najważniejsze że elona zaprosił do Radomia ;) większego obciachu już nie da się osiągnąć ;)
Adrianek znów tupie nóżkami, bo ktoś dotyka jego zabawek:
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/prezydent-andrzej-duda-w-sprawie-weryfikacji-sedziow-nie-pozwole/cxxczkb
— Nie pozwolę na żadną weryfikację sędziów powołanych w okresie 8,5 roku mojej prezydentury. To są ludzie, którzy przeszli przez całe postępowanie, poprzedzające wstąpienie do stanu sędziowskiego czy też awans. Zostali powołani zgodnie z przepisami, złożyli ślubowania przed prezydentem, odebrali nominacje. Nie pozwolę weryfikować i prześladować tych ludzi – powiedział Andrzej Duda.
— Jest grupa polityków prawników, a właściwie sędziów-polityków i prawników-polityków, która chciałaby zwykłej zwierzęcej zemsty politycznej na tych ludziach, nigdy nie pozwolę – zauważył prezydent.
Podkreślił, że sędziowie muszą zachować pełną niezależność i pełną niezawisłość. Jak zapowiedział, nigdy nie pozwoli na to, aby byli oni weryfikowani.
"nie pozwolę weryfikować" to tak jakby złodziej złapany na podejrzeniu przestępstwa nie pozwalał się przeszukać....
Spokojnie, się zweryfikuje. Może sobie gadać.
W ogóle uważam, że Duduś jest najśmieszniejszy gdy próbuje być poważny i pokazywać że ma charakter, kręgosłup czy też jest zdecydowany.
https://episkopat.pl/komunikat-rzecznika-konferencji-episkopatu-polski/ Moralne dno!!!
"Życie każdego z Panów ma wartość dla naszej wspólnej Ojczyzny i może przyczynić się do tego, by czynić ją bardziej sprawiedliwą." fragment listu Gadeckiego do osadzonych.
Małżeństwo Kurskich w latach 2016-2023 zarobiło w Telewizji Polskiej ponad 6 mln zł. Kurski "wybitny" menadżer w 2 lata ok. 4,5 mln.
Mafia PiS-owska w pełnej krasie a to tylko dwie osoby.
Tak się zastanawiam czy kiedykolwiek poznamy ile ukradli PiS-owskie (...) i co za te zawłaszczone pieniędze można było wybudować, rozwinąć lub jak polepszyć funkcjonowanie kraju.
No ale przecież
https://www.youtube.com/watch?v=8E07-37HllU
Mafia PiS-owska w pełnej krasie a to tylko dwie osoby.
Mnie tylko ciekawi co myślą szeregowi PiSuarzy i ich akolici, którzy pewnie myśleli, że pensyjki rzędu 10k zł, które dostawali to było "coś", a się okazuje, że kilkudziesięciu PiSowcom zafundowano milionowe majątki.
Tak się zastanawiam czy kiedykolwiek poznamy ile ukradli PiS-owskie (...) i co za te zawłaszczone pieniędze można było wybudować, rozwinąć lub jak polepszyć funkcjonowanie kraju.
Liczby raczej mniej więcej znamy, pytanie kto jest na liście tych, którzy się dorobili. Nie chodzi tylko o PiSowców i jawnych symetrystów, ale też o tych niejawnych, jak Mazurki, Stanowscy, itp.
Co do tego ile można było za tą kasę wybudować czy polepszyć, to też nie jest aż tak ważne. Wbrew pozorom, nie liczy się to co PiSowcy dla siebie zagrabili, a co przez ich grabież przeszło nam koło nosa. Za PiSu zaliczyliśmy największy od 30 lat spadek inwestycji w Polsce, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Polscy przedsiębiorcy zamiast rozwijać swoje firmy i w nie inwestować, woleli ładować kasę w rynek nieruchomości. Zagraniczni inwestorzy z kolei zniechęcani zmieniającym się prawem i niestabilnymi politykami albo unikali inwestycji u nas, albo musieli sobie wkalkulować znaczne ryzyko w koszty.
W Adrianie rodzi się "polityczna bestia" ;)
Obecnie nie pozwoli aby przez ponad 8,5 lat prezydentury jego powołani neo-sędziowie podlegali jakiejkolwiek weryfikacji...
PAP cytat:
https://www.pap.pl/aktualnosci/prezydent-duda-nie-pozwole-na-zadna-weryfikacje-sedziow-powolanych-w-czasie-mojej
"Jest grupa polityków prawników, a właściwie sędziów-polityków i prawników-polityków, która chciałby zwykłej
zwierzęcej zemsty politycznej na tych ludziach, nigdy nie pozwolę"
PS
Prawnik-polityk spotykający się z terrorem praworządności...
Niedługo już 3,6 mln Polaków będzie pracować za płacę minimalną.
Ma to jednak swoje plusy.
Kiedy pajac z pałacu próbował wrzucić "gorący kartofel" wprost w ręce MS Bodnara, absolutnie wszyscy tutaj (My, wyborcy Koalicji 15.X.) zastanawialiśmy się, kiedy, po tym jak NIKT nie nabierze się na jego kiepskiej jakości "pułapkę " i cyrk, Anżej, jak zwykle wymięknie i zakrzyknie "cała wstecz"!
Ten moment właśnie nadszedł:
^^Dokładnie tak, jak premier Tusk i minister Bodnar Andrzejowi zasugerowali:). Nikt z rządu nie uległ szantażowi prezydenta, nie przerwano kryminalistom kary, nie wzruszyły nikogo "krokodyle łzy" pogrążonych w rozpaczy żon :). Wszyscy zaczekaliśmy spokojnie na kapitulację Dudy, wiedząc, że ona musi nastąpić:).
Wszystkim więźniom polecam dwa tygodnie głodówki. Można dostać szybkie ułaskawienie od prezydenta w pakiecie.
Ja z niedowierzaniem czytam argumentację dudy:
kryształowe osoby (skazane przez II instancje ale NIKT nie będzie jego sędziów podważać!)
jego przyjaciel
głodni
żony płaczą
no i są w więzieniu!
I pod warunkiem, że są dobrymi znajomymi prezesa. Inaczej spodziewam się przymusowego karmienia przez sondę. Więźniowie skuszeni wizją ułaskawienia mogą nie być zachwyceni... :P
Ja się nie dziwię że po dwóch tygodniach przymusowego odwyku jest w kiepskim stanie...
Nasz poliglota znowu został laureatem jakże to zaszczytnego tytułu.
Na cześć laureata, w kolejnym sezonie, nagroda powinna zostać nazwana "Garnek Roku".
Ale wbrew pozorom, według radia, elektoratowi on się podoba. I to jest straszne, tak w ch...
Czy Polacy pobili jakiś rekord świata?
Będą 3 (słownie: trzy) ułaskawienia tych samych przestępców skazanych za to samo przestępstwo?
Jak dojdzie sprawa Pegaza, to może dobijemy do 6 (słownie: sześciu)?
Trzymam kciuki za znakomity duet zawodników - Dudę i Mastalerka! Oby zdążyli!
Tymczasem okazuje się że - zgodnie z przewidywaniami - PiS przegrzał temat koncertowo. Wedle najnowszego badania za ułaskawieniem opowiada się niecałe 20 procent respondentów:
To sporo mniej niż deklarowane poparcie dla dojnej zmiany. Co więcej, im starszy wyborca, tym mniejsze poparcie, tak więc powiedziałbym że PiS ma problem nawet z przekonaniem własnego elektoratu.
Mogę dzisiaj wyrazić tylko zdziwienie, że Premier i Minister Kultury nie przyszli normalnie się zachowując i szanując pewne zasady, nie usiedli i nie powiedzieli: panie prezydencie, proponujemy takie i takie zmiany, co pan na to, bo mamy dzisiaj większość, uchwalimy je.
To tak można było? Poważnie? I prezydent by normalnie z nimi rozmawiał?
Przyszli ogłosić, że mają większość, że mają koalicję i co zrobił? Jajco, uwierzył w brednie Morawieckiego i 2 miesiące zwlekali z oddaniem władzy, i kwiczą nad tym do dziś...
Pisowski prezydent normalnie chce rozmawiać, lololololololo
Złośliwie napiszę, że zapomnieli dopisać ile "megaloman-monarcha" by się spóźnił i ile musieliby czekać aby ego Dudy zostało zaspokojone...
- Panie prezydencie, proponujemy stworzyc rzad, bo mamy dzisiaj wiekszosc.
- Wiekszosc, srekszość. Morawiecki tez ma mniejsza wiekszosc, wiec to on tworzy rzomd!111
Tak bylo, nie zmyslam. I tak by bylo dalej.
Prezydent mem. Wszyscy winni tylko nie on. Wszyscy robią coś bulwersującego tylko nie on. Wzór cnót.
Ulala. No to czekamy na wyrok prawomocny.
Fajnie i spójnie działa w Polsce ten wymiar sprawiedliwości. Już kilka razy sąd w ostatnich tygodniach wpisał likwidację oddziałów radia do rejestru, a raz - nie wpisał. LOL.
Efekt bałaganu, jaki wprowadził Adrian ze spółką. Oraz - w mojej opinii - brak zdecydowanych działań w sprawie pseudo TK.
Warte też zapamiętania jest że wyrok nie twierdzi - jak to insynuują politycy PiS - że działania Sienkiewicza są nielegalne, a jedynie że z powodu chaosu prawnego nie są w stanie tego określić. Niemniej jest to porażka - jak głęboka, dowiem się jak oceni sytuację ktoś inny niż "eksperci" z PiS a zwłaszcza po kolejnych krokach, bo nowe władze na pewno mają plan na taką ewentualność.
Zawsze pozostaje opcja zablokowania finansowania - z wyrokiem czy bez żadna instytucja bez kasy nie bedzie funkcjonować
Tym bardziej że dzięki współpracy Adriana pieniądze prawdopodobnie skończą się zaraz po pierwszym kwartale :D
Edit: coś mi świtało po głowie, że wpis jest tylko formalnością a sam proces likwidacji od niego nie zależy i reakcja Sienkiewicza zdaje się to potwierdzać:
Wyjaśniam, że jedynie prawomocny (czyli ostateczny, po wyczerpaniu wszystkich instancji) wyrok sądu gospodarczego unieważniający uchwałę WZA z 27 grudnia 2023 roku mógłby skutecznie zakwestionować legalność rozpoczętego procesu likwidacji Polskiego Radia S.A. w likwidacji oraz powołania likwidatora, który nadal w świetle prawa pełnią swoją funkcję. To samo odnosi się analogicznie do skuteczności powołania przez WZA nowej Rady Nadzorczej Polskiego Radia S.A. w likwidacji (w składzie: Olga Sztejnert-Roszak, Tomasz Kapliński i Jakub Bartosiak)
Pisowcy mają "5 minut" triumfu - dokładnie tyle to potrwa :P. Coś jak z K. i W. - jest "wyrok" nielegalnej izby SN, że ich mandaty nie wygasły, tymczasem nie są posłami i już nie będą :). Jest "ułaskawienie" prezydenta obydwu tych panów (ba zaraz będzie chyba trzecie "ułaskawienie"!), tymczasem obydwa ananasy wciąż siedzą :).
