BioWare bawi się teaserami Mass Effect 5 na N7 Day, w fanach wzbiera nadzieja na powrót Sheparda [Aktualizacja]
Pewno będę w mniejszości, ale tak jak Inquerion wolałbym zostawić Sheparda w spokoju, chyba nawet odpuściłbym sobie go/ją w roli mentora czy postaci pobocznej. Poprawcie mnie jeżeli się mylę, ale trójka miała cztery zakończenia z czego tylko jedno (a to i tak warunkowo) zakładała, że przeżywa swoją decyzję o przyszłości galaktyki w pomieszczeniu katalizatora. Powrót komandora byłby wg. mnie naciągany jak guma od majtów sięgająca sufitu.
Ewentualny nowy protagonista nabrał by głębi będąc kimś w stylu np. Alec'a Rydera, albo admirała Andersona. Mass Effect nic by nie stracił gdyby protagonista był już w średnim wieku, za to z pewnym bagażem doświadczeń, a gdyby ten bagaż miał jeszcze widoczny wpływ na przebieg gry to już w ogóle cud, miód. Jeszcze jednym rozwiązaniem mógł by być patent z Divinity: OS2 czy niedawnego BG3 tzn. wybierz jedną z puli gotowych postaci, a cała reszta dołączy do ciebie po drodze.
Wolałbym nowego bohatera i Sheparda jako mentora/postać poboczną, ale rozumiem, że z finansowego punktu widzenia wybór Sheparda jest dobry. Gra ma się przecież sprzedać, a grywalnego Sheparda chce większość fanów.
ME 1-3 to arcydzieło i już nic lepszego nie zrobią. Najwyżej wypuszczą kolejne kupsko pokroju Andromedy. Niech sobie dadzą spokój.
oj nie byczq, co prawda, 1 i 2 (łącznie z DLC) były bardzo udane o tyle 3 to najgorsza cześć ME od początku az do jego sromotnego końca
ME 3 jest gorszy pod każdym względem, jakby BioWare zwolniło większość kadry i na ich miejscu wstawili średnio ogarniętych w kodowaniu amatorów, grając nawet w ME:EL nie dałem rady przetrwać do końca a co dopiero do polowy ME3, a poprzednie ukończyłem w niemal 100%
Ja tam wole Sheparda i starych towarzyszy niż znowu jakiś noname z mało ciekawymi koleżkami jak z Andromedy.
Kto powiedział, że musi być no name i postacie na (dośc niskim) poziomie Andromedy?
Rozumiem, że nostalgia to nostalgia, ale mieliśmy już 3 gry z Shepardem. Wiemy o nim/jej wszystko ;)
Dobrze byłoby sterować znów Shepardem, ale na jakim etapie? Prequel, droga do N7, Akuze, służba pod Andersonem na Normandii? Fajne, ale raczej jako materiał na DLC niż pełnoprawną grę. A może przyjmujemy za kanoniczne czerwone zakończenie, Shepard przeżył zniszczenie Cytadeli i lecimy z ciągiem dalszym? Ale ciężko będie wymyślić dla galaktyki problem większy niż Żniwiarze. Wojna z Lewiatanami?Shepard na Andromedzie?
Problem nie musi być wielkości Żniwiarzy.
Ta cześć wszechświata została rozbita, cywilizacje są na skraju upadku, Żniwairze pokonani ale ich technologia wciąż jest w jakimś stopniu dostępna i możliwa do wykorzystania, to samo z Gethami - przecież te wszystkie doświadczenia i badania nie przepadły, a z pomocą np. inżynierii wstecznej, ktoś znów może pokusić się o robienie kolejnego galaktycznego bałaganu. Widzę tu potencjał np. na galaktyczny wyścig zbrojeń z nieetycznym wykorzystaniem technologii w tle.
