Czarne chmury nad twórcami serii Total War, winni mają być menadżerowie żądni zysku
kierownictwo studia grało na zwiększenie wydatków graczy kosztem rozwoju cyklu
Nowe, nie znałem.
Nie mam nic przeciwko DLC i dodatkom ale SEGA od dłuższego czasu robi tak, że wypuszcza nowego Total War-a totalnie okrojonego za około 300 zł po czym w ciągu roku lub dwóch dodaje wyciętą czy też zaplanowaną zawartość za kolejne 300, a może 500 zł. Zanim gra wyjdzie wszystko jest z góry zaplanowane na pełny koszt w okolicach 1000 zł.
tylko 1000 zł same dodatki do The Sims 4 to koszt 2658,6 bez promocji na steam
Klasyczne granie na krótki termin. Tak już korpo są zbudowane, że jakoś tak lepiej im wycisnąć cytrynę i potem naprawiać sytuację niż mieć stabilną, umiarkowaną sytuację cały czas. Inna rzecz, że prawdziwą kasę zarabia się na ryzyku i to właśnie tego przykład - kasa się zgadza, ryzyko średnie, ot jedna czy druga gierka nie zostaną dobrze przyjęte ale następna znowu się dobrze sprzeda.
Faraon jest pierwszym Total Warem od czasów Shoguna 2, którego nie kupiłem na premierę w pudełku. Plus praktycznie wszystkie DLC do wszystkich części (prócz Warhammera 3).
Niech to będzie moim komentarzem.
Akurat zarzut o brak nowości jest moim zdaniem mocno na wyrost. Bo jednak trzeba twórcom oddać, że całkiem sensownie wybrnęli z odnalezieniem nowej tożsamości dla historycznych odsłon cyklu. Po premierze pierwszego Warhammera niemal wszyscy zrozumieli, że seria będzie miała teraz spory problem z tym, by osiągnąć podobny poziom różnorodności i unikatowości, ale bez całej tej zwariowanej fantastyki. No i udało się, może nie od razu, ale jednak (poligonem doświadczalnym było Three Kingdoms, Thrones of Britannia i Troy), a Faraon pokazał, że da się w tej formule upchnąć sporo ciekawych mechanik i dodatkowych warstw rozgrywki. Poziom ich dopracowania pozostawia niestety sporo do życzenia, ale same pomysły na urozmaicenie rozgrywki są w większości bardzo dobre i moim zdaniem brakuje jeszcze tylko sensownego planu na late game. Zakładam, że inwazja Ludów Morza miała nim być, ale nie wszyło, tak jak wcześniej z hordami Attili czy wojną ze Siogunatem, co raczej sugeruje, że prosta "napierdzielanka" z wielkimi armiami nie wystarczy. Natomiast poza tym, jest już całkiem dobrze (zaznaczam, że chodzi o nowinki w rozgrywce, a nie błędy, koślawe AI czy brak balansu).
Wiadomo że z Creative Assembly i Total Warem jest ostatnio źle, ale akurat Volound jest bardzo niepewnym źródłem wiedzy. Ten gość to jakiś megatoksyczny męczybuła.
Ja w ogóle nie rozumiem fenomenu tych gier i zastanawiam się jakim cudem te studia, które od ponad 20 lat wałkują tylko jedną markę jeszcze nie padły. To znaczy, żebyśmy się dobrze zrozumieli: Shogun, Medieval, czy Rome to były świetne gry i wciągnęły mnie na wiele godzin, ale ileż można. Z obiegu wypadłem w okolicach Medieval 2. I jakiexto były wspaniałe czasy, kreatywności, gdzie RTSy czymś się od siebie różniły i co chwila wychodziła jakaś świetna gra z pomysłem na siebie. Total war, Twierdza, Port Royal, Sudden Strike, Settlers, Anno, Zeus, Tropico. A dzisiaj wałkuje się z niskim budżetem te przebrzmiałe marki oferując pół produkty, które są tylko cieniem dawnej jakości. I jeszcze ludki biadolą, że mnóstwo dlc "trzeba" kupić. Po cholerę? Czy ktoś was do tego zmusza? Jak dla mnie wszyscy ci partacze od nowych twierdz, total warów, Tropico, itd. powinni dostać kopa i pójść z torbami. Niby jest jeszcze segment indie, ale to jednak nie to samo i szkoda, że nie ma już szans na tak kreatywne, odmienne podejście w branży. Dzisiaj już nikt nie wyskoczy z taką grą, jak wspomniane przez kogoś wyżej the Sims, a wszystko jest kalką kopii i zrzynka zrzynke pogania, patrz soulsy.
po drugie, ostrzejsza reakcja społeczności. Część źródeł uważa, że gdyby fani wcześniej zareagowali na problemy serii tak jak w przypadku Pharaoh, być może już dawno zaszłyby pozytywne zmiany u dewelopera.
Otóż to. Wielu uważa, że z deweloperami gier trzeba się cackać, być cierpliwym, wyrozumiałym, poczekać... najlepiej z trzy lata po premierze... wymówka dlaczego zawsze się znajdzie.
Deweloperzy gier nie są waszymi przyjaciółmi. To jest biznes. Oni chcą kasy, wy chcecie miło spędzić popołudnie więc szanujcie siebie, swój czas i swoje ciężko zarobione pieniądze.