Strefy czystego transportu są coraz lepiej zarysowane na papierze w największych miastach Polski i chociaż co do idei polepszenia jakości powietrza się totalnie zgadzam, to irytuje mnie tu brak spójności.
Na dziś, o tych SCT gdzie poczyniona już jakieś kroki w kierunku wprowadzenia, wiadomo, że (będę pisał tylko o Diselach)
Kraków
https://ztp.krakow.pl/sct/wymogi-sct
Pierwszy etap (od 1 lipca 2024 do 30 czerwca 2026) podzieli samochody wg dat ostatniej rejestracji.
Samochody zarejestrowane przed 1 marca 2023 muszą spełnić normę Euro 2 (w skrócie rocznik od 1996 r. do 1999 r. dla samochodów osobowych).
Samochody zarejestrowane po 1 marca 2023 muszą spełnić normę Euro 5 (rocznik auta od 2010 r. dla samochodów osobowych).
Drugi etap
Od 1 lipca 2026 wszystkie Disele muszą spełniać normę Euro 5 (od 2010 r. dla samochodów osobowych).
Dalsze etapy dopiero będą uzgadniane
Warszawa
Etap 1 (lipiec 2024) Euro 4 (rocznik auta od 2006)
Etap 2 (2026) Euro 5 (rocznik auta od 2010)
Etap 3 (2028) Euro 6 (rocznik auta od 2015)
Etap 4 (2030) Euro 6dT (rocznik auta od 2019)
Etap 5 (2032) Euro 6d (rocznik auta od 2021)
https://warszawa19115.pl/-/strefa-czystego-transportu-sct-
Wrocław
Etap 1 (2025) Euro 4 (rocznik auta od 2006)
Etap 2 (2030) Euro 5 (rocznik auta od 2010)
Etap 3 (2035) Euro 6 (rocznik auta od 2015)
Czyli dość liberalnie
https://www.wroclaw.pl/rozmawia/musimy-miec-strefe-czystego-transportu
Oczywiście to jeszcze może ulec lekkim zmianom, ale SCT pojawią się już niedługo. Istotne jest to, jak dużą część miast obejmą (pod linkami macie zarysy). Ludzie mieszkając w strefach, dojeżdżający itd. mogą liczyć na ulgi.
Jak już pisałem, brakuje mi tu spójności.
Coś robić trzeba i co do tego nie ma wątpliwości.
Mieszkamy w centrum, więc restrykcje z parkowaniem i tak nas dotyczą, co do SCT to nasze auta mają Euro 6 a do 2035 i tak nie dotrwają.
Sumując, jestem za SCT i ograniczaniem wjazdu do centrów dużych miast, jestem też za rozwojem transportu publicznego.
No ok, według tego posta jakaś rada wybrała debilne ramy czasowe, co z tego? Ograniczenie biorące pod uwagę normy emisji jak najbardziej ma sens i taki Auris z 2009, a Auris z 2011 muszą spełniać inne normy. Co prawda ten z 2009 może mieć silnik spełniający następną normę, ale nikt tego nie będzie ręcznie sprawdzał dla każdego samochodu - stąd ograniczenia rocznikowe biorące się z wejścia do życia kolejnych norm EURO.
Bo tylko tam to jest potrzebne.
Wbrew popularnej acz błędnej opinii tutaj nie chodzi o robienie na złość kierowcom, a o rozwiązanie konkretnego problemu dotykającego właśnie centra dużych miast, czyli jakości powietrza, problemów z korkami i parkowaniem. Problem ten nie dotyczy małych miejscowości, więc dla nich ogólne normy emisji spalin są wystarczające.
Nie przesadzaj z tym problemem. W Krakowie jakiś przedstawiciel miasta otwarcie przyznał, że na podstawie wyliczeń ustalono, że usunięcie aut z centrum miasta poprawi jakość powietrza o jakieś 1-2%. Czyli nie będzie miało na nie żadnego wpływu i jest to działanie kompletnie pozbawione sensu, za to poważnie utrudniające życie mieszkańcom.
Ułatwia życie mieszkańcom, utrudnia przyjezdnym.
A to miasta się nie rozrastają i nie sprzedają gruntów pod inwestycje deweloperskie głównie na obrzeżach? Ich chyba przyjezdnymi nie można nazwać. Poprawa jakości powietrza jest jak najbardziej ważna ale dławienie ruchu w centrum i wjazdów do miasta powinno iść w parze z rozbudową i poprawa jakości infrastruktury oraz transportu publicznego. A z tym jest póki co słabo w wielu dużych miastach.
Nie mieszkam w Warszawie. Nie specjalnie interesuję się tematem SCT. Ale wczoraj trafiłem na artykuł:
https://spidersweb.pl/autoblog/warszawska-strefa-czystego-transportu/
Jeżeli to ma tak wyglądać jak opisuje autor, to chyba coś jest nie tak.
