7-minutowy gameplay z AC Mirage pokazuje wszystkie skradankowe mechaniki gry
Patrząc na ten gameplay, chciałbym jedną rzecz zrozumieć.
Ludziom znudziły się skradankowe Assassyny, więc idąc za sukcesem Wiedźmina 3 wzięli i przerobili cały silnik, nawet nie wiem czy nie napisali go od nowa, praktycznie wszystkie mechaniki przystosowując pod stricte RPGowe gry, spychając na dalszy plan, wręcz marginalizując jakiekolwiek skradankowe podejście. Teraz na tym przerobionym przerobionym pod cRPGi silniku wydają grę, która będzie nastawiona na skradanie, wciepali na szybko stare mechaniki jak chowanie się w budkach, czy rzucanie monet. Komedia.
Serio, patrząc na gameplay, dla mnie to wygląda jak wykastrowany Origins, tak jakby zwyczajnie wycięli z gry system lootu i ubierania postaci, i cyk mamy skradankowego Assassyna xD
Nie wiem, czy na potrzeby filmu to zrobili, czy co gorsza tak ta gra będzie wyglądać, ale NPC są tak ślepe, że nie reagują na postać stojącą dosłownie centralnie przed nimi. Serio, pierwszy AC z 2007 roku pod tym względem wyglądał lepiej, a sam gameplay był bardziej dynamiczny.
O mechanice zatrzymywania czasu, i przeskakiwania pomiędzy celami wykonując egzekucje nawet się nie wypowiem, bo to jest jawny żart z graczy.
Jak dla mnie kompletnie brak słów, co gorsza sądząc po ilości lajków na YT ludziom to pasuje i klaszczą uszami.
No nie wiem, wygląda mi to jak wykorzystanie mechanik z poprzednich lat, na bardziej zamkniętej mapie, z pretekstem "Powrotu do korzeni". Mechanika zaznaczania wrogów i ściągania ich hurtowo, to nieciekawy samograj. Fani serii może będą zadowoleni, dla mnie wygląda to bardzo generycznie, "wyssali" tę markę już do końca.
No nie wiem, wygląda mi to jak wykorzystanie mechanik z poprzednich lat, na bardziej zamkniętej mapie, z pretekstem "Powrotu do korzeni". Mechanika zaznaczania wrogów i ściągania ich hurtowo, to nieciekawy samograj. Fani serii może będą zadowoleni, dla mnie wygląda to bardzo generycznie, "wyssali" tę markę już do końca.
Patrząc na ten gameplay, chciałbym jedną rzecz zrozumieć.
Ludziom znudziły się skradankowe Assassyny, więc idąc za sukcesem Wiedźmina 3 wzięli i przerobili cały silnik, nawet nie wiem czy nie napisali go od nowa, praktycznie wszystkie mechaniki przystosowując pod stricte RPGowe gry, spychając na dalszy plan, wręcz marginalizując jakiekolwiek skradankowe podejście. Teraz na tym przerobionym przerobionym pod cRPGi silniku wydają grę, która będzie nastawiona na skradanie, wciepali na szybko stare mechaniki jak chowanie się w budkach, czy rzucanie monet. Komedia.
Serio, patrząc na gameplay, dla mnie to wygląda jak wykastrowany Origins, tak jakby zwyczajnie wycięli z gry system lootu i ubierania postaci, i cyk mamy skradankowego Assassyna xD
Nie wiem, czy na potrzeby filmu to zrobili, czy co gorsza tak ta gra będzie wyglądać, ale NPC są tak ślepe, że nie reagują na postać stojącą dosłownie centralnie przed nimi. Serio, pierwszy AC z 2007 roku pod tym względem wyglądał lepiej, a sam gameplay był bardziej dynamiczny.
O mechanice zatrzymywania czasu, i przeskakiwania pomiędzy celami wykonując egzekucje nawet się nie wypowiem, bo to jest jawny żart z graczy.
Jak dla mnie kompletnie brak słów, co gorsza sądząc po ilości lajków na YT ludziom to pasuje i klaszczą uszami.
Fani Asassynow łykną wszystko, taka prawda niestety
AC nigdy nie był skradanką, od samego początku to była gra akcji z elementami skradanymi a teraz, jest to gra akcji z elementami RPG.
Nie ma się co dziwić, wszak Mirage miało być DLC do Valhalli więc co, mięli pisać nowy silnik? Po za tym, pierwsza część serii była bardzo uboga w mechaniki i nawet wykastrowany Mirage powinien mieć tych mechanik i możliwości znacznie więcej.
