To miał być pogromca Diablo, dziś już mało kto pamięta o tym RPG
Wartościowi ludzie pamiętają o tej wspaniałej dylogii.
(Za tzw. część 3 będą smażyć się w piekle)
Serię Sacred i Dungeon siege zabiły trzecie części. Przypadek?
Próbowałem w to grać. Miałem chyba z 6 podejść do tego tytułu, i nie zaskoczył mi niestety. Ani to dobre Diablo 2, przyjemności z siekania stworków nie odczułem żadnej, a ich różnorodność jest dość słaba. Ani dobry RPG z rozbudowaną fabułą i lore.
Kilka dni temu kupiłem edycję limitowaną na 360, będzie grane oj będzie. Diablo się skończyło lata temu.
Po słowach „pogromca Diablo" i „porażka" spodziewałem się raczej Legend - Hand of God czy Loki.
Dungeon Siege? Fajny motyw z automatyzacją gdy graliśmy w okolicach premiery. Potem jednak człowiek odpalał grę i... Gracz za bardzo nie miał co robić i potrafiło to zanudzić. Pamiętam jak miałem wrażenie, że gra zajęła mi jakieś 100h ale licznik wskazywał 20? bodajże.
Dopiero sequel (i część na PSP) była dobra.
Szkoda że na Steamie/GOGu nie ma dodatków do DS1 i DS2 bo oba są dobre.
Może zrobią jak z Tomb Raiderami gdzie remastery je dostaną? W końcu ten sam wydawca to kiedyś...
Dzisiaj jedyny pożytek z Dungeon Siege to możliwość grania w mody Ultima V Lazarus i Ultima VI, które próbują przypominać klasyczne odsłony tej zapomnianej legendarnej serii RPGów.
Dungeon Siege to solidna produkcja i - co ważnie - miała sporo ciekawych pomysłów. Przy tym była stosunkowo trudna, a bossowie potrafili mocno dać w kość. Mimo wszystko znacznie bardziej podobał mi się dodatek [Legends of Aranna], który nie tylko miał lepszy klimat, ale też znacznie ciekawsze lokacje i dodawał kilka nowych ras.
Nie dość, że pamiętam, to jeszcze ogranie trójki jest jednym z moich postanowień na następny rok. Jedynka co prawda niezbyt mi się podobała, ale dwójka już była świetna, a demo trójki było fajne, ale jakoś nigdy nie podszedłem do pełnej wersji. To wkrótce się zmieni.
Miałem tylko dwójkę na PC (dodatku z jakiegoś powodu nie ruszałem (chyba chciałem dobić 100 poziom w podstawowej wersji)). Miało swój klimat i owszem, miałem 2 podejścia gdyż za pierwszym razem nie mogłem ruszyć dalej, gdyż nie wiedziałem, że trzeba wywalić postać, żeby przesunąć fabułę dalej. Szkoda, że nie ma dodatku na Steamie, ale może SE zlituje się nad tym i doda brakujące dodatki.
No i nie zapominajmy, że miał też tryb multiplayer online oraz kilka ciekawych pomysłów.
A Dungeon Siege został zapomniany przez felerną trójkę (która wywaliła to, co w Dungeon Siege było lubiane najbardziej). Najgorsza była blokada do 30 poziomu, gdzie we wspomnianej dwójce można było wbić 100 poziom oraz brak wolności wyboru w rozwoju, z której znana była dwójka.
Wartościowi ludzie pamiętają o tej wspaniałej dylogii.
(Za tzw. część 3 będą smażyć się w piekle)
Nawet fajnie wspominam tę grę (pierwszą część). Grafika i sama rozgrywka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Ale pamiętam też, że z czasem walki zaczęły bardzo nużyć i grę zmęczyłem, a nie, że sprawiała mi przyjemność do samego końca. Pamiętam też, że doszedłem do limitu złota i to bez korzystania z czaru co przedmioty konwertował na pieniądze.
