartość klucza jest niska, bo można nawet stracić dostęp czy w przypadku gdy Gaben pewnego dnia stwierdzi, że zwija interes całą bibliotekę. Wystarczy kopiować kod i wrzucić na serwer, a ceny z kosmosu.
Są gry których produkcja kosztuje bardzo dużo, ale są gry które nie, a one i tak się podpinają pod standard cenowy AAA (np. Octopath Traveler).
Do tego dochodzi fakt, że Polska ma jedne z droższych gier na świecie, szczególnie porównując zarobki. Sprawdź steamdb - Polska przy każdym tytule praktycznie topka cenowa.
Kiedyś premierowe gry to nawet i 20 zł kosztowały, szczególnie hity od City Interactive.
BG2 wydanie premierowe chodziło po 159, albo 149 złotych. Duże premiery swoje kosztowały.
Warto by tez wziac pod uwage kilka innych czynnikow l, takich jak inflacja, budzet i sprzedaz
Jeśli mówimy o gierkach za 100 zł i mniej od razu wiadomo, że chodzi o durnowate pecety, bo gry na takie Nintendo 64 w roku 2000 kosztowały nawet po... 350zł. Dziś ceny są podobne, ale porównajcie sobie zarobki dzisiejsze i tamtejsze, więc nic dziwnego, że taką N64 miały w Polsce tylko resortowe dzieci.
Te tabelki z latami i cenami są mocno z czapy. 139,99 zł w 2011 to nie to samo co 139,99 zł w 2023. Nie uwzględniacie inflacji i t.d.
Do tego ceny gier w Polsce są mocno przywiązane do cen unijnych i kursów walut. To również nie jest uwzględnione w artykule.
Uważam że gry obecnie są dostępne jak nigdy dotąd.
ale 139,99 zl w 2011 to nadal nie jest dzisiejsze 350 zl
ceny gier sa absurdalne
a dostepne sa tylko i wylacznie, przez mase rozdawnictw czy promek
tylko pamietaj, ze to wiecznie trwac nie bedzie
np. epicowi kiedys sie znudzi doplacanie do interesu
amazonowi rowniez
humble bundle tez mocno zeszlo na psy, a kiedys za naprawde fajna cene dostawalo sie bardzo dobre, czesto dosc swieze gry w ich paczkach
Dokładnie jak pisał poprzednik. + fakt, że jednak inne kraje europejskie mają taniej + miały też mniejsze wzrosty cenowe gier niż wzrost dla polaków i ich wynagrodzeń. Ponadto, w artykule początkowe gry cenowe są obecnie ponad 2.5 większe, a wynagrodzenie tylko troszeczkę ponad 2x większe i to przy fakcie, kiedy ceny przy obecnych płacach powinny być tańsze niż kiedyś tak jak ma to miejsce w większości narodów europejskich. Mamy obecnie drożej, chociaż inni mają taniej.
Nigdzie nie twierdzę że ceny nie poszły w górę - oczywiście że poszły. Wskazuję tylko że jeśli jakaś gra kosztowała 10 lat temu 150 zł a dziś kosztuje 350 to twierdzenie że jej cena wzrosła o 200 zł jest błędne. W rzeczywistości wzrost jest mniejszy.
Nie uważam że ceny gier są absurdalne. Mamy ceny zbliżone do tych standardowych 60/70 EUR, co ma reszta wysokorozwiniętych krajów. No i przelicznik często jest niekorzystny, to akurat prawda. Cena 60 EUR za nową grę trzymała się bez zmian przez dwie generacje i wzrosła dopiero wraz z nowymi konsolami - ale ten wzrost i tak musiałby nastąpić prędzej czy później, zważywszy inflację.
Inna kwestia taka, że 60 EUR dla przeciętnego Niemca to nie to samo co dla Polaka, ale to już nie jest problem wydawców gier tak naprawdę. Zresztą średnie i mediane zarobków też rosną na przestrzeni lat.
Jeśli chodzi o rozrywkę absurdalnie drogą to zobacz np. ceny biletów do kin lub obiadów w knajpach, przelicz to przez ilość godzin którą Ci taka rozrywka zapewnia i zobaczysz że gry wcale nie są aż tak drogie. Tylko jakoś nie zauważyłem żeby na ceny kin ludzie psioczyły lub knajpy stały puste.
