„Nie mogę się już zmusić do grania”; narasta rozczarowanie Starfieldem
Jakiś anonim napisał w internecie, że nie chce mu się już grać w daną grę co jest powodem do napisania tego typu wiadomości, z rynek gier jest aż tak źle?
News ma sens, ponieważ ten komentarz oddaje uczucia naprawdę wielu fanów gier Bethesdy. Starfield ma w sobie sporo magii i uroku, ale na każdym kroku są przeciętne czy wręcz żałosno słabe elementy, które ciągle psują smak głównego dania. To jest gra o bardzo wysokich ambicjach, które roztrzaskały się o bylejakość i przeciętność wykonania w stylu typowym dla tego studia. Są lokacje, gdzie są kompletnie niezrozumiałe loading screeny (np. miasto Neon, gdzie możesz sfrunąć do niższych lokacji bez problemu, ale używając windy czy drzwi masz loading screeny), planety są wygenerowane w całości i teoretycznie można by się poruszać po nich w całości bez sztucznych granic, ale z jakiegoś powodu (technicznie pewnie czegoś nie ogarnęli) jesteśmy ograniczani do dużego, ale jednak ograniczonego terenu (a szkoda, bo czasami człowiek ma ochotę sobie pochodzić po górach dla samych widoków, a te potrafią być piękne).
Największym rozczarowaniem jednak jest to, że mamy na planetach jakieś 30 (!) różnych POI, które się w kółko pojawiają absolutnie wszędzie. Przy takiej skali powinno być ich co najmniej 300, aby to miało mieć sens, ale widać, że nie starczyło czasu (to samo pokazują rekorodowo krótkie fetchowe questy jakich nie ma żadna poprzednia część w takiej skali). Ja się załamałem poważnie dwa razy. Pierwszy raz jak zobaczyłem, że questy frakcyjne, a nawet główny wątek korzystają częściowo z tych losowych POI, zamiast mieć wszystkie unikalne, co jest wręcz skandalem. Potem miałem sytuację, kiedy polowałem na bandytów w lokacji z wielką halą serwisową dla statków - bardzo fajna miejscówka, która spodobała mi się na tyle, że zachęciło mnie to obczajenia oddalonego o kilkaset metrów dużego budynku na horyzoncie skalistego księżyca. Idę sobie i idę, a tu się okazuje się, że to jest dokładna kopia tej samej lokalizacji - ta sama hala z tymi samymi przeciwnikami! Tak, POI mogą się powtarzać generując się nawet praktycznie obok siebie.
Słysząc o generowanych planetach szczerze mówiąc byłem przekonany, że "dungeony" będą przynajmniej częściowo również generowane jak to było w Daggerfallu, co potencjalnie dawało by poczucie sensu dla dłuższej gry. Nawet gdyby lokacje były bardzo podobne do siebie, przynajmniej nie byłyby całkowicie identyczne, co dawałoby jeszcze jakiś tam sens eksploracji. Tymczasem nawet rozstawienie przeciwników nie jest w żadnym stopniu losowe, czego kompletnie nie rozumiem, ponieważ już starusieńki Oblivion technicznie umożliwiał taką opcję (każdy respawnowany przeciwnik mógł mieć ustalony procent szansy na to, że się pojawi bądź nie).
Jakiś anonim napisał w internecie, że nie chce mu się już grać w daną grę co jest powodem do napisania tego typu wiadomości, z rynek gier jest aż tak źle?
Jak mi pszykro. No ale trzeba być niepełnosprawnym umysłowo, żeby kupować takie gry i jeszcze na to narzekać xD
gość po 50 godzinach zauważył to co ja po 30 minutach, po których od razu kliknąłem [delete]
Ja bym wybral [refund] :P
Zakładasz, że zapłaciłem za tę grę?
Nie mam pojecia w jaki sposob wszedles w posiadanie gry. Ale zakladam, ze moze
To może zróbcie filtr newsy z reddita tam byście pisali to takich rzeczach ludzie by sobie zaznaczyli że nie życzą sobie takich rzeczy widzieć i już.
Ahahahaha! To jest ta gra ktora bedzie sie przechodzic dekadami? XD
Co do starfielda i tak trzeba czekać na dodatek dlc i mod creation engie 2 kit ludzie będą własne planety i poi dodawać do gry będzie spokój a co do newsa to przeglądam czasami reddita starflieda i tego nie widziałem a wiem czemu bo sobie w filtrze zanaczyłem że nie chce hejtów widzieć.
świat tej gry mógłby zostać stworzony przez Ubisoft i nie zauważyłbym różnicy.
Co jak co, ale Ubisoft w tworzeniu światów jest lata świetlne przed Bethesdą.
News ma sens, ponieważ ten komentarz oddaje uczucia naprawdę wielu fanów gier Bethesdy. Starfield ma w sobie sporo magii i uroku, ale na każdym kroku są przeciętne czy wręcz żałosno słabe elementy, które ciągle psują smak głównego dania. To jest gra o bardzo wysokich ambicjach, które roztrzaskały się o bylejakość i przeciętność wykonania w stylu typowym dla tego studia. Są lokacje, gdzie są kompletnie niezrozumiałe loading screeny (np. miasto Neon, gdzie możesz sfrunąć do niższych lokacji bez problemu, ale używając windy czy drzwi masz loading screeny), planety są wygenerowane w całości i teoretycznie można by się poruszać po nich w całości bez sztucznych granic, ale z jakiegoś powodu (technicznie pewnie czegoś nie ogarnęli) jesteśmy ograniczani do dużego, ale jednak ograniczonego terenu (a szkoda, bo czasami człowiek ma ochotę sobie pochodzić po górach dla samych widoków, a te potrafią być piękne).