Wypisz wymaluj, tu jest IDENTYCZNA sytuacja (przypuszczam, że "wyrok" Julki tu namieszał, referendarz sądowy po prostu "umył ręce") - pisiory teraz pokrzyczą, zawyją, że "mieli rację", ale proza życia jest taka, że SPRAWCZOŚĆ nie jest po ich stronie :)
https://twitter.com/kultura_gov_pl/status/1749369063933923639
^^Domyślnie Sienkiewicz wciąż ma rację, dopóki nie wypowie się sąd okręgowy (odwołanie jest, o ile dobrze rozumiem - dwuinstancyjne). To potrwa (dzięki Ziobro i Dudzie, tak "zreformowali" sądy). Przez ten czas walec będzie jechał. Propaganda, hejt, kłamstwa już do Polskiego Radia S.A. (domyślnie - w likwidacji) nie wrócą, takoż i stare pisowskie władze :). A za półtora roku, po zmianie prezydenta, cały ten "spór prawny" stanie się sporem historycznym, bo wszystko się elegancko załatwi ustawami (rząd planuje to wcześniej, ale obstawiam, że Dudi zawetuje). Stawiam dolary przeciwko orzechom, że sąd może nawet do tego czasu nie zdążyć się wypowiedzieć.
Ach, no i na forum zaraz się pewnie odezwie Johnny i Manolito :P. Kiedy sądy wpisywały w krajowy rejestr sądowy likwidacje poszczególnych spółek lokalnych Polskiego Radia, to siedzieli jakoś dziwnie cicho, pewnie zupełnie przypadkowo, nic nie widzieli i nie słyszeli, ale teraz zobaczą :). No niech mają trochę radochy :P.
Już kilka razy sąd w ostatnich tygodniach wpisał likwidację oddziałów radia do rejestru, a raz - nie wpisał. LOL.
No z tego co ja rozumiem, to są to zupełnie inne jednostki opierające się na innych przepisach.
Domyślnie Sienkiewicz wciąż ma rację, dopóki nie wypowie się sąd okręgowy (odwołanie jest, o ile dobrze rozumiem - dwuinstancyjne).
Bardzo karkołomne i jednostronne myślenie.
Ogólnie mamy świetny pierdolnik. Zaraz będzie sytuacja, w której jedna strona będzie akceptowała swoich sędziów i ich wyroki, a druga swoich. Ciekawe gdzie będzie w tym całym zamieszaniu obywatel.
Adrian ostatnio się żalił że on jest otwarty na zmiany, tak naprawdę nigdy nie popierał Kurskiego w TVP (co nie przeszkadzało mu jakoś podpisywać odpowiednie ustawy i przelewać miliardy), ale nikt nie chce z nim zmian konsultować.
Proponuję więc aby wykorzystać te zamieszanie i pójść z "konsultacją" :D Znając Dudę będzie się "zastanawiał" do końca prezydentury, a w między czasie nowe władze dokończą sprzątania w mediach a nowy prezydent będzie już miał przygotowane do podpisania odpowiednie ustawy.
Edit:
Zaraz będzie sytuacja, w której jedna strona będzie akceptowała swoich sędziów i ich wyroki, a druga swoich
Jakbyś nie zauważył, już tak mamy - choćby sprawa immunitetu K. i W. czy w poprzednich latach, gdzie PiS ignorował wyroki sądów i TK.
Oczywiście zawsze można uznać że PiS nadal rządzi, przestać czepiać się ich sędziów, TK, władz w spółkach... tylko wtedy gdzie będzie obywatel? Nadal płacił podatki, aby mogli nadal kraść miliardy?
Ciekawe gdzie będzie w tym całym zamieszaniu obywatel.
Obywatel będzie miał wybór..
Jakbyś nie zauważył, już tak mamy
Nie no, do tej pory była to jednostkowa sytuacja w dosyć wątpliwej sprawie.
(Nie mówię juz o TK, bo ten organ to może podniesie się za 15 lat albo i później)
Ale nagle dochodzi do tego, że ministerstwo opozycji oświadcza, że wyrok Sądu nie wywołuje skutków prawnych (swoją drogą jeśli miałbym głosować na powiedzenie dekady, to byłoby to właśnie to)
Kiedyś mówiło się - nie zgadzamy się z orzeczeniem, będziemy się odwoływać do II instancji. Teraz mówi się, że coś nie wywołuje skutków prawnych tak aby ciemny człowiek rozumiał, że sąd się myli, a oświadczający ma rację.
Niezależnie od tego, czy faktycznie tak jest, czy nie, brzmi to po prostu głupio. Nie mówi się przecież, że wyrok zasądzający zapłatę nie wywołuje skutków prawnych bo przysługuje od niego apelacja. Nie - sąd orzekł w ten sposób, miejmy nadzieję, że 2 instancja orzeknie inaczej.
PR, mówią tak, by rozbroić narrację PiS. I w pewnym sensie mają przecież rację. :) Wiem, że to wprowadza zamieszanie, ale kwestie prawne trudno przełożyć na język newsów dla laików, zwłaszcza w takim burdelu po rządach PiS.
Nie mówi się przecież, że wyrok zasądzający zapłatę nie wywołuje skutków prawnych bo przysługuje od niego apelacja
Czyli jednak Adrian mógł ułaskawić W. i K. przed uprawomocnieniem się wyroku?
Wpis do KRS to nadal tylko (albo aż) wpis do KRS. Nie przesądza raczej o legalności powołania likwidatora, bo to nie zadanie tego sądu. Czy np. odrzucenie wpisu z powodu błędów formalnych, np. złego NIP spółki oznacza że powołanie likwidatora jest niezgodne z prawem?
Edit: poniżej masz opinię prawnika, podpisaną imieniem i nazwiskiem:
"Z wielkim rozbawieniem czytam wpisy PiSowskich aktywistów na temat tego, że sąd odrzucił wniosek o likwidację Polskiego Radia. To orzeczenie w żaden sposób nie kończy sprawy, ani nie przerywa samej procedury" - napisał na platformie X prawnik Grzegorz Gruchalski"
Nie mówi się przecież, że wyrok zasądzający zapłatę nie wywołuje skutków prawnych bo przysługuje od niego apelacja
Czyli jednak Adrian mógł ułaskawić W. i K. przed uprawomocnieniem się wyroku?
que?
podpisaną imieniem i nazwiskiem:
I? Obie strony mają takie opinie, ja mam własną. Mijasz się z clue wypowiedzi - obie strony prowadzą destrukcję wymiaru sprawiedliwości. Nie tylko przez podważanie kompetencji sędziów, przywoływanie ich członkostwa w iustici czy sprawdzanie do 3 pokolenia wstecz ale wprost mówienie, że ten wyrok nam się nie podoba więc go nie uznajemy (zamiast powiedzieć, że będą odwoływać się do wyższej instancji). PIS natomiast oszukuje swoich wyborców pisząc, że wniosek został odrzucony..
Pietrus ma rację - takie ględzenie ma tylko charakter PRowy, ma za założenie wprowadzić w błąd potencjalnie zainteresowanych.
Taki wyrok ma faktycznie charakter potwierdzający ale nie jest tak, że nie wywołuje skutków. Daje asumpt do wstrzymania się z podejmowanymi czynnościami.
Daje asumpt do wstrzymania się z podejmowanymi czynnościami.
Czyli co? Jak KRS odrzuci wniosek o wpis w sprawie likwidacji, działania likwidatora (i jego mianowanie) staje się nielegalne? Zawsze myślałem że coś takiego można stwierdzić jedynie w czasie rozprawy sądowej - z pełnym trybem, przesłuchaniami świadków, zbieraniem materiałów dowodowych, analizami prawnymi, a nie decyzją jednego referendarza. Idąc tą drogą to można na podstawie wyroku sądu elektronicznego od razu przystąpić - używając Twojej analogii - do egzekucji wyroku zasądzającego wypłatę.
Co do grania na czas - nikt temu nie przeczy. Bałagan w mediach da się rozwiązać jedynie poprzez zmiany prawa, a te będzie można wprowadzić dopiero za półtora roku.
Wrzutka na temat ułaskawienia Dudy dotyczyła skutków prawnych nie prawomocnych wyroków. Do czasu aż wyroki się nie uprawomocniły, nie mogli być ułaskawieni, ale też nikt nie kazał im się stawić do więzienia. Analogicznie do czasu zakończenia procedury wpisu do KRS (a nie jest ona zakończona), niby dlaczego mają się wstrzymywać z czynnościami?
Edit: bardzo chętnie chciałbym się też dowiedzieć, jakie widzisz rozwiązanie bez "destrukcji prawa". Jedyne w pełni "czyste" rozwiązanie to odczekanie kilka lat do czasu aż uda się wymienić większość sędziów w TK. Utrzymując do tego czasu większość w parlamencie i mając własnego prezydenta oczywiście. Jak wysoko na to szanse oceniasz? Ja na jakieś 5 procent.
Nie za bardzo rozumiem porównania do EPU w Lublinie - można prowadzić egzekucję jeśli się uprawomocni. A jak dostaniesz nakaz w nakazowym, to możesz prowadzić i bez uprawomocnienia.
Ale to nie epu tylko krs i nie bez powodu mówi się, że referendarze rządzą krajem. Lepszą analogią byłoby przytoczenie sytuacji, w której spółkę reprezentuje ktoś, kto tego nie może robić.
Zawsze myślałem że coś takiego można stwierdzić jedynie w czasie rozprawy sądowej - z pełnym trybem, przesłuchaniami świadków, zbieraniem materiałów dowodowych, analizami prawnymi, a nie decyzją jednego referendarza
No to jest to myślenie błędne, bo krsie czegoś takiego nie ma. Aktualnie sa dwa DURNE systemy, w których żongluje się papierami, a referendarze wydają orzeczenia.
Po prostu na moje oko może się okazać, że podjęte działania nie będą ważne względem osób trzecich - i to orzeczenie pozwala się właśnie czegoś takiego spodziewać.
Nie widzę ale to nie usprawiedliwia działań bezprawnych robiących z naszego systemu sieczkę.
Nie odpowiedziałeś na oba pytania.
Po pierwsze, czy odmowa wpisu do KRS w tym przypadku oznacza nieważność powołania likwidatora i nieważność jego decyzji? Bo to, że PiS będzie protestował i podważał jest pewne nawet gdyby wpisał bez dyskusji.
