Dlaczego wciąż wracamy do martwych MMORPG? Chodzi o coś więcej niż nostalgię
A gdzie MU Online? Ja wróciłem do tej gry po 15 latach i nawet myślałem żeby stworzyć swoj własny serwer.
Ja też loguję się czasami do gier MMO w które grałem przed wielu laty i nie ma nic bardziej nostalgicznego i depresyjnego niż te wielkie i wspaniałe niegdyś krainy teraz wymarłe i puste bez żywej duszy. Bo nawet jak ludzie grają, a grają często nadal to są już w zupełnie innych miejscach tych światów.
Taki smuteczek, ale może nie warto się smucić, trzeba pamiętać te wspaniałe "bohaterskie" czasy i podróżować do innych, nowych światów.
tempus fugit, aeternitas manet
U mnie nostalgia nie ma zbyt to tego. Ogólnie brak porządnych alternatyw. blade and soul wyglądało spoko nowocześnie ale zpiepszyli system eq a potem na 1 potworach siedziałeś po 400h żeby otworzyć kolejną instę i zrobić kilka razy. na kolejną znowu te potwory siedzisz i maszujesz. w wowie to jednak było giga czad system eq. I taki by tam super pasował. spoko wygląda new world. ale szkielet i tyle. nie ma co robić i znowu to zakładanie i zbieranie eq na każdą inte innego żeby inny rodzaj potworów bić których jest z 5. a w pvp brak progresu czegokolwiek. lekki dodatek do losowania broni i tyle. Wszystko co wychodzi to ma takie całkowicie podstawowe błędy których te starsze produkcje unikały. Choć często dużo w nich brakowało to jakoś przyciągały i dalej fascynuje w nich rozwój postaci.
Ja tam w gry MMO nie grywałem dużo, trochę tylko Metin 2 i Margonem. Parę godzin też straciłem w Neverwinter i Guilds War 2 no, ale właśnie zaznaczam "parę godzin". Grind to nie jest to co szukam w grach i przez to wszelakie MMO mnie błyskawicznie wynudzały. Jak słyszę o ludziach, którzy spędzili przy takich tytułach tysiące godzin to niedowierzam i ciesze się, że ten czas spędziłem na ogrywanie gier single. Gdybym się zakochał w MMO to pewnie większości tytułów bym nie ograł. Już zresztą gry paradoxu dość dużo mi czasu podebrały, więc też idealny nie jestem heh
W moim przypadku nostalgia uderza jak pociąg przy Everquest 2, WoW Classic i EVE Online. Dwie pierwsze wymienione gry odwiedzam od czasu do czasu, a przy trzeciej odpalam parę utworów Jona Hallura i przenoszę się w przeszłość, gdzie spędzałem kawał mojego życia latając po systemach i szukając guza. Osób z tamtych gier już nie pamiętam, więc nie mam do kogo wracać.
Ja bym wrócił co najwyżej do takich gier jak Star Wars Galaxies, Warhammer Age of Reckoning czy Matrix Online. Tylko dlatego, że nie ma obecnie innych gier na rynku z tych uniwersów a były naprawdę dobre. Gdyby ktoś zrobił MMO w uniwersum Matrixa czy Gwiezdnych Wojen z epoki Rebelii czy Starego (Dobrego) Świata to bym grał z miejsca i nie oglądał się na kwadratowe starocie. Sentyment sentymentem, ale tkwienie w przeszłości i archaizmach to nie dla mnie. Doceniam dorobek współczesnej technologii, rozbudowanych mechanik, rozudowanej fabuły. W dobie gier usług z masa mikropłatności i wciąż można znaleźć perełki, które nie żerują na sentymentcie oferując grafikę z Atari (lecz wymagania jak przynajmniej Wiedzmin 3 co świadczy o lenistwie optymalizacyjnym).
Przydałby się artykuł nie tylko o MMO ale dlaczego ogolnie wracamy do starych hitów.
Ja np uważam że stare gry mają po prostu lepsza jakość i klimat, i nie jest to nostalgia bo ja aktualnie gram w te gry.
Nadrabiam horrory ery ps1 i 2 (hounting ground, pierwsze trzy fatal gramy, rules od rose, czy mój mistrz nad mistrze corpse party z PSP )
Mimo sporych niedostatków w grafice są to gry które wciągają jak kiedyś gdzie przy dzisiejszych tytułach ciężko znalazec gry od których po prostu nie można się oderwać.