Skąd stwierdzenie że ceny przy obecnych płacach powinny być tańsze? Obecnie wszystko jest droższe przez inflacje. Nie zauważy tego tylko ktoś komu zakupy dalej robi mama.
Najprościej to ujmę tak: w większości narodów europy kupi się więcej gier niż dawniej podczas gdy u nas mniej. A więc de facto u nas podrożało podczas gdy gdzie indziej potaniało względem zarobków, mimo fizycznego wzrostu ceny. Mam nadzieję, że załapałeś.
Dalej nie przekonuje. U jakich "narodów Europy" kupi się więcej gier niż wcześniej? Narodów w Europie jest sporo, warunki są różne. Chyba nie warto do jednego wora w tym zestawieniu wrzucać Portugalię, Niemcy i Bułgarię. Poza tym w zachodnich Internetach narzekają na ceny gier tak samo jak w polskim, jeśli nie bardziej. W tym roku np była ogromna drama jak Creative Assembly podnieśli cenę za DLC na horrendalną kwotę 5 EUR.
Należy zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną rzecz, a mianowicie jakość wydawanych gier. OK, mogę zapłacić 200zł. za grę, ale oczekuję produktu wartego tej ceny, anie COD MWIII za 350zł.który jest właściwie DLC do MWII. Czy niegrywalne, gry na premierę. Dlatego lepiej poczekać z pół roku i kupić dopracowany produkt za pół ceny.
Ja nie wiem czy ta dyskusja wogole ma sens - jesli nalozymy na to, ze to co obecnie nazywane jest gra to czesto tylko podstawka, platforma ktorej zawartosc nalezy dokupic oddzielnie - co samo w sobie bylo by juz absurdalnie niekorzystne. A do tego dochodza studia developerskie w kolejnych patch'ach zabierajace z gry cokolwiek im spasuje (wiekszosc przytoczy tutaj latki cenzurujace/ugrzeczniajace czy usuwajace elementy na ktore stracono licencje - gdzie osobiscie dodawanie sklepu i zwiazany z nim "rebalancing" oraz wszelakie launchery/reklamy sa duzo gorsze i czesciej spotykane w mainstreamie).
TL;DR:
W kazdym innym rynku poza oprogramowaniem a w szczegolnosci grami - tegy typu relacje miedzy klientem a sprzedawca kwalifikowaly by sie jako oszustwo. Po kiego czorta w takiej sytuacki "analizowac ceny" sankcjonujac tylko korporacyjne klamstwa - zaplacisz tyle ile na ile firmie uda sie cie zmanipulowac...
Skoro wydawcy śmiało wystawiają tytuły po 300 zł raz za razem to znaczy że są na nie odbiorcy w premierę. O jakim oszustwie mówimy?
Nie stać mnie na żadne premiery gamingowe, czy to sprzęt czy gry, to nie kupuje.
300 czy 500 to dla ogromnej grupy bez znaczenia. Reszta czeka na promo
A ja nigdy nie przekraczam za nową grę 200zł i tej granicy nie przekroczę.
Wolę poczekać na rňżne obniżki,przeceny itp. są ważniejsze wydatki niż rozrywka, a że jestem cierpliwy to nie mam z tym problemu.
A w nowości które mnie interesują gram min. wtedy gdy np dany tytuł jest np. w Subskrypcji Gamepass, Ubisoft+,EAPlayPro, a jak nie ma w danych Subskrypcjach to poczekam na obniżki i Promocje.
A .zauważyliście, że im droższa gra od dużego wydawcy tym gorsza jakość?
Coraz więcej gier to powtarzalna papka, która nie wnosi kompletnie nic ciekawego i nowego. A już w ogóle, coraz mniej komputerów jakościowo otworzy daną grę.
Artykuł napisany tak, jakby dystrybucja cyfrowa i głównie Steam były głównymi czynnikami za wzrost cen.