Po drugie, jak rozwiązałbyś cały ten problem ze sprzecznymi przepisami, bo tu nie mamy do czynienia z sytuacją gdy jedna ze stron łamie przepisy, druga natomiast działa z prawem?
Moje odpowiedzi na pytanie pierwsze to: nie ma wpływu na legalność powołania do czasu aż sąd nie postanowi inaczej. Właściwy sąd, nie referent. Na pytanie drugie, podałem kilka postów wyżej. Jakie są twoje odpowiedzi?
Bo wiesz, ja też chciałbym być piękny i bogaty i aby nowe władze nie musiały się uciekać do kruczków prawnych, ale prawo mamy, jak to obrazowo ująłeś, w sieczce i trochę zaczyna mnie już irytować obwinianie o to nowej władzy.
Edit: kolejna opinia prawna, odnosząca się do analogicznej odmowy w sprawie TVP:
Jak mówi prof. Katarzyna Bilewska, to tylko odmowa wpisu, która w praktyce nie ma dużego znaczenia. — Likwidator i tak może dalej działać. Spór tak naprawdę rozstrzygnie się dopiero w postępowaniu przed sądem powszechnym — podkreśla prof. Bilewska.
Tutaj radcy prawnego:
Krzysztof Łyszyk odmowę wpisu dla Polskiego Radia. — Po pierwsze orzeczenie podlega zaskarżeniu, a po drugie nie jest to właściwa droga do wyeliminowania z obrotu uchwał likwidacyjnych. W rezultacie sytuacja w ramach sporu nie ulegnie jakiejś istotnej zmianie i w mojej ocenie likwidator PR będzie działał, jak wcześniej — tłumaczył prawnik.
W odmowie w sprawie TVP referent przynajmniej podał rzeczowy argument:
skoro przepis wyłączający udział KRRiTV w procedurze powoływania rady nadzorczej i zarządu TVP jest niezgodny z Konstytucją RP, to brak udziału KRRiTV w procedurze powołania likwidatora też stanowiłby naruszenie jej przepisów
Sam na to zwróciłem uwagę, ale w przeciwieństwie do Ciebie jestem w stanie zaakceptować robienie "sieczki z prawa" jeśli oznacza to szansę, że te prawo się naprawi, zamiast zabetonować stan obecny.
1.W zasadzie to odpowiedziałem - jeśli skarga na referendarza zostanie oddalona, to imho czynności nie będą mieć mocy. Ale zważ na to, że ja podniosłem tylko i wyłącznie sposób prezentowania informacji społeczeństwu - nie akceptujemy tego wyroku, dla nas nie wywołuje on żadnego skutku. A powinien, bo sąd to sąd.
Dobrze ostatnio to zadziałało w krakowie i sferą czystego powietrza, czy jakoś tak - WSA nie zgodził się z argumentacją? Ok, zmienimy to i spróbujemy jeszcze raz. A nie krzyk w stylu SOND JEST GUPI, jak aktualnie robią to obie strony.
2. Nie widzę ale to nie usprawiedliwia działań bezprawnych robiących z naszego systemu sieczkę.
Co do pytanie numer jeden, jak widać zacytowani prawnicy są innego zdania :)
Dziękuję za postawienia jasnego stanowiska w pytaniu numer dwa - choć to nadal nie jest odpowiedzią, bo swojego pomysłu nie podałeś. Mój punkt widzenia jest inny: wolę granie na sprzecznych przepisach przez Sienkiewicza, niż akceptację dalszych rządów PiS za pomocą orzeczeń Przyłębskiej. Ale jestem w stanie zrozumieć, że ludzie mogą mieć tutaj inne poglądy :]
Z tych dwóch osób tylko jedna pisze o tym, że nawet utrzymanie w mocy orzeczenia nie będzie mieć wpływu na działania ministerstwa. Więc dysonans pojawia się nawet wśród osób sprzyjających.
A w tzw. międzyczasie Sienkiewicz wyszedł cały na biało i zasugerował, że sędzia jest z nadania ziobry. No czasami aż chce się przyklasnąć naszemu Johnowi i jego twierdzeniom, że pis i po to jedno i to samo. Nie akceptuję takiego działania.
Masz prawo nie akceptować. To jest (w końcu) wolny kraj. Problem w tym że wytoczyłeś ogromne działa na Sienkiewicza, oskarżając go o "szatkowanie prawa" i zaatakowałeś go najpierw za to, że wprost powiedział, że nie zmienia to sytuacji likwidatorów (bo nie zmienia, obie opinie to potwierdzają, jedna jednie zwróciła uwagę że najpierw dobrze by było spróbować odmowę wpisu zaskarżyć), a teraz że kwestionuje status referenda.
O ile drugi zarzut faktycznie może się utrzymać (podważanie statusu nominantów PiS w TK i SN ma mocne podstawy, tutaj tego brakuje i faktycznie za to powinien przeprosić) to pierwszy jak się okazuje jest od czapy. Do czasu wyroku właściwego sądu nic w sytuacji mediów się nie zmienia i to jest istotne. Żadna dawka symetryzmu (a porównanie wypowiedzi Sienkiewicza do działań PiS tym, z całym szacunkiem, jest) tego nie zmieni.
Garnek rozdawał nie tylko wille, zaprzyjaźnione uczelnie też dostały co trzeba.
- Nie wyobrażałem sobie nawet, że to tak bezczelni ludzie. Przecież wiedzą, że mamy teraz dostęp do całej dokumentacji – mamy pełną wiedzę o tym, jak to funkcjonowało. A mówią, że oszczędzamy na uczelniach! - kończy wzburzony rozmówca.
Kolejny sondaż - tym razem oceniający Tuska i jego rząd. Na razie wygląda że jest dobrze - widać jednak ogromną polaryzację społeczeństwa, ale mniej-więcej w stopniu, w jakim można się spodziewać, tzn. wyborcy KO, 3D i Lewicy oceniają go raczej pozytywnie, PiS i ich sojusznik z Konfederacji negatywnie.
Procentowo to tak 52% vs 40%, czyli niemal idealnie jak w czasie wyborów.
No, niestety, są już wyliczenia:
Rząd popełnił lekkie seppuku. Nie chodzi nawet o to, że nie dotrzymali obietnicy (choć 300 zł na minusie to już sporo w przypadku nauczyciela). Chodzi o to, że po raz drugi szerzą typową dla PiS-u propagandę (realne zarobki vs średnie zarobki), chociaż nauczyciele już miesiąc temu zwracali na to uwagę, a sami politycy z koalicji przepraszali za wprowadzanie ludzi w błąd. A teraz...robią to samo. I to wyłącznie w celach propagandowych. I wyborcy tego szybko nie zapomną.
Duży minus. Jeśli w tym roku nie będzie poważnych rozmów na temat reform płacowych w oświacie, uznam, że nowa koalicja ma również edukację w głębokim poważaniu. Bo, powtarzam, nie da się zreformować pozytywnie edukacji bez poważnej reformy systemu wynagrodzeń nauczycieli.
Dej, dej, dej, ja mam jeszcze korepetycje na czarno do odrobienia!
A tak poważnie, to może jednak warto zaczekać z ocenami na kolejne ruchy rządu?.
Rozumiem rozczarowanie pewnymi nieścisłościami, ale to dopiero początki, w kryzysowym roku.
Też chciałbym żeby zlikwidowano 800+ i dołożono m.in. na edukację, ale to nierealne.
Tutaj ciekawy komentarz.
https://m.facebook.com/100064506234094/posts/771566565003544/?comment_id=700602681892603
Na miejscu nauczycieli uważalbym z kolejnym wielkim prostetsem, bo mogą stracić dobry PR u tej części społeczeństwa, u której jeszcze go mają :).
Na miejscu nauczycieli uważalbym z kolejnym wielkim prostetsem, bo mogą stracić dobry PR u tej części społeczeństwa, u której jeszcze go mają.
Daj spokój. Nauczyciele nie mają już dobrego PR. W Polsce szacunek społeczny uzyskuje się poprzez wysoką wypłatę. :P
Jak pisałem, z ostateczną oceną wstrzymam się do przyszłego roku szkolnego. Ale widzę, że to może być piękna katastrofa, jeśli ktoś tam nie zacznie kontrolować obiegu informacji. Jak pisałem: pieniądze pieniędzmi, ale stosowane przez koalicjantów metody (pisowskie) manipulacji trzeba piętnować nieżależnie od kontekstu finansowego czy politycznego wygłaszanych kłamstw.
Zacytuję klasyka: nie idźcie tą drogą.
A ten komentarz - tylko częściowo prawdziwy. Bo "obiecali" też (wielokrotnie) "nie mniej niż 1500 zł". I tyle. ;)
Zobaczymy, jaki będzie efekt końcowy w marcu czy tam w kwietniu, gdy pieniążki spłyną na konto.
Póki co, średnio to widzę, kibicowałem mocno, wielkie nadzieje pokładałem w tym, że edukacja jakoś zostanie naprawiona (nie mam na myśli tylko wynagrodzeń i przywrócenia godności nauczycielom), ale ewidentnie na to się nie zanosi.
Brak prac domowych, to działanie czysto PRowe.
Szkoda, że klasy 1-3 nie mogą głosować w wyborach, bo zwycięstwo KO miałaby w kieszeni xD
Komu będzie zależało na edukacji dziecka, ten nadal będzie organizować mu korepetycje i ćwiczyć z nim w domu, bo poziom nauczania w państwowych placówka nie drgnie do góry nawet o milimetr.
I wyborcy tego szybko nie zapomną.
Bez przesady, większość wyborców nawet się tym nie przejmie, nauczyciele to nie tak znowu pokaźna grupa żeby miała wpływ na całokształt wyborów, na dodatek w większości koalicyjny beton, na PiS przecież nie zagłosują bo wiedzą, że dostaną jeszcze mniej
W eter pójdzie, że rząd podwyżki obiecał i podwyżki dał. Wątpię by ogół społeczeństwa przyjął entuzjastycznie wykłócanie się o kolejne 200 czy 300zł przy podwyżkach rzędu 1300-1600zł.
I wyborcy tego szybko nie zapomną.
Może nauczyciele będą to pamiętać, ale wątpię żeby dla reszty miało to znaczenie. Szybciej pójdzie przekaz że dostali 1300 zł podwyżki i jeszcze im mało, podczas gdy wielu pracowników może pomarzyć o takich podwyżkach.
Bez przesady, większość wyborców nawet się tym nie przejmie, nauczyciele to nie tak znowu pokaźna grupa żeby miała wpływ na całokształt wyborów, na dodatek w większości koalicyjny beton, na PiS przecież nie zagłosują bo wiedzą, że dostaną jeszcze mniej
Sami nauczyciele to ok. 500 tysięcy. Do tego dochodzą rodziny. Nie jest to może "pokaźna grupa", ale pewien wpływ na ogólną liczbę mandatów - mają.
