Disnejowski hit Steama dostał datę premiery, jednak nie będzie grą free-to-play
Warto tutaj dodać że w tej produkcji dla dzieci - młodzieży, nie odnotowano wersji PL
Czekam na argument "przecież to małe..." a nie chwila, to tylko DISNEY. Jedno z najmniejszych studyjek,firm, jakie istnieje. Nikt w takim kraju czwartego świata przecież jak Polska nie słyszał o Disneyu, a ich produkcji nikt tu nie ogląda ani w nie nie gra.
Firmy Disney nie stać na tłumaczenie produkcji, u nich przecież pracuje jedna osoba a prognozowany zysk z produkcji to 3 dolary. Prawda?
Prawda??
Firmy Disney nie stać na tłumaczenie produkcji, u nich przecież pracuje jedna osoba a prognozowany zysk z produkcji to 3 dolary. Prawda?
Juz kilkukrotnie o tym pisalem, ale napisze tez tutaj. Nie chodzi o fakt, ze kogos stac na lokaliizacje, a czy bedzie to w ogolnym rozrachunku w ogole oplacalne.
Gdy jeszcze pracowalem w ZeniMax, bardzo duzo gier nie bylo lokalizowanych w wielu krajach ze wzgledu wlasnie na nieoplacalnosc. Jezeli studio musi zainwestowac jakas czesc pieniedzy w lokalizacje, nawet jesli to jest maly naklad finansowy, a oplacalnosc takiego przedsiewziecia bedzie ponizej teoretycznego zysku i nie bedzie wymierne do zainwestowanego czasu w ten proces, to zadna lokalizacja nie bedzie miala miejsca.
płytkie myślenie dla takiej firmy, przecież to inwestycja jak w reklamy w danym kraju, jak można sprzedawać towar nie reklamować go i oczekiwać zysków ??
To proste, Polska jest zbyt małym rynkiem żeby prognozy zysku mogły poprzeć taka inwestycję (a ty jeszcze chcesz reklamy, prezentacje i inne akcje marketingowe). Poza tym nie oszukujmy się - gry od Disney to guano, tak jak i filmy (poza kreskówkami i filmami animowanymi dla dzieci).
(a ty jeszcze chcesz reklamy, prezentacje i inne akcje marketingowe)
źle mnie zrozumiałeś, chodzi mi, że język polski jest atutem jak reklama
Dlatego w takich Korporacjach/Firmach pracuje grupa tegich mózgów zwanych analitykami, ktorzy analizuja rynek i kształtują plan finansowy. Zanim Machingames dostało zielone światło dla pierwszego Wolfa, czekało aż pół roku. Wydanie gry na konkretny rynek nie wiąże się wyłącznie z wydrukiem płyt CD/DVD oraz udostępnieniem plików do pobrania online. To wszytko najpierw poprzedzone jest długimi i skrupulatnymi analizami.
kubsts - Przecież gry nie robi osobiście Disney, więc jakie znaczenie ma tu, czy ich stać, czy nie?
Gra jest w Game Passie i jest na prawdę fajna ale na razie miała mało zawartości, może po premierze się to zmieni.
Takie ze Disney inwestuje, to jest bardzo skąpa firma.
"Twórcy zdecydowali się zmienić model sprzedaży, by dzięki temu móc „dostarczać graczom rozrywkę w najwyższej jakości”."
Raczej dlatego, że mają kłopoty finansowe i doszli do wniosku, że bardziej opłacalne od F2P będzie tradycyjne sprzedawanie gry. "najwyższa jakość" to sprawa drugo a nawet trzeciorzędna.
JAKOŚĆ CZY NIE JAKOŚĆ POWINNA BY W PL JEST WYDAWANA W POLSCE WIĘC POWINNA MIEĆ LOKALIZACJĘ POLSKĄ.
CZEGO TU NIE ROZUMIEĆ
Nic nie powinna.
Oczywiście, że powinna - zyski i straty korporacji konsumenta nie powinny obchodzić.
Międzynarodowe firmy lub takie, które nie mieszczą się w unijnej kategorii SME (small and medium-sized enterprises) chcą coś wydawać na terenie EU? To produkt powinien mieć język KAŻDEGO państwa członkowskiego, obojętnie, czy się to się firmie opłaca, czy nie. A jak nie, to wypad z krajów członkowskich.
I mówię to jako osoba, która języka polskiego nie używa ani w grach, ani w filmach/serialach.
Tyle, że... nie jest wydawana w Polsce. Jest wydawana na międzynarodowym Steamie, gdzie Polak może ją sobie kupić.
Via Tenor
A nie, jak posrednik wchodzi w drogę to nie ma tematu, nic korpo nie muszą wtedy w końcu robić, w końcu wtedy są ponad prawem, dziękuje za rozjaśnienie.
Jesteśmy nieliczącym się krajem z nie liczącą się społecznością graczy. Dokonali prostego obliczenia czy opłaca się tłumaczyć na nasz rodzinny język. Wyszło, że nie warto.
micin3 widze że ty dośc ważny biznezmen i polityk jestes skoro samemu tak możesz sobie zmieniać co moga a co nie moga firmy na terenie UE, kurde, nawet królowie w średniowieczu takiej władzy nie mieli, z tobą to trzeba sie jednak liczyć.
"To produkt powinien mieć język KAŻDEGO państwa członkowskiego, obojętnie, czy się to się firmie opłaca, czy nie. A jak nie, to wypad z krajów członkowskich."
Nie wiem kiedy ostatnio tu przeczytałem bardziej debilne zdanie.
Nie przejmuj się, do pewnych poglądów trzeba po prostu dojrzeć.
Kiedy ty w końcu wbijesz do tego swojego małego łba, że to nie ma nic wspólnego z tym jak duża jest firma, jaki ma budżet, tylko czym im się tłumaczenie zwróci?
Sugeruję, że po analizie rynku wyszło im, że wsadzając kasę w tłumaczenie nie będą na plusie.
Cała reszta tutaj nie ma nic do rzeczy...
za taki plebs chcą tyle hajsu? i jeszcze za dodatek 30 dol no kurwa śmiech na sali
Kupiłbym, gdyby dali polskie głosy, bo co to za gra z postaciami Disney bez polskiej wersji.
Gra, w której kopiąc piasek, jest jedynie SZANSA, że wypadnie piasek. Strasznie męcząca produkcja pełna grindu i jeszcze nie f2p.
Twórcy zdecydowali się zmienić model sprzedaży, by dzięki temu móc „dostarczać graczom rozrywkę najwyższej jakości”.
Albo stwierdzili ze skoro sie sprzedaje to mozna zgarnac latwy hajs...
drozej tylko w szwajcarii
naprawde kupowanie w zlotowkach to frajerstwo, robia nas bez mydla