Przypominam, że w jedynce nie można było pływać, przejmować innych rodzajów broni, nie było systemu dnia i nocy, itp.
Osobiście jestem przeciwnikiem powrotu do tego co było ale fani chcieli to zobaczymy, czy będą zadowoleni. Jeszcze parę lat temu płakali, że nie chcą już starych mechanik.
Żadna komedia tylko normalne podejście do natury człowieka. Jak będziesz przez miesiąc wpierdalał same najdroższe nawet homary to po tym miesiącu zamarzy ci się chleb, ziemniak czy sieciówka. Podobnie z grami, stara formuła się przejadła, dali nową, ta się znowu przejadła i ludzie teraz dla odmiany wolą starą. Pewnie gdyby nie klepali tego masowo a wydawali te asasyny czy farkraje tak przynajmniej raz na 3 lata porządnie się przykładając do animacji i fabuły to by stykło ale jest jak jest. Swoją drogą już ten silnik nie domaga, palmy wyglądają brzydko do takiego CP2077 (inna sprawa, że poza paroma grami na krzyż to wszystko wygląda w porównaniu do tej gry brzydko). No i co się ostatnio porobiło z twórcami gier, jak był ten pierwszy asasyn to oświetlenie się starało wyglądać realistycznie, podobnie jak w demo CP2077 czy takiego Dying Light 2 (bo jedynka tak wyglądała). A potem CP2077 czy DL2 wychodzą kolorowe jak gry mobilne, podobnie Far Cry 6 w porównaniu do np. takiego 4. Tutaj już się nawet nie silą tylko od początku feeling gry jak na telefon.
racja, ja tylko dodam, że Mirage miał być DLC do Valhalli, więc tak naprawdę z dodatku zrobili pełnoprawny tytuł.
Po dotychczasowych zapowiedziach i gameplayach nadal mam wrażenie, że już taki AC Unity z 2014 r., był grą lepsza zarówno pod względem graficznym jak i gameplayowym. Jak do tej pory ten nowy AC w ogóle mnie nie zachęca.
To nie jest wrażenie, Unity bije tą grę pod każdym względem, samą mechaniką i animacjami parkouru jest Unity jest tysiąc lat przed tym gniotem.
Polecam zdjac różowe okulary, ogrywałem w tym roku Unity i czuć już było upływ czasu od strony graficznej, głównie jeśli chodzi o zasięg rysowania i jakość obiektów po wdrapaniu się na wyższe budynki.
Na dodatek ten super parkour Arno to polega na tym, że od czasu do czasu randomowo zacznie się wspinać gdzie indziej niż chcieliśmy, albo nie będzie chciał się odczepić od krawędzi?
Niezbyt to wszystko zachęcające. Zobaczymy, jakie będą recenzje, ale wydaje się, że "Unity" nie zostanie zdetronizowane (IMHO najlepsza cześć ze "skradankowych", a nie RPG-owych "asasynów").
Może wypróbuję, jak skończę "Widmo wolności" i "Starfielda". Czyli za jakieś pół roku. ;)
Wygląda jak taki misz-masz unity/Syndicate z nową rpgową serią
Mimo to nie wygląda by zrobili jakieś drastyczne zmiany w formule więc pre-order już mam
Te "instakille" wyglądają mi na żywcem zgapione ze Splinter Cell: Conviction (notabene też produkcji Ubisoftu) - tak samo się ładuje umiejętność, tak samo używa i tak samo działa. Jedyna różnica to taka, że w Splinterze protagonista używał pistoletu z tłumikiem przez co nie musiał się teleportować. Tym samym pomysł może i dobry, ale jego realizacja w Mirage jest o kant d**y. Moim skromnym zdaniem gdyby bohater nowego-starego AC zamiast się teleportować i dźgać ostrzem zwyczajnie rzucał nożami, to raz że wyglądałoby to dużo lepiej a dwa że nie wybijałoby tak z immersji.
EDIT: dodałem wideo
https://www.youtube.com/watch?v=QvxuUuqZRIc
A ludzie chcą jeszcze nowego Splinter cella. Po co? Skoro to będzie wyglądać jak AC,albo Hitman. Nic nowego nie wymyślą.
