Krótkie fragmenty gameplayu z Vampire: Bloodlines 2 budzą obawy o dialogi i mimikę
A czy to czasem nie jest zabieg celowy dla postaci wampirów? A co niby mają marszczyć czoło przy każdym wypowiedzianym zdaniu jak w Starfield? No nieistotne. Kolejny news o niczym? Prowokacja dla nabijania klików bo na nic więcej waszą redakcję nie stać?
Gra ma do tej pory lepszą mimike niz obecnie wychodzące gry, nieironicznie.
Niby mamy lepszą technologię, ale developerzy (nie wszyscy) dzisiaj a kiedyś to jest przepaść... nastąpił proces odwrotny do tego z silnikami.
Zdecydowanie nie podoba mi się kierunek jaki obrali... Narzucona z góry postać, która ma swoją historię i jest to przebudzony po 100 latach Elder, drugi bohater jako głos w głowie, ujęcia kamery przy dialogach - oczekiwałem znowu takiego "face to face" jak w pierwszej części a mimika wygląda bardzo sztywno na tym etapie...
Nie wiem już czy nie lepsze było skasowanie tego projektu niż dawanie go studiu, które do niego moim zdaniem nie pasuje. Czuję że to będzie tak jak z ich Amnesia: A Machine for Pigs, które nie ma startu do The Dark Descent stworzonego przez Frictional Games.
W jakim sensie narzucona? Co prawda, nasza postać nie jest już thin-bloodem, jak planowano pierwotnie, ale wampirem niższej generacji (pewnie koło 10), który żył już kilka stuleci przed akcją gry. Niemniej zakładam, że jego przeszłość nie będzie ściśle ustalona, jak chociażby u Geralta w Wiedźminie, tylko gra pozwoli nam samodzielnie zbudować własną historię, jak np. u Sheparda z ME, poprzez stopniowe wypełnianie luk w życiorysie (sami twórcy wspominają o tym w rozmowie).
Moim zdaniem takie rozwiązanie ma o tyle sens, że nie będziemy musieli grać wampirzym g***m z wysokiej generacji (jak początkowo planowano), dla którego jedyną szansą na osiągnięcie sensownego statusu byłoby pożarcie duszy jakiegoś starszego (diablerie). Zamiast tego sami będziemy starszym (nie bardzo starym, ale jak na amerykańskie warunki całkiem potężnym) krwiopijcą, który będzie mógł pewnie nieraz użyć swojego wieku jako karty przetargowej (nawet widać to na filmiku). Pewnie scenarzyści wymyślą, że nasz wampirek jest osłabiony po długim śnie (plus ktoś nałożył mu to znamię, kradnące moc) i dlatego trochę zajmie mu wylevelowanie... znaczy się powrót do dawnej siły i odzyskanie pozycji w szeregach.
Z dwojga złego to już chyba faktycznie lepszy Elder of Thin-blood ale czemu musi mieć już narzucone imię (Phyre brzmi jak imię pobocznego bohatera z fantasy) i najprawdopodobniej wygląd? Będzie można oczywiście wybrać klan ale to tak naprawdę "mała" customizacja. Poza tym Elder musi mieć jakąś określoną historię lub jej warianty do wyboru co kłóci mi się z założeniami pierwszej części gdzie mieliśmy całkowicie czystą kartę na start.
Mam wrażenie że to będzie sequel ale tylko z nazwy, równie dobrze mogłoby to nazywać się "Vampire The Masquarade: Cursed Mark" czy jakkolwiek i nie byłoby zamieszania...
Czytając komentarze pod filmem większość osób ma podobne zdanie do mojego a tam raczej trafili wierni fani marki a nie przypadkowe osoby.
Imię (czy bardziej przezwisko) jest narzucone, bo nasz(a) protagonist(k)a ma głos i musi się jakoś przedstawiać (głupio by było tytułować się cały czas jako "Elder").
Co do wyglądu, to twórcy powiedzieli przecież, że będzie można wybrać płeć, fryzurę czy kolor włosów (o zmianie ciała czy twarzy nie wiadomo). W trakcie gry będzie też można zmienić ubranie i ma to mieć wpływać na nasze interakcje z otoczeniem. Niby nie jest to "full service" customizacji, ale i tak lepiej, niż w pierwszym Bloodlines.
No i starszy oczywiście będzie mieć jakąś tam historię sprzed czasu akcji gry, ale to my będziemy ją budować. Tak samo było z Shepardem w ME, gdzie w dialogach mogliśmy decydować o naszej przeszłości, miejscu urodzenia, udziale w różnych wydarzeniach, stosunku emocjonalnym do pewnych spraw itd. Zbliżony przykład to Geralt, którego do pewnego stopnia też mogliśmy kształtować wedle własnego widzimisię. Moim zdaniem to lepsza sytuacja startowa, niż zaczynać jako słabiak, który musi uciec się do oszustwa (diablerie), żeby zyskać na sile (bo w świecie wampirów od WoD inaczej się nie da, wysokiej generacji nie przeskoczysz).
I czego BL2 brakuje do bycia sequelem BL1? Moim zdaniem o grze za mało wiadomo, żeby dało się o tym przesądzać już teraz.
Komentarze pod filmem też czytałem i muszę stwierdzić, że niektórzy mają zupełnie odrealnione oczekiwania. Ze 2/3 osób krytykowało np. fakt, że portagonist(k)a ma głos. Niemy główny bohater miałby być lepszym rozwiązaniem w 2024 roku...
Czarno to widzę. Obym się mylił.
A pierwsza część to jedna z tych gier, które zasługują na znakomitą, wysokobudżetową kontynuację.
O nie... Ta kamera całkowicie zmienia gre dla mnie, żadna druga część tylko nowa gra z uniwersum, coś czuję że klimatu pierwszej części tu nie uświadczymy, nawet nie wspominam o tych sztywnych oczach podczas dialogów, już wolałem to co zrobiło poprzednie studio.
Nad tą grą od samego początku ciąży jakieś fatum, oby w końcu wyszła i to grywalna.
Pierwsza cześć była jedną z najlepszych gier wszechczasow a teraz szykuje się jakiś crap. CDP Red powinien zrobić dwójkę albo Larian. Chyba tylko oni mogłoby dać radę
Akurat CDP nie ma pojęcia jak robić prawdziwe gry cRPG, także się mylisz.
Jak trzeba będzie zrobić konsolowego samograja z pierdyliardem znaczników na mapie oraz miałką fabułą o ratowaniu świata, to wtedy się na pewno ktoś do nich zgłosi.
Tutaj, do takiego projektu potrzeba LEGEND BRANŻY. A nie mentalne dzieci z CDP którzy nie mają pojęcia czym jest prawdziwe cRPG.
VM2 musieliby robić Chris Avellone, Josh Sawyer, Leonard Boyarsky,Tim Cain, Brian Mitsoda i jeszcze kilku specy od Maski Zdrajcy, wtedy można mówić o poważnym, dużym i przede wszystkim ambitnym cRPG.
Co do Larian, nie dali by rady scenariuszowo. Za słaby warsztat pisarski.
Drewno :/. Zobaczymy ile i (czy) jeszcze poprawią do premiery, ale mój entuzjazm (kiedy zapowiedziano sequel) wyparował. Nie skreślam tego tytułu, ale wielkich nadziei sobie nie robię...