Owszem, nauczyciele na PiS nie zagłosują. Ale mogą nie iść na wybory (w tym prezydenckie). Jeśli koalicja marzy kiedyś o większości pozwalającej odrzucać weto czy zmieniać Konstytucję, to radziłbym przynajmniej nie posługiwać się pisowskimi metodami propagandy w stosunku do tej grupy zawodowej.
Tak czy owak, ode mnie żółta kartka. W tym roku zobaczymy, jakie koalicja ma naprawdę intencje, gdy idzie o edukację. Czekam z niecierpliwością.
No, zobaczymy też, czy nauczycielom chodzi o prawdziwe głębokie reformy, także z myślą o uczniu i całości systemu, czy tak jak swego czasu lekarzom albo cały czas górnikom i pielęgniarkom tylko o "dej-dej" (żeby nie było - absolutnie nie twierdzę że akurat nauczycielom się nie należy, i zrozumiem rozczarowanie np. za rok, jeśli kolejnej podwyżki nie będzie) ;)
Oczywiście na razie rząd nic w kwestii gruntowych reform nie pokazał, tu pełna zgoda, ale nauczony doświadczeniem jeszcze go nie skreślam.
A podwyżki jednak dali znacznie większe niż za czasów Garnka i PiS, i to kosztem deficytu, co też się może części elektoratu nie podobać (nie podwyżki, ale źródło finansowania)
Dej dej to macie wśród nierobów i patusów wyciągających łapy po socjal. Stosowanie tego określenia przy nauczycielach jest niesprawiedliwe i krzywdzące. Również nie deprecjonowałbym grupy zawodowej na podstawie jej liczebności, nauczyciele mają rodziny więc możecie co najmniej przemnożyć razy dwa. Zgadzam się ze stanowiskiem Bukarego, to mnie także dotyczy.
Nie ma również co się dziwić determinacji w walce o podwyżkę taką, jaką deklarowano. Podejrzewam, że zrobilibyście podobnie zamiast kładzenia uszu po sobie bo "za pisu byłoby gorzej".
Również nie deprecjonowałbym grupy zawodowej na podstawie jej liczebności, nauczyciele mają rodziny więc możecie co najmniej przemnożyć razy dwa.
A następnie podzielić co najmniej przez 5.
Bo jakaś część nauczycieli (i rodzin) na wybory i tak nie chodziła, jakaś część na PiS też głosowała, jakaś część (co widać nawet po komentarzach w wątku wrzuconym przez Pietrusa) z takich podwyżek będzie zadowolona, jakaś część zadowolona może nie będzie ale na koalicję i tak zagłosuje (PiS dawał jeszcze mniej i na dodatek obrażał).
Z mojej perspektywy nauczyciele mogą zarabiać nawet 2-3x więcej, tylko już po gruntownej reformie systemu edukacji, a także systemu przygotowania samych kadr pedagogicznych. W tej chwili polska szkoła prezentuje sobą poziom w wielu przypadkach mizerny (także od strony kadrowej) i trudno byłoby wytłumaczyć społeczeństwu czemu ma ponosić koszta nieproporcjonalne do jakości usług oferowanych ich dzieciom.
Z jednej strony zgadzam się z Bukarym. Z drugiej strony mamy duży odsetek nauczycieli zwyczajnie kiepskich, którzy wykonują ten zawód jako alternatywę dla biedronki, często po znajomości bo na takie nic nierobienie chętnych jest sporo.
W podstawówce u mnie na wsi, 2/3 kadry to taka padaka że lepiej jakby te dzieciaki z YouTube się uczyły. W przypadku tej placówki nawet 300% więcej nic nie zmieni bo tępe baby nie odejdą ani nie poprawia magicznie swoich niemocy edukacyjnych a z ekstra kasy się ucieszą.
Podwyżki muszą być, ale potrzeba też zmiany systemu na wielu szczeblach aby poziom edukacji poprawić.
Podobnie ze służbą zdrowia itd. . Rozumiem, nie zmienia to jednak faktów dotyczących podwyżek w stosunku do uprzednich deklaracji rządu. Masz oczywiście rację w obecnym i poprzednim poście ale właśnie mając na uwadze dobro własnych dzieci i ich przyszłość nie lekceważyłbym tej grupy zawodowej. Jeżeli chodzi o jakość edukacji to bez przesady, spadła za pisiorów.
https://forsal.pl/lifestyle/edukacja/artykuly/8626609,ocena-jakosci-nauczania-w-szkolach-publicznych-spadla.html
https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art39519411-badanie-umiejetnosci-uczniow-wyniki-polskich-nastolatkow-pogorszyly-sie
https://www.prawo.pl/kadry/polska-w-czolowce-swiatowego-rankingu-nt-jakosci-edukacji,276875.html - 2014 rok dla porównania.
Podwyżki muszą być, ale potrzeba też zmiany systemu na wielu szczeblach aby poziom edukacji poprawić.
Bezapelacyjnie. I mnóstwo nauczycieli wygląda tego z nadzieją, jednakowo tutaj natomiast pozostaję optymistą, że Nowacka z ekipą udźwigną ten ciężar.
Z mojej perspektywy nauczyciele mogą zarabiać nawet 2-3x więcej, tylko już po gruntownej reformie systemu edukacji, a także systemu przygotowania samych kadr pedagogicznych. W tej chwili polska szkoła prezentuje sobą poziom w wielu przypadkach mizerny (także od strony kadrowej) i trudno byłoby wytłumaczyć społeczeństwu czemu ma ponosić koszta nieproporcjonalne do jakości usług oferowanych ich dzieciom.
Wynajdujesz koło na nowo. :P
Pisałem już wiele razy o tym, że reforma edukacji to (oczywista oczywistość) nie tylko podwyżki, ale bez podwyżek nie będzie żadnej sensownej reformy edukacji.
Kto będzie wprowadzał jakąkolwiek sensowną reformę? Nauczyciele. Od kogo przede wszystkim zależy jakość zajęć w szkole? Od nauczycieli. (Jesteśmy w stanie dobrze uczyć nawet bez tablic multimedialnych, rzutników, świeżo odmalowanych klas i ergonomicznych ławek; o ile nie narzuci się nam bezdyskusyjnie idiotycznych wytycznych programowych). Skąd weźmiesz dobrych nauczycieli, jeśli nikt o zdrowych zmysłach nie pójdzie na studia nauczycielskie, wiedząc, że będzie zarabiał minimalną krajową?
Reforma systemu wynagrodzeń (czyli powiązanie ich ze wskaźnikami gospodarczymi) to pierwszy krok na długiej drodze. Ale jeśli nie zrobimy pierwszego kroku, żadnej podróży nie będzie. Od czegoś trzeba zacząć. Najlepiej od początku i od jednego (ale nie jedynego) z najważniejszych źródeł problemu.
Tak, w systemie jest wielu beznadziejnych nauczycieli (i to jest też pokłosie fatalnego systemu wynagrodzeń). Ale jeśli reforma systemu edukacji publicznej ma się udać, musisz zacisnąć zęby i przeboleć to, że przez kilka lat słabi nauczyciele też będą dostawali pensje, które przyciągną do zawodu dobrych nauczycieli. Nie ma innego wyjścia. Musi być ten "okres" przejściowy, w czasie którego niedojdy wylądują na emeryturze, a młode wilki wkroczą na salony. Tyle że młode wilki potrzebują przynęty w postaci pokaźnego pliku banknotów.
I jeszcze jedno: postępuje "prywatyzacja" systemu nauczania; z uwagi na różnorodne problemy w szkołach coraz więcej rodziców wysyła dzieci na korepetycje, które zapewniają wyższą jakość kształcenia (za odpowiednią opłatą). I teraz nie spadnij z fotela: kto udziela najlepszych korepetycji? Profesorowie albo doktoranci z uczelni? Nie. Otóż najbardziej rozchwytywanymi korepetytorami są ci sami "baznadziejni" nauczyciele, którzy uczą w szkołach. I teraz zastanów się, dlaczego w szkole mamy niską jakość usług, a na korepetycjach - znacznie lepszą.
Bez odpowiedniej motywacji finansowej możemy tylko pomarzyć o wysokiej jakości publicznych usług edukacyjnych w Polsce. Bo nauczyciele to zwykli ludzie, a nie misjonarze. Nie pracują dla idei. Chcemy dobrej jakości usług, to trzeba za nie zapłacić. Proste.
Z drugiej strony mamy duży odsetek nauczycieli zwyczajnie kiepskich, którzy wykonują ten zawód jako alternatywę dla biedronki, często po znajomości bo na takie nic nierobienie chętnych jest sporo.
W podstawówce u mnie na wsi, 2/3 kadry to taka padaka że lepiej jakby te dzieciaki z YouTube się uczyły. W przypadku tej placówki nawet 300% więcej nic nie zmieni bo tępe baby nie odejdą ani nie poprawia magicznie swoich niemocy edukacyjnych a z ekstra kasy się ucieszą.
Uczenie w szkole to nie jest "nicnierobienie". :) Wręcz przeciwnie. To jest czasem zapierdol od rana do nocy (np. w zeszłą środę byłem w budynku szkoły od 7.10 do 20.00). Byś się mocno zdziwił po podjęciu pracy nauczyciela. Oczywiście, zdarzają się obiboki (jak w każdym zawodzie). Problemem jest to, że czasem trudno ich zwolnić. Niemniej jednak dobry dyrektor poradzi sobie z takim delikwentem.
Z doświadczenia wiem również, że "tępota" znacznej części tych "głupszych" nauczycieli jest "do wyleczenia". (Chyba że mówisz o brakach w wiedzy, które wymagają powrotu na studia). Wynika bardzo często z nieznajomości wielu (często sprzecznych) przepisów oświatowych. Sprawę załatwiłby cykl porządnych (podkreślam to słowo) szkoleń.
Trochę z dvpy to Twoje porównanie bo porównujesz wyniki badania PISA dla OECD z jakimś raportem, który ani nie pojawia się cyklicznie, ani nie stosuje podobnej metodologii. W jaki sposób dopatrzyłeś się "trendu" porównując ze sobą dwie rożne jednostki?
Stosując prawidłowe metody porównawcze (czyli porównując ze sobą kolejno następujące badania PISA) zauważysz, że wyniki polskich uczniów rzeczywiście wyraźnie spadły pomiędzy 2018 a 2022 rokiem (widać wyraźnie, że polskie państwo nie dźwignęło pandemii w kontekście systemu edukacji). Nadal jednak wyniki z 2022 wyglądają lepiej niż wyniki z 2014 gdy Twoim zdaniem kwitła polska edukacja.