W grę oczywiście nie grałem wiec co do całości nie będę się wypowiadał, choć i mi jakoś nie specjalnie przypadło całe to szybkie zabijanie wielu przeciwników naraz, mimo tego śmieszą mnie za każdym razem kolejne posty broniące pierwszej cześć jako wyznacznik gry składankowej, w rzeczywistości samego skradania było jak kot napłakał, cała gra była oskryptowa do bólu ...ale szkoda mi strzępić klawiszy bo już nie jednokrotnie się na ten temat wypowiadałam np. odnośnie tego debilnego mema z kuszą, mimo tego dobrze wspominam ta grę była takim powiewem świeżości przez dodanie parkuru dzięki któremu głupia ściana już nie blokowała graczowi drogi, mimo tego nadal uważam ze cała gra to właśnie takie tech demo tego że systemu wspinaczki po ścianach, nawet sama Jade Raymond po wielu latach wypowiadał się że była zdziwiona popularnością marki i w tamtych czasach sądziła ze seria skończy na max trzech częściach, dla mnie bardziej przełomowa była druga cześć ale bardzie za sprawą kreacji głównego bohatera, zawłaszcza jak przez cała grę i dwie koleje części widzimy jak ta postać się zmienia, według mnie właśnie tego ostatnio brakuje w tej serii czyli wyrazistych postaci jaki był Ezio, vallhala jest tego idealnym przykładem gdzie nawet przez mechanikę zmiany płci bohatera w czasie gry mamy poczucie że gramy zwykłym npcem/awatarem bez jakichkolwiek cech, mam tylko nadzieje ze ubi wreszcie przestanie pchać się w gry usługi z posypką nostalgii, a naprawdę będzie chciało odświeżyć ta serie
no, faktycznie coś trochę słabo z postaciami. W 1 altair był co prawda prawie jak typowy zabójca, w 2 mieliśmy już postać bogatą w historii i przeżyć, w 3 i 4 podobnie jak w 2.
spoiler start
A jeszcze desmond, którego mocno zabrakło w 4 co było mocno odczuwalne.
spoiler stop
Takie postacie całkiem dobrze wypełniały gry.
Desmonda to chyba nikt nie trawił zapewne dlatego coraz bardziej twórcy go olewali, Conor to postać którą główną cechą była naiwności...na poziomie trzynastolatka, jednak musze przyznać racje co do IV na tle wcześniejszych części dostaliśmy troszkę świeżości bo Edward kompletnie miał w czterech literach cały klub assasynów ( plus dodano nowa mechanikę pływania statkiem), unity to próba skopiowania Ezio z dwójki i po dalszej jego historii wiadomo jak to się skończyło, co do rodzeństwa z syndicate cóż to tak naprawdę podwód resetu całej serii oraz stworzeniu kalki dzikiego gonu z kolejną próbą kopiowania wcześniejszych postaci aż do valhali gdzie chyba ubi już kompletnie olał ten temat i na modłę gry usługi stworzył niby awatara z którym niby każdy gracz miał się utożsamiać...,wyszło jak wyszło kompletnie bezpłciowa postać z brakiem jakiegokolwiek charakteru
spoiler start
Szkoda z tym desmondem, bo te 3 pierwsze części fajnie łączyły świat animusa z realnym, było więcej historii i ciekawej fabuły. A tak nagle w 4 mamy już prawie tylko świat odtwarzany w animusie, podczas gdy realnego świata mieliśmy malutko no i bohater z tego świata był dość nijaki, nie angażował się w rozmowy i po prostu słuchał.
spoiler stop
To był zdecydowany minus w 4, ale nadrobiono to świetną postacią i dużym odświeżeniem rozgrywki poprzez wprowadzenie piractwa do rozgrywki i bohatera jako pirata, który po prostu przypadkowo dostał rolę asasyna, w którą to zbytnio nie angażował, a więc dostaliśmy pirata i jednocześnie asasyna od niechcenia.
Czemu jest moda na jechanie po Starfield w kwestii grafiki, a nikt nie widzi, że Mirage czasami wygląda jak mobilka?
Grafika w Mirage miewa gorsze momenty (choć na dostępnych materiałach to raczej sporadycznie), ale jak gra mobilna? Bez przesady.
Natomiast ze Starfieldem sprawa jest niestety bardziej problematyczna, bo o ile są tam miejsca, gdzie gra wygląda po prostu pięknie (zwłaszcza wnętrza budynków i statków oraz niektóre planety i księżyce, jak np. Kreet albo Schrodinger VIII-a), to są też i takie, gdzie przecierałem oczy ze zdumienia, bo otoczenie wyglądało jak z wczesnego PS3 (i to nie jakieś pojedyncze obiekty czy tekstury, cały krajobraz prezentował się po prostu obrzydliwie i wyglądał jak rozmazana breja z bardzo kiepskim oświetleniem).