Gry h&s jednak nie były dla mnie.
Serię Sacred i Dungeon siege zabiły trzecie części. Przypadek?
Diablo też
Odgrzebaliście tak stare zapisy w moich neuronach, że aż musiałem na YT sprawdzić w którą część grałem. Wyszło mi, że w DS2, skończyłem prolog i odpuściłem.
DS 2 był super. Według mnie rozmiar i rozmaitość świata była duużo lepsza niż w Diablo, które kompletnie mnie nie porwało w tamtych czasach. Owszem fabuła i klimat był dużo gorsze niż w takim Diablo, ale sama rozgrywka i zarządzanei drużyną, zwłaszcza sposób w jaki robiła to gra było naprawdę fajne i ciekawe. Wiem, że kilka razy ją przechodziłem ( podstawkę, ale zawsze tylko na normalu. Gra warta ogrania, choć przydały się jej remake graficzny, bo zestarzała się brzydko.
DS1 próbowałem ograć parę lat wstecz, ale archaizm na dzisiejsze czasy jaki gra prezentuje zniechęcił mnie. To chętniej wracam do Sacred 2 lub Divine Divinity.
Mega milo wspominam pierwszego DS, drugiego tez ale byłam już starsza i chyba nie zrobił na mnie az takiego wrazenia.
Gre musiałam ogrywać jakos zaraz po
Premierze, pamietam jakie wow wywoływała wtedy grafika, to ze każdy element ekwipunku faktycznie sie od siebie wizualnie różnił i to widać było na naszej postaci (takie pierwsze fashion souls :p), muzyka, swiat gry, dynamika, wszystko było wtedy genialne. Mysle ze nawet dzisiaj odpalilabym gre z czystej nostalgii, gdyby był na to czas haha. A tak lezy na dysku baldurs, lies of p i lords of the fallen i w każdego pogralam chwile a nie mam czasu skończyć bo jedyne co człowiek chce zrobic po pracy to iść spac. Starość nie radosc :p
Skończyłem jedynkę i trójkę, pamiętam, że z jakiegoś powodu dwójka strasznie mi cięła (to było na Win10, może przez to?). Jedynka była spoko, ale nie wiem jak to ująć, czuło się, jakby to była "podstawa" czy może raczej "szkielet" gry. W grze parło się tylko naprzód i mordowało kolejnych wrogów, czegoś mi tam brakowało. W sumie trochę był to taki uproszczony Icewind Dale, może miałem takie uczucie przez tę prostotę.
Trójka zaś to nijak się miała do założeń serii, ale sama w sobie była całkiem dobra. Ale to jedna z tych gier, co czuć było, że twórcy chcieli zrobić coś większego, ale nie, gra była na jakieś 10h. Szkoda, że seria umarła, bo twórcy zrobili genialny ruch tzn. wzięli markę lubianą na PCtach i przekształcili ją w konsolową grę dla całkowicie innego grona odbiorców. Nigdy nie zrozumiem takiego działania, porzucić osoby, które w ogóle seria jakkolwiek obchodzi na rzecz... kogo właściwie?
Zabawne, że w sumie Sacred 3 zrobił to samo, z tym, że jeszcze gorzej im to wyszło.
Ta gierka to był powód mojej rejestracji na forum.
Pamiętam, jakie wrażenie zrobił wówczas na mnie trailer i pierwszy fragment gameplayu, bo łomatulu, czyde.
Nawet nie pamiętam, czy to ukończyłem.
Całymi dniami zagrywanej się w demko dodane do CDA, kiedy miałem to 12-13 lat. Dla mnie wtedy to było kosmos, fantastyczny klimat, wciągająca walka. Marzyłem o zagraniu w pełna wersję a kiedy już to zrobiłem parę lat później, to doświadczenie było rozczarowujące. Nic nie zostało z tamtego czasu spędzonego za dzieciaka. Bardzo dołujące i choć dalej gierki mogą mnie mocno bawić i dawać satysfakcję, to wtedy mocną zwątpiłem czy warto dalej interesować się grami.