Na zgliszczach rodzą się nowe siły, ścierają z tymi, które przerwały, do głosu mogą dochodzić ci, którzy wcześniej milczeli lub byli na marginesie, stare waśnie mogą powrócić w obliczu przeróżnych kryzysów, itd...
Scenarzysta z głową na karku mógłby zrobić z tego naprawdę świetny użytek.
Obowiązkowo nowa postać, a Shepard jako mentor i/lub postać niezależna zlecająca zadania i/lub przełączalna do drużyny.
W zeszłym roku ograłem edycję legendarną na PS4 - świetne doznanie, i znów nachodzi mnie na powtórkę. Dużo bym dał za kontynuację na poziomie mariażu trzech części (każda miała coś lepiej rozwiązane w stosunku do innych).
Nieważne, które zakończenie weźmiesz, we wszystkich przekaźniki masy zostały zniszczone i dziesięciolecia, jak nie stulecia zajmie ich odbudowa.
Pomijając Sheparda, to gdzie na osi czasu w stosunku do trylogii umieściłbyś fabułę nowej gry? W przeszłości? Tyle, że ta przeszłość jest dosyć krótka (kontakt z radą miał miejsce ledwie 30 lat temu) i dobrze udokumentowana. Raczej nie wrzucisz tam epickiej przygody o której nikt nie słyszał.
W teraźniejszości? Akcja musiałaby rozgrywać się równolegle do wątku Żniwiarzy i raczej przegrałaby z nim w konkurencji.
W przyszłości? Najbardziej sensowne, ale jak odległa to przyszłość? Jeżeli przekaźniki nie zostałyby jeszcze odbudowane, to mógłbyś poruszać się zaledwie w obrębie jednej gromady gwiazd (jak w Andromedzie). Jeżeli zostałyby odbudowane, to byłaby dosyć odległa przyszłość (biorąc pod uwagę, że Liara mocno się postarzała, to najbardziej prawdopodobna wersja, a Shepard pewnie zmarł już ze starości) i w sumie to byłaby całkiem inna galaktyka niż ta z trylogii (długotrwała izolacja wielu grup, technologie Żniwiarzy). Równie dobrze akcja mogłaby odbywać się w innej galaktyce.
Najbardziej sensowną opcją byłoby połączenie trylogii i Andromedy. W Andromedzie mamy już złoli i starożytne rasy, nigdy nie tępione przez Żniwiarzy, więc mogły się rozwijać dłużej niż jeden cykl. Akcja mogłaby dziać się krótko po Andromedzie. Powiedzmy, że w Drodze Mlecznej minęło kilkaset lat, odbudowano przekaźniki i cywilizację i przypomniano sobie o kolonizatorach z Andromedy. Dzięki technologii Żniwiarzy podróż tam zajęłaby dużo mniej czasu niż 600 lat, więc nowa ekspedycja mogłaby przybyć tam krótko po pierwszych kolonistach. I cyk, fabuła się kręci.
W "nowym" zakończeniu trochę sie zeeflektowali, i przekaźniki zostały uszkodzone, ale nie zniszczone.
Wsadzili Sheparda do zamrażarki na 700 lat i obudzili akurat przed inwazją zła z Andromedy.
tyle lat? nie tak dawno bylo info ze zaczeli robic dopiero mass effecta na unreal engine :D jeszcze z 3 lata poczekamy
dragon age 4 wyjdzie pewnie 2 lata przed nowym mass effectem
Tyle lat? Polecam zapoznać się z tym jak wygląda game development. Szczególnie w dzisiejszych czasach.
Dokładnie. Produkcja gry zawsze miała długi okres tworzenia. Cyberpunk robili 12 lat z jednym teaserem.
Nie zawsze. To w ostatnich latach gaming zwariował. 10 lat czekania na DA 4...15 (?) Na ME4, 16 (?) na TES 6, 12(?) na GTA6.
Dawniej sequele wychodziły co kilka lat. Wszystkie 3 główne Mass Effecty wyszły w latach 2007-2012...