A co tutaj jest nie tak? Autor tego bloga po prostu jej nie chce i się wyzłośliwia. Strefę powiększono bo większość mieszkańców tego oczekuje. I to nie jest żart, bo pomysł cieszy się dużą popularnością.
I ktoś zaraz powie, że przeciwników jest cała masa. Jest, ale większość nie mieszka w tej strefie tylko poza nią. To jest główny problem z mierzeniem poparcia dla SCT, mają masę przeciwników ale najczęściej nie mieszkających na terenie planowanych SCT.
Nie wiedziałem, że Filip Chajzer ma W140. Mam nadzieję, że bez klimy.
Tak czy inaczej, pan Filip ma prawie całkowicie rację, jednak myli się do co jednego szczegółu. To nie ograniczanie wolności jest złe, a wybiórcze ograniczanie wolności dotyczące losowo jednych, a innych nie. Jakiż to genialny umysł uznał, że Mercedes klasy S w ogóle powinien móc wjeżdżać do miasta? Dwutonowy kolos o długości ponad 5 metrów i spalaniu kilkunastu litrów na 100 km to nie jest auto miejskie. Klasa S powinna być zabroniona w mieście niezależnie od rocznika.
Ale wtedy, rozumiecie, nastąpiłoby się na odcisk bogatym. A to jest ostatnia rzecz, która kiedykolwiek się zdarzy.
No co do samej selekcji aut mogę się zgodzić, ale pierwsza połowa artykułu skupiała się na zmianie rozmiaru planowanej strefy.
Zresztą kurde, masa stacji kontroli pojazdów może wystawić te naklejki wykorzystywane za zachodzie z emisją dla auta. Przecież można by było pójść w tym kierunku, chcesz wjeżdżać do centrum? Test emisji. Pewnie byłyby problemy z kupionymi na lewo ale to dodatkowy zysk z mandatów, dowalić srogie i dać policji opcję zmierzenia (inspekcja transportu ma taką możliwość).
Ja tam uważam, ze naklejki jak w Niemczech czy Holandii to dobre i uczciwe rozwiązanie, każde auto oceniane indywidualnie. Trzeba by tylko wtedy w całym kraju wprowadzić wspólne progi (one mają kilka stopni te naklejki). Najlepiej skopiować te już istniejące na zachodzie co będzie można oprzeć się o istniejący system.
Chajzer powinien załatwić temat z miejsca. To rocznik 95. Złożył bym wniosek o zabytek. Koszt to do 3 tys zł.
I nie interesują go konieczne przeglądy i wszelkie SCT. No i nadchodzący podatek eko.
Takich wniosków przybywa lawinowo.
Widzę jak przybywa żółtych tablicach w miasteczkach 20-50 tys. Zwykłe 30 letnie wozy :)
Ale kwik prawaków w komentarzach bo dwudziestoletnie strucle będą musiały odejść na zasłużoną emeryturę... OK, może okres przejściowy jest zbyt krótki, ale nazywanie tych kryteriów surowymi to chyba lekka przesada.
A że nie chodzi tylko o ekologię, ale też ograniczenie ruchu? Jasne że tak, i bardzo dobrze, byleby rozwijano i usprawniano zbiorkom, no ale warszawiacy to chyba jako ostatni w Polsce powinni na transport miejski narzekać? ... Jak im nie pasuje, zapraszam do mnie na wschodnią prowincję...
Ech Pietrek, Pietrek, mała, głupkowata, regresywna lewaczyno :). Ludzie się buntują dlatego że to jest wprost odbieranie im wolności. Wiem że tego nie rozumiesz bo spijasz wszystko co wypłynie z ust Tuska i jego środowiska politycznego, gdyby kazali ci ściągać gacie, kucać i kaszlnąć przed każdym wejściem do autobusu to też byś to sobie jakoś wytłumaczył.
Trzeba wcześniej wstawać, ciężej pracować. Sky is the limit. 20 lat na uzbieranie na 20 letni samochód, trzymam kciuki.
Wolność polegająca na jeździe trzydziestoletnią trumną na kołach kupioną za zgrzewkę wódki?
Faktycznie - typowa definicja wolności według zacofanego, ograniczonego, agresywnego, zadufanego w sobie prawaka.
Dla komunikacji pozamiejskiej to ch....a zrobił akurat i Tusk, i Kaczyński (w tym drugim przypadku to szczególnie obrzydliwe, bo oni ponoć stawiali na seniorów i wieś). A co do miast - największe korki są w centrum, największy burdel jest w godzinach szczytu w centrum - żeby poprawić komfort życia trzeba wypchnąć dupowozy każdego, kto absolutnie musi dzień w dzień dowieźć swoją dupę np. do pracy (nie do lekarza, nie na duże zakupy itp.) z centrum.