Jak szukacie czegoś na artykuł z "diablo" w nagłówku pod kliki, to lepiej napiszcie coś podobnego o Throne of Darkness, również bardzo zapomniany tytuł i nawet bardziej podobny do Diablo niż Dungeon Siege. Zestarzało się też dużo lepiej.
+1
Pamiętam - grałem i przeszedłem. Kawał dobrej gry.
Zarządzanie ekwipunkiem całej ekipy i rozwój postaci był niezły.
To był projekt robiony przez byłych pracowników Blizzarda. Hype był przeogromny, ale po premierze powietrze szybko uleciało.
No i jeden z (wtedy) bardziej widowiskowych trailerów =>
https://youtu.be/oixARdpajp0?si=gdgPBTDKCtnHcHR2
Coś mi się jeszcze kojarzy jak w CD Action wspominali, że gra posiadała jakiś rootkit czy inny szpiegujący syf... w necie jednak wzmianki nie znalazłem o tym.
Jest do kupienia na Steamie, ale nie jest to identyczna wersja w porównaniu z pierwotną. Niby pograć można... ale po co?
https://store.steampowered.com/app/939520/HELLGATE_London/
Dungeon Siege na premierę zachwycało grafiką i było po prostu przyjemnym drużynowym (bo potem dołączałi towarzysze) hack and slashem. Próbowałem do niego wrócić po latach i usnąłem z nudów. Nie wiem czy część trzecia jest na gogu, ale kiedyś zagram w drugą która czeka na półce.
Zgadzam się. Jedynka na premierę wyróżniała się grafiką i klimatem. Gdy wróciłem po 20 latach, by sobie odświeżyć z dużo lepszymi teksturami znów wizualnie to ładnie prezentowało się, bo obraz ostry jak żyleta, ale w drugiej połowie gry szło usnąć z nudów. Dwójka natomiast dla mnie ma zbyt cukierkową grafikę i mnie to odrzucało. Załączam film z prezentacją jak 21-letni Dungeon Siege 1 wygląda z tymi teksturkami HD wypuszczonymi w 2020 roku, które mają czterokrotnie wyższą rozdzielczość.
https://www.youtube.com/watch?v=HL8F0Tdh_YY&pp=ygU4RHVuZ2VvbiBTaWVnZSAtIER1bmdlb24gU2llZ2UgLSBIaWdoIFJlc29sdXRpb24gVGV4dHVyZXM=&ab_channel=AntonioRSoftware
A tu podczas gameplayu z teksturami HD
https://www.youtube.com/watch?v=ZUZHuPIdF_I&ab_channel=GingerGamingMentor
Druga część to najlepsza część serii.
Dodatek nie tak dobry jak Legends of Aranna do DS1, ale można pograć.
Kiedyś będę musiał powrócić sobie też do dwójki.
Też muszę wrócić kiedyś do dwójki, bo jak dla mnie to była jedna z lepszych części nawet bez dodatku. Definitywnie też zarówno jedynka, jak i dwójka potrzebuje remasteru (nie wiem, czy chciałbym zobaczyć remake po trójce).
Gierka bardzo przyjemna, ale jakoś zbytnio mnie nie porwała. Może w końcu w dwójkę pogram, bo czeka i czeka.
to była fajna gra 1 i 2ka :)
Trójka została zniszczona bo zrobili ją praktycznie tylko dla konsol a pc na doczepkę i przez to gra była syfkiem
Trójka została zniszczona nie przez to, że zrobili ją tylko pod konsole (ówczesne X360 i PS3), ale przez to, że wywalili rzeczy, za które ceniło się poprzednie części:
- To np. wywalenie poziomów trudności najbardziej bolało po przejściu całej gry i przez to, maksymalny poziom postaci został drastycznie zredukowany (z 100 do 30)
- Wywalono też przyśpiewy (chants), które dawało tymczasowe premie bądź inne efekty.
