Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
To jakiś trend ostatnich lat, czy powoli każdy już deweloper po prostu pluje na swoich klientów i nawet nie udaje, że ma do nich jakikolwiek szacunek?
Mamy tu przykład już kolejnej gry, która zabija najnowsze sprzęty, a nie powinna, bo to co wizualnie oferuje mieliśmy już 10 lat temu. Jakby gra kosztowała max 80 zł, to może by się dało to znieść. Ale ten trend zaczyna to być żenujący.
Zaraz stado pajaców z 4090 napisze, że im działa, a wy powinniście wymienić tostery.
To jakiś trend ostatnich lat, czy powoli każdy już deweloper po prostu pluje na swoich klientów i nawet nie udaje, że ma do nich jakikolwiek szacunek?
Mamy tu przykład już kolejnej gry, która zabija najnowsze sprzęty, a nie powinna, bo to co wizualnie oferuje mieliśmy już 10 lat temu. Jakby gra kosztowała max 80 zł, to może by się dało to znieść. Ale ten trend zaczyna to być żenujący.
Cześć Dev.
Tak z ciekawości czy prawo nie powinno przewidywać tego,że nie można sprzedawać komuś niedokończonego produktu bądź alfy w cenie Finala.
Ja wiem, że tworzenie gier to inna bajka, ale nie wyobrażam sobie ,że w kinie co kilka minut trwania filmu coś nie działa, spowalnia czy się wyłącza.
Bądź kupuje pralkę która będzie prała za dwa lata jak dostanie łatkę a na razie tylko wolno się kręci i to w drugą stronę.
Ewentualnie auto w którym mogę posiedzieć i jeździć maks do 3 biegu.
To jest jakieś kuriozum, że jakieś prawo nie reguluje tych absurdów i jakieś instytucje nie weryfikują stanu tych produktów przed wpuszczeniem ich do sprzedaży.
Rozumiem też, że ludzie mają wiele przeróżnych zestawów PC i nie chodzi by to chodziło jak złoto i bez zająknięcia, ale na Boga co 4 gra na premierę działa jako tako, jedna na 20 działa bardzo dobrze a reszta jest niegrywalna.
To jest jakieś kuriozum, że jakieś prawo nie reguluje tych absurdów i jakieś instytucje nie weryfikują stanu tych produktów przed wpuszczeniem ich do sprzedaży
Dokładnie. Póki co jedyną instytucją jest Steam i Metacritic, na których klient zrobiony w wała na parę stówek może wylać swoje żale. Samowolka i istny meksyk. Z takim podejściem do tematu i partactwem w innej branży, niż tworzenie gier, np. w budownictwie człowiek nie wygrzebałby się z kar finansowych, ubezpieczeń, zwrotów kosztów i pozwów.
Okej. Grę można zwróci, ale warunki zwrotów są istną parodią. Takie Sony nie zwróci ci pieniedzy, bo zacząłeś po zakupie pobierać grę. Kabaret.
Czytać recenzje graczy i bojkotować zakup. Inaczej nic się nie zmieni.
czy masz zakaz prawny sprzedaży samochodu, w którym możesz tylko posiedzieć?
Tak, nie możesz sprzedawać aut niesprawnych bez wyraźnego zaznaczenia (a autorzy City Skylines nie zaznaczają na karcie Steam, że gra chodzi wujowo), a celowe ukrycie wad (czyli np. Cyberpunk 2077 i mówienie przez CDProjekt, jak to świetnie działa na PS4) w świecie motoryzacji byłoby karalne.
Natomiast jaki jest widok z drugiej strony? Weźmy taki "lords of the fallen". Szacowana sprzedaż (VG Insights) to 400k, ale przyjmijmy ostrożne szacunki SteamSpy i jakieś 250k egzemplarzy. Recenzji na steamie w tym momencie masz 10500 co daje ile? Trochę ponad 4% całości. Z czego 57% jest pozytywne. Czyli jakieś 2% klientów uznało grę za bezsprzecznie słabą. Oczywiście do tego dochodzi kwestia czy projekt z takimi liczbami jest rentowny ale to już osobna sprawa.
Dopóki się to kalkuluje będą różne akcje przechodzić. Chcesz nałożyć jakiś urząd regulacyjny? Spoko, wydłuży to czas produkcji, ceny pójdą w górę. Chcesz żeby ich zabolało? Nie kupuj albo poczekaj na przecenę. Cudaków z unity ładnie branża sprowadziła na ziemię odcinając ich od przychodu z dnia na dzień.
czy masz zakaz prawny sprzedaży samochodu, w którym możesz tylko posiedzieć?
Zabrzmiało to tak, że skoro nie ma zakazu sprzedaży gier w które nie da się grać to jest OK.
Chyba trzeba stworzyć przepis regulujący warunek sprzedaży gier video (MUSI MÓC SIĘ W NIĄ GRAĆ) - bo to ku*wa(przepraszam) nie jest oczywiste.
Chyba trzeba stworzyć przepis regulujący warunek sprzedaży gier video (MUSI MÓC SIĘ W NIĄ GRAĆ) - bo to ku*wa(przepraszam) nie jest oczywiste.
Nie krępuj się. Pic polega na tym, że deweloperzy tej gry również by wyszli z takiej konfrontacji z "przecież da się grać". Bo się da. Jak to już inna kwestia.
Chyba trzeba stworzyć przepis regulujący warunek sprzedaży gier video (MUSI MÓC SIĘ W NIĄ GRAĆ) - bo to ku*wa(przepraszam) nie jest oczywiste.