Że to dotknie akurat tych ze struclami na złom? Chyba lepiej złomować stare samochody niz nowe, nawet jeśli nowe są przeskalowane. Poza tym zakaz sprzedaży SUV-ów byłby równie zamordystyczny. :)
Oczywiście, że NOWE samochody odpowiadają za niewielki odsetek zanieczyszczeń Nawet te dwudziestoletnie (ale póki co to jest przecież granica, potem trochę surowsza). Ale jakieś kryterium trzeba przyjąć.
Wolność polegająca na jeździe trzydziestoletnią trumną na kołach kupioną za zgrzewkę wódki?
Tak, dokładnie tak. Jeśli samochód przechodzi badania techniczne, wyznaczony do tego specjalista stwierdza że może się poruszać po drogach publicznych i właściciel opłaci OC to nikomu nic do tego ile ma lat i ile ktoś za niego zapłacił.
To przymusowa kontrola techniczna i obowiązek OC nie ograniczają wolności? Przecież to chyba twoja sprawa i ryzyko czy masz sprawne hamulce czy nie?
Lindil, hamulce nie mają znaczenia jeśli jeździsz niezarejestrowanym po swojej drodze. Na drodze publicznej jesteś jak w grze multi - obowiązują cię zasady, narażasz innych :)
Ciekawe jest to że wozy na żółtych blachach nie podlegają obowiązkowym przeglądom i ciągłym OC
Jeśli samochód przechodzi badania techniczne, wyznaczony do tego specjalista stwierdza że może się poruszać po drogach publicznych i właściciel opłaci OC to nikomu nic do tego ile ma lat i ile ktoś za niego zapłacił.
W jakiej bajce Ty żyjesz? W takich rocznikach to pewnie liczba legalnie przetestowanych samochodów stanowi jakieś 10%. Reszta to badania załatwiane na lewo. Nie wspominając już o tym, że często poziom samych badań okresowych stoi na żenującym poziomie. Nigdy jeszcze nie przeprowadzono u mnie testu emisji spalin.
Ceaniaczkow mirusiow na zolte blachy da sie latwo wyrugac. Wystarczy na kontroli sprawdzic auto z oryginalem. Zly rozmiar opon, wiejski tuning, upiekszenia itd skonczy szybko popyt na “zabytki”
Nie mogę się doczekać takiej kontroli. Gdybym miał składany wóz z 5ciu innych różnych to bym się tym nie interesował. I już by się rozpadał.
Ciekawe co mi wykaże nieoryginalne. Koła.. zgoda, tyle że mam dwa zestawy kół, oryginalne i tuningowe :)
I żeby nie było - osobiście popieram te strefy.
U Nas to zawsze stoi wszystko na głowie.. Moja benzyna normy euro 4, a wpieprzone Euro 3..
I co, teraz muszę przetłumaczyć deklarację zgodności WE i złożyć wniosek o zmianę danych? Musze wydawać pieniądze i tracić sporo czasu, żeby naprawić błędy naszych wspaniałych rządzących.
w brukseli juz dziala od calkiem dawna, diesel euro 5 wjedzie tylko do konca 2024
pozniej juz tylko euro 6
ogolnie slabo bo stare maszyny i tak dostaja zezwolenia, np budowlane i inne ciezarowe bo wiadomo ze sa to tylko diesle
Ogólnie sądzę, że to zmiana na plus, tylko powinna być wprowadzona bardziej odgórnie, tzn. stare złomy powinny być eliminowane na skalę krajową, a nie tylko w centrach kilku miast i to w dodatku na zasadach ustalanych przez samorządy.
Na pewno na plus byłby ten podatek o którym była niedawno mowa, powiązany z pojemnością i normą EURO - to byłby znacznie skuteczniejszy, prostszy i tańszy sposób na pożegnanie większości złomu z dróg niż wprowadzanie SCT
Nie usunął w skali kraju bo stracą na tym stacje paliw w tym Orlen, stacje kontroli, wszelkie serwisy, sklepy itd
Podatek by musiał być co miesiąc. Kierowcy wybiorą kare roczną powiedzmy 1-3 tys zł czy polecą do salonu ?
Ja bym się nie hamował i wysnuł wniosek, że cała polska gospodarka upadnie jak się wprowadzi taki podatek
Jak wiadomo Polskę napędza Passacik B5 w tedeiku i piece na wungiel
Wyobraź sobie karę roczną w wysokości 10 tysięcy złotych, albo kupno samochodu za 10 tysięcy złotych i podatek w wysokości 300 złotych - co wybierze rozsądny kierowca? Upalanie gruza ku chwale ideałów?
Ekologiczny, nowszy wóz za 10k ? Podasz przykład ? Za tyle nie kupie nawet pięknego Passata B5 - taki kosztuje 15k
Biorąc pod uwagę ulgę dla mieszkańców w W-wie trudno nie odnieść wrażenia, że ktoś coś robi, aby nie robić.