Adaptacja tej gry wideo zniszczyła uniwersum fantasy. Miała być trylogia, a skończyło się porażką
"Widowisko miało kilka problemów, jednak najważniejszym jest stworzenie opowieści przeznaczonej głównie dla fanów uniwersum. Ci co prawda nie mieli prawa narzekać, bowiem Warcraft był istnym fan serwisem, jednak nie byli oni na tyle liczną grupą, żeby film okazał się sukcesem."
No właśnie po za bezsensownym romansem największym problemem tego filmu jest właśnie to, że fani uniwersum dostali rozmemłaną, uproszczoną i mocno zmodyfikowaną historię, która nie ma nic wspólnego z kanonicznymi książkami i grami. Najlepszym tego przykładem jest oficjalna książka poprzedzająca film, która jest całkowitym wypaczeniem kanonicznej historii (np. przesunięcie Orgrima do klanu Mroźnego/Lodowego Wilka).
Mi się tam film podobał. Miał sporo smaczków, które fani mogli wyłapać. Podobał się też mojej dziewczynie, która o Warcrafcie nie wiedziała nic oglądając film.
Mowa o Warcraft: początek.
Fajny film dla fanow, kiepski film dla osob nie znających uniwersun. Szkoda ze nie zrobili kolejnych części
Jako osobie średnio obeznanej w uniwersum mnie się film bardzo podobał. Co więcej byłem na nim w kinie z dwiema koleżankami, które w ogóle nie miały pojęcia na co idziemy. I im się też podobało.
Największym problemem tego filmu był nijaki wątek alluchów (romans tylko go dobił) zarówno scenariuszowo, jak i aktorsko. U hordy jak dla mnie odwalono kawał dobrej roboty, ale nie wiem czy nie-fan był w stanie to poczuć.
Odwieczny konflikt między : lore vs twórcy vs widzowie....
Wszystkich stron nie zadowolisz.
Nie znam uniwersum WoWa, grałem tylko w Warcfaft 3 a mimo to, film bardzo mi się podobał i był to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy film na podstawie gry.
No co Ty? Nie słyszałeś? Od czasu tego filmu uniwersum przestało istnieć, nikt w to już nie gra, nikt nie wydaje nowych dodatków z fabułą, tak było
Jako ktoś kto kompletnie nie znał uniwersum nie czułem się zagubiony na filmie ni nic z tych rzeczy. Ogólnie pamiętam że całkiem niezły film, przynajmniej jak na fantasy (w sensie na tle konkurencji). Jedyne co pamiętam mi się rzuciło w oczy i psuło mi efekt to to że wojacy ludzi wyglądali dużo sztuczniej niż orków, jak mniemam wynikało to po prostu z lore i high fantasy, ale no oglądając efekt wydawał mi się komiczny tak czy siak
Nie udało się, bo twórcy z góry założyli, że będzie automatyczny sukces bo do kin ruszą wszystkie grające piwniczaki. Ci jednak oczywiście nie ruszyli się ze swoich piwnic i ogłosili bojkot (zły klan, zły romans, czarny elf, brzydka zbroja). Przez to niezły film stanął w rozkroku między treścią dla graczy, a filmem dla reszty ludzi (generalnie odczucie u osób niegrających było, że fajny film, ale w sumie to o co chodziło).
Niestety tylko olanie treści źródłowej na korzyść widowiska, daje dobre efekty finansowe (np. LotR). "Fani" zawsze się do czegoś przyczepią i rzadko wesprą "swoje".