Fallout NV powstał w 1.5 roku...
Dragon Age 2 w rok z kawałkiem...
Wtedy jakoś dawali radę i wychodziły dobre gry...rozumiem; w crunch mode, więc dajmy im więcej czasu: 4 lata na sequela.
Obecnie często grę robią 5-10 lat a i tak wychodzi zabugowana i niedorobiona...
Pewno będę w mniejszości, ale tak jak Inquerion wolałbym zostawić Sheparda w spokoju, chyba nawet odpuściłbym sobie go/ją w roli mentora czy postaci pobocznej. Poprawcie mnie jeżeli się mylę, ale trójka miała cztery zakończenia z czego tylko jedno (a to i tak warunkowo) zakładała, że przeżywa swoją decyzję o przyszłości galaktyki w pomieszczeniu katalizatora. Powrót komandora byłby wg. mnie naciągany jak guma od majtów sięgająca sufitu.
Ewentualny nowy protagonista nabrał by głębi będąc kimś w stylu np. Alec'a Rydera, albo admirała Andersona. Mass Effect nic by nie stracił gdyby protagonista był już w średnim wieku, za to z pewnym bagażem doświadczeń, a gdyby ten bagaż miał jeszcze widoczny wpływ na przebieg gry to już w ogóle cud, miód. Jeszcze jednym rozwiązaniem mógł by być patent z Divinity: OS2 czy niedawnego BG3 tzn. wybierz jedną z puli gotowych postaci, a cała reszta dołączy do ciebie po drodze.
Tylko "czerwone" zakończenie czyli zniszczenie syntetyków i całej technologii sprawiała że Shep mógł przeżyć i to tylko pod warunkiem, że zebrało się odpowiednie siły zbrojne. Chyba ponad 3000 siły zbrojnej musiało być. Nie pamiętam czy było to zmienione czy nie. Do tego widzimy tylko że w ostatniej scenie bierze oddech ale ciężko by było to zrobić w próżni xd bo Cytadela uległa przecież zniszczeniu.
Projekt Łazarz był sfinansowany w pełni przez Człowieka Iluzje, który miał nieograniczone środki i prywatną mega-armię na usługach z pełnym wyposażeniem, a i tak kosztowało to tyle, że nie wiem czy zrobiłby to drugi raz. Wątpię, aby ktokolwiek mógłby wznowić projekt Łazarz dla ponownego ożywienia Sheparda. Sam widzisz, że Przymierze nawet nie zadało sobie trudu, aby polecieć na miejsce katastrofy Normandii, aby zbadać temat. Ot status KIA i fajrant. Tym bardziej, że po wojnie cały wszechświat legł w gruzach i odbudowa tego zajęłaby pewnie wiele lat i kosztowała fortunę kredytów. Nikt nie zamartwiałby się poległym pod gruzami Cytadeli bohaterem.
Licze zę to bedzie dobra gra, nadzieja matką głupich.
Troche offtopując, dlaczego nikt inny nie podjął sie zrobić takiej spaceopery na skale ME, przecież oprócz bioware nikt w tym nie siedzi a ludzie nie wątpie są wygłodniali na taką fabularne aRPG w kosmosie.
Nie rozumiem po co te zajawki skoro cały czas mają problem z wypuszczeniem następnego Dragon Age. Oni ostatnio fali zwolnień nie mieli? Przy tym ME pracuje pewnie poniżej 50 osób aktualnie a sama gra wyjdzie w okolicach 2030 jakbym miał strzelać.
Jak bardzo nie ufam już Bioware, że potrafią zrobić coś dobrze. Niezależnie czy wepchają na siłe Shepard by grać na nostalgii czy wymyślą coś nowego. Tak kompozytor nadal robi robotę. Czuć ten vibe starych Mass Effectów w tym pitu pitu i to jest najlepsza część tych bzdurnych zapowiedzi.