"globalne oraz międzyplatformowe ujednolicanie cen gier, m.in. w celu utrudnienia odsprzedaży tytułów zakupionych w tańszych regionach (co dodatkowo utrudnił Steam w 2021 roku);" Akurat to zostało słabo opisane, a moim zdaniem powinien być lepiej opisane. Tym bardziej, że pewne niuanse mają spore różnice. Nie tyle co ujednolicono ceny, żeby utrudnić odsprzedaż, co raczej zwyczajne ujednolicanie ceny zgodnie z cenami dla bogatszych krajów głównie celem zarobków. Można ujednolicić ceny gier zgodnie z cenami np. tureckimi, argentyńskimi, ale tak nie jest, lecz tu właśnie nie jest opisane jak ujednolicono. Utrudnienie odsprzedaży to tylko bardzo podrzędna sprawa, to bardziej upieczenie jednej dodatkowej małej pieczeni razem z dużym pieczeniem na ogniu. Tak czy siak utrudnienie odsprzedaży prędzej czy później musiało przy okazji nastąpić i tak.
Ja tam stale utrzymuję, że za porządną grę jestem w stanie zapłacić fortunę. Takich produktów jednakże nie ma. Zawsze natomiast jest jakieś cięcie rogów, sztuczki, błazenada, za które płaci się więcej i więcej... "Bo zarobki rosną", kiedy jednocześnie wszystko drożeje - czyli moc nabywcza i wartość pieniądza spadają.
a jak wzrosły zarobki na przestrzeni 10 lat
140 -> 350 wzrost 2.5x
średnia w Polsce :
3103 -> 7369 wzrost 2.4x
minimalna w Polsce
1276 -> 3600 wzrost 2.8x
wnioski : wartość gry i jej wytworzenia jest taka sama jak 10 lat temu
To są bzdury, nawet jak policzysz tą minimalną jako netto to nadal wychodzi, że za minimalną niemiec może kupić ponad 2 razy tyle gier....
Nie liczy się kwota absolutna tylko relacje wynagrodzenia do cen, czyli ile za to kupisz.
Niemiec kupi minimum 2 razy tyle gier, więc u nas powinny być minimum o 50% taniej nadal.
Porównywanie z zachodem nie jest tematem dyskusji. Równie dobrze możemy poszukać kraju biedniejszego, z cenami podobnymi do naszych.
Ależ właśnie to jest tematem dyskusji, bo porównujesz do tego kto płaci full i ile zarabia, to takie proste.
Jak to nie jest dla ciebie tematem dyskusji to już twoja sprawa, tylko nie zawracaj innym głowy bzdurami, które nie mają znaczenia.
Liczy się tylko to co napisałem ostatecznie, ile możesz kupić za minimum.
W jakiej części Polski minimalna krajowa to 3600zł netto?
To są wszystko bzdury, a powody, które wypisujecie nie mają nic do tego.
Polaków dyma się najbardziej i chyba to już dawno pisałem, bo tak było od dawna, nie liczcie tego od średniej tylko minimum, bo co komu po przekłamanej średniej.
Taki Niemiec to sobie może za pensję minimum ze 2-3 razy tyle gier kupić co Polak, bo cena ta sama.
Zawsze tak było, kiedyś jeszcze pamiętali i były lepsze ceny regionalne, a potem olali.
Żaden rynek wtórny, żadne ujednolicenie, po prostu mają nas gdzieś i zawsze tak było, na dużo dłużej niż od 2021 gdzie rzekomo steam wiele zmienił...
Takie ujednolicenie, a ruskie cały czas mają za grosze ceny w stosunku do nas.
U ruskich widzą, że jest bida, a u Polaków nie widzą różnicy w zarobkach? Widzą, tylko mają to gdzieś i dają cenę jak w śmietance EU...
A przecież narzędzia są, ceny regionalne są, bo kurs tu nie ma znaczenia skoro cena regionalna to cena, która może być kreowana dowolnie.
Taa już widzę jak Hans czy inny zagraniczniak kupuje w PL po vpn by mieć taniej i tego się boją xDDD
Dajcie spokój... kit totalny...
Porównujmy z południem i wschodem. Czemu zachód?