Największym rozczarowaniem jednak jest to, że mamy na planetach jakieś 30 (!) różnych POI, które się w kółko pojawiają absolutnie wszędzie. Przy takiej skali powinno być ich co najmniej 300, aby to miało mieć sens, ale widać, że nie starczyło czasu (to samo pokazują rekorodowo krótkie fetchowe questy jakich nie ma żadna poprzednia część w takiej skali). Ja się załamałem poważnie dwa razy. Pierwszy raz jak zobaczyłem, że questy frakcyjne, a nawet główny wątek korzystają częściowo z tych losowych POI, zamiast mieć wszystkie unikalne, co jest wręcz skandalem. Potem miałem sytuację, kiedy polowałem na bandytów w lokacji z wielką halą serwisową dla statków - bardzo fajna miejscówka, która spodobała mi się na tyle, że zachęciło mnie to obczajenia oddalonego o kilkaset metrów dużego budynku na horyzoncie skalistego księżyca. Idę sobie i idę, a tu się okazuje się, że to jest dokładna kopia tej samej lokalizacji - ta sama hala z tymi samymi przeciwnikami! Tak, POI mogą się powtarzać generując się nawet praktycznie obok siebie.
Słysząc o generowanych planetach szczerze mówiąc byłem przekonany, że "dungeony" będą przynajmniej częściowo również generowane jak to było w Daggerfallu, co potencjalnie dawało by poczucie sensu dla dłuższej gry. Nawet gdyby lokacje były bardzo podobne do siebie, przynajmniej nie byłyby całkowicie identyczne, co dawałoby jeszcze jakiś tam sens eksploracji. Tymczasem nawet rozstawienie przeciwników nie jest w żadnym stopniu losowe, czego kompletnie nie rozumiem, ponieważ już starusieńki Oblivion technicznie umożliwiał taką opcję (każdy respawnowany przeciwnik mógł mieć ustalony procent szansy na to, że się pojawi bądź nie).
Jest parę poi które są unikatowe np główna baza ecliptic na Jafa IV, Key baza karmzynowej floty, ozk vigilance baza sysobu, obie mogą być wrogie zależy kogo się poprze na końcu, londinion baza teramorfów i tyle reszta jak piszez ta sama.
Tych unikatowych lokacji jest nawet więcej, ale biorąc pod uwagę, że ani główny wątek ani frakcje nie grzeszą specjalnie długością, to skandalem jest to, że nie oferują one 100% unikalnych lokacji - szczególnie główny wątek, który wrzuca gracza w lokacje wykorzystywane wręcz do porzygu przez tablice losowych misji.
Najgorszym problemem jest chyba to, że wiele z tych lokacji jest też po prostu małe - lecisz gdzieś, chwilę postrzelasz i już po temacie.
No i te wszystkie questy poboczne według schematu: pogadaj ze zleceniodawcą-> idź do miejsca X i zrób jedną rzecz Y (zabij kogoś, naciśnij guzik, pogadaj z kimś) -> wróć do zleceniodawcy. W większości tych questów 90% czasu zajmuje przebijanie się przez menusy, loading screeny i scenki widziane setki razy (dokowanie, siadanie w fotelu pilota, odlatywanie statku, itp.), po czym jak już jesteś na miejscu to faktyczne wykonanie zleconych czynności potrafi zająć 5-30 sekund. Tak źle nie było w żadnej grze Bethesdy - całkowicie skopali projekt rozrywki...
pograłem blisko 80h. Ukończyłem główny wątek, potem zacząłem nową grę plus... i tak jakoś odechciało mi się grać i również nie mam ochoty wracać.
Może za jakiś czas ;)
Gra wyszła ponad miesiąc temu i dalej artykuły o niej, na dodatek takie na clickbait z opinii jakiegoś randomka z Reddita. To kiedy oczekiwać od was jednego newsa na dzień przytaczającego jakąś opinię z recenzji Steam pod Starfieldem? To ten sam albo i niższy poziom.
Zaskoczę was w tej redakcji - ludzie grami się nudzą i nie każda gra jest dla każdego. Starfield nie jest arcydziełem, więc tym łatwiej o różne opinie. Na dodatek to zwykły SP, nie multi czy nawet coop. O F76 można tak było pisać, bo to typowa gra, która żyje tak długo jak grają w nią ludzie online, ale przy Starfield robić takie newsy? Ta gra miała się sprzedać i tyle. W niej po tygodniu mogłoby nie być graczy i też byłoby to ok dla MS.
Starfield miał być następcą Skyrim w którego grają tysiące po 12 latach. Dzięki VR ta gra nabrała dla mnie drugiego życia i ciągle do niej wracam świetnie się bawiąc nawet jeśli większość lokacji znam na pamięć.
A wyszła gra słaba, zrobiona na odpierdol z nędznymi dialogami (WTF że sklepikarz męczy losową osobę nudnymi monologami zamiast po prostu zaoferować towary i dopiero po zagadaniu zacząć rozmowę) oraz zadaniami.
Jedynie strzelanie jest jako takie ale kto do cholery wpadł na pomysł by dodać losowe trafienie? Przez co nie tylko musisz wycelować ale też mieć szczęście w RNG, morrowind pokazał że to bardzo zła mechanika, oraz dlaczego broń laserowa ma odrzut? Przecież laser to wiązka światła, tam nie ma co odrzucać na tyle by cokolwiek przesunąć strzelając.
Jak zwykle ludzie zaczynają otwierać oczy miesiąc po premierze gdy emocje już opadną.
To, że ta gra jest słaba pod każdym względem i o wiele gorsza niż poprzednie gry Bethesdy, było wiadomo już na premierę.
Co nie? A oni się wszyscy dopiero obudzili. Nie dość, że słaba to jeszcze niezoptymalizowana z jakością tekstur sprzed dekady. Wstyd w ch*j. Jak można tę grę porównywać do jakiegoś Fallouta albo Skyrima w ogóle? To jest porażka. Tyle lat pracy i taki kopiuj/wklej crap. Rozwiązanie jest jedno. Wyj*bać Teddy boya i zmienić silnik. Inaczej TES6 to będzie totalna porażka.