Shepard to kanonicznie zdaje się był mężczyzną, więc na filmiku raczej znajduje się inna postać.
Dokładnie, tego samego zdania jestem. Chociaż w obecnych czasach przy poprawności politycznej to kanonicznie może być nawet elfem homoseksualistą.
Ta postać jest tak ciekawie skonstruowana, że płeć nie ma wpływu na kanoniczność. Kanoniczny jest związek z Liarą i wybory po drodze, a płeć w sumie nie ma tu nic do rzeczy. Faktycznie jednak oficjalny damski wizerunek był promowany dopiero od 3 części. Co ciekawe zarówno DA jak i ME cieszyły się wyjątkową popularnością wśród kobiet, które były również niezwykle aktywne na forum Bioware.
Dla mnie płeć Shepard nie ma większego znaczenia, bo kończyłem trylogię kilkukrotnie, zarówno w wersji męskiej jak i żeńskiej, bawiąc się tak samo dobrze. To powiedziawszy, mam wrażenie, że aktorka głosowa FemShep, czyli legendarna Jennifer Hale, wypada jednak trochę lepiej od męskiego odpowiednika, odgrywanego przez Marka Meera :).
Natomiast kanoniczność to po prostu kwestia tego, co wymyślą sobie twórcy. Na ten moment chyba nigdy jednoznacznie nie stwierdzili, która wersja jest "tą właściwą", ale patrząc na materiały promocyjne zawsze jednak miałem wrażenie, że to męska wersja jest dużo mocniej eksponowana. Dość powiedzieć, że męski Shepard został wymodelowany na podobieństwo prawdziwego człowieka - profesjonalnego modela Marka Vanderloo, w czasie gdy żeńska wersja przez pierwsze dwie części nawet nie miała specjalnej, domyślnej facjaty, tylko wyglądała jak losowy kartofel z edytora. Nawet ta odpicowana wersja z "trójki", która w legendarnej edycji trafiła też do poprzednich odsłon, oficjalnie jest po prostu dziełem projektantów i nie przedstawia nikogo konkretnego.
Plus faktycznie chyba Shepard-kobieta jest bardziej popularna wśród graczy, a przynajmniej na podobnym poziomie. Plus przy okazji promocji Andromedy przecież było video, gdzie Shepard wysyłała ostatnią wiadomość głosową - pamiętam tu tylko właśnie Jennifer Hale, nie pamiętam, żeby Mark Meer też to dubbingował. Ale może się mylę - pamiętam tylko Jennifer.
Jednak naprawdę jak się lata w jakąś grę nie gra, nie czyta jakiejś książki czy nie ogląda filmu, to zaczynają powstawać u wielu osób jakieś absurdalne wspomnienia jak dana gra, filmy czy książka wyglądała.
Po pierwsze od początku bohaterem gry był facet, tak jest napisana historia, postać i dialogi. Jedynie grę lekko dostosowano pod granie kobietą i to po prostu widać. W pierwszej części to nawet modelu poruszania się nie zmieniono. Jeśli więc Shepard domyślnie miał być kobietą, to chyba już w pierwszej części by to zaznaczono, co nie?
Nie wiem skąd wzięliście, że głos żeńskiej Shepard jest domyślny w Mass Effect: Andromeda. Tam z tego co wiem, a nawet specjalnie do tego komentarza szukałem nagrań gdzie Shepard gada. I wiecie, co? Nie ma takich, o nim się tylko w grze mówiło nic więcej. A już co do jego płci, to można sobie ją wybrać.
No dobra, ale jak ten Shepard powstawał, co? W wielkim skrócie BioWare wzorowało się na astronaucie Alenie Shepardzie. Wersja żeńska została o tyle finalnie w grze dostosowana, że jest tam te parę unikalnych dla niej dialogów oraz „specjalny” romans. Podejrzewam, że chodzi o Kaidana, choć nie wiem co w tym unikalnego, bo Ashley jest opcją romansową tylko dla męskiego protagonisty. Jako ciekawostkę można jeszcze dodać, że na żeńskiej postaci testowano animacje, ale co śmieszne, to i tak model poruszania się jest tylko męski.