- Zredukowano maksymalną liczbę towarzyszy do dwóch. I mówię tu o wersji single player.
- Zmniejszono liczbę zadań pobocznych, ale to znacznie. Przez to zmniejszono liczbę pobocznych lokacji.
I jeszcze więcej by się znalazło (choćby np. rozwój postaci).
Nie twierdzę przez to, że gra była zła, bo miało swoje plusy, ale definitywnie zabrakło dopracowania tej gry. Fabuła była definitywnie za krótka, nadrabiało to jedynie lokacjami.
Myślałem, że chodzi o Nox - to był świetny tytuł. DS mam w kolekcji, ale już tak nie wyciągnęły.
Nigdy nie grałem w Diablo ani Diablo 2, za to spędziłem wiele godzin w Dungeon Siege z dodatkiem Legends of Aranna oraz w Dungeon Siege II z dodatkiem Broken World. Z jakiegoś powodu chciałem grać tylko jedną postacią, a nie drużyną, więc przyjmowałem towarzyszy, zabierałem im cały ekwipunek, po czym ich zwalniałem.
Do DS1 i DS2 powracam regularnie czego powiedzieć nie mogę o przereklamowanym diabololo.
Jedynka moze byla rozczarowujaca, ale II z dodatkiem (ktorego dorwanie jest niestety obecnie problemem) pod wieloma wzgledami bila na leb i gry z serii diablo i druzynowe rpgi pokroju baldura. Chodzi mi glownie o sposob w jaki funkcjonowal aspekt RPG/druzyna, grafike i w troche mniejszym stopniu to jak funkcjonowala mapa.
Ps. Tak ktos narzeka na "roznorodnosc" przeciwnikow - tylko ze przeciwnicy (oraz sojusznicy) w DS'ie byli generalnie bardziej zroznicowani (w tym jak funkcjonuja vs. taktyka i vs. build) niz w przytoczonych alternatywach. Czego jest mniej to skorek losowe kombinacje w etykietkach Pradawny Krwawy Pozeraczu Zaglady z "aura" w kolorze buro zielonym raczej nisz szaro czerwonym - tego typu "kreatywnosci"...
Rewelacyjna gra tzn. część pierwsza i druga (trzeciej radzę nawet 5 metrowym kijem nie ruszać).
Gdyby ktoś kiedyś wziął się za remaster to byłbym w siódmym niebie :D
Właściwie to spędziłem przy jedynce więcej czasu niż przy wszystkich Diablo bo ich nie lubię. Także kwestia gustu a może pierwszeństwa. Dunegon Siege to jedna z pierwszych gier z tego gatunku dla mnie. Ta gra i Revenant. Potem odkryłem gry turowe i już hack'n'slashe przestał mnie interesować.
Drużyna i automatyzacja rozdziału exp'a - to głównie było fajne w tej grze.
Chyba poległa pod względem grafiki, bo fabuły jakiejś super nie potrzeba było. Też rozwój medyka był słaby bo się nie rozwijał jak tylko leczył, był buffem.
Już na starcie była brzydka, bo to były początki grafiki 3d trochę gdzie "nowa jakość" zmniejszała zbytnio jakość.
Jako jedna z pierwszych gierek miała brak doczytywania lokacji, ale z czym to się wiązało? Może właśnie spadła jakość grafiki lub assety musiały być na tyle powtarzalne, aby system nadążał z tworzeniem zoptymizowanego cache.
Fabuła w grze - nie było jej prawie, ale w sumie jakoś w tego typu grach nie gra się dla fabuły tylko jeśli już klimatu. Początek fajny bo zaczyna się od 0 do bohatera, tylko jakoś nie czuć emocji/sensacji przy tym wszystkim było.