Jakość nauczania lepiej już opisuje Dracula - taka niestety szara rzeczywistość, że do niedofinansowanego systemu przez lata z braku lepszego pomysłu na życie lgnęło wiele miernot. Polskiej edukacji nie uzdrowi teraz nasypanie tym samym ludziom góry pieniędzy tylko gruntowna reforma oparta na nowych, lepiej przygotowanych, lepiej zmotywowanych i lepiej opłacanych kadrach.
kto udziela najlepszych korepetycji? Profesorowie albo doktoranci z uczelni? Nie. Otóż najbardziej rozchwytywanymi korepetytorami są ci sami "baznadziejni" nauczyciele, którzy uczą w szkołach. I teraz zastanów się, dlaczego w szkole mamy niską jakość usług, a na korepetycjach - znacznie lepszą.
Dawno nie słyszałem podobnie zabawnego stwierdzenia.
Jakość nauczania indywidualnego jest nieporównywalnie wyższa niż w dużych grupach - to raz.
Nie wszyscy nauczyciele (na szczęście) to miernoty - to dwa.
Doktoranci w większości dorabiają w inny sposób. Niektórzy udzielają też korków, ale to zdecydowana mniejszość - tak to przynajmniej wygląda w Krk i Warszawie. Trochę wyszło tutaj, że nie za bardzo pojęcia o realiach akademickich w większych miastach. - to trzy.
Znaczna część doktorantów obecnie to ludzie robiący doktorat obok "prawdziwej" pracy, nie mają ani czasu ani potrzeby udzielać korków dzieciom - to cztery.
Profesorowie uniwersytetcy mają lepsze źródła dodatkowych pieniędzy niż udzielanie korepetycji - to pięć.
Podsumowując - jesteście tak "rozchwytywani" na tych korepetycjach bo zwyczajnie żadna inna większa grupa nie jest zainteresowana konkurencją z wami.
Wracając do meritum - nikt nie będzie rozdzierał w społeczeństwie szat o kolejne 200zł dla nauczycieli w momencie gdy dostają ~1300. Taka jest rzeczywistość i jakieś odgrażanie się rządowi nie ma tu większego sensu. A dla polskiej edukacji dużo ważniejsze jest to co ten rząd zrobi całym systemem i w jaki sposób go zreformuje niż ostateczna wysokość obecnej podwyżki.
W temacie braku planu gruntownej reformy systemu edukacji moim zdaniem nie ma co na ten moment się burzyć - rząd został wybrany na 4-letnią kadencję, a obecny staż ministrów w ławach rządowych to zaledwie miesiąc z lekkim hakiem.
Miesiąc, w trakcie którego rząd działa w permanentnym kryzysie, biegając od jednego do drugiego pożaru. Dajmy im czas, gruntowne reformy trwają.
Przecież nie chcemy, by reforma była wprowadzana na szybko, bez przemyślenia i konsultacji, jak np. polski ład? ;)
Ja bym z tym kłamstwem rządu nie przesadzał. OK, zrobili trochę wyborczej propagandy z tym 1500 zł, bo ładna okrągła liczba, powinni sobie darować, ale jakby nie patrzeć 30% od zasadniczego dali? Dali. I chyba podwyżki od zasadniczego obiecali. Kto ma dodatki, dostanie też większe dodatki, więc wielu i tak będzie zadowolonych z takiego pierwszego kroku.
MaBo_s, rozbawiła mnie ta "bzdurka". Choćby dlatego, że (primo) znam co najmniej dwóch profesorów, którzy przyuczają uczniów, a (secundo) u mnie w szkole pracuje dwóch profesorów (jeden - oświaty) i bodaj sześciu doktorów (jeden jest nawet wicedyrektorem). Co ciekawe, dwóch z tych doktorów dojeżdża nawet do pracy (na Podhalu) z Krakowa. -:)
Tak, system edukacji (także wyższej) i system płac w tym systemie w Polsce jest chory.
I nie odniosłeś się do meritum sprawy: jak chcesz naprawić system edukacji bez wprowadzania drastycznych podwyżek tu i teraz (a nie za np. 5 czy 10 lat)?
Z całym szacunkiem, Bukary, ale elitarne pryw... pardon, społeczne... pardon! ministerialnym! liceum to nie jest przekrój rynku.
Ja też miałem w liceum (państwowym!) kilku doktorów, w tym polonistę, ale to są wyjątki. Na przykład w moim mieście mamy pewnie ze cztery takie licea państwowe i ze trzy-cztery prywatne. W innych doktora raczej nie uświadczysz :)
A korki u profesorów? To chyba nawet w mojej wschodniej dziurze, gdzie uczelni mamy prawie tyle samo, co kościołów, nie jest norma. :)
Córce przez jakiś czas udzielał korepetycji i przygotowywał do egzaminu maturalnego wykładowca z UŁ ale to pewnie było incydentalne.
Zadziwiające - dojeżdżają nawet z Krakowa do pracy w liceum plastycznym? Jak to możliwe, że nie opłaca im bardziej się w tym samym czasie na miejscu udzielać intratnych korepetycji? Jak rozumiem przegrali na wolnym rynku z tymi samymi nauczycielami, z którymi pracują w liceum (również jako nauczyciele)? Albo z tymi, którzy do prywatnego liceum się nie załapali?
Czego ma dowodzić ten karkołomny fikołek?
Dwóch profesorów i doktor (Oświaty!) pracujący jako nauczyciele w prywatnym liceum jako przykład jak nauczyciele są rozchwytywani na wolnym rynku. Zaiste szeroko zakrojony to przekrój przez system edukacji i rynek pracy w Polsce.
Uwielbiam to robienie z nauczycieli męczenników.
W kaźdym zawodzie jak komuś mało to sobie dorabia to raz,dwa no straszne że ktoś musiał zostać w szkole do 20 jakby to w innych zawodach nie było nadgodzin czy pracy w weekendy.
Uwielbiam to robienie z nauczycieli męczenników. W kaźdym zawodzie jak komuś mało to sobie dorabia to raz dwa no straszne że ktoś musiał zostać w szkole do 20 jakby to w innych zawodach nie było nadgodzin czy pracy w weekendy.
A ja uwielbiam, jak nie uwzględniasz kontekstu. To była odpowiedź na stwierdzenie Drackuli, że uczenie w szkole to "nicnierobienie", a nie stawianie nauczycieli na ołtarzu obok męczenników. :P
w prywatnym liceum
Krótko, bo wracam do szkoły na wywiadówkę. Dziś "półroczna". :)
MaBo_s, nie pracuję w żadnym "prywatnym" czy "społecznym" liceum.
I ponawiam pytanie: jak chcesz naprawić system edukacji bez wprowadzania drastycznych podwyżek tu i teraz (a nie za np. 5 czy 10 lat)? Chętnie poczytam w przerwach między konsultacjami. :) Może się mylę i nie dostrzegam jakiegoś sensownego rozwiązania, które nie wymaga szybkiej zmiany systemu płac...
Polskiego systemu edukacji nie da się naprawić "tu i teraz". Na to potrzeba właśnie 5, 10, może i 15 lat. Na pewno nie uzdrowi niczego żadne dosypywanie po równo kolejnych 200/2000/20000zł obecnej kadrze na zasadzie "czy się stoi czy się leży".
Osobiście podoba mi się i uważam za perspektywiczny zarys sytemu edukacji opisany w tej publikacji:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5070233/umowmy-sie-na-polske
Szczerze polecam lekturę.
opisany w tej publikacji
Nie znam. Może się w takim razie skuszę i przeczytam.
Na to potrzeba właśnie 5, 10 lat, może i 15 lat.
Oczywiście. Ale trzeba zacząć dziś. Jak najszybciej. M.in. od podwyżek, żeby "młode wilki", które pójdą na zreformowane studia nauczycielskie, miały względną pewność dotyczącą przyszłości finansowej. Bo w przeciwnym wypadku na te studia nie pójdą i za 5 lat będziemy w tym miejscu, gdzie jesteśmy teraz.
To opis propozycji szerszych reform ustrojowych (także reformy obecnej konstytucji) opartych na większej decentralizacji i wzmacnianiu roli lokalnych samorządów. Wśród nich ma swoje miejsce także reforma edukacji idąca w myśl tych zmian, z uwolnieniem podstawy programowej, lepszym finansowaniem, większą autonomią dyrektorów szkół i samorządów terytorialnych zarówno w doborze metod jak i środków.
Bukary ale czemu wszystko osobiście odbierasz? Jak już pisałem, w szkole w mojej wsi 3/4 kadry poza kiepskim odbębnieniem planu nic ale to absolutnie nic z siebie nie daje. Zero zaangażowania. Oni nie zabierają pracy do domu a w szkole spędzają minimum, często tylko tyle ile akurat lekcji przy tablicy maja. Jedyne co się czasem zmienia to że nauczycielka od polskiego w nowym roku uczy matematyki.
Wspomniana polonistka zaczynała prace za moich czasów i po 30 latach nadal dzieciaki nie potrafią poprawnie zdań składac.
Inna gwiazda jako nauczycielka zarabia ba waciki. (Ojciec biznesy poprzepisywał ) ale miejsce trzyma bo w domu nie musi siedzieć i może się poafiszowac. A że dzieciakom krzywdę robi to już nikogo.
Do tej wiejskiej szkoły to nikt nowy nie przyjdzie bo klika się obsadziła i już, poziom edukacji sprawa drugorzędna.
I to jest jednym z powodów że ludziom aż tak nie zależy na podwyżkach dla nauczycieli bo widzą takie sytuacje i podświadomie sądzą że za taka prace to i tak dużo dostają.
Opinią krzywdząca dla wielu nauczycieli, ale na wsiach takie są realia.
30 lat sam przez to przechodziłem, dziś siostrzenica ma tak samo. Czerwonymi paskami może sobie tyłek podetrzeć bo poziomem jest zacofana strasznie w stosunku do równieśników z miasta.
Do tej wiejskiej szkoły to nikt nowy nie przyjdzie bo klika się obsadziła i już, poziom edukacji sprawa drugorzędna.
I to jest jednym z powodów że ludziom aż tak nie zależy na podwyżkach dla nauczycieli bo widzą takie sytuacje i podświadomie sądzą że za taka prace to i tak dużo dostają.
Opinią krzywdząca dla wielu nauczycieli, ale na wsiach takie są realia.
