W sumie można się było tego spodziewać po tym jak się traktował przez ostatnie lata, no ale nie spodziewałem się że tak szybko.
Przez ostatnie lata? On teraz był już czysty, ostro ćpał i chlał w trakcie krecenia Przyjaciół.
Wielka szkoda, jedna z ikonicznych postaci serialowych w historii telewizji.
Tak, troche inaczej sie teraz oglada Friends wiedzac ze w kazdej scenie byl mocno nawalony i niewiele pamietal z planu.
https://www.youtube.com/watch?v=57GYwj6YcnU
Moja ulubiona postac z Przyjaciół...
Wielka szkoda... W rewatch było widać, że naprawdę nie jest z nim dobrze. Po prostu serce nie wytrzymało?
Aż przykro myśleć, że Przyjaciele nie zobaczą się już nigdy w komplecie :-(
Szkoda, Przyjaciele to essencja lat 90. i nie potrzba wehikulu czasu zeby sie tam przeniesc.
2 jego najlepsze filmy imo to:
Fools Rush In (1997) - fajna komedia z Salma Hayek w Las Vegas.
The Whole 10 yards (2004) - klasyka z Brucem Willisem.
Chandler to moja ulubiona postać serialowa, spirit animal, więc z ochotą sięgnąłem rok temu po biografie aktora i… rany, jakie to było męczące.
Po pierwsze źle się to czytało, książka była po prostu nudna. A nudna, bo autor miał potrzebę użalania się nad sobą jak wielkim alkoholikiem jest i jak wszystko w swoim życiu schrzanił. Żałosne, pozbawione jakiegokolwiek uroku opowiadanie kompromitujących sytuacji (czy może raczej w kółko tej samej jednej sytuacji) i tego jak zraził do siebie ludzi. Po lekturze mam jakiś taki problem z patrzeniem na Chandlera z dawną sympatią, może nawet zauważyliście, że zbiegło się to w czasie ze zmianą avatara, który miałem tu z 8 lat.
Nie chciałbym zostać źle zrozumiany, ale to był tak nieszczęśliwy i umęczony człowiek, że w pewnym sensie aż trochę poczułem ulgę, gdy umarł. R.I.P.
Zgadzam się odnośnie książki. Dziewczyna sobie kupiła bo jest wielką fanką Przyjaciół. Przeczytałem z 2/3 i już nie miałem sił dokończyć. Strasznie nudna i męcząca.
Może teraz będzie okazja na dokończenie.
Zmarl jak typowy aktorzyna i celebryta... chlał, ćpał i sie kurwił.
Nigdy mnie jakoś specjalnie FRIENDS nie śmieszyli.
Szkoda ze mial tylko 54. Mogl zyc te 60 70 80
No ale jak coś brał to suabo.
Wujek a ty go śledziłeś czy co jest?
Nie byłem jakimś fanem tego serialu, nigdy go nawet nie obejrzałem w całości, ale kiedyś trafiłem na ten program, gdzie się spotykają po latach i aż smutno było na to patrzeć. Perry wyglądał jakby był po ciężkiej imprezie, Courteney Cox jakby sama umarła, a potem została wskrzeszona przez wirusa z Walking Dead... Chyba jedynie ten co grał Joey'a sprawiał wrażenie, że naprawdę się cieszy, że może wziąć udział w czymś takim.
Spotkania po latach to jednak nie są dobre pomysły.
Równiez nigdy nie bylem 'wielkim' fanem tego serialu, ale nie ukrywam, że większosc docinków widziałem więcej niż jeden raz. Miałem podobne odczucia po tym programie. Możliwe, że było to spowodowane ogromną ilością botoksu, który w siebie władowali. Dosłownie oni nie mieli żadnej mimiki. Wyglądało to wrecz karykaturalnie.
Rozumiem jeszcze te kilkadziesiąt lat temu ale dzisiaj mówienie o tych ludziach dobrze gdzie 90% to pedofile, narkomani i sataniści jest ryzykowne.