Źródła:
https://en.wikipedia.org/wiki/Commander_Shepard
https://masseffect.fandom.com/wiki/Commander_Shepard#cite_note-14 (warto wejść w ciekawostki, są tam statystyki dotyczące wyboru płci Sheparda przez graczy, choć warto zauważyć, że link do danych z 2013 roku już nie działa)
https://twitter.com/masseffect/status/1420036454042857472 (dane dotyczące wyboru płci na podstawie Legendary Edition)
W takim przez wszystkich hejtowanym Mass Effect: Andromeda, akurat różnica między Scottem a Sarą występuje. Nie wiele się między sobą różnią, ale jest to lepiej zrobione niż w przypadku trylogii i w dodatku tam granie dziewczyną ma sens.
Tutaj są te rzeczone różnice: https://youtu.be/Da2KDxVoYC0
Plus faktycznie chyba Shepard-kobieta jest bardziej popularna wśród graczy, a przynajmniej na podobnym poziomie. Plus przy okazji promocji Andromedy przecież było video, gdzie Shepard wysyłała ostatnią wiadomość głosową - pamiętam tu tylko właśnie Jennifer Hale, nie pamiętam, żeby Mark Meer też to dubbingował. Ale może się mylę - pamiętam tylko Jennifer.
Nie, nie jest. Ze statystyk jasno wynika, że gracze w większości grają męskim bohaterem. Co do promowania Andromedy, to jeśli brać ten argument pod uwagę, no to dwie pierwsze części były reklamowane wyłącznie męskim Shepardem, na co to więc wskazuje?
I żeby nie było, ja nic do postaci żeńskich w grach nie mam. Mało tego w Andromedzie, wybrałem granie Sarą bo bardziej pasowała do historii niż Scott. Tak samo jak John Shepard bardziej pasuje do historii niż Jane. Trylogia Mass Effect mi po prostu do kobiety nie pasuje.
Na wszelki wypadek lepiej wstrzymać się od podniet. Jak nie dowiozą będzie mniej bolało, a jak dowiozą będzie większa niespodzianka. Akcja ma się niby rozgrywać kilka setek lat po trójce, więc ja tam Sheparda nie chcę widzieć, chyba, że w formie jakiegoś pomnika albo NPC'ów opowiadających sobie legendy o Shepardzie. Jak na siłę będą go znowu sprowadzać z zaświatów to najprawdopodobniej wyjdzie z tego taki disney-marvel, a tego byśmy raczej nie chcieli.
Na Sheparda mi to nie wygląda. Raczej na Shepar(dziunię)...No i znowu czarna...
|
|
|
:>
Nie wiem za bardzo jakby mieli to rozwiązać... Chyba, że nie byłoby żadnych wyborów z poprzednich części, a Shepard wybrał zniszczenie Żniwiarzy. Innej opcji na to nie ma.
Od 2012 roku, po premierze ME3 to studio umiera .... Star Wars: Knights of the Old Republic/Dragon Age Origins/ME 1-3 czyli ich najlepsze gry, tworzyli ludzie po których nie ma już śladu w Bioware, Inkwizycje/Anthem/ Andromedę tworzył już całkowicie inny skład dlatego wyszła kupa i teraz może być podobnie... no chyba że nauczyli się na błędach, ale nie ma co się nastawiać na gry życia.
Matko, ale bym sobie zgrał w takiego rasowego Mass Effect 5, ze Shepardem, Liarą, Garrusem, Wrexem, Tali... No po prostu bym grał i grał...
To zbyt piękne aby mogło być prawdziwe. Gra sama w sobie pewnie powstanie. Prędzej czy później. Ale czy bedzie to poziom trylogii? Czy raczej Andromedy?
