Reżyser Kingsmana chciałby zrestartować Gwiezdne wojny. Skrytykował też nowe produkcje Disneya. „Kogo to obchodzi”
Mówiąc w wywiadzie "nie śledzę Gwiezdnych Wojen, ale...", koleś daje do zrozumienia, że wypowiada się na temat, którego nie zna. Mi to wystarczy.
Bardzo kreatywny sposób na popełnienie samobójstwa sobie znalazł.
No tak, ale Spider Man czy Bondy nie są ze sobą połączone fabularnie, to zupełnie różne filmy i różni bohaterowie, bo każdy Bond, Spider Man czy Batman jest inny, choć na pierwszy rzut oka są tacy sami.
Gwiezdne Wojny to jedno, spójne uniwersum ale może remake całego uniwersum to nie byłby taki głupi pomysł? Można by od nowa nakręcić prequele i oryginalną trylogię, tylko to znowu powinno zostać oddzielone od tego co jest teraz, czyli jakieś alternatywne uniwersum - swoją drogą, szkoda, że SW nie dostało jeszcze swojego What If?
Wracając do tematu, mając młodych Luke'a, Hana i Leię nie trzeba by było ich uśmiercać i można by inaczej opowiedzieć ich losy, więc jestem osobiście otwarty na takie alternatywne uniwersum SW.
Mówi się, że od dziennikarzy to glupsi są tylko aktorzy, ale najwidoczniej reżyser też jest blisko.
To nie jest zły pomysł, bo w tej chwili mamy to co mamy między innymi przez to, że nie bardzo można opowiadać nowe historie nie mogąc sięgać po starych bohaterów (z wyjątkiem droidów R2D2 i C3PO, Jango Fetta i Chewiego), którzy w książkowych Gwiezdnych Wojnach jeśli chodzi o historie dziejące się tak jak seriale (poza Andorem i Obi-Wanem) niedługo po upadku Imperium w erze Nowej Republiki odgrywali wciąż duże role.
Przykładem jest Ashoka, gdzie bez spoilerów w jednej z scen prosiło się o to by pojawiła się Leia, co jak wiadomo jest niemożliwe. A do tego wygląda na to, że kolejne projekty idą w kierunku książkowej "Trylogi Thawna".
Do tego, taka Ahsoka jest niby obecna teraz w kanonie ale nie ma Jej w książkach pisanych po premierze oryginalnej trylogii, gdzie mieliśmy dalsze losy Luke'a, Hana i Lei po upadku Imperium, bo nie mogło Jej tam być, gdyż nie została jeszcze wymyślona. Dlatego jeden nowy i spójny kanon to był dobry pomysł, choć wolałbym, żeby Luke i Han żyli i żeby Leia i Han mieli więcej potomków niż tylko Ben a i Luke powinien mieć dziedzica.
Vaughn robi fajne filmy rozrywkowe, ale eksploatowanie na nowo Skywalkerów nie ma sensu. Świat jest dobry, rozbudowany, jest mnóstwo innych historii do opowiedzenia, patologiczna rodzina to nie jej centrum, a jedynie wąski wycinek.
Podobnie zamiast jakichś cyrków z pochodzeniem Rey też mogliby zrobić tak, że okazałoby się, że np. jej ojciec był synem Luke'a, a rodzice wcale jej nie porzucili tylko zginęli (a potem skoro już mamy świat między światami mogłoby się w Ashoce np. okazać, że tak naprawdę nie zginęli tylko również utknęli w tej równoległej galaktyce jak
spoiler start
Thawn i Rex
spoiler stop
.
Po co restart, lepiej wrócić do czasów przed-disneyem i wybrać niektóre dobre elementy, historie stworzone przez tych patałachów