Dla jednego DA SIĘ GRAĆ będzie w 30 klatkach dla innego 60, a kolejny bez 120 klatek to nawet gry nie odpala. To nie jest takie proste. Jak gra się odpala i chodzi to nic im nie zrobisz. Da się grać? Da się. To że będziesz miał co chwilę spadki z 60 do 20...who cares? Nie działa jak chcesz to nie kupuj i ograj za rok. Nic więcej nie zrobisz na chwilę obecną.
Standard jest prosty - wymagamy 60kl/s na karcie ze średniego segmentu z ostatniej generacji dostępnej na rynku konsumenckim w dniu premiery - wszystko dałoby się sprecyzować, i to bez możliwości łatwego obejścia... tyle, ze przemysł giereczkowy to nie jest branża, w którą miałoby wchodzić prawodawstwo np. UE ze szczegółowymi regulacjami administracyjnymi.
A czy te uproszczenia sprawią, że gra będzie trzymać 30fps przy większym mieście na średnich detalach bez posiadania mocarnych kart pokroju 4080?
Czekam na te grę z wypiekami na twarzy, ale jeśli moja karta nie należy do najnowszych, ale też nie jest jakaś stara i zacofana i będę mieć na bardzo niskich 20fps to mam ochotę zrobić zwrot.
"czy masz zakaz prawny sprzedaży samochodu, w którym możesz tylko posiedzieć?"
No teoretycznie nie masz. Tylko czy nowy model samochodu nie musi przejść jakiejś certyfikacji, zanim zostanie dopuszczony do ruchu? Czy jakbym sobie w garażu wyklepał samochód samoróbkę, to by mi go zarejestrowali i pozwolili po drogach jeździć?
Ale załóżmy nawet, że można zmontować samochód z namiotu, kółek od taczki i silnika do kosiarki, z lejcami zamiast kierownicy. To jakbym chciał takie wozy sprzedawać to jednak mam obowiązek podawania prawdziwych danych technicznych i muszę podać, że prędkość maksymalna to 25 km/h, samochód rozpędza się do niej przez 3 min, pali 100 l / 100 km i jak chcesz zahamować, to trzeba wystawić nogi i się zapierać o asfalt. Więc może i by nie było prawnego zakazu sprzedaży samochodu, w którym zasadniczo da się tylko siedzieć, ale nikt by mi tego nie kupił.
I gdyby twórcy mieli zasrany obowiązek podawać konkretne dane, że na takim sprzęcie można przy takich ustawieniach otrzymać tyle klatek, a na innym tyle, gdyby od razu czarno na białym było, że najpotężniejszy dostępny sprzęt nie uciągnie "wspaniałej gry" w FHD w więcej, niż 20 FPS, to może by było dokładnie tak jak piszesz, że by "Cudaków ładnie branża sprowadziła na ziemię odcinając ich od przychodu z dnia na dzień.".
Ech, łudzę się. Nieważne jak będzie chodzić, jakie będą błędy na premierę, narkoman i tak kupi kolejną działkę.
I gdyby twórcy mieli zasrany obowiązek podawać konkretne dane, że na takim sprzęcie można przy takich ustawieniach otrzymać tyle klatek, a na innym tyle, gdyby od razu czarno na białym było, że najpotężniejszy dostępny sprzęt nie uciągnie "wspaniałej gry" w FHD w więcej, niż 20 FPS, to może by było dokładnie tak jak piszesz, że by "Cudaków ładnie branża sprowadziła na ziemię odcinając ich od przychodu z dnia na dzień.".
Mam wrażenie, że ludzie mylą mechanikę z informatyką. Nawet dwa identyczne kompy - zwłaszcza konsumenckie - mogą mieć wyraźnie inny performance. Co wtedy? Sąd? Dla kogo? Deva? Producenta kompa? Podzespołów? Oprogramowania? Samochody duuuuużo łatwiej zamknąć w ramy prawne i dlatego w nich są (poza tym, że mają realny wpływ na życie i bezpieczeństwo), nie wiem czemu się upieracie na to porównanie. Czy jak pójdziesz na najnowszego marvela reklamowanego jako najlepsze widowisko z najlepszymi efektami, a dostaniesz średniaka, to też będziesz toczyć pianę, że potrzebna regulacja prawna jakości filmów? Ale pokuśmy się jeszcze dalej - frame dropy w wyświetlaniu filmu. Czyja wina? Filmu, wytwórni, projektora czy kina? Na dobrą sprawę - można ich pozwać i teraz a i pewnie producenta gry na ten moment można. I może to jest droga - pozew zbiorowy jako żółta kartka.
Czekam na te grę z wypiekami na twarzy, ale jeśli moja karta nie należy do najnowszych, ale też nie jest jakaś stara i zacofana i będę mieć na bardzo niskich 20fps to mam ochotę zrobić zwrot.
Rób zwrot. I napisz recenzję, żeby ostrzec innych. Mierzalne cyferki w odpowiedniej ilości trafią gdzie trzeba. Miauczenie po forach nie.
Ale wy bzdury wypisujecie porównywanie fizycznego produktu z nie fizycznym niema żadnego sensu. Samochód jest dobrem fizycznym i przez to czym jest musi spełniać określone normy I UWAGA to nie oznacza, że każdy samochód jest tak samo bezpieczny i tak samo dobry, rożne strefy zgniotu, materiały z którego jest wykonany, posiadanie ABS, poduszek powietrznych, sposób prowadzenia, itd. Większości z was chyba nie jest świadoma jak Auta różnią się diametralnie miedzy sobą np. w kwestii bezpieczeństwa. Kolejna bzdura to jakość wykonania także jest różna, niektóre samochody lepiej się prowadzi w innych lepiej się siedzi, jedne szybciej się zużywają lub psuja inne nie, czy na starcie są zaprojektowane tak, że powodują problemy itp.