Drackula i w mniejszych miejscowościach również. Im głębiej w peryferia, tym gorzej. Pisząc bardzo subiektywnie, mi również w żołądku się przewraca, że pewne persony dostaną dodatek do pensji. Idąc dalej przykładowo, dyplomowany obibok dostanie siłą rzeczy więcej od zaangażowanego mianowanego z wynikami. Takie realia również kłują w oczy i wołają o pomstę do nieba. Nawiązując do "dosypywania kasy każdemu" oczywiście tak nie powinno być ale jest. I tutaj, żeby cokolwiek zmienić trzeba pracować u podstaw, począwszy od dyrektorów szkół. Podwyżki bądź co bądź trafią do kieszeni każdego, ponieważ ciężko ocenić całokształt tylko ze względu na miernoty, które wszędzie zawsze się znajdą. Wybiórcze ocenianie całej grupy zawodowej i na tej podstawie budowanie opinii raczej nie wchodzi w grę. Kolejna sprawa, już mamy deficyt nauczycieli, więc co dalej? Powołanie (umownie) to jedno ale jak zachęcić, jak nie godną pensją wynikającą z pełnienia przecież dość zaszczytnej funkcji w naszym społeczeństwie? Inaczej stagnacja i obraz polskiego szkolnictwa będzie przeplatany takimi jednostkami, którym wszystko jedno. Brak napływu świeżej krwi zatruje organizm. Dodam, że nie wywiązywania się co do joty z umów temu nie pomoże. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, jaki jest ogólne, sceptyczne (najdelikatniej ujmując) nastawienie społeczeństwa wobec nauczycieli i drobiazgowość może temu nie służyć. Tylko co z tego, skoro to negatywne postrzeganie niczego nie zmienia.
2136.12
Drackula Bywa tak jak i Ty piszesz. - teraz dostrzegłem, bez urazy, to nie był wyraz lekceważenia.
Przy okazji. ...Wiceministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz w TOK FM studziła emocje i zapowiedziała spotkanie ze związkami zawodowymi.
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,30618382,czy-ta-odpowiedz-uspokoi-wscieklych-nauczycieli-wiceszefowa.html
Mariusz Kamiński przyjmuje płyny, otrzymuje elektrolity. Nie ma spadku wagi - przekazuje obrońca polityka, mec. Michał Zuchmantowicz.
https://wiadomosci.wp.pl/glodowka-mariusza-kaminskiego-mamy-informacje-z-sadu-6987446284655264a
Czy to Aleks pisał, że mu śmierć głodowa grozi?
Zaraz zaraz, z jednej strony zagrożenie zdrowia, a nawet życia, coraz gorszy stan ogólny, cela jak oddział szpitalny, bezduszny rząd i sąd, a z drugiej twarde postanowienie o kontynuacji głodówki i BRAK SPADKU WAGI? Po dwóch tygodniach głodówki?
Jeszcze się okaże, że z mamra wyjdzie grubszy, niż tam trafił.
Może chodziło o "gumowe ucho" a nie Kamińskiego?
Uzupełniam o inne rewelacje.
Jeżeli Bodnar będzie dalej to złośliwie przeciągał, to będziemy go atakować codziennie. Minister już dawno mógł przesłać dokumentację, ale tego nie robi. Pastwi się nad Kamińskim i Wąsikiem - słyszymy w Pałacu Prezydenckim.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30618771,gazeta-pl-duda-ulaskawi-kaminskiego-i-wasika-ministerstwo.html
Odsiadka przestępców i samodzielnie podjęta głodówka = pastwienie. Wszystko jasne, złośliwy Bodnar nie chce ominąć procedury.
Tymczasem Radio Koszalin w likwidacji:
https://x.com/kultura_gov_pl/status/1749432809284899242?s=20
^^Wpis już po "wyroku" Julki.
Nie ma żadnego symetryzmu między PiS a PO. W komunikatach MKiDN masz jedynie info, że dzisiejsza decyzja referendarza (odmowna dla TVP i PR) nie wstrzymuje i nie kończy procedury likwidacji. Sam Sienkiewicz mówi wprost, że tą może zakończyć tylko wyrok sądu. Ten będzie respektowany (o czym też Sienkiewicz mówi wprost) nawet jeśli będzie dla ministra niekorzystny. I to jest różnica między poprzednią władzą, a obecną- Koalicja 15.X. będzie respektować prawo.
Liczą się tylko fakty, a te są takie:
^^ Sienkiewicz wykona każdy wyrok sądu, jakikolwiek by ten wyrok nie był. Jeśli MKiDN przegra w sądzie, to taki wyrok też będzie wykonany. Sienkiewicz będzie kwękał, jęczał wtedy, wbijał szpile i pomstował (do czego ma prawo), ale MKiDN dostosuje się do tego, co nakaże sąd.
I dwa pytania (oba retoryczne, nie odpowiadaj)
1. Czy gdyby teraz PiS rządził trzecią kadencję i wyrok sądu w sprawie W. i K. był identyczny, to czy zostaliby doprowadzeni do więzienia?
2.Jeśli sąd gospodarczy podzieli argumentację Sienkiewicza w sprawie TVP w likwidacji i PR S.A.w likwidacji i wyrok będzie po myśli MKiDN, to czy PiS taki wyrok zaakceptuje?
New, czy sugerujesz, że Sienkiewicz już teraz, przed posiedzeniem jakiegokolwiek sądu, tak w przedmiocie wpisu do KRS, jak i ewentualnego zaskarżenia decyzji ministra powinien stwierdzić, że jego działania są nielegalne?
pol zartem pol serio - odpowiedz na zarzuty ze nie pisze o UK
Wiezien Polityczny!
https://twitter.com/MGonigle/status/1748408482343084223
Gościa zapuszkowali a wypuszczeni koledzy pojechali zwiedzać Sewillę. Może wrócą pod komisariat z transparentami lub makietami zgodnie z obecnie panującą modą.
Co o tym myślicie? Czy przy obecnym burdelu z TK, prokuraturą, sądami itp. to byłby dobry pomysł?
Pomysł fajny, wykonanie niemożliwe. Co z kadencyjnością? Przecież są tam osoby, któremu niczym nie zawiniły?
Już pomijam to, że prędzej uwierzę we wniebowstąpienie, niż porozumienie pomiędzy partiami.
Pomysł pod pewnymi względami dobry, ale pod pewnymi nierealny, a pod pewnymi wręcz szkodliwy:
- nie można legitymizować ewidentnego łamania prawa i szubrawstwa dokonanego przez PiS
- takie porozumienie wymagałoby przyznania się przez PiS, przez ich stronników, przez sędziów-dublerów, przez Maliniaka do bezprawnych działań, co nie nastąpi nigdy
Dodam, że część zarzutów Piotrowskiego jest bez sensu - można np. pozostawić część legalnych sędziów TK (choćby decydując w drodze losowania - a reszta, jeśli przejdzie w stan spoczynku, też zarobi swoje), poza tym kandydatów także obecnie nie zgłaszało jedno gremium, z kolei jeśli czynimy zarzut, że powołani w ramach KOMPROMISU byliby upolitycznieni, bo wybrałyby ich wspólnie dwa wrogie obozy, to przecież jesteśmy jeszcze bardziej radykalni w zarzutach o upolitycznienie i brak niezawisłości, niż PiS względem PO i PO wobec PiS...
Na marginesie warto dodać, że uderzające są kolejne kłamstwa pajaca z pałacu, który jednego dnia gra bulteriera PiS-u, a drugiego wzywa do pojednania i odgrywa zatroskanego męża stanu, no i jeszcze tworzy kłamliwą wizję, jakoby większość społeczeństwa chciała pojednania ze złodziejami i autokratami z PiS. Póki co większość chce ich rozliczenia.
Najlepszym rozwiązaniem, niestety kosztownym, byłby absolutny "terror praworządności" - unieważnienie decyzji, pseudo-wyroków, wyroków itp. -- i tutaj jest miejsce na kompromis, np. ponowna weryfikacja wszystkich sędziów przez nową, prawidłowo powołaną KRS, by uzdrowić ich status, utrzymanie wyroków i ewentualna specjalna procedura weryfikacji w wyjątkowych przypadkach - a to musiałoby się odbyć na podstawie ustawy, i mogłyby ją poprzeć wszystkie siły polityczne. Tylko, że nie poprą...
Ostatnią rzeczą w jaką uwierzę to będą dobre intencje Adriana. Pomysł w zasadzie dobry i ma solidne podstawy. Można oczywiście znajdywać problemy dla dość skomplikowanego zapewne procesu realizacji zamiast dążyć do ich rozwiązań.
Na składy sądów, TK czy KRS nie powinni mieć żadnego wpływu politycy, w tym również prezydent. Wtedy można by mówić o rzeczywistym trójpodziale władzy. Obecnie coś takiego w Polsce nie istnieje. Samo "zerowanie" Bosaka nie pomoże, jeśli członków tych instytucji nadal będą wybierać politycy.
Oni zrobią z nich męczenników... Niech koalicja się spiesz z kolejnymi zarzutami, to juz ich nie wybronią.
Ja podejrzewam, że Tusk ugrał co chciał, Duda ułaskawi ich, czyli przyzna się, że ułaskawienie prewencyjne nie miało i nie mogło mieć miejsca. Mandatów i tak nie odzyskają, a za parę miesięcy jak ludzie się znudzą to na skutek działania komisji sejmowej pojawią się zarzuty o pegasusa.
Mandatów i tak nie odzyskają, a za parę miesięcy jak ludzie się znudzą to na skutek działania komisji sejmowej pojawią się zarzuty o pegasusa.
Nie za parę miesięcy, tylko jak Duda przestanie być prezydentem. Inaczej ułaskawi ich z pojawieniem się pierwszych zarzutów.
Coraz lepiej idą i z tego co czytam Bukarego to tego konkretu z nauczycielskim podwyżkami nie będzie można zaliczyć tak ?:)
Dobrze, że chociaż te 800 plus jest:-)
Byłem dzisiaj na stacji i paliwka za 5 zł nie ma a miało być o tak prztyk byzk i myk:)
początkujący nauczyciel otrzyma 1218 zł brutto więcej niż dotychczas, co oznacza, że jego miesięczna pensja wzrośnie z 3690 zł brutto do 4908 zł brutto,
nauczyciel mianowany zarobi 1167 zł brutto więcej, co oznacza skok z 3890 zł brutto na 5057 zł brutto miesięcznie,
nauczyciel dyplomowany może natomiast liczyć na 1365 zł brutto więcej. Zamiast 4550 zł brutto, otrzyma więc 5915 zł brutto.
UJ DUPA I KAMIENI KUPA:)
Chociaż te podwyżki i tak kwotowo robią wrażenie, ale nie tak miało być.
KO samodzielnie rządzi w Polsce? KO wygrało wybory?
Nie no rządzi koalicja 15 października, która ma większość z tego co kojarzę.
Ja przytaczam obietnice, które wygłaszano bez warunku samodzielnej większości KO po wyborach.