„Nie mogę się już zmusić do grania”.
No to kurcze nie wiem, co by tu zrobić? Nie graj? xD
nie gram w starfielda tylko dlatego że pochłoneła mnie gra w forzę motorsport, ale na pewno nie odinstaluję starfielda, moim zdaniem abonamenty jak game pass po prostu pozwalają na grę w zbyt wiele dobrych tytułów i ciężko się skupić na jednym
całościowo gra ma „w większości pozytywne” opinie (72% z 68 tys.)
Na SteamDB jest już inna liczba.
Opinii już od kilku dni jest ponad 100k, więc albo ktoś sprawdzał dwa tygodnie temu, albo znowu ktoś w redakcji Gola nie ogarnia filtrów na Steam. Nie byłby to pierwszy raz ani nawet piąty.
Bo na dzień dobry wywala się opinie, co zagrali w grę 2-3h. Są tak miarodajne jak wypowiedzi i działania sasina.
Bo na dzień dobry wywala się opinie, co zagrali w grę 2-3h. Są tak miarodajne jak wypowiedzi i działania sasina.
2-3h to wystarczająco czasu by poczuć czym gra jest i czy chce się kontynuować, serio. Za mało by poznać i wystawić konkretną ocenę, ale wystarczająco by się zniechęcić lub wciągnąć.
Na przykładzie serialu, masz serial, 6 sezony, po 10 odcinków po 40 minut. Razem 40 godzin. Czy musisz obejrzeć połowę (20h) by wiedzieć czy ci sie spodoba, czy starczą trzy pierwsze odcinki (2h)?
Ta końcówka nietrafiona, bo co jak co, ale projektowane światów to Ubisoft ma akurat opanowane na najwyższym poziomie i bez kompleksów może pod tym względem stawać w szranki choćby z Rockstarem.
Co do reszty, to podpisuję się obiema rękami. Nudny świat z generatora i ogrom ekranów wczytywania kompletnie niszczą bethesdową magię, znaną z ich wcześniejszych tytułów. Dopóki siedzą na tym archaicznym silniku, w ogóle nie powinni brać się za eksploracyjną grę kosmiczną, bo to przerasta ich możliwości. W to miejsce powinien był powstać Fallout 5 albo TES VI.
Pod względem wizualnym to jak najbardziej gry Ubisoftu mimo dużych światów zachowują wszędzie odpowiedni poziom detali i mimo że jest ze 20-30 obozów bandytów to każdy jest inaczej zbudowany i wkomponowany w otoczenie
Problem jest tam za to co można w tych podobnych lokacjach robić i jakie jest ich fabularne tło, nie ma tam praktycznie nigdy wewnętrznych questów, ciekawych notatek, minibosów z unikalnym lootem, zamiast tego jest kilka skrzyni z lootem ale jest on taki sam jak wszędzie wiec nagroda za jego podbicie jest nudna i raczej słaba
dalej mnie przeraża fakt, że są/byli ludzie w stanie ocenić tę grę na poziomie 9/10 czy nawet 10/10
Pograłem parę godzin, polatałem. Spore rozczarowanie - imersja lotu w kosmosie żadna. Klik jestem tu, klik jestem tam... do Elite Dangerous to nie ma podejścia, tam jest mięso symulacyjne w porównaniu ze Starfieldem. Gra dużo traci przez brak "ręcznego" lądowania i startu. Zapowiedzi zwiastowały coś wyjątkowego dla miłośników kosmicznej eksploracji a tu zwykły RPG.
Straszna szkoda, że Starfield jest tak ogromnym rozczarowaniem.
Miałem nadzieję, że Starfield dla Xboxa SX będzie tym czym pierwszy Mass Effect dla Xboxa 360 ;(
A tam, gra się spoko a fabuła jak na grę bethesdy naprawdę robi robotę. Hejtowałem tą grę przez pierwsze 10h. Im dłużej gram tym bardziej się wkręcam.
Gdyby gra postawiła na obcisłe kombinezony i piękne kosmitki to miałaby większą popularność. Gracze nie są aż tak skomplikowani
Starfield jest dla bardziej cierpliwych graczy poza tym SF nie przyciąga tyłku odbiorców co fantasy.
Bzdury, mało to gier SF ma gigantyczną popularność? Powiedziałbym, że w dużej mierze jest na odwrót.
Starfield jest po prostu średniakiem i tyle. Nie ma niczego czym by się naprawdę wyróżniał na plus, ot ma elementy zrealizowane albo przyzwoicie albo słabo. Ale tylko w tym roku wyszło kilkanaście lepszych gier.
Widać to zresztą w ocenach graczy gdzie na steam ma mieszane (69%). Jak na dużą premierę AAA to naprawdę słabo. Nawet CP 2077 pomimo problemów na premierę nie spadł poniżej 79%.
Większość odbiorców Bethesdy to wielbiciele fantasy, więc kosmiczna gra nie musiała się wpasować w gusta. Zwłaszcza, że tutaj wielu rzeczy należy się nauczyć. Po miesiącu wciąż da się odkrywać nowa rzeczy.
Masowy gracz chce mieć wszystko podane na tacy
Starfield to całkiem dobra gra która zyska po czasie (nie tylko przez mody) jak już emocje opadną niektórym.
Większość odbiorców Bethesdy to wielbiciele fantasy
To czemu na steam w Fallouta 4 gra więcej niż w Skyrim?