Mimo wszystko lepiej wspominam tą serię niż Diablo.
"Produkcja mogła się również pochwalić wyśmienitym soundtrackiem, który skomponował Jeremy Soule (w tym samym roku dal nam również ścieżkę dźwiękową The Elder Scrolls III: Morrowind)".
Nie zapominajmy o Neverwinter Nights. Jest to gra, która również ukazała się w 2002 i której również nutkę swego muzycznego geniuszu użyczył rzeczony J. Soule. Ot taki Hat-trick... tudzież combo.
z innych powodów ale na trzeciej części swój żywot zakończyły też:
Gothic
Warcraft
Disciples
Empire Earth
Warlords battlecry
Przy czym trzecie Warlords Battlecry uważam za najlepsze i uwiebiam, podobnie zresztą jak trzeci WarCraft, który jest jedynym dla mnie grywalnym Warcraftem - nigdy nie lubiłem dwóch pierwszych części.
Aż się zalogowałem po takiej przerwie, ale skoro jest temat Dungeon Siege to czuję się zobowiązany, bo tak Jedynka jak i Dwójka sporo czasu mi zabrały, i był to czas spędzony bardzo dobrze.
Podobnie jak w przypadku Neverwinter Nights 2, bardzo żałuję że nie wyszły żadne remastery z już wbudowanymi dodatkami i najlepiej wersjami pod konsole. Nie grałem niestety w dodatki i z tego co widzę, to zdobycie ich to już niezła rzeźba. A że od dobrych 3 lat gram już tylko na Xboxie Seriesie, a na laptopie tylko nostalgicznie w Neverwinter Nights 1, to DS 1 i 2 w konsolowym wydaniu przywitałbym rzucając portfelem w telewizor.
W kwestii Dungeon Siege 1:
- Nie lubię sterować drużyną, Neverwinter 1 cenię sobie za to, że towarzysze sami tam działają i nie musiałem nimi sterować. A najczęśniej grałem bez żadnego, by więcej expa wpadało. Dungeon Siege 1 dało się spokojnie przejść samemu, a przynajmniej na normalnym poziomie. Brałem jedynie osiołka by nosił mi przedmioty, by za często się do miasta nie wracać.
- Gra pozwalała wyczyścić cały świat z wrogów. Coś co bardzo lubię a praktycznie w hack&slashach nie występuje, bo tam co zalogowanie się do świata to następuje reset i respawn.
Niby idea zrozumiała, bo gdzieś te 2000+ poziomów mistrzowskich w Diablo 3 chociażby chce się wbijać nie tylko na szczelinach, ale limitowana ilosć wrogów kojarzyła mi się przyjemnie wtedy z Gothicami 1 i 2.
Dla mnie to była nagroda za szczegółowe badanie świata i dawała takie poczucie kompletnego przejścia gdy wiedziałem, że ubiłem co się dało.
- Świat może i ograniczony i idzie się do przodu, ale już w pierwszej krypcie na farmie Dungeon Siege 1 posiadał opcjonalne komnaty, i zdarzało się że dopiero przy którymś kolejnym podejściu faktycznie odkrywałem wszystko. Znowu było to fajne uczucie, że penetrując ten świat trafia się na sekrety. Zwłaszcza, że niektóre lokacje to wręcz wyglądały tak, jakby jakieś mini zadanie miało się w nich rozgrywać.
- Jak szło się jedną postacią to było po czasie całkiem trudno. Gobliny i ich roboty to pamiętny moment, a walka z bossem który miał 3k HP i był robotem po prostu szokował. Tak ilością życia jak i tym, jak to kontrastowało od typowego fantasy.
- No i coś co widzę że chyba nikt nie wspomniał a mega mnie zszokowało - Multiplayer. DS1 posiadał na potrzeby multiplayera zupełnie inną mapę i questy niż kampania. Był to dla mnie szok, bo to praktycznie była druga gra, "ukryta" za funkcją sieci. A że u mnie stały net nie istniał wtedy za bardzo, to miało to dla mnie niezwykły klimat, jak już udało się wbić.