Chyba, że gdzieś jesteś w stanie mi wskazać bądź zacytować Premiera jak mówił że warunkiem spełnienia 100 konkretów jest bezwzględna większość w sejmie, senacie i prezydent po ich stronie to faktycznie moje śmichy są bez podstawy.
innymi słowy nie ma co winić PISU za 8 lat bezeceństwa bo przecież tam była koalicja z Ziobrystami:)
No to żeś jedyny przedstawiciel Twojej partii który "wywrócił stolik"
PS
Nurtuje mnie humorystycznie pisząc ten fakt, że tylko ograniczyłeś się do pogrubienia a nie pisania całości DUŻYMI LITERAMI?
innymi słowy nie ma co winić PISU za 8 lat bezeceństwa bo przecież tam była koalicja z Ziobrystami:)
Dlatego też wini się jednych i drugich.
Nie no rządzi koalicja 15 października
No. A na Twoim screenie jest napisane, że są to konkrety na pierwsze 100 dni rządów. A oni nie rządzą
Przypomnij proszę, ile podwyżki dostali nauczyciele za czasów PiS?
Oh, wait... Przecież trąbiono, że zarabiają niczym lekarze i są obrzydliwie bogaci :)
miała być kursywa bo to ze strony cytat- mój błąd. POPRAWIONE.
No. A na Twoim screenie jest napisane, że są to konkrety na pierwsze 100 dni rządów. A oni nie rządzą
Screen nie jest mój jest skopiowany ze strony internetowej.
No jak nie rządzą, chcesz powiedzieć, że KO planowała 1500 brutto a lewica i trzecia droga im to uniemożliwiły?
rządzą rządzą :)
Przypomnij proszę, ile podwyżki dostali nauczyciele za czasów PiS?
Z tego co wyliczyli to PIS przez 8 lat dał tyle co teraz za jednym razem dostaną od Koalicji, dlatego też napisałem że kwota jest duża sama w sobie a krytykuje niezgodność z tym co było gwarantowane.
Czemu stosujesz tak żalosny symetryzm, który non stop krytykowałeś?? Nie wstyd Ci być takim hipokrytą?
Ojoj żona mavericka dostanie 3 stówki mniej, koniec swiata. Znów będzie Bałtyk zamiast tureckiej riviery;)
Ojoj żona mavericka dostanie 3 stówki mniej, koniec swiata. Znów będzie Bałtyk zamiast tureckiej riviery;)
Co TY Dracula my to działkowicze - od ślubu a to już 16 lat a my raz w Zakopanem.
Może jakiś Gdańsk w przyszłości :)
Czemu stosujesz tak żalosny symetryzm, który non stop krytykowałeś?? Nie wstyd Ci być takim hipokrytą?
Ah, widzisz. Przepraszam. Tyle lat w opozycji, że przesiąkłem wzorcami waszej ekipy ;)
Jakbyś czytał wątek, to byś zauważył, że jestem póki co sceptycznie nastawiony do zmian - i nie chodzi tylko o pieniądze.
Bo o pieniądzach to szkoda pisać, ale najwidoczniej taki jest zamysł, aby hodować motłoch, niczym na wschodzie.
To jeszcze może na zakończenie, zabrali się za arabski przekręt. 7 mld 200 mln zł poniżej ceny rynkowej opchnęli a Sasin pali Sasina!
Powtórzę jeszcze raz. HiT jako przedmiot JEST POTRZEBNY. Jedyne czego potrzeba to sensownego podręcznika, a przecież jest już minimum jedna alternatywa (bodajże od WSiP) dla podręcznika Roszkowskiego. Każdy kto chodził do szkoły wie, jak wyglądają lekcje historii: ślamazarnie idziemy od starożytności do początków XX wieku, czasami uda się dotrzeć do II Wojny Światowej. Czemu ślamazarnie? Bo historię w szkołach wszyscy lekceważą i zamiast 2, a najlepiej trzech godzin w tygodniu, często jest tylko jedna. A potem wychodzą ze szkół ludzie, którzy coś wiedzą o Rzymie, Egipcie, bitwie pod Grunwaldem, odsieczy Sobieskiego a nawet Powstaniu Styczniowym, ale nie mają bladego pojęcia o przyczynach i skutkach (a często nawet o fakcie takiego zdarzenia) wojny w Korei, w Wietnamie, rewolucji na Kubie, aneksji Tybetu, wojnach izraelsko - arabskich czy wojnach (także tych najnowszych, po 11 września 2001 roku) w Iraku. Ten przedmiot MUSI być dalej nauczany! Jeśli nie, należy zwiększyć mocno ilość godzin historii lub przywrócić WOS i też dać tu MINIMUM 3 godziny tygodniowo (i w ten WOS wsadziłbym podstawy religioznawstwa).
Co racja to racja. Po co uczyć o systemie prawnym w kraju, ekonomii, informatyki/cybernetyki, matematyki, logiki jak można dowalić historii i religii w różnych formach.
System prawny mają na WOSie (powinni mieć!), informatyka jest od 1 klasy podstawówki, ekonomia jest na lekcjach o nazwie Przedsiębiorczość.
No dobra, ale w taki razie czym ten przedmiot ma się różni od historii? Jeśli mamy uczyć wpływu historii współczesnej na to co teraz się dzieje to może zamiast wkuwać dat kolejnych wypraw krzyżowych to położyć większy nacisk na ostatnie 100 lat historii i uczyć jak wpłynęła ona na teraźniejszość a nie tworzyć nowy przedmiot? Czy dla każdej grupy politycznej tematy związane z podatkami, podstawami funkcjonowania państwa oraz ekonomii są takim tematem tabu, bo nagle podatnicy by zaczęli się pytać o niewygodne rzeczy?
No dobra, ale w taki razie czym ten przedmiot ma się różni od historii?
Niczym, poza tym że ma być o najnowszej. Dlatego jeśli likwidujemy HiT to z automatu zwiększmy ilość przedmiotu Historia. Historii nie mozna uczyć od środka, trzeba zacząć od starożytności, problem jest taki czy nauczyciel zdąży omówić materiał do współczesności.
Bo historię w szkołach wszyscy lekceważą i zamiast 2, a najlepiej trzech godzin w tygodniu, często jest tylko jedna.
Może czas wpłynąć na to zjawisko zamiast pozostawiać HiT, który miał w założeniach uplastyczniać młode umysły do wiedzy czarnkowej?
Masz dobre intencje Iselor ale HiT, który został w spadku po pisiorach ma zbyt negatywne skojarzenia. Natomiast jestem jak najbardziej za szerszym uwzględnianiem historii najnowszej.
Jeśli nie, należy zwiększyć mocno ilość godzin historii lub przywrócić WOS i też dać tu MINIMUM 3 godziny tygodniowo (i w ten WOS wsadziłbym podstawy religioznawstwa).
Zachęcałbym również do intensywniejszego wprowadzenia elementów etyki w podstawy programowe.
Historii można uczyć w ciekawy sposób, można też historią zabić tak skutecznie, że później mamy pokolenie impotentów umysłów.
I tak z każdą dziedziną edukacji.
Miałem nieszczęście być kształconym przez nauczycielkę, dla której najważniejsze były daty, daty, daty. I tylko daty.
Teraz przynajmniej młodzież ma większe możliwości czerpania wiedzy, ale wiadomo, dużo tutaj od źródła zależy.
Historia, jak najbardziej, ale nauczana sensownie, a nie to, co wprowadziły pisiory rękami Dzbana Roku. Nie indoktrynacja Czarnka, tylko prawdziwy obraz czasów minionych.
Szczerze?
Walić historię w takiej formie, w jakiej jest najczęściej nauczana. Dwie godziny tygodniowo są OK gdyby przyjąć takie podejście, jakie miałem w liceum.
Czasy przedinternetowe, zaznaczam:
na pierwszej lekcji dowiedzieliśmy się, że nie będziemy korzystać z podręczników. Zamiast tego każdy miał samodzielnie znaleźć książki do nauki i bazować na nich. Lekcje to bardziej były dyskusje - co, dlaczego, skąd, po co. Nigdy nie mieliśmy sprawdziany w formie kartkówki z pytaniami w stylu np. kiedy była bitwa pod Grunwaldem.
Do tego bardzo duży nacisk na analizę książek z których korzystaliśmy ( np. DLACZEGO podręcznik z czasów PRL jest problematyczny? Ale tak konkretnie, a nie dlatego że był z niewłaściwej epoki ) i tekstów źródłowych.
Do dziś pamiętam ten szok poznawczy, gdy przeczytałem akt założycielski konfederacji targowickiej - jeden z bardziej boogojczyźnianych tekstów z jakimi się zetknąłem, a czemu to służyło? No właśnie.
W skrócie, historyk uczył nas myśleć i analizować, zamiast uczenia się samych dat czy podstawowych, oderwanych od siebie informacji. Na polskim mieliśmy podobnie.
W Uk w podstawówce nawet nie na przedmiotu jak historia. Jest ona elementem nauczania modułowego, którego celem jest rozwój wiedzy, umiejętności i zrozumienia. Dzieciaki z tematem historycznym maja styczność raz na pół roku, wokół którego nauczyciel organizuje serie zajęć.
U moich dzieciaków duży nacisk idzie na verbal, non-verbal i math reasoning. Ten pierwszy również w kontekście modułów historycznych.
Może poziom nauczania jakiś wybitny nie jest ale dzieciaki nie są zalewane masa bezużytecznego materiału.
W skrócie, historyk uczył nas myśleć i analizować, zamiast uczenia się samych dat czy podstawowych, oderwanych od siebie informacji. Na polskim mieliśmy podobnie.
Rozwalają mnie takie idylliczne odchyły w drugą stronę, bo...w założeniach miałem to samo. I wiesz co? To, na poziomie liceum, jest i zawsze będzie mrzonka. Nie da się wprowadzić w liceum metod rodem z klubu dyskusyjnego dla pasjonatów albo seminarium magisterskiego czy pro-seminarium na studiach.
W 45-90 min. nie zdążysz jednocześnie uporządkować wiedzy faktograficznej (jakaś jednak być musi), zrewidować poprawności źródeł (,zwłaszcza w czasach internetowych) i podyskutować.
Bajki o licealistach-studentach (czasem opowiada je też Bukary, ale biorę poprawkę na elitarną placówkę) są równie odklejone jak pryski dryl Garnka.
Jedna strona zapomina o myśleniu, druga o tym, że myślenie też musi na czymś bazować. O ile zakładamy przekazywanie jakiejś wiedzy, bo w luźne dyskusje oczywiście bawić się można. Teoretycznie zmieni to niewiele, wiedzy ze szkoły i tak nikt nie pamięta po latach...
Niemniej osobiście uważam, że takie "podręcznika nie będzie" jest szkodliwe, w natłoku innych zajęć krzywdzi wszystkich, poza 1-5% geniuszy lub pasjonatów, do tego nie wystarczy postawić na myślenie, niezwykle istotna jest jeszcze weryfikacja tegoż myślenia, system oceniania itp.