Po pierwsze, postać Sheparda jest wyeksploatowana niczym Geralt z Rivi, a po drugie, to Komandor w wielu wersjach zakończenia 3 części jednak ginie, No chyba że to będzie historia z przed pierwszej części, co by było raczej średnie, tym bardziej że BioWare nie potrafi już pisać dobrych scenariuszy.
Shepard i znowu to samo. Dla mnie to idealny odstraszacz. Jeśli to studio nie umie wykorzystać potencjału wszechświata jako tła i szuka "bezpiecznej opcji", to nie mamy o czym gadać.
Jak już to kolejnym klonem Shepa, może potomkiem a sam bym wolał by był wybór rasy lub jeśli narzucenie to Turianin jakiś.
Ale Shepard nie był klonem w 2 i 3 części. Jedynie w dodatku Cytadela był ten zły klon.
Odtworzenie na bazie komórek DNA czy coś takiego postaci bohatera. Jakby to określać to nadal klon, bo oryginał umarł ale było mówione, że to nadal ten sam by nie myśleć że to inny. Klon to nadal ta sama osobowość ;)
W jednym z poprzednich teaserow widzimy nieco starsza Liarę także prequel raczej odpada. O ile się nię mylę to Shepard kanonicznie jest kobietą, potwierdza to m.in. jeden filmik reklamujący Andromedę gdzie słyszymy żeński głos komandor Shepard.
W sumie to jestem gotów przymknąć oko na to w jaki sposób zostanie to wytłumaczone ale chcę by to właśnie Shepard była główną postacią, chcę znów usłyszeć w tej roli J. Hale i chcę by powróciło tak dużo starych postaci jak to tylko możliwe.
No widzisz, a dla mnie Liara wcale nie wyglądała na tym teaserze na starszą. Poprostu grafika jest bardziej szczegolowa i bardziej realnie odwzorowuje skórę.
Tak, tak, jasne...
Trylogia od samego początku forsowała i była promowana facetem ze specjalnie przygotowaną facjatą na wzór modela Marka Vanderloo, a kobieca opcja została kompletnie olana tylko po to, żeby po latach nagle z dupy okazało się, że to jednak fem-shep jest kanoniczna, a nie najbardziej znany i lubiany Komandor - John Shepard. xD
Nie, nie jest i nigdy nie będzie, niezależnie od tego, co sobie te feminaziolskie przychlasty, które obecnie pracują w BioWare ubzdurały przy okazji Andromedy i co sobie ubzdurają przy okazji nadchodzącej części.
Kanoniczny Shepard z trylogii Mass Effect, to John Shepard z twarzą Marka Vanderloo.
Opcje są dwie.
1. Ta postać, to Shepeard, tylko tym razem kanonicznie jest kobietą, a nie mężczyzną.
2. To zupełnie nowa, główna postać, a emblematy N7 mają sugerować powrót do korzeni i odstawienie pomysłu z Andromedą na bok.
ad 2.
Niekoniecznie. W Andromedzie też był N7 (Alec Ryder) chociaż nastawienie nie było "militarne", a "badawcze" (Ai - inicjatywa andromedy)
Tak naprawdę ta postać może być kimkolwiek: protagonistą, członkiem załogi, a nawet nowym głównym złolem.
Jest wiele innych możliwości, np że to Liara...
Pamiętaj, że mogło minąć wiele lat od ME3 i Liara mogła ukończyć program N7 lub po prostu nosi podobny pancerz, aby uczcić pamięć o Shepardzie.
Hmmm, moim zdaniem Liara odpada, była już pokazywana w "całości" w trailerze, robienie z niej "tajemniczej postaci" na tym etapie wydaje mi się nielogiczne.