Mi najbardziej przeszkadzają w starfieldzie dziwnie skonstruowane ekrany ładowania, żeby to jeszcze bethesda potrafiła je jakoś ukryć jak inne studia dodając windy lub ciasne przejścia, ale oni walą nimi na żywca kompletnie wyłączaj mnie z immersji świata który wykreowali, zwłaszcza moment w którym musimy polecieć na inna planetę, przecież to śmiech na sami kiedy uświadamiasz sobie ze więcej czasu spędzasz w menu szybkiej podroży niż w samym świecie
Nie dało się zrobić nic bardziej ubisoftowego niż Mirage.
Tak długo odgrzewali kotleta oryginalnego konceptu, że ludzie już rzygali na sam widok, postanowili więc zmienić koncepcje na coś rewolucyjnego (choć kompletnie do serii nie pasującego), co znowu wyklepali do porzygu, bo choć to tylko 3 części to kilkukrotnie bardziej rozwleczone.
No i tak po latach stwierdzili, że potrzeba powiewu świeżości więc... Wrócili dosłownie do tego na co ludzie patrzeć nie mogli.
Z jednej strony fajnie, że taki skok w bok z serią poszli ale z drugiej...
No nie liczyłem na wiele, ale czasu mieli sporo a praktycznie to jest regres w stosunku do tego co było przed Originsami.
Miałem taką cichą nadzieję, że skoro tak drastycznie kurczą rozmiar gry to w zamian za to rozbudują elementy skradania a oni po prostu wrócili do starych pomysłów nie dodając nic nowego i zabierając kilka zabawek jakie wprowadzili przed laty.
Serio przez chwilę miałem ochotę przetestować, ale jeżeli oni potrafili w 7 minut zaprezentować praktycznie wszystkie mechaniki gameplayu, to dla samej fabuły nie będzie warto płacić pełnej ceny.
System rozgłosu wydaje się być niedotobionym odpowiednikiem tego z odyssey gdzie nasyłani byli nsjmenicy z różnymi stylami walki, tutaj dostajemy jakiegoś Pudziana, który prawdopodobnie będzie jedynym rodzajem przeciwnika. Co do skrytobójstwa to wydaje się być drętwe, gdy sobie przypomnę Syndicate, gdzie wielokrotne skrytobójstwo wyglądało naprawdę finezyjnie, zwłaszcza przy wielu przeciwnikach, a tutaj zamiast zbiorowego skrytego zabójstw dostaliśmy "skupienie zabójcy co wygląda jakby się komuś nie chciało robić animacji. Widać też jak grupę strażników załatwiamy wykonując jedną animację, mam nadzieję że coś z tym zrobią, bo brakuje tutaj charakterystycznej finezyjności.
Sebo1020 - No Widzisz, ja bardzo lubię Connora a nie trawię Edwarda - może dlatego, że to pirat a nie Assassyn?
Jakoś Blag Flag mi nie przypadła do gustu; za dużo pływania, za mało lądu.
Nie mogliby zrobić po prostu AC w stylu Hitmana albo Dishonored? W sensie dużo większy nacisk na zabójstwa, konieczność zaplanowania akcji, różne podejścia, różne ścieżki eliminacji celu.
W tej chwili to wygląda tak jakby Ubisoft sam nie wiedział jaka grę zrobić a że gracze kwiczeli o powrót do korzeni to na odczepkę po prostu wzięli Valhalle, wycięli otwarty świat i macie, grajcie. Ani Ubisoft porządnie nie potrafi zrobić gry skupiającej się na zabójstwach ani gry z otwartym światem.
Pamiętaj, że to miało być DLC do Valhalli więc nie rozumiem, czego niektórzy oczekiwali? Całkiem nowej gry na innym silniku i z nowymi mechanikami?
Tu po prostu dostosowano silnik Valhalli do starych mechanik i tyle, myślę, że było za mało czasu żeby wszystko gruntownie przebudowywać, nie wiemy nawet, kiedy gra zmieniła status z dodatku do Valhalli na osobną, samodzielną grę.
Ja nie przepadam za skradankami więc nie chciałbym, żeby seria AC przypominała Hitmana czy tym bardziej Dishonored. Osobiście, pasuje mi gra akcji z elementami skradania i z elementami RPG.
Assassyn od powstania był nakierowany tylko na skradanie. Cała konwencja tej serii i jej lore to działanie w cieniu i skrytobójstwa a nie magiczne one-man army który potrafi w pojedynkę wyrżnąć cały obóz wojskowy.