DS2 w multi miał już tą samą mapę co kampania, więc tu efektu wow już nie było.
Ciężko mi devów za to nie szanować, bo w sumie zrobili kawał dużej roboty na potrzeby czegoś, co wielu graczy pewnie nigdy nie odpaliło, zwłaszcza te lata temu. Jedyne takie odczucie miałem jeszcze przy okazji Neverwinter Nights 1 i modułów online tworzonych przez fanów, ale to już zupełnie inna kwestia, bo devsi dali tylko narzędzia.
Szczerze to uważam, że DS1 powinien wrócić w formie Remastera, nawet bez dodatku. To gra której należy się współczesna wersja w tym na konsole, a przez takie rozwiązania jak opcja przejścia gry samemu czy czyszczenie mapy ze wszystkiego co się rusza a potem druga mapka w multiplayer, to pewnie niejeden fan gatunku trochę godzinek by na to poświęcił, by chociaż raz ukończyć. Ja bym się skusił!
Po tym poście musiałem się zalogować ponownie.
Była jedna różnica między single, a multi w DS2: Nie było w multi mapy tutorialowej na normalnym poziomie trudności, więc od razu zaczynaliśmy w mieście. Wiem, bo z ciekawości sprawdzałem multi.
A bym chętnie przygarnąłbym remastera DS2. Klasyczne RPG (jak Baldury i Neverwinter) dostały remastery (i wersje na konsole), więc czemu DS 1 i 2 miałaby ich nie mieć? Miałem sporo godzin ogranych w DS2, więc chętnie przypomniałbym sobie tę grę na konsoli.
Teoretycznie w DS2 też można było iść samemu... problemem było to, że można tak było robić jedynie tankiem i dopiero od drugiego poziomu trudności (wtedy też ma się nieco lepszy ekwipunek); wszelkie ofensywne postacie mogły szybko paść. Ale od czego było te robienie buildów pod własne preferencje? Gra nie ograniczała tego, że postacie muszą mieć ekwipunek pod swoją klasę; można było zrobić z wszystkich postaci łuczników np. I za to się ceniło tą grę.
DS1 posiadał na potrzeby multiplayera zupełnie inną mapę i questy niż kampania
Jakby był mod który by dodawał zawartość multiplayera do trybu dla pojedynczego gracza... aż bym chyba zainstalował ponownie grę. I podobnie jak ty wtedy też nie miałem dostępu do sieci jeszcze przez parę lat (a taki dobry, stały, do grania po sieci to dopiero niedawno dotarł do naszych strzech).
Przypomina mi to trochę sytuację z naszym rodzimym Two Worlds 2 gdzie mapa świata była tylko w ~1/3 dostępna dla jednego gracza. Co było dość absurdalne bo kto grałby po sieci w taki mało znany tytuł? Po co marnować czas developerów (powoli wykupywanych przez CDP do Wiedźminów) gdy mogliby to wszystko udostępnić dla jednego gracza?
Jest niby mod (Worldmerge) ale działa tylko na starej wersji gry (którą posiada GOG).
Jedyna część jaką ograłem to na PSP, tak z ciekawości zacząłem i nie mogłem się oderwać. Niby monotonne było ale przyjemnie się walczyło i w sumie też łatwo jak na konsolkę.
Uwielbiałem tę grę. O ile dobrze pamiętam "Click" dodał demo na płytce i jak ja się wtedy zagrywałem w ten tytuł... To była miłość od pierwszego wejrzenia. Grafika 3D, kilkuosobowa drużyna, automatyczny rozwój często używanych umiejętności i czar który spieniężał nadbagaż! Cały czas rozkminiam nad ponowną instalacją i weryfikacją starcia pamiętnych wrażeń z teraźniejszością.