Taki Uncharted na steam teraz u nas kosztuje 140 zł [-40%]
Na Ukrainie 100 zł. [-40%]
Jak to ocenisz?
pamiętam jak dlc do sims 3 w dniu premiery kosztowały 79 zł a było znacznie więcej contentu niż w dodatkach do sims 4
Ciężko mi ocenić czy kiedyś gry były droższe w porównaniu do zarobków Polaków niż teraz bo w 2011 to ja chodziłem do gimnazjum i kwota 100zł czy o zgrozo ponad 200zł za grę to był jakiś kosmos. Nie pochodzę z majętnej rodziny i nie miałem dużych kieszonkowych więc wydanie takiej kwoty to było dużo. Dlatego wtedy kupowało się na prawdę tytuły na które się czekało jak Wiedźmin 2 czy Skyrim. Obecnie nie boli mnie wydanie nawet tych 300zł tak jak bolało mnie wydanie 150zł te 12 lat temu. Dlatego z mojej perspektywy ciężko ocenić to obiektywnie.
Fakt, faktem wszystko poszło do góry, a gry utrzymywały się na tym samym poziomie przez wiele lat. Jedynie PC'ty otrzymywały regularne i spore podwyżki kiedy z 99zł przeszli stopniowo do konsolowego 259-289zł.
Jak gra jest dobra to nie mam problemu z wydaniem tych 300zł, ale nie wszystkie gry są warte zakupu za tyle.
Zgadzam się z tym, ze cena 250 - 300 zł. za grę to obecnie nie jest dużo, ale jest też taka zasada, że nie warto płacić dużo za średnią grę. W przypadku średniaków zdecydowanie poczekać na przeceny. Jeśli wydajemy na naprawdę dobrą grę 250 zł., a jednocześnie widzimy typowe średniaki, które kosztują niekiedy nawet więcej, to zdecydowanie warto najpierw kupić tę dobrą grę, a średniaki znacznie później, gdy będą przecenione o co najmniej 50%.
Czy ja wiem, cwierc wieku temu wydanie np Q3A na PC kosztowalo 200 zlotych, a gry konsolowe nawet wiecej. Porownania z innymi krajami tez sa bardzo umowne, ze wzgledu na rozne koszty zycia. Tak, przez jakis czas bylo taniej oraz wiecej polskich i to nawet kinowych wersji, ale juz sie skonczylo i wrocilo do "normalnosci". Za to wybor sie zwiekszyl, no i rozrosl sie game dev.
Jeśli chodzi o kwestie cen gier na konsole ćwierć wieku temu, to większość nie miała oficjalnej polskiej dystrybucji i stąd ceny kosmiczne.
A koszty życia w porównaniu do zarobków i tak w Polsce są wyższe niż w krajach europy zachodniej.
beka z ludzi co płaca tyle za gry na premiere :D
all of Duty: Modern Warfare III 2023 349,90 zł
czy fifa za 320 to jakis zart xD
W przypadku xboxa nie wystarczy już nie kupować gier na premierę bo się sklep wycwanił i teraz po roku nie ma tak, że gra która kosztowała 300 zł po roku czy dwóch latach będzie do kupienia za 100zł -150zł. Nic z tych rzeczy ! Będzie do kupienia za 220 zł ponieważ nie znajdziesz już zwykłej wersji tylko jesteś zmuszony kupić delux edition, gold edition, super hyper black edition z dwoma skórkami a wersja standardowa niedostępna ! Czy to nie jest zwykłe złodziejstwo. Dla mnie jest ! Dlatego nie wstydzę się, że piratowałem długimi latami i nadal jak jest okazja kupić za pół ceny na argentyński vpn to tak kupuje. Złodziei trzeba tępić
Rozwiązanie jest proste - nie kupować gier na xboxa. ;) Co do Twojej zabawnej tezy o piractwie to nawet gdyby życzyli sobie milion złotych za swoją grę, to piracąc ją, dalej złodziejem jesteś tylko i wyłącznie Ty. No chyba, że ktoś Ciebie zmusza do kupowania i grania w nią.