Więc skończcie z tymi bzdurami o jakiś jednolitych standardach bo one są RÓŻNE, to co jest takie samo to MINIMUM. Co nie oznacza że wszystkie auta są tak samo dobre na premierę. I to minimum wcale nie musi oznaczać ze auto bedzie w 100% funkcjonalne tylko że jego podstawowe założenie zostały spełnione (szkielet) przez to prawnie są dopuszczone do ruchu. A to ze fotele są twarde, klima szwankuje, drzwiczki skrzypią, nie jest istotne.
Cyfrowe produkty to zupełnie inna bajka bo są zwyczajnie niefizyczne w szczególności GRY, które nie są nikomu potrzebne do szczęścia wiec niemuszną mieć odgórnie narzucanych norm jakości przez prawo. Nie wliczam to innych programów, które spełniają rzeczywiście jakąś wartościową role i nie są zwykłą rozrywką np. programy obsługujące maszyny, sprzęt medyczny itp.
Poza tym MAMY prawną regulacje odnośnie produktów bubli, nazywa się to zwrotem, macie prawo zwrócić źle działający produkt. jedyny problem o jakim można dyskutować to czy 2h na steam jest adekwatne czy nie, ale GoG udowodnił, że mając nawet 30 dni na zwrot świat się nie zawali a oszustów i cwaniaczków nadużywających tego można bardzo łatwo wyłapać.
Problemem jest brak świadomości konsumenta i fanboizm, to ludzie kupują masowo buble, to ludzie masowo płacą za mikro transakcje i to oni są odpowiedzialni za wspieranie takich praktyk w pierwszej kolejności. Nadmierna regulacja wszystkiego powoduje tylko ogromne patologie.
"ludzie mylą mechanikę z informatyką. Nawet dwa identyczne kompy - zwłaszcza konsumenckie - mogą mieć wyraźnie inny performance."
Z jednej strony masz rację i ja to rozumiem. Z drugiej, jako płacącego za produkt konsumenta, guzik mnie to obchodzi. Jak coś w robocie zawalę, to mi nic nie da tłumaczenie się szefowi, że tak, zawaliłem, ale przecież bardzo się starałem i włożyłem w to wiele wysiłku, więc (w pełni zdając sobie sprawę, że tworzenie oprogramowania to nie taka bułka z masłem), więc nie oczekuj, że będę przymykał oko na wady gry tylko dlatego, że przecież twórcy bardzo się starali. oceniam efekt pracy, a nie dobre chęci.
Ja wiem, że biznes jest biznes i nie ma sentymentów, gra to produkt, który ma zarabiać. Ale, żeby ci twórcy i wydawcy przynajmniej umiejętnie udawali, że szanują klienta, a nie liczy się wyłącznie jego portfel. Czy można nazwać szacunkiem dla klienta ciągle ten sam zaklęty krąg: gra wychodzi niedopracowana, że hej > twórcy wystosowują przeprosiny (albo robi to ktoś za nich przypuszczalnie przy użyciu ChatGPT, jak w przypadku Golluma), w których przyznają się do błędu, przyznają, że gra nie spełniła ich standardów jakości, przysięgają, że nauczą się czegoś na popełnionych błędach, po czym wychodzi ich kolejna gra i cykl się powtarza? Każdemu zdarza się popełnić błąd i mogę to zrozumieć. Niestety takie zachowania są w tej branży nagminne. Albo Starfield i "jak wam źle działa, będziecie musieli kupić sobie lepsze komputery".
"Samochody duuuuużo łatwiej zamknąć w ramy prawne i dlatego w nich są (poza tym, że mają realny wpływ na życie i bezpieczeństwo), nie wiem czemu się upieracie na to porównanie."
A oprogramowanie nie ma realnego wpływu na życie i bezpieczeństwo? Nie było afery, że ta gra od Amazonu, której tytułu teraz nie pamiętam paliła karty graficzne? Nie wnikając w to czy była to wina twórców gry, którzy pozwolili, żeby generowała klatki w szalonych ilościach, czy twórców sterowników/firmware do karty bez zabezpieczenia mającego chronić kartę przed przegrzaniem, to w grę wchodzi w najlepszym razie spowodowanie strat finansowych, a w najgorszym możliwość wywołania pożaru, czyli jak najbardziej realny wpływ na bezpieczeństwo i życie użytkowników.
A może rozszerzymy dyskusję na oprogramowanie w ogóle, bo tu wszędzie wchodzi w grę dziwna bezkarność twórców. W tych umowach użytkownika, których nikt nie czyta, bo można zdechnąć od tego prawniczego bełkotu ciągnącego się na kilkanaście/dziesiąt/set stron (polecam sprawdzić jak długo trwa przeczytanie całych warunków użytkowania czytnika Kindle https://blog.mozilla.org/en/products/firefox/read-kindles-terms-and-conditions/), wynika, prostym, ludzkim językiem, że "my w żaden sposób nie odpowiadamy za jakiekolwiek szkody i problemy, wynikające bezpośrednio lub pośrednio z użytkowania naszego programowania, a jak chcesz z niego skorzystać, to zgadzasz się, że jesteśmy święte krowy i nie możesz nas tknąć, a jeśli się nie zgadzasz, to nie możesz z oprogramowania korzystać, a tak w ogóle to możesz nam wylizać odbyt".
No to lecimy. Pozostając przy motoryzacyjnej analogii, niedługo mogą się upowszechnić samochody autonomiczne. I co? dalej będziesz twierdzić, że ich oprogramowanie, decydujące o tym czy kogoś przedzie, albo nie skręci i na pełnym gazie właduje się w drzewo zabijając pasażera nie ma realnego wpływy na zdrowie i życie? A cała automatyka przemysłowa? A oprogramowanie do samolotów i naziemnych systemów kontroli lotu?