Masowy gracz chce mieć wszystko podane na tacy
Ale Starfield jakoś specjalnie złożony nie jest. Taki standard jak na grę AAA. Baldur 3 to go pod tym względem miażdży, nawet Cyberpunk ma większą złożoność, zwłaszcza na patchu 2.0. Trudność w tej grze wynika głównie z nie intuicyjności i słabego tłumaczenia mechanik a nie ich złożoności.
Starfield to całkiem dobra
A co w niej jest takiego dobrego? Są udane elementy jak budowanie statków, system modyfikacji broni itd. ale sumarycznie jest przeciętnie. Strzelanie lepsze niż w F4? Lepsze, ale dalej to liga niżej niż Cyberpunk choćby o rasowych FPSach nie wspominając. Eksploracja najsłabsza u becie od czasów Dagerfalla. Dialogi? Fabuła? Może i lepiej niż w Falloucie 4, ale dalej to druga liga o ile nie trzecia.
Gra jest o prostu przeciętna a w tym roku wyszło sporo lepszych tytułów.
Którego Skyrima? Bo są 2
No i teraz Skyrim SE ma więcej grających niż F4
Już pomijam ESO.
Fallout jest też bardziej rozpoznawalną marką niż Starfield który nie miał nawet jakiegoś bardziej agresywnego marketingu.
Baldur jest ok ale też ma swoje ograniczenia. Do Cybera się nie zgodzę bo gra jest nie tyle prosta, co po prostu prostacka. Na premierę to wiele umiejętności nawet nie działało. Tu taka przewaga Starfielda bo mogłam przejść wątek główny XD
Co w grze dobrego?
Mozliwosci czyli coś czego nie dają inne gry RPG w których nowości nie wprowadza się od lat. Szczegóły przedmiotów, design świata, muzyka, kreatory itd. Fabuła też ma swoje momenty.
Wyszły gry które są lepiej odbierane i spoko. Rozumiem entuzjazm graczy do innych produkcji ale Starfield daje radę i ostatecznie (w mojej opinii żeby nie było) ostatecznie będzie częściej ogrywamy po czasie niż inne tegoroczne tytuły.
Jak patrzysz na all reviews to ma 72. Ale mniejsza o to. Z jakiegoś powodu porównujesz Starfield do CP77 a model strzelania do strzelanek. No kto by pomyślał że strzelanie w strzelance będzie zdecydowanie lepsze niż w olbrzymim rpg? I o ile CP77 uważam za świetną grę, na pewno lepszą niż Starfield, to też porównania nie ma bo skala jest całkowicie inna już pomijając fakt, że to całkowicie dwa różne gatunki gier, gdzie pierwsze to story-driven a drugie to praktycznie sandbox, które akurat mają 'rpg' w nazwie.
I nie zrozum mnie źle. Dla mnie Starfield to takie 7/10 i jedna z gorszych gier beci. Ale jak już porównujemy to z sensem.
Choć fakt, jakbym miał ocenę wystawić po 10h to pewnie bym dał 5/10. Ale gierka mimo, że średnio wykonanego, to jednak ma duuużo wszystkiego. I nie, nie mówię tu o milionie planet. Tylko o możliwościach rozbudowy statku czy outpostu, ilości randomowych eventów, ile tak naprawdę zabawy jest z walką kosmiczną, tego jak się świat zmienia z postępem fabuły. No i właśnie sama fabuła też jedna z fajniejszych w grach beci. I im więcej gram tym bardziej mi się podoba.
ESO jest online. więc inna kategoria.
I faktycznie rok temu Skyrim wyprzedził F4, ale to równie dobrze może wynikać z bazy modów.
Do 2020 F4 prowadził, 2020-2022 praktycznie wyrównane, od 2022 prowadzi Skyrim. Mea culpa, miałem nieaktualne dane w głowie.
Co do możliwości, jakie to niby Starfield daje możliwości poza exploitami? Serio pytam. Niby jest fajny edytor od statków, ale co z tego, skoro same bitwy powietrzne są beznadziejne. Modyfikacje broni to lepiej, ale skalowany loot (ten sam problem co w Cyberpunku ale tutaj jest podobno jeszcze gorzej) sprawia, że nie da się nim w pełni cieszyć. Co tutaj jest takiego? Porównajmy z CP2077 i BG3. CP2077 oferuje buildy, którymi gra się zupełnie inaczej, zwłaszcza w 2.0. Inaczej gra się netrunerem inaczej solo i inaczej shinobi na sandku. BG3 daje kreatywność w starciach jakiej nie widziałem, zwłaszcza z wykorzystaniem otoczenia i kreatywnym wykorzystaniem czarów. A w Starfieldzie? Może za krótko grałem (bo raptem 5h) to z chęcią się dowiem.
Są fajne elementy, styl graficzny jest świetny, budowanie statków daje frajdę itd. Jednak z corowych mechanik to strzelanie jest ok, ale konkurencja ma lepsze, fabuła może i ma swoje momenty (nie dotarłem bo gra mnie odrzucała dosc szybko) ale u konkurencji jest lepiej, dialogi leżą, loot play generyczny do bólu, eksploracja przeciętna. Co jest w niej takiego by wybrał ją a nie BG3, Widmo wolności czy Howards Legacy, remake Residenta czy nową Zeldę?
Jak patrzysz na all reviews to ma 72.
Jak wół 69.
No kto by pomyślał że strzelanie w strzelance będzie zdecydowanie lepsze niż w olbrzymim rpg?
Tylko, że CP2077 to też RPG a strzelanie ma na poziomie FPSów. Nie wspomniałbym tego gdyby w Starfieldzie tak dużo się nie strzelało. I nie czepiam się, napisałem, że jest poprawnie, ale nie jest to element, który do gry zachęciłby. Ot tam jest i nie denerwuje. Po prostu nie widzę w nim ani zalety ani wady. Ciężko mi wskazać w starfieldzie coś co byłoby obiektywną zaletą zachęcającą do grania. Sam świetny art czy kilka ffajnych pobocznych mechanik to za mało.