Ja wiem, ja wiem, Skandynawia, dobre szkoły średnie w USA z tymi ich fakultetami, projektami itp... a mnie się wydaje, że w edukacji jak nigdzie potrzebny jest balans.
Oczywiście Iselor ze swoją manią na punkcie historii pier....li jak potłuczony, efekty są potem takie, że rządzą nami sami historycy i politolodzy, którzy w rozwoju zatrzymali się gdzieś pod koniec XIX w. lub w
"najlepszym" razie za Sanacji... :)
Szkołą ogólnie, w tym nauka historii, potrzebuje właśnie JAK NAJDOSKONALSZYCH, WYCYZELOWANYCH, DOPIESZCZONYCH podręczników, by perfekcyjnie, w sposób jednocześnie zwięzły, jasny, ale też możliwie dokładny przekazać maksimum informacji.
Przynajmniej szkoła powszechna, te dla elit i geniuszy mogą iść działać bardziej dyskusyjnie i nieszablonowo. :)
Ogólnie zrozumiałe przekazywanie wiedzy laikom (a uczniowie to właśnie tacy laicy) jest wielką sztuką, potrafią to nieliczni i nie trzeba analizować jedynie podręczników. Przypomnijcie sobie COViD i wszelkie artykuły o szczepionkach. Pomijam dziennikarską niewiedzę, ale prawda jest taka, że najbardziej spójne, wyczerpujące i jednocześnie zrozumiałem były chyba tylko opisy szczepionek i ich działania zamieszczone w NYT. A pisał o tym każdy,... I tak samo jest z dowolną dziedziną wiedzy w szkole.
Czyli fikcja :) - pytanie, czy iść w fikcję, czy stawiać na jakość.
Bukary nie potrzebnie sapałeś chłopie, wyszedł z Ciebie pisior, teraz z tobą też będzie jechane, jedzie walec chłopie.
Symetryści, wrogowie rewolucji, bourgeoisie nauczycielskie nie będzie stało na drodze wielkiego skoku.
To kiedy W i K wyjdą z więzienia? Jutro czy jeszcze dzisiaj podjedzie kolumna prezydencka po nich?
Koniecznie czerwony dywan, witanie chlebem i solą, gałązki palmowe, chórek dziecięcy no i medale i wywiady. Wszak trzeba szanować bohaterów. Nastepny w kolejne może być Sebuś od BMW z A1 - proponuje juz teraz szykowac ulaskawienie i miejsce dla kolejnego herosa.
Na pewno funkcjonariusze SOP muszą zabezpieczyć auto od wewnątrz- Mariusz "cerata" K. miał zwyczaj lać na tapicerkę, kiedy przesadził z wódą, a przesadzał zawsze. Maciej W. podobno takich problemów nie ma.
Bodnar w każdym razie rozwiązał sprawę elegancko - nie zarządził przerwy w odbywaniu kary, opinie w sprawie ułaskawienia wydał negatywną.
Duda, jak na pajaca przystało, teraz tych kryminalistów ułaskawi, tym razem prawidłowo (czym potwierdzi, że w 2015 zrobił to nieskutecznie). Wszystko idzie na jego konto, także dobitne pokazanie Polakom, że pisior na urzędzie prezydenta, to będzie wypuszczał swoich, niezależnie od tego jakimi kanaliami by nie byli. Kolejny piękny prezent dla Trzaskowskiego i Hołowni przed wyborami prezydenckimi w 2025 r. :)
A może załatwiają papamobile? Aby mogli w tłumach przez ulice machać do swojego ludu?
Na pewno funkcjonariusze SOP muszą zabezpieczyć auto od wewnątrz
A to od kiedy szaremu obywatelowi przysluguje auto SOPu? Autobusem albo z buta...
właśnie jeden przestępca "uniewinnia" dwóch innych przestępców, do czego ci pisowcy doprowadzili to nie było za komuny
edit. oburzony że przestępców osadzono natychmiast prawie po wyroku a nie jak innych za parę miesięcy.... no to jest już nie prezydent polaków, to prezydent durniów
Adrian myślał, że wydyma Adama, a tymczasem Adam wydymał Adriana.
I pyk - ułaskawił pomimo negatywnej opinii. Przy okazji zaatakował Bodnara za nieprzerwanie odsiadki bo względy humanitarne, bo spokój społeczny....
Szkoda gadać.
zastanawia mnie stan zdrowia kamińskiego, przecież przed jego wydaniem powinni nagrać jak wygląda, pełne badania krwi i z 5 świadków by nie okazało się, że zaraz się zapije i będzie wina, że "to przez więzienie".
Groźny ten nasz pan prezydent. Myślę, że w przedszkolu mogły by się dzieci zesrać ze strachu po takim przemówieniu...
jarek będzie zły, miał być grzany temat "męczenników" a zaraz nie będzie o czym gadać, pytanie czy będą forsować wejście do sejmu
A_wildwolf_A
Pewnie, że będą, ale oczywiście będzie to nieskuteczne. Zresztą do Sejmu mogą sobie wchodzić, nie mogą wchodzić na salę posiedzeń Sejmu, jak każdy inny obywatel, niebędący posłem, który nie jest do tego upoważniony.
Dno,dno, dno rezydent; już dzisiaj Kamiński może chlać.
Ciekawe, ilu przyszłych członków PiS udało się Kamińskiemu i Wąsikowi zwerbować przez ostatnie 2 tygodnie.
Uważaj--Obrażanie PREZYDENTA to przestępstwo.
Ten kto obraża PREZYDENTA RP powinien ponieść karę...
Wielokrotnie o tym pisałem, ale powtórzyć warto. Duda to nie prezydent, to żałosny sługus, marionetka Kaczyńskiego.
Pisowskie sk...y już ułaskawione, teraz czas na znacznie poważniejsze zarzuty odnośnie Pegasusa. A zanim zapadnie wyrok, już nie będzie ich miał kto ułaskawić.
Szokujące jest tylko to, że aby zmusić własnego kumpla do działania, musieli dwa tygodnie głodować. Nawet bezwzględni mafiosi bardziej dbają o swoich.
https://www.youtube.com/watch?v=yTMqTghWeBU
Wszyscy się skupiają na tym zeby doyebac pisowi, a sa duzo wazniejsze rzeczy i o tym sie nie mowi
Banda debili w tym calym rzadzie i wszyscy tam kradną..
I co teraz z tym cyrkiem? Pis ma rację! Pis uwolnił swoich po krwawych walkach! Konstytucja za pisem! prezydent za pisem! Medale dla K i W! Zwycięstwo!
Kamiński wyszedł z więzienia. Absolutnie nie wyglądał na człowieka w "ciężkim stanie", który prowadził 14 dni głodówkę.
Zapowiedział że będzie w Sejmie. Cyrku ciąg dalszy
Zapowiedział że będzie w Sejmie.
Może jako uczestnik szkolnej wycieczki, bo jako prawomocnie skazany - nawet na dwa tygodnie - dalej posłem być nie może. Więc niech sobie "będzie".
Zygam już tymi wiadomościami o Kamińskim i Wasiku
Ciekawe, czy Mariusz "cerata " najpierw coś zje, czy jednak wypije :)?
Samo wyjście tych kryminalistów z pierdla nie kończy, niestety, tematu. Najbardziej durna opozycja totalna w tej części Europy, teraz spróbuje wprowadzić tych dwóch ananasów na salę plenarną Sejmu, podczas obrad.
Niewątpliwie byłby to skandal, mam nadzieję, że marszałek Hołownia i odpowiednie służby, są na różne warianty, pisowskiej hucpy, przygotowane. Przynajmniej "trzy kroki do przodu",tak jak to było do tej pory. Pisowcy niewątpliwie spróbują awantury i będą głośno kwiczeć- tu nie może być negocjacji i litości, dupa musi spotkać się z batem! Nie zazdroszczę Hołowni, ale ufam, że jest przygotowany.
A co tu mamy współczuć lub nie Hołowni? Nic mu nie będzie. Kamiński i Wąsik jako prawomocnie skazani nie mogą być posłami, więc jak wejdą na obrady to zawołać straż marszałkowską, za łby wyprowadzić i elo. Kogo obchodzi pierdololo tej przegranej partii jakim jest PiS?
Dzisiaj będzie chlanie do rana ,przepraszam panowie będą dochodzić smaku.A jutro będą we wszystkich mediach, w takim kraju żyjemy. A Anżej nawet nie jest Adrianem.
Chciałem tylko przypomnieć, że Anżej nie jest królem, a Polska to nie monarchia konstytucyjna. Dlatego rezydent nie ma prerogatyw, tylko kompetencje, o czym pisowczyki zapominają.
Pisowskie świnie już kwiczą o ważnych mandatach, pomimo, ze Duda ponownie ułaskawił przestępców, co potwierdza, że zostali prawomocnie skazani..
mogą zaklinać ale prawda jest jedna
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/byly-szef-pkw-ostro-o-prezydencie-wprowadza-nas-wszystkich-w-blad/lfm8kcq,79cfc278
No to teraz czekamy, aż Duda opuści pałac i odpalamy sprawę Pegazusa. Kamiński jeszcze swoje odsiedzi, Tusk powinien mu to dać do zrozumienia, żeby się tak nie cieszył. W ogóle bym się wstrzymał do tego czasu ze ściganiem pisiorów, bo pacynka będzie wszystkich ułaskawiał.
Kiedy dzisiaj siadałem do różańca, otworzyły się drzwi. Przyszedł funkcjonariusz służby więziennej i powiedział: "wychodzi pan na wolność". To było naprawdę wielkie dzieło modlitewne - podkreślił polityk PiS.
o qwa, to jest takie odpi......e umyslowe ze mi skali brakuje. Ale pisowskie debile wyborcy lykna to bez popitki. Czekam na to az Matka Boska Wiezienna mu sie objawila
Ten kto obraża i źle pisze o Prezydencie Rzeczpospolitej Polskiej moim zdaniem jest najgorszym śmieciem. Komuchy i POpaprańcy jak wam sie nie podoba to wypad z Polski.
Zaznaczam , że wybory wygrało PiS
braklo jaj pisac pod starym nikiem pisowski cykorze?
wyj kmiotku, wyj
A jak prezydent obraża większość Polaków, a do tego kłamie i śmieje im się w pysk na żywo w telewizji? To co? To co???
Ja na jutro robie popcorn, bedzie dzien pelen akcji i stawiam na to ze straz marszałkowska bedzie wyprowadzala tych przestepcow oraz poslow pisu powodujacych obstrukcje obrad sejmowych.
Ja obstawiam, że jeszcze trochę i będą wcześniejsze wybory.
I cała ta zgraja popaprańców co dostała się do koryta z głównym zdrajcą i kłamcą co mu nos tylko rośnie zniknie z sejmu.