"Czy jak pójdziesz na najnowszego marvela reklamowanego jako najlepsze widowisko z najlepszymi efektami, a dostaniesz średniaka, to też będziesz toczyć pianę, że potrzebna regulacja prawna jakości filmów?"
Reklamować, jako najlepszy sobie mogą, bo najlepszy to jest subiektywne. Dla mnie będzie taki sobie, dla ciebie do niczego, dla kogoś innego wspaniały. Ale jak już zaczną go reklamować twardymi faktami, że to najdłuższy film Marvela, albo mają w nim ponad 100 herosów, a się okaże, że mieli już wcześniej film dłuższy i bohaterów było 99, to ktoś uparty mógłby zgłaszać sprawę do urzędu ochrony konsumenta i się procesować o fałszywą reklamę.
"Co wtedy? Sąd? Dla kogo? Deva? Producenta kompa? Podzespołów? Oprogramowania?"
"Czyja wina? Filmu, wytwórni, projektora czy kina?"
Czyli co? Nie można zadbać o jakiekolwiek standardy, bo w razie ich złamania rozmycie odpowiedzialności i winnych brak? Mnie by było tak zwyczajnie po ludzku wstyd zrobić coś, co ledwie działa, podpisać się pod tym imieniem i nazwiskiem i żądać za to od ludzi niemałych pieniędzy.
"Problemem jest brak świadomości konsumenta i fanboizm, to ludzie kupują masowo buble, to ludzie masowo płacą za mikro transakcje i to oni są odpowiedzialni za wspieranie takich praktyk w pierwszej kolejności."
Niestety, racja.
Z drugiej, jako płacącego za produkt konsumenta, guzik mnie to obchodzi.
Dokładnie tak. I wtedy dokonaj zwrotu jak jakość produktu nie odpowiada. Zupełnie jak z zakupami rzeczy fizycznych przez internet.
Ja wiem, że biznes jest biznes i nie ma sentymentów, gra to produkt, który ma zarabiać. Ale, żeby ci twórcy i wydawcy przynajmniej umiejętnie udawali, że szanują klienta, a nie liczy się wyłącznie jego portfel. Czy można nazwać szacunkiem dla klienta ciągle ten sam zaklęty krąg: gra wychodzi niedopracowana, że hej > twórcy wystosowują przeprosiny (albo robi to ktoś za nich przypuszczalnie przy użyciu ChatGPT, jak w przypadku Golluma), w których przyznają się do błędu, przyznają, że gra nie spełniła ich standardów jakości, przysięgają, że nauczą się czegoś na popełnionych błędach, po czym wychodzi ich kolejna gra i cykl się powtarza? Każdemu zdarza się popełnić błąd i mogę to zrozumieć. Niestety takie zachowania są w tej branży nagminne. Albo Starfield i "jak wam źle działa, będziecie musieli kupić sobie lepsze komputery".
Odpowiedź na problem - masowe zwroty i spadek sprzedaży.
A oprogramowanie nie ma realnego wpływu na życie i bezpieczeństwo? Nie było afery, że ta gra od Amazonu, której tytułu teraz nie pamiętam paliła karty graficzne? Nie wnikając w to czy była to wina twórców gry, którzy pozwolili, żeby generowała klatki w szalonych ilościach, czy twórców sterowników/firmware do karty bez zabezpieczenia mającego chronić kartę przed przegrzaniem, to w grę wchodzi w najlepszym razie spowodowanie strat finansowych, a w najgorszym możliwość wywołania pożaru, czyli jak najbardziej realny wpływ na bezpieczeństwo i życie użytkowników.
A może rozszerzymy dyskusję na oprogramowanie w ogóle, bo tu wszędzie wchodzi w grę dziwna bezkarność twórców. W tych umowach użytkownika, których nikt nie czyta, bo można zdechnąć od tego prawniczego bełkotu ciągnącego się na kilkanaście/dziesiąt/set stron (polecam sprawdzić jak długo trwa przeczytanie całych warunków użytkowania czytnika Kindle https://blog.mozilla.org/en/products/firefox/read-kindles-terms-and-conditions/), wynika, prostym, ludzkim językiem, że "my w żaden sposób nie odpowiadamy za jakiekolwiek szkody i problemy, wynikające bezpośrednio lub pośrednio z użytkowania naszego programowania, a jak chcesz z niego skorzystać, to zgadzasz się, że jesteśmy święte krowy i nie możesz nas tknąć, a jeśli się nie zgadzasz, to nie możesz z oprogramowania korzystać, a tak w ogóle to możesz nam wylizać odbyt".
No to lecimy. Pozostając przy motoryzacyjnej analogii, niedługo mogą się upowszechnić samochody autonomiczne. I co? dalej będziesz twierdzić, że ich oprogramowanie, decydujące o tym czy kogoś przedzie, albo nie skręci i na pełnym gazie właduje się w drzewo zabijając pasażera nie ma realnego wpływy na zdrowie i życie? A cała automatyka przemysłowa? A oprogramowanie do samolotów i naziemnych systemów kontroli lotu?
Jak kolejny batman doprowadzi do Twojej kontuzji i możesz to udowodnić przed sądem to idziesz do sądu. Jak doprowadzi do śmierci to nawet z urzędu śledztwo będzie. Zupełnie jak z samochodami nie?
ktoś uparty mógłby zgłaszać sprawę do urzędu ochrony konsumenta i się procesować o fałszywą reklamę.