Sam odpadłem po 5h i oceniłem na 6/10. Więc nie uważam go za crapa, po prostu za średniaka, który miał pecha wyjść w roku obfitującym z lepsze tytuły.
hmm, masz w pl i eng opinie?
edit: wszystkie są na 72 a recent na 65. Zastanawiam się skąd rozbieżność.
Jeszcze raz: który Skyrim? Na steam jest SE i LE. By mieć.pelem obraz to jeszcze możnaby się zastanowić.jaka gra jest chętniej odgrywana.przez.piratow.
I jak najbardziej ESO korzysta z fanów Beci bo to jedno uniwersum. Nie bez.powodu tyle czekamy na TEs VI
Nie samą walka w Starfieldzie się żyje (która jest jak najbardziej spoko) i to jest znaczna przewaga gry Beci nad Cyberem. Sposób walki też możesz dostosować pod siebie.
Co poza walka możesz robić w najnowszym dziele Redów? Jeździć po makiecie która czasem może i bywa zachwycająca ale często też jest przeciętna. Ok, są fajne dialogi ale często sztucznie przedłużane.
Nawet nie ma sensu bawić w kreatorze postaci i przechodzić prolog. Chociaż możesz sobie części niesforne powiększyc. XD
Ja wyłączyłem wszystkie.
Jeszcze raz: który Skyrim? Na steam jest SE i LE.
LE to 2k graczy raptem, bez znaczenia. Ale jak już pisałem pomyliłem się, od jakiegoś czasu faktycznie Skyrim przebił Fallouta 4. Po prostu miałem nieaktualny obraz w głowie.
ESO trochę korzysta z tego fanbase bo to to samo uniwersum, ale jednak MMO, więc nie to samo, grupy docelowe się częściowo pokrywają ale nie dość, że gra to inny gatunek to robiło ją inne studio. ESO z Skyrimem ma bardzo mało wspólnego.
i to jest znaczna przewaga gry Beci nad Cyberem. Sposób walki też możesz dostosować pod siebie.
Niby jaki? Serio pytam, w CP2077 na 2.0 masz buildy skrajnie różne, w Starfieldzie nie różnią się specjalnie, ot premie do różnych typów broni/odporności ale nic co wywracałoby mechanikę do góry nogami. Sama różnica deck/sandy/berserk wszczep robi większą różnicę w CP niż wszystkie opcje w Starfield. Krótka grałem więc konkretnie napisz mi jakie różnice odkryłeś i co robi taką zmianę w walce zależnie od decyzji rozwojowych.
Co poza walka możesz robić w najnowszym dziele Redów?
Misje, kontrakty, cieszenie się miastem. Jak to w RPG. A co niby jest w Starfieldzie? Modyfikacje statku są super, ale przez płytkość starć kosmicznych to jest zmarnowany potencjał. Zwiedzanie planet? Przecież te losowo generowane to copy paste. Starczyło odwiedzić 3 by to zauważyć. Tak, już na trzeciej miałem powtórki POI. W CP2077 mogę chociaż autem pojeździć, a tutaj? Statkiem nie polatam.
I jeszcze raz, nie twierdzę, że starfield to crap, ale brakuje mu czegoś co mogłoby mnie przyciągnąć. Jakby był sezon ogórkowy i nie byłoby w co grać to pewnie bym ograł dłużej. Ale na kupce wstydu mam kilkanaście lepszych pozycji jeszcze nie ogranych + masę lepszych klasyków do których wolałbym wrócić.
Bo co daje mi CP2077:
świetną historię
genialne dialogi
świetne misje poboczne
zróżnicowane możliwości przechodzenia misji
jak na RPG rewelacyjny gunplay i zróżnicowaną walkę
świetną warstwę artystyczną i audiowizualną
Co daje mi BG3:
świetną historię
świetne dialogi
ogromna swobodę i możliwości jakich ze świecą szukać w innych tytułach
decyzje, które mają znaczenie
świetne wykorzystanie otoczenia w eksploracji i walce
fajnych towarzyszy
gra jest piękna
Starfield:
fajne budowanie statków i modyfikacje broni
fajny styl graficzny, ale sam styl nie grafika jako całość
....i to w zasadzie na tyle, reszta jest z reguł poprawna ale nie wyróżniająca się lub słaba. Trochę mało.
W tej cierpliwości to głównie trzeba czekać na Creation Kity jakieś za rok. To gra na długie lata dorzucania contentu.
Klimaty Fantasy też wpisywałyby się w Starfield'a, tylko skopali nieco wygląd roślinności.
Fallout'a 4 lubiłem wizualnie głównie dlatego, że doinstalowałem wysokie drzewa jak w Skyrimie i lepszą trawę. Wysokie drzewa dają dużo lepszy klimat niż jakieś "krzaczki".
Ludzie prędzej szukają gry na jedną mapę jak Skyrima/Fallouta/CP77, a jak już coś jest generowane to nie może być g.... systemu budowania i można grę porównywać do Minecrafta czy jakiś symulacji osad/fabryk,... jedynie pozostaje czekać na ten drugi scenariusz, ale fabularnie to jest poziom odcinkowego Star Treka - nie nadaje się to zbytnio na film, ale też nie jest źle.
Oświetlenie też wydaje się być źle przebudowane, złaszcza kojarzę przy okazji porównania screenów z blondynką, gdzie w późniejszej wersji wyglądała dużo gorzej.
Na szczęście Creations Engine to CBBE i cała masa customizacji wyglądu prawie wszystkiego, tylko niech puszczą te dev kity w końcu.
Jedyny "filtr" jaki mam to opinie w języku angielskim.