Dlatego ja od dawna z zakupem gry odczekuję ładnych kilka lat albo na jakąś promocję świąteczną, kupując ją za połowę ceny, albo i mniej, albo zgarniając za darmo np. na Epicu. xD W dodatku mam pewność, że gra jest już należycie połatana i mogę sprawdzić szczere, rzetelne recenzje w necie o tym czy jest warta zakupu a nie takie sponsorowane przez producenta z okazji premiery. Nie mam pojęcia po co miałbym przepłacać za nowe gry, które często są półproduktami, skoro kupka wstydu i tak jest już u mnie tak wielka, że miałbym w co grać przez następne 20 lat nawet bez dokonywania żadnych nowych zakupów. Zdecydowanie wolę kupić hit sprzed kilku lat w wersji definitywnej ze wszystkimi dodatkami za połowę premierowej ceny i cieszyć się kompletnym doświadczeniem, niż kupować na premierę grę która będzie naprawiana w trakcie i nie wiadomo do jakiego stanu będzie doprowadzona i jeszcze narzekać, że jest drogo. Wyścig żeby we wszystko zagrać jak najszybciej to śmieszność. Takich gier jak CoD które raczej nie zjeżdżają z ceny czy Assassiny to po prostu już nawet nie biorę pod uwagę bo raz że wyrosłem z nich (ile można grać w to samo tylko z lepszą grafiką?), a dwa bojkotuję ich politykę wydawania niekompletnej gry co pół roku. Stosując moją taktykę to mam wrażenie, że granie nigdy nie było tak tanie. Najlepsze że spotkałem się z opinią, że tacy jak ja "psują rynek". Według mnie to jest raczej na odwrót. :)
Na premierę kupiłem sobie Fallout 1 za 168zł. Był 1997 rok. Moim zdaniem gry wcale nie podrożały, tylko taniały potem przez lata, zaczęło się to od lat 2000. W Polsce ta bariera 100 zł długi czas była nieakceptowalna przez wielu. Teraz ceny są adekwatne do wartości pieniądza.
Zasadniczo wzrosły ceny niemal wszystkiego, więc dlaczego nie miałoby to dotyczyć gier? Inflacja na to mówią. Druga sprawa, spójrzcie na to przez pryzmat zarobków, które również poszły w górę. No i jeśli dzisiaj gry są skandalicznie drogie, to co powiedzieć o wesołych latach 90., gdzie na pojedynczy tytuł trzeba było wydać ładną część pensji?
Wszystkie te argumenty są jednak bez znaczenia, bo dla Polaka jedyna uczciwa cena, to gratis. xD
Ale beczka co tu sie wypisuje, już wiem z kim ja tu mieszkam.To tak krótko......Gry po 300.Nie działająca od początku .100gb patche żeby to jakoś uruchomic, miesiąc po terminie.Prezes śmiejący się ,spoko za rok bedzie działać !!! Kolejny, idźcie kupić nowego kompa, bo ten wasz za tani!!! Kolejny, za rok jak kupicie nowy to wam pójdzie !?Komp za 17k nie odpala dziś gier na full!!! Ba nawet za rok, nowy nie odpala dalej tego czegoś na full!!! Koleś zmodował gre żeby działała,został oskarżony za piractwo !!! itd....itd..... Jak do tego dodamy że w takim RU gry sa za grosze a my mamy ceny wieksze od szwajcarii to mamy komplet nieszczęść.Czy niewolnicy z tego kraju protestują !? Ależ skąd biją brawa i popierają ten bezsens.Każdy kto ma inną opinie jest szurem i ciemniakiem !!!Do tego pisanie o jakimś 7k średniej buhahahah w kraju gdzie przeszło połowa ludzi niema 4k,mamy jakieś bzdury o 7k buhahaha ale beczka.Nie dziwie się że na BF rzucili procki pare groszy taniej.A niewolnictwo rzuciło się jak na suchary!!! Co za kraj i co za niewolnictwo !!!
Bardzo fajny artykuł. Polska prawie 20 gospodarką świata (z 21 na 20 szansa). Rozumiecie?? G20. A jednak pojedynczy kowalski może czuć się jak ofiara bo: jesteśmy w ścisłym top jeżeli chodzi o ilość godzin w pracy w roku, jesteśmy top 1 w wypaleniu zawodowym a prawie ostatni w wynagrodzeniu. Ja nie widzę problemu w cenie gry, która wzrosła 2x na przestrzeni 10 lat - ja widzę problem w tym, że koszyk żywnościowy w 2 lata wzrósł o 40%. Widzę w tym, że jak zlikwidują tarcze to nie będzie już kłótni o to, że gra kosztuje 300 a warta 200 (może) bo wielu to będzie stać tylko na obejrzenie na yt gameplayu. I tyle. Do czego zmierzam. Nasza sytuacja - ciężko pracujących Polaków nie pozwala kupić zakichanej gry a jesteśmy prawie w G20. Coś tu jest mocno nie halo.