I masz teraz dokładnie ten sam instrument. Gra ma na przykład jawnie podane rekomendowane wymagania - spełniasz i przewyższach a chrupie? Zgłoś sprawę. Twój filmowy przykład również nie jest ścigany z urzędu, a wygląda na to że wszyscy tu proponują jakąś absurdalną grową przybudówkę do prokuratury. "Ijo ijo, halo policja, gra nie pujdzie!!!". No coś chyba nie teges, przyznaj...
Czyli co? Nie można zadbać o jakiekolwiek standardy, bo w razie ich złamania rozmycie odpowiedzialności i winnych brak? Mnie by było tak zwyczajnie po ludzku wstyd zrobić coś, co ledwie działa, podpisać się pod tym imieniem i nazwiskiem i żądać za to od ludzi niemałych pieniędzy.
Czyli - jak proponujesz prawne urzędowe rozwiązanie to musisz wskazać jasne mechanizmy i przepisy. A nie "zróbcie lincz, bo moja zabawka nie działa". Znów - absurd - patrz wyżej.
Cześć Dev.
Mam nadzieję, że inne platformy pójdą za Steamem i umożliwią zwroty takiego badziewia.
Gry również powinna obowiązywać rękojmia:
- wydajesz syf - klient powinien móc to zareklamować
- niszczysz grę akualizacjami - to samo
Wydawcy gier to świete krowy.
Linczem nazywasz wystawienie negatywnej oceny zepsutej grze? Cóż, robię to bardzo chętnie, a czytając próby usprawiedliwiania takiego wydawnictwa to aż mam ochotę kupować kolejne szroty tylko po to, aby dać im negatywa na Steam.
Mam nadzieję, że inne platformy pójdą za Steamem i umożliwią zwroty takiego badziewia.
Gry również powinna obowiązywać rękojmia:
Steam umożliwia, egs i gog też. Reszty launcherów nie sprawdzałem.
- niszczysz grę akualizacjami - to samo
To byłoby trudniej zaimplementować. Łatwiej jeśli to DLC, ale jakieś patche tudzież minor/hotfixy to raczej nierealne.
Wydawcy gier to świete krowy.
Linczem nazywasz wystawienie negatywnej oceny zepsutej grze? Cóż, robię to bardzo chętnie, a czytając próby usprawiedliwiania takiego wydawnictwa to aż mam ochotę kupować kolejne szroty tylko po to, aby dać im negatywa na Steam.
Powinieneś przeczytać jeszcze raz co napisałem na spokojnie.
"Jak kolejny batman doprowadzi do Twojej kontuzji i możesz to udowodnić przed sądem to idziesz do sądu. Jak doprowadzi do śmierci to nawet z urzędu śledztwo będzie. Zupełnie jak z samochodami nie?"
Szczerze? Jeśli kolejny Batman doprowadzi mnie do kontuzji, to będzie to ewidentnie moja wina, że nie miałem rozumu, żeby nie grać jednym ciągiem 40 godzin bez odpoczynku i ignorować wszelkie oznaki, że jakiś staw z przeciążenia zaczyna boleć. Również, jeśli mi nie będzie szło przy grze i ze złości rozbiję pada o ścianę, raniąc się przy tym w rękę kawałkiem plastiku, to też będzie wyłącznie moja własne głupota nie do obronienia w sądzie. Jeśli "doprowadzi" mnie do śmierci, bo się za bardzo przy grze zdenerwowałem i mi żyłka pękła, to też z własnej głupoty. I jakie będzie śledztwo z urzędu? Chyba mi nie wmówisz, że po ewentualnej sekcji zwłok ktokolwiek będzie usiłował udowodnić winę twórcom gry (na taką głupotę mam nadzieję nikt nie wpadnie), zamiast zwyczajnie orzec naturalną śmierć przez zawał czy wylew.
Swoją drogą, skoro "zupełnie jak z samochodami", to jednak najwyraźniej to porównanie nie było takie złe.
"wygląda na to że wszyscy tu proponują jakąś absurdalną grową przybudówkę do prokuratury. "Ijo ijo, halo policja, gra nie pujdzie!!!"."
Nikt tu nie chce zgłaszać twórców do prokuratury, bo gra klatek nie trzyma. Chcielibyśmy po prostu, żeby branża się sama trochę "ucywilizowała". Żeby, kurde, gracze nie musieli robić zwrotów i mogli się cieszyć dobrze działającymi grami. Żeby była jasność, nie wymagam, żeby gra była perfekcyjna pod każdym względem, bo takie po prostu nie istnieją. Tylko faktem pozostaje to, że niezoptymalizowane na premierę i łatane przez 2 lata gry nie są jednostkowymi przypadkami, gdy, jak piszesz "Niedoszacowane plany, zasoby i zmienny design rozbraja wiele produkcji, w rezultacie MUSZĄ wyjść", wypadkiem przy pracy, który może się zdarzyć każdemu, tylko smutną normą.
"Czyli - jak proponujesz prawne urzędowe rozwiązanie to musisz wskazać jasne mechanizmy i przepisy."
Ja raczej proponuję, żeby niektórzy twórcy nabrali odrobiny zwyczajnej, ludzkiej przyzwoitości. Żeby, jak wspomniałem, było im po prostu wstyd podpisać się pod bublem. Wiadomo, że szeregowy programista, grafik czy tam kto inny. nie odpowiada za to kiedy szef czy wydawca każe wypuścić grę na rynek. Ale może, po prostu może, gdyby tak ze 70% tych twórców zażądało usunięcia ich nazwisk z listy twórców, bo po prostu nie chcą być nigdy kojarzeni z grą w takim stanie, to osobom decyzyjnym jednak by zaświtało, że coś tu jest nie halo. Że może jednak to jeszcze nie to i warto się ponownie zastanowić - wypuszczać czy poprawiać.
