„To było jak amputacja”. Alan Moore o tym, jak bolesne okazało się dla niego odcięcie się od własnych komiksów
Kiedy o nich myślę, mam tylko wspomnienia tego, że moja własność intelektualna została skradziona, a kiedy na to narzekam, uznaje się mnie za wściekłego szaleńca.
Tak, to na pewno z tego powodu ludzie uważają go za szajbusa. Nie z powodu jego odklejonych odpowiedzi w stylu "Superbohaterowie są wstępem do faszyzmu" czy też rezygnowania z potencjalnych przyszłych zysków na rzecz BLM (xD).
Chłop stworzył klasyki, ale na stare lata coś mu zdecydowanie siadło na łeb.
Włożyłem w te projekty ogromną ilość pracy, energii oraz miłości i czuję, że wyrzeczenie się ich było jak amputacja.
Ale jak bral za nie pieniadze to pewnie mial usmiech od ucha do ucha...
Dlatego nie opłaca się tworzyć. Lepiej kupić czyjąś twórczość i ja wyeksploatować dla zysku (oczywiście wymaga to odpowiedniego budżetu).