RoboCop: Rogue City największą premierą w historii firmy Nacon
Kupiłem na premierę, wczoraj po 18h gry wbiłem platynę. Pomimo paru drobnych zgrzytów gra jest absolutnie rewelacyjna i idealnie wyważona jeśli chodzi o humor, akcję i opowieść. Nie pamiętam kiedy bawiłem się tak dobrze przy FPS, a rozczłonkowywanie przeciwników przypomniało mi czasy SoF. Coś pięknego, kupujcie i grajcie ludzie.
No i bardzo możliwie, że nawet zapowiedziany na przyszły rok Greedfall 2 nie przebije tego sukcesu Polaków:)
No i fajnie też, bo.... wreszcie Teyon na dobre przebił się do mainstreamu.
Rzadki przypadek w którym gra na licencji dowiozła. I to już drugi raz jeśli chodzi o to studio. Gdyby się udało ściągnąć kolejnych dobrych programistów to myślę, że the x-files zniszczył by system.
Trzeba robić gry po prostu z systemem strzelania, a nie symulatory chodzenia. Trzymam kciuki, by im dali licencję na Dredda.
Kupiłem w dniu premiery za coś około 2 paczek. Odpalam "Out of memory exception". Tyle w temacie. A mój sprzęt to rakieta i ma 64GB Ram 6800, RTX 4090 24GB, procek 24 rdzenie i9. Ale nie podołał żeby odpalić Robocopa.
bo jak składasz sprzęt to patrz na kompatybilność, zmień procek będzie hulać. Do tego 500W to ciągnie co za syf albo daj go na gwarancję bo powinno śmigać :
I've worked it out, it's the exact problem Lords of the fallen and Slenderman remake had, I underclocked my CPU to 4.9Ghz and it worked fine without compatibility mode.
(This was from stock Intel BIOS settings BTW)
Gra jest słaba,niewiem skad ten sukces i zachwyt bo nawet nie ma nad czym.A Feeling strzelania opozniony o jakies 10 lat,far cry 3 miał duzo lepszy.
Szokujące tym bardziej, że wydawało się, iż to będzie - z racji mobilności i ogólnej charakterystyki robo-puszki - marny celowniczek.
W sumie... to jest celowniczek, ale mimo to daje radę. Może z racji brutalności, może z racji mocy broni... Może to nic niezwykłego, dawno temu takie gry (no, nie dosłownie takie, bo w Robockopie jest jednak sporo dodatkowej treści) też dawały radę... ale wydawało się, że ich czas już minął, bo czasy jednak mocno się zmieniły.
Pozostaje tylko ta fatalna optymalizacja na UE5, przy wcale nie oszałamiającej grafice.
Gra jest po prostu świetna, doskonale oddaje klimat klasycznych filmów. Sensowne zadania, dobry scenariusz, szczypta czarnego humoru, przyjemne strzelanie, trochę komentarza społecznego, brak grindu, wrogowie którzy nie są gąbkami na pociski, dobrze zrealizowane starcia z bossami, niebanalna fabuła, masa oczek puszczanych do fanów filmów... Do tego wspaniała końcówka, gdzie można m.in. podsłuchać radia przeciwników i usłyszeć, jak wpadają w panikę zdając sobie sprawę, że nie są w stanie powstrzymać gracza, który po kilku(nastu) godzinach rozgrywki, ulepszania postaci i dostrajania płytki drukowanej pistoletu maszynowego po prostu zmiata wszystko przed sobą.
Można się faktycznie wczuć w RoboCopa. Czuć pasję twórców do materiału źródłowego oraz szacunek dla czasu gracza. Zwłaszcza w dobie strzelanek nastawionych na coraz bardziej absurdalny ruch (jakieś biegania po ścianach, haki, linki, jetpacki itd.) dobrze jest zagrać w coś normalnego, co nie wymaga małpiej zręczności lub ADHD.
Minusy tak naprawdę widzę tylko 3: kiepska optymalizacja, okazjonalne błędy (kilka razy wywalało mnie do pulpitu) i brak ręcznego zapisywania. Ginąć zdarzało mi się tak naprawdę tylko przy rozbrajaniu bomb, ale konieczność powtarzania całej sekwencji przez drobny błąd była dosyć denerwująca.