"A nie "zróbcie lincz, bo moja zabawka nie działa"."
A z linczem to proszę nie do mnie. Możesz sobie odszukać news o groźbach pod adresem aktorki grającej Abby w TLoU 2 i tam przeczytać, co sądzę na temat "linczów" w postaci gróźb, czy przemocy wobec twórców.
"Odpowiedź na problem - masowe zwroty i spadek sprzedaży."
W teorii tak. W praktyce, już dwukrotnie wspomniałem w tek dyskusji, że gracze też są problemem. Gracz niedzielny, nie siedzi w temacie, nie zagląda na fora, nie patrzy na oceny, kupuje np. FIF-ę raz do roku i nie gra w nic innego. Pewnie nawet nie wie, że jego gra ma tragiczną wydajność w porównaniu z innymi tytułami o lepszej grafice. Pewnie zlekceważy też mniej dokuczliwe błędy. Nie dlatego, że jest głupi, ale po prostu nie ma odniesienia i nawet nie wie, że tak nie musi być. Zapalony gracz to niestety, mimo większej wiedzy, często ten przypadek "narkomana", który - pomimo pewnego obeznania w branży - i tak na fali hajpu zrobi preorder, a potem rozczarowanie, że "diler" dostarczył słaby "towar". A czy zwróci, jeśli gra mu się nie spodobała? W sumie nieraz widziałem na Steamie recenzję, że się nie da grać, bo błędy, bo optymalizacja, bo coś tam, a jednak nabite wiele godzin. Oczywiście część można wytłumaczyć tym, że gracz z rozpędu przekroczył te 2 godziny uprawniające do zwrotu, ale wątpię, żeby dało się tak wytłumaczyć każdą taką recenzję.
Widzisz, tylko gdyby taką grę stworzył zespół składający się z 5 osób, to czy pretensje o kiepskie działanie gry byłyby uzasadnione? Poza tym w jakich warunkach gra powinna działać idealnie i co oznacza idealne działanie? Przecież na przykład prawny zakaz dodania opcji, które zwiększają wymagania programu do takiego stopnia, że żaden obecnie istniejący komputer (złożony z części dostępnych do kupienia niemal dla każdego) tego nie udźwignie byłoby głupotą. No i odpowiednio zrobiona na przykład visual novelka, czy jakaś przygodówka point'n'click może sobie działać i w 5kl/s i nie będzie miało to wpływu na odbiór gry.
Osoby decyzyjne doskonale zdają sobie z tego sprawę czy gra jest w dobrej kondycji, czy nie. Zarówno po otrzymywanych raportach od zespołu, po sprzedaży i po liczbie użytkowników.
A my jako konsumenci możemy danego produktu nie kupić, możemy go zwrócić oraz odsprzedać jeśli jesteśmy świadomi tego co robimy i gdzie kupujemy.
To jest jakaś masakra jeśli chodzi o kwestie optymalizacyjne na premierę. Mirrage zaszokował w tym roku tym, że nawet z Denuvo miał dobrą optymalizację, ale zdecydowana większość dużych tytułów ma ogromne problemy na premierę. Od Arkham Knight coraz więcej dziadostwa wchodzi na rynek. Nawet świetne Baldurs Gate III ma kompletnie skopany optymalizacyjnie trzeci akt a i tak wychodzi pod względem optymalizacji nawet znośnie w porównaniu do wielu pozostałych tytułów z ostatnich lat. Producenci po prostu mają GDZIEŚ optymalizację i wydają gry o przynajmniej miesiąc za wcześnie mając nadzieję, że stan techniczny jakoś nie będzie przykuwał większej uwagi. No niestety przykuwa i to bardzo, aż recenzenci muszą dawać wszystko na niskie by być w stanie grać a mają komputery i tak dużo lepsze od większości graczy...
Z wiadomych względów jeszcze nie grałem w najnowszą odsłonę Cities: Skylines (podobnie jak zdecydowana większość graczy), no ale serio grafika jest aż tak brzydka, tak jak to napisał recenzent w wymienionych minusach? No bo ciężko mi z pamięci wymienić ładniejszy city-builder od zapowiadanego Cities: Skylines 2. Może Anno 1800 oraz Highrise City są odrobinę ładniejsze, ale pierwsza produkcja raczej nie jest typowym "nowoczesnym" city-builderem pokroju SimCity, a druga jest stworzona przez niszowe studio i zmaga się z licznymi błędami technicznymi.
Zaraz stado pajaców z 4090 napisze, że im działa, a wy powinniście wymienić tostery.
Nie potrzebne stado. Wystarczy Alex i będzie miał już trzecie GOTY w samym tylko październiku.
Co za dramat... taki pewniak a recenzje zbiera fatalne, ta optymalizacja i kolorystka są tak złe, że ręce opadają.
W sumie dziwi mnie, że grafika, nie została specjalnie poprawiona. Nawet oteksturowanie, poza drogami, jest niewiele lepsze, a miał być większy realizm...
Natomiast liczba usprawnień w budowie dróg, w tworzeniu stref i wielu innych rzeczy jest naprawdę ogromna.
Tylko że większość tego oferują mody do jedynki (która z LDC i modami działa lepiej, tylko RAM żre jak szalona). I nie byłby to problem, że dwójka realizuje świetne pomysły fanów - gdyby działała lepiej niż działa... A tak - czy jest sens zakupu w dniu premiery, czy lepiej za 3-4 lata z 6080 czy 7070 pod maską?