No właśnie, czyli nie masz wszystkich ocen. Choćby tych po francusku, hiszpańsku, japońsku czy chińsku. Po angielsku jest trochę ponad połowa. I ogólnie hamburgery były raczej zadowolone, ale kraje biedniejsze patrząc bardziej na stosunek jakości do ceny już zdecydowanie mniej. Jest masa ocen w stylu: Gra to budżetowy średniak a kosztuje więcej niż (i tu nazwy jakieś gry AAA), nie polecam zakupu bo nie warta tych pieniędzy. Podczas gdy oceny z USA: Gra jest średniakiem ale całkiem przyjemnym, może być i wystawiona rekomendacja bo ich cena aż tak nie robi. Obie recki widza w niej średniaka, ale dla jednych średniak w tej cenie jest akceptowalny dla innych nie.
Ogólnie porównując to co gra oferuje do innych dużych tytułów to jakby była o połowę tańsza to przyjęta byłaby znacznie cieplej. W tej grze nic nie uzasadnia bycia bodajże najdroższą (przynajmniej z tych głośnych) premierą tego roku na PC bo gra robi wrażenie takiego Elexa 2 bardziej niż gry AAA. Tyle, ze gra pirahni kosztowała 209zł na premierę a nie 349zł.
Heh, jak tak czytam co piszesz to sobie właśnie zdałem sprawę, że nawet mi nie przeszło przez myśl, żeby odpalić sobie WSZYSTKIE opinie.
I generalnie fair points. Dzięki.
Nie rozumiem fenomenu tej gry, ja skasowałem ją po dwóch dniach, zero fabuły, gameplay nijaki, symulator chodzenia i bezsensowny zabijacz czasu, gra przeznaczona co najwyżej dla dzieci i dla osób z niskim iq. Poza tym do czego to doszło że ktoś zmusza się do grania w grę xD trzeba mieć ładnie w główce poprzestawiane.
Po dwóch tygodniach poleciał z dysku (30h). Dobrze, że za nią nie zapłaciłem bo bym sobie nie wybaczył ;)
Autor tekstu ma rację: po kilku godzinach gry Starfield staje się nudny, lokacje powtarzalne, rozmieszczenie wrogów i znajdziek identyczne na różnych planetach. To, że się powołał na wypowiedzi z Reddita to też jest OK, widać że wiele osób ze społeczności graczy ma podobne zdanie. W Fallout 4 mam za sobą ponad 1200 godzin, w Starfieldzie mam spędzonych 66 godzin i obecnie odstawiłem na bok (gram obecnie w Dying Light 2) bo mi się po prostu znudził.
W Dying light 2 też ciężko dobić do 16 godzin bo ta gra im dalej tym jest gorsza.
O boże, boże, Me Too, Me Too!!!
Obraz Męczeństwa i Rozpaczy :-) :-) Wiedziałem, że to gra Bethesdy, widziałem komentarze w trakcie EA, widziałem komentarze po premierze, mogłem zagrać w GP, ale bohatersko kupiłem grę, czuję się wykorzystany, walczę teraz o TES6, jestem bohaterem, o ja nieszczęśliwy ;-(
Steam - najnowsze analizy: grałem 30h, nie rekomenduję, następnie gram 130h
Bethesda nie musi się brać w garść - gracze muszą dojrzeć. Ta gra najwyraźniej przerosła większość społeczności. Prawdą jest, że to gra nie dla każdego, wymaga sporego wyrobienia. Po prawie 300h wydaje mi się, że gra podejdzie max 50% graczy... Reszta proszona o spokojne przejście bokiem, nie płaczemy, nie rozpaczamy, wszystko będzie dobrze
Todd ma absolutną rację, to gra nie na lata, ale na dekady :-)
Do tego wybitny mechanizm NG+ = absolutny brak znużenia
GOL cytuje gracza xandon: Starfield to gra wybitna, która przerosła swoje czasy :-)
GOL, straciliście mój szacunek, beta gracze, beta portal :-(
Ta gra najwyraźniej przerosła większość społeczności. Prawdą jest, że to gra nie dla każdego, wymaga sporego wyrobienia. Po prawie 300h wydaje mi się, że gra podejdzie max 50% graczy... Reszta proszona o spokojne przejście bokiem, nie płaczemy, nie rozpaczamy, wszystko będzie dobrze
mówisz o Starfieldzie czy RDR2?
Zresztą i tak ludzie kupili produkt w dużej ilości więc wydawca zaspokojony...
Zdaje się że honeymoon dobiega końca i w końcu ludzie zaczynają wyciągać chłodne brutalne wnioski. Niestety klasycznie w momencie gdy już tej gry nigdy nie bedą mogli refundować, no i becia zarobiła już na wybrakowanym produkcie więc się nie przejmą.
Jaki Starfield jest każdy widzi. Dla mnie ocena 5-8 w zależności od preferencji. To nie jest słaba gra, ale wyraźnie zacofana.
Ja na dość wczesnym etapie postanowiłem szybko opitolić główny wątek i wrócić ewentualnie za jakiś czas. Obaliłem w 28h, dwa wieczorki klepałem furę, jeden zagłębiałem się w drzewko, może jeszcze 2 wątki poboczne po drodze. Nie robiłem żadnych grubszych riserczów, co mam w nawyku po soulsach, a i tak wrogowie na normalu padali jak muchy z tym, co znalazłem po drodze.
Przy produkcji Starfield'a developerzy najczęściej używali kombinacji ctr+c oraz ctrl+v. Jestem zniesmaczony że zażyczyli sobie za to ponad 300,-PLN. Dodać warto że oprawa graficzna nie jest lepsza (a raczej gorsza) niż w F76.
A ja zrobiłem prawie 70h w ledwie niecałe 2 tygodnie po premierze i bawiłem się kapitalnie.