N7 fanom trylogii kojarzy się wyłącznie z Shepardem. Jednak obstawiam te dwie opcje, które napisałem :D
1. Shepard został stworzony niesamowicie dlatego ludzie chcą go widzieć w nowej odsłonie ale myślę, że to jest duży błąd. Podobnie jest z Wiedźminem Geralt z Rivii miał swój czas ale minął i trzeba stworzyć coś nowego. Próbowali z Ryderem trochę im nie wyszło ale mi się grało świetnie. Poczuliśmy się jak początkujący kadet który zaczyna swoją przygodę.
2. Nie zostawią Andromedy bo na plakacie który udostępnili widać na nim Angaara więc myślę, że połącza te dwie galaktyki jakimś przekaźnikiem, a głównym wrogiem będzie kardynał.
Bez Sheparda to nie ma szans, będzie druga Andromeda. Wtedy dopiero jest szansa na dobre story o ile jest ktoś w tym zespole twórców nowego ME kto ma coś takiego jak wyobraźnia. Inaczej skończy się jak Starfiled.
Po Andromedzie nauczyłem się nie czekać na cuda. Zobaczymy co im wyjdzie w tym 2027 na premierę.
To ile teraz czekamy na kolejny filmik, treser, fotkę ? Zapewne do kolejnej rocznicy N7.
Dlaczego tak negatywne nastawienie do nowych postaci, nowych przygód i nowych doświadczeń? O starych postaciach i Shepardzie wiemy już prawie wszystko...
Jak wychodził Star Trek TNG (z kultowym Picardem) to też wielu starszych fanów stawiało świeczki nad Star Trekiem, bo ma być Kirk i stara ekipa i już. Były nawet protesty...ostatecznie seria okazała się hitem już w 2 sezonie jak fani przyzwyczaili się do nowych postaci. Ewentualnie niektóre stare postacie wróciły w formie cameo (np. Scotty).
TNG otworzyło umysły fanów na nowe doświadczenia i dostaliśmy np. VOY (z kobietą jako Kapitan; a krzyczeli, że to nie do pomyślenia), czy DS9 (krzyczeli: stacja kosmiczna? Będą nudy, to nie wypali!).
Przecież Shepard to nie jest prawdziwy człowiek, tylko postać wykreowana przez scenarzystów, w dużej mierze stanowiąca "czystą kartą", którą gracz może wypełnić wedle własnego uznania, tworząc postać o zupełnie innym temperamencie, osobowości i cechach charakteru. W trylogii wyszło to wyjątkowo dobrze, bo całość została świetnie rozpisana (przede wszystkim w dialogach) i odegrana przez aktorów, a nie dlatego, że Shepard to jakiś wyjątkowy i niepowtarzalny protagonista.
Innymi słowy, jeżeli nad ME5 pracują utalentowani "pisarze" (od ang. "writers"), to całkiem nowego protagonistę też dobrze wykreują. Jeżeli nie, to nawet powrót Shepard im nie pomoże.
Tylko, że seriale które wymieniłeś są super SF kosmiczne i każde coś wnosi do bardzo dobrej historii treka. Tak jak do trylogii ME wracam to do starych treków wielokrotnie. Andromeda okazała się średniakiem tak jak nowe seriale treka o Disocvery juz nie mówiąc bo szlam nad szlamy. Najgorszy serial sf kosmiczny jaki oglądałem, a wszystkie obejrzałem. Wysiadłem na 3 sezonie. Picard okazał jako stary dziadek 100 razy lepszy od tego Disco chociaż cudem nie było też. New Worlds przyznam że jest nawet dobry, ale nie czuje potrzeby obejrzenia kolejny raz po jakimś czasie.
Dlatego po twórcach nowego ME nie spodziewam się niczego dobrego. Może z Shepardem im wyjdzie bo będzie łatwiej. Jak będzie to na poziomie Andromedy to jeszcze może okazać się dobrą grą.
Chyba, że mają osoby które napiszą dobrą historię to i wtedy Shepard nie jest potrzebny, ale w to wątpię.