Przez ostatnie lata, oprócz indyków, to chyba tylko jedna gra wyszła dobrze na premierę. Dead Island 2 studia Dambuster i to jeszcze z Denuvo. Studio to zrobiło wcześniej jedynie konsolowe wersje Homefront: The Revolution. Czyli tak małe studio bije na głowę deweloperów AAA mających po prostu klientów w d. Innego wytłumaczenia nie ma. W takim stanie nie włączę Cities: Skylines 2 nawet w game passie żeby się nie wkurwiać. Na screen'ach wygląda jak jedynka i tak jest brzydkie jak zresztą napisano w recenzji. Niczego na razie nie widzę na obronę tej gry.
Nie wiem, komu wierzyć w tych recenzjach. Graczom, którzy zjedli zęby na jedynce z "modami" i mają 1000 godzin i odwołują się do poprzedniczki bo z "modami" oferowała, więcej i z "modami" wyglądała ładniej i reasumując jest "totalnym syfem", który ma naciągnąć ludzi na kasę. Czy wysłuchać totalnych nowicjuszy, którzy wiedzą na czym ten symulator polega. Podoba im się dwójka, są zachwyceni, ale nigdy nie grali w jedynkę? Swoją drogą patrząc na recenzję to Paradox chyba nie otworzył portfela recenzentom. Zbesztanie gry i ocena na poziomie 5/6 w dzisiejszych czasach to rzadki widok. Chociaż może teraz się to zmienia?
Małe teorie spiskowe mi się rodzą w głowie, bo diwnym trafem od czasu odejścia UVa GOL przypomniał sobie o ocenach poniżej 7. To już kolejna taka recka z żółtą oceną.
Znaczy się nie narzekam, mi tam się podoba. Żadnych litości dla nowości.
Jest też inna interpretacja - to odejście ich w końcu trochę otrzeźwiło. :P A poza tym co zrobisz... parszywy biznes is parszywy biznes. Sprzedaje się większość, i to od dawna, już prasa papierowa to robiła.
Ocenianie „podstawki” nowej generacji jest wyzwaniem, bo przecież ta gra ma być w zamyśle obudowana setkami modów i dziesiątkami DLC
Czyli co? znowu gracze mają tworzyć sami grę bo Paradox znowu stworzy masę mini DLC za chore pieniądze.
Trailer ładny, a wychodzi gra to się okazuje że brzydsza od pierwszej części sprzed dekady. Ogromnie szkoda, bo wydawało się że tego nie można zepsuć, a jedynym potencjalnym minusem będzie sama polityka dlc Paradoxu. A ta „jedynka” taka super była, dzień dobry na klatce mówiła…
Dwójka jest brzydka. Zupełnie tak samo jak jedynka. Ja szczerze mówiąc nie widzę różnicy
Ja widzę chyba zmianę na gorsze bo tekstury w dwójce nie są takie jak w modach, przez co nie jest ani realnie, co rekompensowałoby geometrię i światło, ani umownie i kreskówkowo...
Ale może to pierwsze mylne wrażenie mało filmów z gry oglądałem
Unity3D.
Mówili, że to procek będzie mulił, czy autor artykułu sprawdzał w ogóle % wykorzystania karty graficznej?
Przeciesz masz na screenach w innym artykule.
https://www.gry-online.pl/newsroom/malo-ktory-pc-poradzi-sobie-z-cities-skylines-2-ponizej-20-klatek/z22707b
Bardzo mało zauważalny, poza tym dotyczy tylko jednej konfiguracji. Jakby artykuł miał być bardziej pro to trzeba by więcej podawać cyferek bardziej widocznych, tabelki zestawienia, a tak to trzeba wierzyć "na słowo".
Raczej łatwo uwierzyć, że Unity nie radzi sobie z grafiką, ale trochę mało wierzę, że trafił się przypadek gdy obydwa podzespoły są po równo obciążone na maxa. Wydaje się, że gra robi ile może i obliczenia rozkłada na raty.
Spadki w przypadku ruchu kamerą nie są nowością i być może jakimś wielkim utrapieniem w tego typu grach gdzie się zwłaszcza buduje coś i jest jakiś ruch drogowy. Ciekaw jestem czy czasem ram karty graficznej w tym przypadku nie będzie dużo bardziej istotny niż w przypadku innych gier i jak rzecz się ma w przypadku kart od AMD.
Obracanie kamery są momenty gdy podmieniane są wyświetlane detale, a nawet to podobny problem co w przypadku DLSS3 czy FSR3. CP77 potrafił różne cyrki robić z tego tytułu w dawnych latach, zwłaszcza w przypadku ruchu drogowego.
Raczej na bank to będzie porażka optymizacyjna, ale cena kluczy nie jest aż tak wysoka jak się spodziewałem i poczekam na potwierdzenie Steam, a później, aż grę poprawią.
Poniżej wrzuciłem bardziej kompletne porównanie.
Ogólnie procesor jest problemem dopiero przy dużych miastach i ten podany w zalecanych spokojnie daje radę. Nawet poniżej w praktyce rzadko on jest botleneckiem ale nie wynika to z tego, że gra nie jest CPU heavy, bo jest, ale z tragicznej optymalicji grafiki, gdzie winne jest Unity nie nadające się do tego typu gry.
Ciekaw jestem czy czasem ram karty graficznej w tym przypadku nie będzie dużo bardziej istotny niż w przypadku innych gier i
VRAM jest tutaj kluczowy. Porównywano karty o podobnej wydajności (zbliżony zegar itd.) ale o różnej ilości VRAM i różnica była kolosalna. Słabsze karty starczych generacji ale z duża ilością VRAM radziły sobie lepiej niż nowsze i teoretycznie silniejsza (dające więcej FPS np. w cyberpunku z RT) z małą jego ilością. Ogólnie wniosek był taki 8GB VRAM to minimum by grać, i choć w minimalnych widnieją karty z mniejszą jego ilością to gra jest na nich nie grywalna. 12GB VRAM to minimum by grać na czymś więcej niż niskie ustawienia, być może nawet każde poza najniższymi mogą wymagać więcej niż 8GB VRAM.