O tym też napiszecie newsa?
serio? komus zajmuje 100 h aby zajarzyć że starfield to padaka? mnie zajeło 3 h
Ja mam w sumie pozytywne nastawienie do Starfielda - ot, słabo wysmażony kotlet. Spędziłem w nim 100 godzin, ale tylko dlatego, że w sumie nie miałem nic innego do ogrania. Jak tylko wyszedł Cybeprunk to rzuciłem Starfielda w kąt bez jakiegoś żalu, i w sumie nie ciągnie mnie dalej do niego.
Co w sumie daje dobry wynik, bo wychodzi na to, że za godzinę zabawy dałem 5 złotych - w tym roku lepszy wynik u mnie osiągnął chyba tylko BG3, Pathfinder 2 i Stellaris.
Niesamowite jak wielka, pusta gra naświetliła problem produktów AAA będących wielkimi wydmuszkami...
I jak długo zajęło ludziom zauważenie tego fenomenu... którego sami sobie zafundowali.
Ktoś powie, że mu się i tak podobało.
Inni oczekiwali jednak czegoś... więcej? po tak dużym studiu, które jest weteranem branży i ma spory budżet oraz doświadczenie(?) i wyznacza standardy w branży, których efekt możemy odczuć np. w trzeciej części przygód Geralta.
Uczucie jakie towarzyszymi przez całą grę można podsumować jednym cytatem
"nie można znaleźć celów do grania" - to lepsze określenie.
Znajdą się cele do grania, ale jak ktoś szuka tego samego co w Skyrimie i Falloucie 4 czy NMS to raczej łatwo ich nie znajdzie.
Łatwo się rozproszyć brakami w stosunku do poprzednich gier. Mi byłoby najłatwiej odjąć punkty za "budowę bazy" w stosunku do F4.
Od początku gra była konstruowana z myślą o edytorze planet/lokacji na planetach. Jakby puścili te mody dzisiaj to zmieniłoby się wyobrażenie o grze.
To co jest obecnie na NExusie to "dzika nieoficjalna działalność", która i tak wygląda lepiej niż to co jest dostępne w CP77 z modów.
Dopiero chyba za rok można mówić o oficjalnych narzędziach.
-----------------
Obecnie wygląda na to, że to gra głównie dla fanów lub zwolenników Star Treków (tych słabszych). Mimo wszystko to lepsza gra od Outer Worlds czy Elden Ring - nawet teraz.
------------------------------
Oceniać grę, której główną siłą jest jej potencjalny przyszły rozwój - to nie jest możliwe wg. systemu oceniania wielu portali/redakcji. Mogliby zupdatować soft i zrobić dynamiczne oceny gry wg też reakcji/odzewu graczy.
Obecnie gry np. CP77 są poprawiane latami, choć założenia CP77 były dość wąskie w stosunku do Starfield'a czy NMS. Cp77 to gra typowo pod "fabułę" i "jedną mapę", a coraz więcej tego typu problematycznych tytułów.
Też miałem kiedyś z tym problem, ale przerzuciłem się na wódeczkę i mam teraz nowe hobby.
Ja już po 3 godzinach wiedziałem, że nie będę grał w to badziewie. Szkoda mi tylko kasy.
Ta gra to niestety porażka. Jako RPG jest płytka, bo to w sumie zwykła strzelanka. Questy typu idź i przynieś. Jako gra kosmiczna mająca konkurować z Star Citizenem, czy Elite Dangerous, jest beznadziejna. Ani nie ma sensu handlować, ani generalnie nic robić. Walki kosmiczne są proste i nudne. Wszędzie można się teleportować, co rujnuje wrażenie podróżowania po wielkim kosmosie i w efekcie świat gry sprawia wrażenie malutkiego. Do tego jest koszmarnie miałki.
Jedyne interesujące mechaniki, jak konstrukcja statków i budowanie baz, jakoś niczego nie wynagradzają i ciężko grać tylko po to, żeby sobie fajny statek zrobić, kiedy poza tym gra jest koszmarnie nudna.
Mam w zwyczaju grać najpierw w pirata, a gdy gra mi się podoba kupuję zawsze oryginał. Ale na moim sprzęcie RTX 4090 jak gra się zacina przy chodzeniu w 1080p, to nawet nie chce mi się grać w pirata. A już na pewno nie wydam 300zł na taki chłam :<
Przyznam sie ze niekiedy jak jestem bardzo niezdecydowany, gra nie ma DEMKA ani nie moge pograc u kogos to tez tak robie. Sprobowalem, pograłem 40 min i usunalem bo gra totalnie mnie nie zainteresowala ani graficznie ani fabularnie nie zdazyla zaciekawic, gameplayowo tez wydalo mi sie to bardzo dretwe. Moze miales jakas tandetna wersje bo mi wszystko smigalo na 7900 XTX Nitro+. Nawet w 4K nie bylo problemu. No ale to tylko 40 pierwszysch minut widzialem takze moze potem jakos bardziej rozbudowane mapki sa.
Ja sie wstrzymałem od kupna i nie żałuje ni troche. Wydaje mi sie jednak że ten gigantyczny swiat może skończyć w przyszlosci jako idealne miejsce do wsadzenia setek najrozniejszych modów które ubogacą grę. Kiedyś w przyszlosci jak wydadza jakieś DLC patche upgrady itp może kupie i nawpycham tam modów to gra bogatsza bedzie..
Bez przesady, mnie znudziła dopiero po 30h - co jak na grę z przeciętną fabułą i tak nie jest złe. W zasadzie to już większość gier mnie nudzi po kilkunastu godzinach i przestaje w nue grać - ale ostatni jedi ukończyłem bez narzekania i znużenia pomimo ze grałem rudym gościem którego nie lubię.
W sumie jedyna kosmiczna gra z rozbudowana opowieścią - czyli seria ME - jest obecnie widać już nie do powtórzenia. Nawet taki me andromeda jest dużo lepszy od starfielda.