Walić te gry! Co raz gorsze, mniej zawartości a cena coraz wyższa! Trzeba sprzedać sprzęt i zająć się czymś innym :)
Ja nie rozumiem jak można w dzisiejszych czasach jeszcze narzekać. Gry są tak tanie i tak szeroko dostępne jak nigdy dotąd. 20 lat temu pecet na raty ojciec brał na pożyczkę. 3700 zł w roku 2000 to była kosmiczna kwota, a wtedy postęp był tak szybki, że rok później już mi nie chodził Max Payne, a dwa lata później mogłem zapomnieć o odpaleniu GTA 3. oryginalne gry po 99 zł to była dla mnie jakaś abstrakcja, a konsola "tylko do gier" jak PS2 za 2700 zł to było dla mnie coś tak nierealnego, że nie było to nawet w sferze moich marzeń.
Teraz kupujemy z grubsza tylko oryginały, a problemem na premierę PS5 była jego dostępność, a nie cena, bo taki był popyt. Poza tym te całe "HURRR DURRR 350 ZŁ ZA GREEEE!!!!11" to straszny mit. Zwykle miesiąc, dwa później każdy tytuł AAA można kupić praktycznie 30%-50% taniej. Kupiłem sporo gier na XSX w okolicach premiery za plus minus 200 zł, czyli w cenie jak sprzed 10-15 lat. A jak ktoś chce pograć naprawdę tanio, to przecież są abonamenty, wyprzedaże. Czasami za 200 zł można nakupić wiadro gier, obojętnie czy to cyfra, czy pudło.
Naprawdę, nie macie pojęcia jak dobrze się dzisiaj macie i polecam dobrze odświeżyć sobie pamięć, bo ewidentnie w grę wchodzi jakieś duże wyparcie i wyświechtane teksty "kiedyś to było". Sęk w tym, że właśnie gunwo było. W bale na boisku se mogliście pokopać, a nie w nowe gry, chyba że z giełdy, albo jak bogatszy ziomek miał nagrywarkę i "przegrał" na esperanzę.
A jeszcze weźmy pod uwagę jak bardzo gry ewoluowały i jak duży postęp się w nich dokonał. Porównajcie sobie jakieś mapki z GTA 3, Gothica, czy Morrowinda do dzisiejszych otwartych światów. Porównajcie sobie animacje, ilość dialogów, nagrań, możliwości, etc.
Przeciętnie to jak idę z psem to mamy po 3 łapy. Posługiwanie się przeciętnym wynagrodzeniem w Polsce jest totalną głupotą bo przypominam że liczy się do niej wyłącznie firmy z minimum 9 pracownikami. Gdy się policzy realną przeciętną to leci ona na pysk.
Dlatego najlepszym porównaniem jest pensja minimalna, szczególnie że gry to najtańsza rozrywka dla plebsu.
Mamy więc w Polsce cenę 250-350 zł przy pensji 2784 zł oraz Niemcy z cenami 50-60 euro przy pensji 1578 euro.
Jakby nie liczyć to gry w Polsce powinny kosztować około 88-105 zł za nowość aby siła nabywcza była taka sama.
Ceny nowych gier to jedno. Pomijając rynek używek (który wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś), to stare gry często wcale nie są tanie jak można by sugerować się ich wiekiem. Często 8-10 letnia gra potrafi na Steamie chodzić bez promocji po ~170 zeta (np. GTAV).
Ale jednocześnie to samo GTA było co najmniej raz rozdawane za darmo, a promocja o której wspomniałeś od kilku lat to jest chyba co miesiąc i można wtedy kupić za 60 zł. Więc wystarczy nie kupować na hurra tylko sprawdzać co jaki czas jakie są ceny, raz w tygodniu obadać promocje na steamie lub innej platformie którą się lubi i po jakimś czasie ma się pogląd na to jakie gry, w jakich cenach i po jakim czasie trafiają na promocje. Wtedy większość tytułów naprawdę można wyrwać po sensownych cenach, a w niektórych przypadkach to prawie że za darmochę.