No cześć.
Ja tylko chciałem się zapytać, czy Wy już?
Bo ja tak ale cholera czegoś mi tu jeszcze brakuje...
Może po prostu chodzi o inne kwestie niż gospodarka, na przykład o kwestię praw człowieka.
A Ty go nie szanujesz?
Jak najbardziej szanuję. Bardzo mi się podobał.
Tylko dalej jakieś takie perspektywy niejasne...
Mam nadzieję, że nie będzie za bardzo klatkować.
Nie chciałbym za drugim razem sie zawieść.
To, co widzimy, zależy głównie od tego, czego szukamy, a gdy zmieniasz sposób patrzenia na rzeczy, rzeczy, na które patrzysz, zmieniają się.
A juz myslalem, ze tylko ja nie zrozumialem.
Czasami trzeba bardziej to przemyśleć, ale wydaje mi się, że za którymś podejściem chociaż wydaje się to klarowne. Czasami tylko muszę wrócić do przemyśleń kilka razy w ciągu kilku dni, bo mam wątpliwości.
Naturalnie chodzi mi o CP2077:PL.
Choć jakby to dobrze rozkminić, można by podciągnąć pod wymianę koła w TIRze.
Potężna wichura, łamiąc duże drzewa, trzciną zaledwie tylko kołysze
Ja jeszcze podstawki dobrze nie zacząłem. Odbiłem się po premierze zaraz i do tej pory nie mogę się zmusić do powrotu.
Kupiłem edycję deluxe z steelbook, brelook, do tego 2 x book jakiś pod klimat, na koniec 2 figurki dżonego a klucz do gry odsprzedałem bo wiedziałem, że nie ruszy za dobrze... do dziś nie uruchomiłem nawet na sekundę... a bo tak!
Jesteśmy tylko umierającym mięsem. Całe życie to podróż ku śmierci. Nie ma wyjątków, nie ma nieśmiertelności, nawet po wszczepieniu sobie wszystkiego, co tylko można, po wpompowaniu sobie w żyły hormonów, odżywek, nanonaprawiaczy, nawet mając nieskończone zasoby finansowe, nieograniczony dostęp do technologii, nadal coś będzie gnić, słabnąć, powolnie się degenerować. Umrzesz tak czy inaczej. Albo prędzej zginiesz z ręki kogoś, komu po prostu stanąłeś na drodze. Nie masz kopii zapasowej - jeśli zginiesz, to ostatecznie. Nieodwołalnie.
Nieśmiertelność duszy przypomina niekończącą się melodię, której nuty rozchodzą się w nieskończoność wszechświata. Choć ciało jest jak instrument, który z czasem się zużywa i traci swój dźwięk, dusza kontynuuje swoją pieśń w niezmierzonych przestrzeniach wieczności. Czyż nie jest fascynujące, że wśród nieskończoności gwiazd i galaktyk, nasza esencja może trwać, nieujarzmiona przez zmienną naturę czasu?
A tak serio - dawno już, żadna gra nie wciągnęła mnie tak po całości.
Też ze trzy razy się od niej odbijałem ale to były tylko względy techniczne. Ostatecznie przeszedłem ją w wersji 1.63.
Best time of my life.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.