Komiczny jest ten artykuł. Najpierw redakcja pompowała hajp, zapewne zamówiony, a teraz ta demotywująca do gry opinia? Śmieszne jest, że jednocześnie chcą i nie chcą - taka śliska ta opiniotwórczość, niegodna zaufania. Co do samej gierki mogę powiedzieć tylko jedno: "a nie mówiłem?". Musi sporo wody upłynąć, żeby Bethesda zaczęła traktować klientów poważnie.
Kupiłem xsx dla tej gry i przestałem w nią grać jakieś 2 tygodnie temu. Gra jest nudna w przeciwieństwie do Skyrima. Nie czuję ekscytacji z eksploracji, a zażenowanie pustką, brzydotą i masą loadingów w grze. Nie podoba mi się też że gra z taką grafiką i tyloma loadingami nie dość że nie działa w 60 fps to nawet 30 nie potrafi utrzymać miejscami.
Do tego odnoszę wrażenie, że bazy/posterunki/laboratoria przez zbyt podobne assety zbyt mocno przypominają fallouta 4.
Interfejs jest nieintuicyjny, brak minimapki, masa bugów (i to też tych bardzo irytujących jak np reset wrogów w bazie po załadowaniu save'a), brak craftingu amunicji i cała gra wydaje się być źle zaprojektowana.
Ryzyko przemytu nie popłaca, bo kontrabanda często przy sprzedaży kosztuje bardzo mało i ciężko gdzieś sprzedać poza stacją kosmiczną Legowisko.
Nie wiem też co zadecydowało że nie dodano do gry stacji radiowych... Eksploracja pustych i monotonnych powierzchni planet mogły być ciekawsze. Zwłaszcza gdyby dodano do gry "łazik".
Starfield to typowa gra 6/10 i to nawet dla fana gier Bethesdy. Gra jest zabugowana, brakuje w grze masy funkcji które były dostępne w poprzednich grach (radio z fallouta, mapy obszarów lokalnych zwłaszcza miast, a tereny dzikie wróciły konceptem do daggerfalla), działa bardzo słabo jak na przestarzały projekt graficzny prezentując grę w 1440p i 30 fps ze spadkami (na szczęście nie są one częste). Ale za to cena powyżej 300 zł w dniu premiery... Bethesda powinna się bardziej postarać.
Grałem w Starfielda na XSX po 10 h grę wywaliłem z dysku. Nie mogłem patrzeć na te ekrany wczytywania (dobrze że chociaż krótke). Na te twarze NPCów. Na kolejny raz lądowania i startowania. Na samym początku gry było Ale to jest super a potem spowszedniało. Pomijam fakt jak ta gra się zaczyna. Jesteś Górnikiem? Znajdujesz coś dostajesz od tak statek. Sorry mam baldura i cyberpunka do skoncznienia a jutro zaczynam Spider-Mana. Starfield jest nie dla mnie a byłem trochę przehypowany grą.
I tak szczerze nie jest mi po drodze z grami Bethesty. Od falloutów się odbiłem. Skyrim mnie ominął. Chociaż próbowałem go zaczynać ale jakoś nie pykło.
Wakacje to czas, na który wszyscy czekamy z niecierpliwością. To idealna okazja do odpoczynku, podróży i tworzenia pięknych wspomnień. W Polsce jest wiele pięknych miejsc do zwiedzenia, jednak większośc Polaków decyduje się na wakacje za granicą
Skończyłem Starfielda, prawie 200 godzin gry, 80% zdobytych osiągnięć, skończony główny wątek i wszystkie quest dla frakcji, oraz prawie dobity 52 level.
Kilka słów na podsumowanie. Eksploracja kosmosu, to jedna wielka porażka, planety wyglądają podobnie, bezsensowne łażenie po praktycznie identycznych lokacjach, skanowanie flory, fauny i zasobów mineralnych, przeszukiwanie oddalonych od siebie czasami o 1,5 - 2 km miejsc, gdzie nie ma nic ciekawego - NUUUDA.
Questy głównego wątku są w większości na wysokim poziomie, ale już z tymi dla poszczególnych frakcji bywa różnie. Natomiast te poboczne, czy drobne, to już w większości raczej nie powalają a bardziej przynudzają. Same lokacje, przynajmniej te dla głównych wątków, owszem są ciekawe, ale te na odwiedzanych planetach, to już są klony i po odwiedzeniu czwarty raz tej samej bazy, czy fabryki zaczynają odrzucać.
Rozwój postaci z początku i owszem wciąga, ale później staje się coraz mniej interesujący, tym bardziej, że większość z umiejętności jest całkowicie zbędna. W zasadzie po 40 levelu przestałem te punkty dokładać i zostałem z ośmioma niewykorzystanymi.
Kompletny brak balansu jeżeli chodzi o ekonomię. Po pewnym czasie przestałem w ogóle zbierać złom i biegać po sklepach, bo i tak byłem milionerem i nie miałem za bardzo co zrobić ze zdobytą kasą.
No właśnie... ten złom... cały czas zbiera się tysiące przeróżnego rodzaju broni i wyposażenia, ale przez większość gry i tak użyłem może ze 4-5 broni a najlepszy karabin, który znalazłem około 15 lev. służył mi do końca gry.
Interakcja z NPCami to kolejna porażka. Dialogi praktycznie nic nie wnoszą do gry i cokolwiek w trakcie rozmowy nie wybierzesz i tak jest tylko jedyny właściwy wybór.
Brak map w lokacjach w grze uważam już za wielki skandal, tym bardziej, że to zawsze była dosyć mocna strona gier Bethesdy.
Ogólnie jak dla mnie jest to NAJSŁABSZA gra zrobiona przez Bethesdę i tylko dlatego, że lubię gry przez nią tworzone mogę dać maksymalnie 6,5/10