PS: przykład sztucznej inteligenci przeciwników i całego tego "skradania się"
https://img-9gag-fun.9cache.com/photo/aeDwXPW_460svvp9.webm
Nie mogli zrobić AC w stylu Hitmana czy gier Arkane, bo zwyczajnie w świecie by im się to dobrze nie sprzedało. AC to seria gier akcji z walką na czele a nie chodzeniem w kucki. To drugie jest obecne w serii ale raczej zrobione na odwal się. Dlatego Ubisoft nie umie, nie chce, nie potrafi stworzyć nowej odsłony Splinter Cella. Zwyczajnie im się to nie kalkuluje a jak sprzedały się nowe Hitmany czy gry Arkane, dobrze widzą.
Może będę się czepiał ale ostatni AC w którego grałem chętnie to była 3, później Unity i długo nic... Nowe odsłony nie podeszły mi kompletnie aż tak że od Origins/Odyssey i Valhalla się odbiłem. Myślę że tego obejrzę na yt. :) ah no i chyba w końcu zagram w 4, chociaż piraci mnie nie interesują za bardzo...
Ten Assasyn wygląda jak próba zbadania nastrojów fanów, na ile Ubisoft może sobie pozwolić z ewolucją wsteczną :) Natomiast zdania nie zmieniam - wolałbym nowego Splinter Cella, który "wróci" do korzeni w postaci tunelowych misji. Ironside jeszcze żyje, trzeba korzystać z jego głosu.
Tasdeadman - Nie pamiętam tego skradania w pierwszej części, pamiętam ubogie mechaniki, trudną walkę z Krzyżowcami, brak trybu dnia i nocy. Największe ficzery pierwszego AC to były parkur i wspinanie się na budynki a nie, skradanie się.
Skradanie pamiętam - mnisi, ławki, kupa siana. Koniec.
"Trudną walkę z Krzyżowcami" pamiętam trochę inaczej - po pierwszej udanej kontrze wszyscy pozostali wrogowie czekali w kolejce jako one-click-man abym tylko mógł kontynuować combo póki nikt nie zostanie.
Widziałem już cały powiedzmy prolog. Po pierwszych pokazach, miałem wrażenie, że graficznie i animacyjnie jest naprawdę dobrze. Ale no normalna gra, pokazała że tak nie jest. Jest nieźle, taki normalny poziom. Ale animacje skakania, to dalej urywane animacje. Niby wydaje się płynne, ale jednak coś nie pasuje. Nie wiem czemu ludzie chcieli powrotu do takiego AC? Przecież w tych RPG skradanie też występuje, i nic nie stoi na przeszkodzie żeby się skradać(no dobra, prócz poziomu wrogów, i pewnych misji) Ale to jest gra, która jest pozbawiona tego RPG< i to tyle. Z systemem, który już się sporej liczbie graczy przejadł dawno temu. Które w nowszych odsłonach też występuje, tylko jest trochę inny. Po Unity, nie tęsknię za takim AC.
Sebo1020 - Dokładnie, pierwsze odsłony AC nigdy nie były skradankami a walka była albo utrudniona ( walka z Krzyżowcami, zwłaszcza w wiekszej ilości w jedynce 0 albo oskryptowana bo wystarczyło kontrować a wrogowie czekali grzecznie w kolejce - choć nie ukrywam, granie Connorem z tomahawkiem, który wyżynał całe forty pełne Anglików było satysfakcjonujące ;)
Ja sobie ostatnio wróciłem do Unity i przeszedłem dodatek i nawet tutaj, w najlepszej części jeśli chodzi o animacje i o skradanie czuć było już że gra swoje lata ma.
Skrzydlaty dron, erpegowe drzewka odblokowujące umiejętności i seryjne egzekucje. Nie całkiem takie mechaniki skradania, na jakie liczyłem.
Seria AC nie ma za dużo wspólnego ze skradaniem. To od zawsze są gry akcji nastawione na walkę. Chcecie skradania, to pograjcie w Hitmana, gry od Arkane lub starsze odsłony Splinter Cella czy Thiefa. A ten nowy AC to dalej gra akcji od biedy z wprowadzonymi elementami skradania. Żeby gra była skradanką, to trzeba cały system rozgrywki, poziomy, AI zaprojektować pod ciche przejścia a nie na szybko do gry akcji w otwartym świecie wprowadzić kucanie i rzucanie granatami dymnymi.
A właśnie że AC1 i AC2 były idealnie wyważone, coś pomiędzy grą akcji, a grą z ELEMENTAMI skarandkowymi. Nikt nigdy nie oczekiwał od tej gry Hitmana, ale właśnie pierwsze Assasyny były świetnie wyważone w tej kwestii, i można było grać na kilka sposobów. Jak ktoś chciał, to mógł lecieć na pełnej i robić rozpierduchę na całego bijąc się z całym miastem, a jak ktoś chciał, to mógł sobie pojedynczo eliminować cele.