Czy Colossal Order nie zauważyli, że Unity nie bardzo nadaje się do ich produkcji, więc muszą wydać drugą grę, żeby się przekonać?
No zobaczymy. Wychaczyłem wersje ultimate za 50% ceny premierowej więc skusiłem się na preorder, najwyżej zwrócę po niecałych dwóch godzinach. Skusiłem się mimo obaw bo tyle będzie kosztować najszybciej za rok, więc na jedno by wyszło gdybym czekał więc wrzucę też swoje spostrzeżenia pewnie w środę wieczorem i czy było aż tak źle, że grę zwróciłem czy nie.
Poszukam przed odpaleniem też czy ktoś nie wrzuci już savów z większym miastem do sieci bo zobaczyć jak działa. Sprzęt mam w profilu, więc plasuje się gdzieś pomiędzy wymaganiami minimalnymi a zalecanymi. Problemem może być monitor 21:9, więc pewnie będę musiał pokombinować z rozdzielczościami bo 3440x1440 na pewno nie wejdzie, więc zapewne 2560×1080 czyli ciut powyżej FHD (stosuję też przy cyberpunku dla lepszej płynności).
Niestety pozostanie na Unity zapewne zebrało spore żniwo, ten silnik trafił na szklaną ścianę niestety.
No i problem z performencem jest o tyle rozczarowujący, że zarówno Victoria 3 i CK3 działają mi w endgamie znacznie lepiej niż starsze Stellaris czy HoI IV. Skoro paradox potrafił ogarnąć swój silnik to dziwne, że nie dopilnował tego u CO.
"Do komfortowego grania przyda się pewnie 32 GB RAM-u, ale można to powiedzieć właściwie o większości gier w 2023 roku"
Wymień chociaż jedną..
Kolejna soczysta zielona mela na pysk graczy, którzy nadal łapią ją w zęby i jeszcze dziękują.
Może zmniejszenie wielkości mapy rozwiązałoby problem z wydajnością? Pamiętam, że twórcy SimCity tak właśnie się tłumaczyli, że nie stworzyli dużych map, ponieważ obawiali się o optymalizację. Tylko, że w Cities: Skylines ogromne mapy są największym plusem i byłby to po prostu strzał w stopę - zarówno dla twórców, jak i dla graczy.
No chyba nie, bo zdaje sie, że działa to fatalnie nawet na początku rozgrywki, z jednym kafelkiem.
No właśnie analiza spadku wydajność jest dziwna. Jak w załączonym przeze mnie filmie wykazuje autor różnic pomiędzy 0 a 10.000 mieszkańców w FPS jest większa niż pomiędzy 10 tys. a 100 tys.
Z drugiej strony cała mapa jest renderowana od początku. Z przypuszczeń całość może wynikać z problemów z efektami (cienie, dymy, płynąca woda itd.) i każdy nowy efekt może powodować większy problem niż to w jakiej ilości występują. Ale to tylko spekulowanie.
Inną kwestią może być ilość renderowanych ludzie/pojazdów, otóż na dużym zomie out lub na obszarach, których nie widać, mogą być oni nie wyświetlani lub wyświetlani przez bardzo proste obiekty. A na przybliżeniach nie ma znaczenia jak duże jest miasto, bo zoom na którym wskakują szczegóły i tak nie obejmie obszaru większego niż taki co przy niewielkim mieście.
do graczy
Ludzie.. gra wyjdzie za tydzień a wy już plujecie na tą gre..
do autora artykułu
kocham jak ktoś kto ewidentnie nie ma pojęcia o grze (2 i 1) twierdzi że gra ma brzydką grafikę, a co najlepsze.. nie jest rewolucyjną?!
Gra wprowadza wszystkie najważniejsze mody z 1 , usprawnia je, dodaje wiele funkcji od siebie, dodaje rzeczy które nikt nie wiedział że są mu potrzebne. nie mówiąc o symulacji która została mocno polepszona .Pojazdy już nie jeżdzą wg najkrótszej trasy, co powodowało wiele bolączek, szczególnie dla wersji konsolowej gdzie nie można było za bardzo zarządzać pasami. Teraz samochody mogą łamać prawo, zmienić trasę jak natrafi na korek, wypadek oraz zjechać z drogi służbą bezpieczeństwa. itd. itp.
czy gra jest zoptymalizowana? pewnie nie. Dajcie jej czas. A co do grafiki.. to jest duuużo lepsza od tej z jedynki, jednocześnie nie oczekujcie za wiele od gry która tyle rzeczy naraz musi ogarnąć.
co do potrzebnego DLC.. tak będzie potrzebne pare rzeczy, i na pewno będzie trzeba na to poczekać, ale większość rzeczy których brakowało jedynce (co doszło w modach i dlc), jest tu w podstawce.
Poczekajmy.. zobaczymy
Dopiero teraz zauważyłem, że na GamePressure (angielskim klonie GOL-a) gra dostała w recenzji ocenę 8,5
Testy w Game pasie zakończone (skończył mi się opłacony na rok abonament a nie mam ochoty przedłużać z powodu kupki wstydu, która wystarczy mi na rok jak nie dwa) i jestem zadowolony. Jest sporo rzeczy do poprawy (optymalizacja, balans, wskaźniki potrzeb itd.) ale jednak podstawy są solidne. Dużo lepsze niż w jedynce i za kilka miesięcy planuje kupić na przecenie.
Gra jak ją trochę połatają zamiecie rynek city builderów bardziej niż jedynka, serio.