Lepiej być pozytywnie zaskoczonym niż rozczarowanym.
Ciekawe jak podejdą do tego tematu. Ja tam chętnie bym Shepardem jeszcze pograł. Opcji jest wiele od zwyczajnego przeżycia w Katalizatorze, po kolejny Projekt Łazarz. Albo nawet po hybrydę Sheparda i maszyny. To by było dobre jakby w głowie miał SI Żniwiarza. Tylko musieliby zatrudnić jakiegoś Keanu Reevesa ;P
"Obudź się Pasterzu. Mamy galaktykę do skoszenia"...
Bioware nie ma pomysłu, jak pociągnąć serię ME, że muszą męczyć biednego Sheparda?
Niech zrobią nowego bohatera, to, że ten z Andromedy ludziom się nie spodobał, nie oznacza, że mają zakaz stworzenia innego.
Obecne teasery Bioware. Są nie tylko frustrujące, ale i aroganckie. Studio, zachowuje się jakby było na podium zwycięstwa. Podczas gdy powinno jeszcze być na trasie przeprosin. Bądźmy szczerzy – to nie jest jednorazowe. Przez ostatnie cztery lata BioWare, wypuszczał więcej tajemniczych zwiastunów, niż ma jakiekolwiek rzeczywiste oznaki życia firmy. BioWare z 2023 roku nie jest BioWare, o którym pamiętamy. Minęła ponad dekada od czasu Dragon Age: Origins i Mass Effect 2. Od tamtych czasów wiele się zmieniło. Założyciele Greg Zeschuk i Ray Muzyka już dawno odeszli, wraz z kluczowymi talentami, takimi jak David Gaider, Drew Karpshyn, Matt Goldman, Mac Walters, Mark Darrah i inni. Innym słowem, czołowi twórcy i pisarze, którzy zbudowali całe to uniwersum, które kochamy. Niedawno BioWare zwolnił kolejnych 50 swoich pracowników, w tym Mary Kirby, która była pisarką w Dragon Age od samego początku, tworząc Varric i Qunari. Tymczasem proste spojrzenie na ostatnie osiągnięcia studia powinno budzić obawy. W 2019 roku dostaliśmy Anthem, największą katastrofę w historii studia. W 2017 roku dostaliśmy Andromedę, drugą co do wielkości. W 2015 roku studio anulowało nowy projekt Shadow Realms. Nadzieja jest cudowną rzeczą, ale w pewnym momencie musisz stawić czoła idei, że od dłuższego czasu nie wszystko idzie dobrze. W obliczu tej rzeczywistości BioWare powinien czuć się pokorny-i skupić swoje wysiłki na odzyskaniu zaufania graczy. Powinno to być pokazywanie aktualnych i realnych prac, a nie mówienie, że będzie kapitalnie. Dawanie wglądu w nowe gry Mass Effect i Dragon Age, gdy ma coś istotnego do ujawnienia, co może pomóc rozwiać prawdziwe i ważne obawy fanów.
Postanowilem sobie odswiezyc serie ME i przy okazji obczaic wersje Legendary. Nie wiem co za złamas robił tłumaczenie do ME 1, ale Wrex rzucajacy na lewo i prawo przeklenstwami z miejsca pozbawil mnie checi do kontynuowania przygody z tym najlepszym ze wszystkich kompanem... Po odstrzeleniu Piesci poszedl na wzesniejsza emeryture. Pozostali Kroganie tez klną i az uszy wiedna. Tym bardziej, ze w angielskim dubbingu tego nie robia, dysonas jest zbyt duzy. Wie ktos czy da sie wgrac normalne spolszczenie?
No ale kto i po co miał takie spolszczenie tworzyć, jak gra wyszła po polsku.
Przeszedłem pierwsza część może z 5razy, wersję LE dwa razy. Dialogi nie zostały w ogóle zmienione, są identyczne w obu wersjach.